Ludzie mają różne światopoglądy i charaktery- zdarzają się pesymiści, optymiści, realiści, a jeszcze inni są idealistami. Tych ostatnich jest mało, ale uważam, że jest dla nich miejsce w społeczeństwie. Taka postawa bywa niestety trudna.
Pierwszym zwolennikiem idealizmu, którym posłużę się jako przykładem, jest Don Kichot. Pod wpływem literatury o czynach rycerskich postanawia wyruszyć w świat jako błędny rycerz, chcąc zmieniać świat na lepsze i otaczać opieką słabszych. Natomiast ludzie uważali go za szalonego, widziano w nim symbol wybujałej wyobraźni.
Idealnym wzorem walki w obronie własnych ideałów są Zośka, Rudy i Alek z powieści reportażowej pt. „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Nie zrażali się niepowodzeniami i wymyślali przeróżne sposoby aby pokazać, że naród polski wciąż walczy. Za wzór do naśladowania przyjęli sobie (podobnie jak Don Kichot) średniowiecznych rycerzy- honorowych, oddanych ojczyźnie, wiernych rozkazom i osłaniających bezsilnych ochroną. Podczas wędrówki na wschód nie zważali na niebezpieczeństwo, ale zabrali się za opatrywanie rannych. Często musieli okłamywać najbliższych, ukrywając przed nimi swoje działania, gdyż mogłoby im to zagrozić w razie aresztowania przez gestapo.
Osobiście znanym przeze mnie przykładem podobnych cnót jest mój kolega Robert. Za najwyższą cnotę uznaje czyny społeczne, nigdy nie odmawia pomocy gdy jest się w potrzebie, zawsze służy dobrą radą, a w pracy jest uczciwy i obowiązkowy. Nie mówi o nikim za jego plecami, potrafi nie przespać nocy tylko dlatego, że ktoś się źle czuje. Gdy kiedyś na wyjeździe rozcięłam sobie nogę, zmieniał mi opatrunek i często pytał, jak się czuję. Znajomi i przyjaciele widzą w nim oparcie. Musi wykazać się ogromną asertywnością aby inni go nie wykorzystywali.
Myślę, że podanymi wyżej argumentami udowodniłam, że jest wśród nas miejsce dla idealistów, nawet w dzisiejszym świecie. Uważam też, że tym godnym podziwu ludziom należy pomagać, ponieważ często są „wyzyskiwani”, niezrozumiani i muszą stawiać czoło wielu przeciwnościom.