Propozycja ograniczeń młodzież w dyskotekach
Liga Polskich Rodzin proponuje wprowadzenie "godziny bezpieczeństwa" dla nieletnich. Według projektu LPR, gminy mogłyby zakazywać im przebywania poza domem po określonej godzinie. Minister edukacji Roman Giertych proponuje ograniczenie udziału nastolatków w dyskotekach, gdzie - jak podkreśla - mają łatwy dostęp do alkoholu i narkotyków
Roman Giertych powiedział, że te przepisy mają umożliwić ograniczenie udziału dzieci w imprezach, które mają charakter demoralizujący. Dodał, że radni, którzy mieliby wątpliwości, co do wprowadzenia "godziny bezpieczeństwa", mogliby poddać ten pomysł pod lokalne referendum.
Samorządy będą decydować, na jakim obszarze będzie obowiązywać "godzina bezpieczeństwa". Rady gmin będą mogły w uchwałach określać wiek osób nieletnich podlegających ograniczeniu przebywania w miejscach publicznych oraz godziny, w których zakaz będzie obowiązywać.
Zgodnie z projektem, policjanci zyskają prawo zatrzymywania nieletnich przebywających w porze nocnej w miejscach publicznych bez opieki osoby dorosłej oraz umieszczania ich w policyjnej izbie dziecka do czasu przekazania ich pod opiekę rodziców lub opiekunów prawnych.
Roman Giertych zapowiedział, że jeżeli samorządy nie będą decydowały się na wprowadzenie „godziny bezpieczeństwa”, to trzeba będzie zastanowić się nad odgórnym nakazem w tej sprawie.
Przypomniał, że inicjatywy podobne do "godziny bezpieczeństwa" podjęto w przeszłości w niektórych gminach. Na przykład w Radomiu była słynna akcja "Małolat", która upadła z powodu braku podstaw prawnych. Sąd administracyjny uchylił uchwałę rady gminy z tego powodu - powiedział minister edukacji.
Giertych pytany, czy nieletni, którzy nie podporządkują się nowym przepisom wprowadzającym "godzinę bezpieczeństwa" będą karani, odpowiedział, że nie, gdyż nie jest to wykroczenie. Podkreślił, że nie chodzi mu o karanie nieletnich, lecz o roztoczenie opieki nad nimi.
Giertych poinformował, że projekt "Godzin bezpieczeństwa" powstał pod rządowym patronatem i stanowi element programu "Zero tolerancji dla przemocy". Wyjaśnił, że został złożony u marszałka Sejmu jako projekt poselski ze względu na krótszą ścieżkę legislacyjną, jakiej podlegają takie projekty w stosunku do projektów ministerialnych.
W uzasadnieniu projektu nowelizacji ustaw czytamy, że "potrzeba wprowadzenia takiego rozwiązania wynika z faktu, że wśród dzieci i młodzieży wzrasta liczba zjawisk patologicznych: zwiększa się liczba zagrożonych uzależnieniami, uczestniczących w grupach psychomanipulacyjnych, popełniających czyny karalne, nasila się agresja i przemoc".
Uczniowie protestują przeciwko programowi "Zero tolerancji"
Ponad stu uczniów szkół ponadpodstawowych manifestowało w poniedziałek w Kielcach swój sprzeciw wobec programu "Zero tolerancji dla przemocy w szkole" ministra edukacji Romana Giertycha. Protest był nielegalny. Młodych ludzi wylegitymowała policja.
Uczestnicy protestu mówili dziennikarzom, że nie są przeciwko Giertychowi, ale jego reformom. Nie podoba im się pomysł mundurków szkolnych i oddzielnych klas dla chłopców i dziewczyn. Jeden z nastolatków powiedział, że w jego liceum wprowadzono już kary, np. sprzątanie terenu wokół szkoły za przeklinanie. Godzina policyjna była za komuny - powiedział inny.
Uczniowie, którzy przyszli na plac Artystów, nie tworzyli zwartej grupy, lecz stali w grupkach, po kilka-kilkanaście osób. Nie mieli transparentów. Część osób zasłaniała twarze. Ich zdaniem, w proteście nie uczestniczyło więcej osób, gdyż ich koledzy zostali zastraszeni - w niektórych szkołach ostrzegano uczniów, że policja zawiezie ich na izbę dziecka, straszono wyrzuceniem ze szkoły. Tłumaczyli, że są niepełnoletni, więc nie mogli zgłosić manifestacji.
Według nastolatków, rodzice albo nie wiedzieli o udziale ich dzieci w proteście, albo nie mieli nic przeciwko. Moja mama jest pielęgniarką. Kiedy ona protestowała, nic jej nie mówiłem i ona też mi nie zabroniła protestować - powiedział jeden z 15-latków.
Protest miał spokojny przebieg. Tylko kilka uczennic wznosiło okrzyki "Precz z Giertychem!".
Kilka dni przed protestem kurator zwrócił się do dyrektorów szkół "o uświadomienie młodzieży konsekwencji uczestnictwa w nielegalnym zgromadzeniu, w tym konsekwencji prawnych".
To jest zgromadzenie nielegalne. Można się spodziewać podwójnych konsekwencji: pierwszy typ konsekwencji wynika z łamania ustawy o zgromadzeniach i to jest w gestii prokuratora. Natomiast druga rzecz to konsekwencje wynikające z łamania regulaminu uczniowskiego, statutu szkół - i tutaj konsekwencje powinni wyciągać dyrektorzy w stosunku do tych uczniów, którzy w dniu dzisiejszym wagarowali - powiedział świętokrzyski kurator oświaty Janusz Skibiński, który przyjechał na plac Artystów.
Tomasz Kaczmarczyk z kieleckiej policji powiedział, że policjanci wylegitymowali młodych ludzi, ale nie ustalili przywódców. Nikt nie został zatrzymany.
W szkołach będą mundurki i kamery monitorujące
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty - poinformował minister edukacji Roman Giertych. Zgodnie z nowymi zasadami, w szkołach pojawi się monitoring i obowiązek korzystania z oprogramowania broniącego uczniom dostępu do niewłaściwych treści w Internecie. Mogą też być, wprowadzone przez dyrektora szkoły, mundurki.
Roman Giertych zapowiedział, że projekt ustawy wpłynie do marszałka Sejmu we wtorek lub w środę. Podkreślił, że zapisane w nowelizacji - oraz w innych dokumentach zmiany mają m.in. zwiększyć bezpieczeństwo w szkołach.
Jednym ze kroków w tym kierunku ma być wprowadzenie monitoringu. Wprowadzamy podstawę prawną do wykorzystania środków na kamery w szkołach - oznajmił Giertych.
Bezpieczeństwo ma też wzrosnąć w efekcie narzucenia szkołom obowiązku korzystania z oprogramowania zabezpieczającego dostęp do Internetu. Jak tłumaczył , ma to zapobiegać dostępowi młodzieży do "treści pornograficznych, pełnych przemocy i innych niepożądanych".
Nowelizacja ustawy wprowadza też do szkół obowiązkową Radę Rodziców. To jeden z elementów działań zmierzających do zaangażowania rodziców w programy wychowawcze oraz w odpowiedzialność za program wychowawczy szkoły - zaznaczył wicepremier.
Minister poinformował, że w szkołach pojawią się mundurki. Będzie możliwość, aby dyrektor zarządzał - w porozumieniu z Radą Rodziców - wprowadzenie w szkole jednolitego stroju - zapowiedział szef resortu edukacji. Minister zaapelował do dyrektorów szkół, aby po wejściu w życie ustawy jak najszybciej ujednolicili stroje w swoich placówkach. Będziemy to nadzorować w ramach uprawnień MEN - zapowiedział minister. Jak dodał, dobrze byłoby, gdyby mundurki różnych szkół nie były jednakowe.
Kolejnym elementem projektu jest zwiększenie roli stowarzyszeń i innych organizacji, zwłaszcza harcerskich, w życiu szkoły. Chodzi o to, aby przez wychowanie rówieśnicze zapobiegać przemocy, patologiom oraz wychowywać - podkreślił wicepremier.
Minister zapowiedział ponadto, że projekt nowelizacji umożliwi niepublicznym poradniom psychologiczno-pedagogicznym "wprowadzenie wczesnego wspomagania rozwoju dzieci" oraz zapowiedział specjalne programy dla uczniów wybitnie zdolnych.
Będzie też zmiana w składzie komisji przeprowadzającej konkurs na stanowisko kuratora oświaty. Zwiększy się tu rola ministerstwa i wojewody - podkreślił minister.
Kolejna planowana zmiana dotyczy programu "tani podręcznik" i nakazuje szkolnym radom pedagogicznym uchwalać szkolny zestaw podręcznikowy, co ma oznaczać, że rada przyjmie programy nauczania i szkolne zestawy podręcznikowe raz na cztery lata.