EKSPERYMENTY I ZJAWISKA
SKINNER
Klatka Skinnera
Skinner zapoczątkował nową gałąź psychologii środowiskowej, zwaną radykalnym behawioryzmem. Opracował w niej kategorię warunkowania sprawczego: jeśli dane zachowanie zostanie wzmocnione, będzie powtarzane w przyszłości.
Umieścił w klatce głodnego szczura, szczur naciska dźwignię, po pewnym czasie Skinner wrzuca kulkę pokarmu przy każdym naciśnięciu dźwigni. Częstość występowania zachowanie sprawczego stopniowo wzrasta
WATSON
Mały Albert ( warunkowanie klasyczne)
Eksperyment polegał na pokazaniu chłopcu białego szczura i jednoczesnym uderzeniu młotkiem w metalowy pręt długości ok. półtora metra w celu wywołania u niego warunkowej reakcji emocjonalnego strachu na widok zwierzęcia. Po około 7 powtórzeniach u Alberta B. wytworzyła się warunkowa reakcja emocjonalna na białego szczura.
Po pięciodniowej przerwie reakcja warunkowa na szczura (już bez uderzania w pręt) przetrwała. Badacze stwierdzili także występowanie transferu, czyli przeniesienia reakcji emocjonalnej na inne (zazwyczaj podobne) przedmioty. W tym celu pokazywali chłopcu kolejno królika, psa, selskinowe futro, watę, siwą głowę Watsona i maskę Świętego Mikołaja. Reakcja emocjonalna była podobna. Reakcja warunkowa i transfer przetrwały (mimo niewielkiego obniżenia siły reakcji) nawet po upływie miesiąca.
PAWŁOW
Psy Pawłowa
jeśli bezpośrednio przed podaniem psu pokarmu zadzwoni dzwonek, to po kilku próbach na sam dźwięk dzwonka pies zaczyna wydzielać ślinę. Przed eksperymentem dzwonek nigdy nie wywoływał u psa reakcji ślinienia, a więc nauczył się on, że bodziec, który zawsze pojawia się przed jedzeniem, jest sygnałem karmienia. Tego typu bodziec (sygnał) Pawłow nazwał bodźcem warunkowym, a efekt wywołany przez niego (tu: wydzielanie śliny) — reakcją warunkową lub odruchem warunkowym. Odruch taki wytwarza się dzięki wielokrotnemu kojarzeniu się bodźca (np. dźwięku dzwonka) z podawaniem pokarmu, co Pawłow określił jako wzmocnienie bodźca warunkowego
MILGRAM
Eksperyment Milgrama polegał na zbadaniu przyczyn posłuszeństwa wobec niestosownych i zbrodniczych rozkazów. Mowa i ludobójstwie, które miejsce miało podczas II wojny światowej w obozach koncentracyjnych.
Pierwotnie Stanley Milgram zamierzał zbadać owe przyczyny na zasadzie sondażu najpierw w Stanach, następnie w Niemczech. Jednakże, wyniki jakie uzyskał w ojczystym kraju tak go zszokowały, że uznał za kompletnie bezproduktywne powtarzanie badania w państwie niemieckim.
Po ukończeniu wyżej opisanego sondażu stwierdził, że stosowne będzie powtórzenie eksperymentu, ale metodą laboratoryjną.
Z pomocą prasy i lokalnych ogłoszeń Milgram zebrał i przebadał około 1000 osób - studentów kształcących się w Yale oraz mieszkańców Connecticut.
Za udział w eksperymencie płacono $15 [ obecnie jest to ok. $30 ], a pieniądze wypłacane były bez względu na wynik eksperymentu - negatywny czy pozytywny. Do laboratorium wchodzono dwójkami, gdzie jedna osoba miała być nauczycielem, a druga uczniem. W rzeczywistości badana była tylko 1 osoba, która w sfałszowanym losowaniu ról miała być nauczycielem - uczniem był pomocnik eksperymentatora.
Przejdźmy do sedna eksperymentu:
Uczeń, czyli pomocnik eksperymentatora miał na celu zapamiętanie określonej liczby par wyrazów, wiedząc, że z każdą pomyłką będzie porażana prądem o coraz to większym napięciu.
Zadaniem nauczyciela, czyli właściwej osoby badanej było zwiększanie napięcia z każdą nieudaną próbą ucznia [ początkowo było to 15V, ostatecznie 450V ].
Na skali napięć były oznaczenia, tzn. w przedziale: 15 - 60V napisane było: słaby wstrząs, 75 - 120V: umiarkowany wstrząs, 135 - 180V: silny wstrząs, 195 - 240V: intensywny wstrząs, 255 - 300V: bardzo silny wstrząs, 315 - 360V: niezwykle silny wstrząs, 375 - 420V: niebezpieczeństwo: poważny wstrząs, 435 - 450V: xxx.
Przy kolejno mocnych wstrząsach uczeń - pomocnik za zadanie miał wypowiadać wcześniej ustalone słowa, np. Aaauu, nie mogę wytrzymać tego bólu … itp.
Eksperymentator [ właściwie podstawiony aktor - poważnie wyglądający 40-letni mężczyzna ubrany w fartuch ] powtarzał jedynie, że eksperyment musi być kontynuowany … Po czterokrotnym powtórzeniu poleceniu i braku posłuszeństwa nauczyciela eksperyment był przerywany.
Dla jasności, uczeń w rzeczywistości nie był rażony prądem, był to wykwalifikowany aktor, który idealnie odgrywał swoją rolę.
Interpretacja wyników:
Aż 26 spośród 41 doszło do końca eksperymentu - 450V [ xxx ].
Najbardziej wrażliwe osoby przerwały go na etapie 300V, było ich 5.
Z późniejszych wywiadów jasno wynikało, że żadnej osobie badanej nie sprawiało przyjemności branie udziału w tymże eksperymencie.
Nie było wyraźnych różnic w osobowości między osobami aplikującymi wstrząsy o napięciu 300V, a ludźmi, którzy dopuścili się napięcia rzędu 450V.
Eksperyment zaszokował wielu uczonych, w tym samego Stanleya Milgrama, gdyż przed eksperymentem zakładał on, że ten, kto dopuści się wstrząsu o napięciu 450V musi mieć poważne zaburzenia osobowości. Mimo, iż zarzucano mu, że taka reakcja nie mogłaby mieć miejsca w życiu codziennym to naprawdę ułatwia to do pewnego stopnia zrozumienie zachowania nazistów podczas II wojny światowej. Ponadto, w połączeniu z wcześniej opisywanym efektem Lucyfera daje nam przerażający obraz niemieckiej, posłusznej Hitlerowi policji w czasów wielkiego ludobójstwa i cierpienia.
BANDURA
1. Kto i gdzie?
Eksperyment został przeprowadzony w 1961 r. przez Alberta Bandurę i jego współpracowniczki: Dorotheę Ross i Sheilę Ross na Stanford University.
2. Geneza pomysłu:
Chęć zbadania przyczyn agresji u dzieci.
3. Hipotezy postawione przez Bandurę i jego współpracowniczki:
- Dzieci obserwujące agresywnych dorosłych, będą naśladowały ich zachowanie, nawet gdy przestaną widzieć modeli.
- Dzieci przebywające z dorosłymi nieagresywnymi będą zachowywały się mniej agresywnie niż ci, którzy przebywali z agresywnymi dorosłymi oraz mniej agresywnie niż ci, którzy nie mieli kontaktu modelami.
- Dzieci będą częściej naśladować zachowanie osób tej samej płci niż przeciwnej.
- Chłopcy będą częściej wykazywać zachowanie agresywne niż dziewczynki.
4. Osoby badane i podział na grupy:
Osobami badanymi były dzieci z przedszkola przy Stanford University. W badaniu wzięło udział 36 dziewczynek i 36 chłopców w wieku od 3 do prawie 6 lat. Stworzono 8 różnych grup i 1 grupę kontrolną.
5. Przebieg eksperymentu:
Dziecko idzie razem z opiekunem do pokoju zabaw i spotyka po drodze dorosłego modela - agresywnego bądź nieagresywnego, swojej płci bądź przeciwnej. Model zostaje zaproszony do zabawy i razem z dzieckiem udaje się do wspomnianego wcześniej pokoju. Następnie dziecko rozpoczyna zabawę się w tym pokoju i jednocześnie obserwuje zachowanie modela, który bawi się w drugim końcu pokoju (ok. 10 minut). Potem młodszy uczestnik eksperymentu zostaje zabrany do innego pomieszczenia, gdzie znajduje się wiele atrakcyjnych zabawek. Motyw ten ma za zadanie wzbudzić w dziecku negatywne uczucia, gdyż po chwili zabawy interesującymi zabawkami, opiekun mówi mu, że owe zabawki zarezerwowane są dla innych dzieci. Następnie prosi się dziecko by przeszło do kolejnego pokoju, gdzie znajdują się zabawki podobne do tych, którymi bawił się model w pierwszym pokoju (młotek, lalka Bobo).
5. Wyniki:
Potwierdzenie 3 z 4 hipotez. Wyniki nie potwierdziły jedynie hipotezy drugiej.
6. Wnioski:
*Agresji można nauczyć się przez obserwację agresywnego zachowania, nie otrzymując przy tym żadnego wzmocnienia.
*Dzieci obserwujące agresywne zachowania u dorosłych otrzymując jednocześnie informację, że są one dozwolone.
*Agresywni modele płci męskiej byli częściej naśladowani przez chłopców niż modele płci żeńskiej przez dziewczynki, co wiąże się z wpływem kultury - siła i agresja to domena mężczyzn.
Podaję również link do prezentacji wykonanej przeze mnie w programie prezi.com, na której dokładniej i bardziej poglądowo przedstawiono wszystkie informacje.
ZIMBARDO
Stanfordzki eksperyment więzienny (ang. Stanford Prison Experiment)
nazwa słynnego eksperymentu psychologicznego, zrealizowanego w 1971 roku w Stanford University (Kalifornia), pod kierunkiem amerykańskiego psychologa prof. Philipa Zimbardo (ur. 1933). Inne spotykane określenia to eksperyment więzienny (ang. prison experiment) lub eksperyment Zimbardo (ang. Zimbardo experiment).
Eksperyment ten polegał na odegraniu przez grupę ochotników ról „strażników” i „więźniów”. Zrealizowany został w jednym z pomieszczeń Wydziału Psychologii Stanford University, zaadaptowanym tak, aby przypominało więzienne cele. Na czas projektu pomieszczenie to nosiło umowną nazwę „Stanford County Jail”; jego dyrektorem został kierujący całym projektem prof. Philip Zimbardo.
W eksperymencie wzięło udział 24 studentów, mężczyzn, nigdy wcześniej niekaranych, wyselekcjonowanych z grupy ochotników, którzy odpowiedzieli na ogłoszenie w lokalnej prasie (za udział w projekcie mieli oni otrzymywać wynagrodzenie w wysokości 15 dolarów dziennie).
Grupa uczestników eksperymentu została następnie podzielona losowo na „strażników” i „więźniów”, którzy przez okres dwóch tygodni mieli odgrywać swoje role. „Więźniowie” przebywali w swoich celach przez 24 godziny na dobę, strażnicy pracowali natomiast w 8-godzinnym systemie zmianowym. Warunki, w których odbywał się eksperyment, zaaranżowano tak, aby możliwie najbardziej przypominały rzeczywistość więzienną. W projekt zaangażowano nawet miejscową policję, która dokonała widowiskowego aresztowania „więźniów” w ich własnych domach i dowiozła na miejsce eksperymentu. Zadaniem „strażników” było po prostu pilnowanie więźniów i porządku w celach; mieli oni możliwość dość swobodnego kształtowania interakcji z „więźniami”, z wyjątkiem stosowania wobec nich przemocy fizycznej.
Eksperyment został przerwany po 6 dniach; organizatorzy całego projektu uznali, że przestali kontrolować sytuację, a nasilenie patologicznych zachowań uczestników eksperymentu (w szczególności drastycznych aktów przemocy psychicznej stosowanych przez „strażników” wobec „więźniów”) stwarza zagrożenie dla ich zdrowia i bezpieczeństwa.
Stanfordzki eksperyment więzienny uznawany jest za bodaj najsłynniejszy ze wszystkich przeprowadzonych eksperymentów psychologicznych. Spotkał się z powszechną krytyką w środowisku badaczy, zarzucających jego organizatorom zarówno złamanie wszelkich norm etycznych, jak i formalne błędy metodologiczne. Co ciekawe, sam prof. Zimbardo, w wywiadach udzielanych w późniejszych latach, nie ukrywał krytycyzmu wobec własnego eksperymentu, przyznając, że był on całkowicie nieetyczny i nie powinien być nigdy więcej powtarzany (patrz: wywiad dla Gazety Wyborczej z 2004 roku, nr 120).
Niezależnie od tych krytycznych ocen należy pamiętać, że realizatorzy eksperymentu mieli jak najbardziej szlachetne intencje; chcieli po prostu przekonać się, jak to się dzieje, że w pewnych sytuacjach i okolicznościach „dobrzy ludzie - używając słów samego Zimbardo - czynią zło”.