35. Descendent, Astrologia - podstawy - W.J


Jak w horoskopach są dominujące planety i dominujące znaki zodiaku, tak w podobnym sensie można mówić o dominujących osiach. I tak jak pewien człowiek jest typowym marsowcem (jest wtedy zrywny, rywalizacyjny i lubi się zdrowo zmęczyć), albo jest skrajnym jowiszowcem (wtedy żyje otaczając się nieustającym teatrem z sobą w roli głównej i zmusza innych do zajmowania się sobą), albo ktoś jest uosobieniem Wodnika, Ryb i tak dalej - tak samo ktoś może być "chodzącym medium coeli", albo "wcieleniem descendentu".

Oczywiście, można także nie mieć dominującej osi horoskopu, można też mieć silnie obsadzone osie dwie lub nawet trzy. (Wszystkie cztery osie dominujące lub przynajmniej silnie obsadzone planetami raczej trudno mi jest sobie wyobrazić.) Wielu ludzi nie ma planet na osiach i w takim razie nie ma sensu w ich przypadku mówić o dominujących osiach.

Pojęcie dominującej osi można rozszerzyć na dominujące (lub przynajmniej: silnie obsadzone) strefy, sektory lub punkty Guinarda, czyli punkty lub strefy międzyosiowe. Patrice Guinard poszczególnym osiom i międzyosiom nadał hasła, zwięźle odsyłające do ich ogólnego sensu. Jego hasło dla descendentu brzmi: Para - czyli: "mieć, znaleźć kogoś drugiego do pary". Guinard idzie tu za odwieczną tradycją w astrologii, bowiem descendent tradycyjnie jest wiązany z łączeniem się w pary, zarówno w sensie małżeństwa, jak i spółek zawodowych.

Silnie obsadzony przez planety descendent przejawia się jednak jako coś więcej: jako osobowość decendentalna - lub jako kompleks descendentalny będący istotną częścią składową czyjejś osobowości, czyjegoś portretu.

Osoby descendentalne mają uwagę nakierowaną na współpracę z innymi. Na tworzenie par, spółek, na różne akcje robione wspólnie. Niekiedy nasila to się do rozmiarów obsesji; ktoś taki chodzi wiecznie zaaferowany sprawami związanymi ze współdziałaniem.

Uwaga: to, że ktoś ma uwagę tak nakierowaną, nie oznacza od razu, że odnosi sukcesy w parzystej działalności - że np. bez kłopotów i jak po sznureczku znajduje życiowego partnera seksualno-małżeńskiego, lub że zakłada spółki, które przynoszą mu obfite dochody i nie plajtują. Tak faktycznie bywa przy pozytywnym wariancie osobowości descendentalnej. Ale takie nakierowanie uwagi na drugiego lub drugich od pary może mieć także swój wariant negatywny. Ale o tym jeszcze powiemy sobie systematyczniej.

Atrakcyjność. Człowiek taki jest atrakcyjny - niekoniecznie w sensie atrakcyjności gwiazdy filmowej czy innej seksbomby, ale atrakcyjny w pierwotnym sensie tego słowa. Łacińskie at-trahere znaczy: pociągać, ciągnąć, wlec ku sobie. Prof. Andrzej Bańkowski w swoim Słowniku etymologicznym pisze: "Wcześniej tylko w znaczeniu fizycznym, o magnesie, przyciąganiu ziemskim, z czasem w salonach w znaczeniu przenośnym - o powabie rozrywkowym." Nam tu chodzi o szersze znaczenie niż ten "powab rozrywkowy": o to, że ktoś taki ma dar przyciągania ludzi, poruszania ich, energetyzowania; że jest przez nich postrzegany jako ktoś, z kim warto trzymać, kogo warto znać, z którym warto zacieśnić związki, od kogo można - wreszcie - dostać coś, na czym nam zależy. W tym się mieści zarówno atrakcyjność seksualna, jak i np. to, że w otoczeniu takiego człowieka pojawiają się okazje do zarobienia. Albo okazje, by dowiedzieć się czegoś. Ktoś taki jest faktycznie przyciągający jak magnes.

Łatwy kontakt. Człowiek taki łatwo i chętnie zawiera, utrzymuje, podtrzymuje znajomości z ludźmi.

Wielość znajomości i popularność. W swoim kręgu czy środowisku ktoś taki jest popularny, powiada się o nim, że wszyscy go znają.

Podejmowanie ról społecznych polegających na współdziałaniu. Ludzie tacy już jako dzieci działają w harcerstwie, kołach zainteresowań lub w podobnych grupach; w dalszym ciągu też realizują się w mniej lub bardziej sformalizowanych grupach.

Mają łatwość zawiązywania związków erotycznych i małżeńskich. Nie tyle w sensie łatwości flirtowania (co też się zdarza i należy do omawianego kompleksu), co raczej w tym sensie, że od razu znajdują swoją parę. Do przeznaczonej sobie drugiej połowy idą jak po przysłowiowym sznurku. Oczywiście jak to się przejawia w szczegółach, zależy od planet na descendencie i znaków w których one leżą. (Pewien mój znajomy, mający urodzeniowego Jowisza na descendencie, zobaczył pewną dziewczynę na zdjęciu zrobionym przez jego kolegę i natychmiast uznał, widząc tylko to zdjęcie, że to jest ona! Nie przeszkadzało mu, że mieszkała w innym kraju i nie było żadnego wspólnego kontekstu, który by ich łączył. To już było wiele lat temu i od dawna są udanym wielokulturowym (Jowisz, równa się: ekspansja) małżeństwem.)

Uzależnienie od drugiej osoby (z małżeństwa lub spółki). Uzależnienie w sensie zarówno materialno-formalnym, jak i psychicznym. Zresztą, każde uzależnienie zaczyna się od psychicznego. "Tak, mógłbym niby to lub tamto zrobić, podjąć taką lub inną decyzję, ale co on/ona na to powie?"

Lękowe nastawienie do kontaktów z ludźmi. Na zasadzie: "tak, wiem, że związki z innymi są dla mnie ważne, ale się ich się obawiam" - tzn. zarówno ludzi jak i związków. Lęk jest przykrywką dla świadomości wartości tych związków. "Boję się, bo wiem, jak to jest dla mnie ważne".

Osobiste ambicje lokowane w strefie descendentalnej, czyli to, że współdziałanie z ludźmi jest przedmiotem ambicji. "Bardzo mi na tym zależy".

Poczucie, że ludzie i kontakty, związki, spółki z nimi, są czynnikiem ograniczającym, deficytowym. (Porównaj ze stanem niedoboru jakiegoś surowca w gospodarce. Brakuje kontaktów z ludźmi podobnie jak brakuje energii elektrycznej albo benzyny.)

Uzależnienie własnego samopoczucia i samo-wartościowania od oceny innych. Oczywiście zwykle jest kilkoro wyróżnionych ludzi, na ocenie których szczególnie komuś zależy.

Zjawisko obijania się o ludzi, ranienia się o nich. Natrafiania na czyjeś ostre kanty.

Nawykowe krytykowanie, osądzanie, oskarżanie, atakowanie potencjalnych partnerów. "Lubię cię, to cię kąsam". Bywa wręcz, że sympatia, atrakcja ku komuś w pierwszym kroku przejawia się jako wrogość i negacja.

Wspólne wariantowi pozytywnemu i negatywnemu jest to, że świat postrzega się (w dużym stopniu) poprzez psychologiczną oś ty-ja. Wartości międzyludzkie - takie jak otwartość/zamknięcie na innych, łatwość/trudność pozyskiwania lub zjednywania sobie innych, łatwość/trudność wchodzenia w związki - uważa się za główną sprawę w życiu, za główny warunek sukcesu; właśnie to u innych imponuje, to jest przedmiotem celowych usiłowań.

Pozytywnie obsadzony descendent przejawia się jako atrakcyjność. Nie należy tego mylić z tym, co się dzieje przy dominującym ascendencie: bo ktoś z obsadzonym ascendentem jawi się jako nie tyle atrakcyjny, co jako oryginalny - sam w swoim rodzaju, niepowtarzalny. Czyli: nie mylmy descendentalnej atrakcyjności z ascendentalną oryginalnością.

Dominujący descendent przejawia się jako uzdolnienia, lub ogólniej: tendencje, do organizowania i nawiązywania kontaktów. Nie należy mylić tego z tendencją do społecznego dominowania i do kariery w organizacjach - to jest cecha typowa dla silnie obsadzonego medium coeli. Czyli: nie mylmy descendentalnego zmysłu organizatorskiego z mediocealną dominacją i karierą.

Charakterystyczna dla descendentu jest parzystość, to znaczy życie w wielkim stopniu dzielone z partnerem małżeńskim, i życie zawodowo-społeczne w dużym stopniu dzielone ze wspólnikami. Nie należy tego mylić z tendencją do zamykania się w zwartych, elitarnych mini-społecznościach kultywujących swoją odrębność - w społecznościach, których pierwowzorem jest rodzinny klan. Nie mylmy descendentalnej zespołowości z ekskluzywnością charakterystyczną dla silnie obsadzonego imum coeli.

Wenus jest głównym ekwiwalentem descendentu jako kompleksu symbolicznego. Co przejawia się tak, że ludzie z silną Wenus wykazują wiele z cech wyłożonego wyżej kompleksu descendentalnego nawet jeśli ich Wenus nie znajduje się na tej osi. Wenus na descendencie wyraża się pozytywnie: właściwie wszystkie punkty wypisanego wyżej pozytywnego wariantu kompleksu descendentalnego mają miejsce przy Wenus na descendencie. Ludzie tacy są postrzegani jako atrakcyjni, są popularni, łatwo nawiązują kontakty, żyją wśród ludzi, mają dar udanego znajdywania swoich (lub: przeznaczonych sobie) partnerów. (O ile nie mają na to w swoim horoskopie jakichś ciężkich inhibitorów, czyli planet przeszkadzających!)

Wenus na descendencie lub Wenus towarzysząca kompleksowi descendentalnemu - na przykład kiedy descendent obsadzają inne planety, a Wenus jest na ascendencie, lub w koniunkcji ze Słońcem... lub t.p. - daje także uwodzicielski wpływ na innych, niekoniecznie tylko w sensie erotycznym.

Wenus na descendencie lub sprzężona z descendentem daje także dar negocjowania i zawierania kompromisów, ma się rozumieć, korzystnych dla obu stron.

Oczywiście, gdy Wenus leży na descendencie, pojawiają się też nie-descendentalne cechy Wenus, takie jak np. zamiłowanie do sztuki, lub do życia w luksusie.

Księżyc, gdy położony na descendencie, także daje pozytywny zestaw cech descendentalnych. Uwaga: przy Księżycu bardziej niż przy Wenus należy zwracać uwagę na dobroć tej planety - czy leży we właściwym (lub nie) dla siebie znaku, czy tworzy (lub nie) pozytywne (lub negatywne) aspekty z planetami - i z którymi, itd.

Księżycowy wariant kompleksu descendentalnego polega na nawiązywaniu bliskich, licznych, równoprawnych i koleżeńskich związków z ludźmi. Raczej paczka niż para. Ponieważ Księżyc na descendencie, jak w ogóle kiedy położony na osi, rośnie w siłę, to wtedy równolegle przejawiają się rodzinne tendencje kodowane przez Księżyc, które przechylają osobowość w stronę podobną do imum coeli.

Słońce - też pozytywnie wyraża się na descendencie; przejawia się najsilniej jako atrakcyjność społeczna, kiedy ów człowiek jest w roli centrum pewnej społecznej grupy.

Merkury - trochę podobnie jak Księżyc, podkreśla społeczną ruchliwość, zaradność w kontaktach; daje typ osobowości podobny do znaku Bliźniąt, który sprawdza się w roli pośrednika, nosiciela informacji, dziennikarza, pisarza, handlowca, organizatora imprez itp. Także cenny w zawodach nauczycielskich.

Jowisz - w tym położeniu uaktywnia się jowiszowa ekspansywność. Ludziom takim nie wystarcza życie w małych grupach: ich kontakty społeczne są rozległe, wielostronne, liczne i masowe. Występuje też coś takiego jak jowiszowe uwodzenie: jowiszowiec descendentalny, kiedy cię spotyka, już kombinuje, jakby ciebie uczynić swoim człowiekiem. Często Jowisz na descendencie wyraża się poprzez podróże - i to szczególne, bo obliczone na nawiązywanie kontaktów i łowienie ludzi. (Kiedy Jezus nakazywał Szymonowi-Piotrowi "łowić ludzi, nie ryby", uaktywniał jego Jowisza na descendencie.)

Uwaga: chociaż powyższe 5 planet w zasadzie na descendencie wyraża się pozytywnie, to przy Jowiszu nader często pojawia się jego cecha uciążliwa dla niektórych, mianowicie wchodzenie drugiemu na głowę lub wchodzenie z butami w cudze sprawy.

Kolejne planety mają już raczej negatywne lub mieszane przejawy.

Mars na descendencie jest niewygodny, ponieważ daje nawykową postawę: "przyciągasz mnie, więc cię skrytykuję". Ludzie z Marsem na descendencie silnie czują w sobie descendentalne nastawienie na innych, ale wyraża się ono w marsowy sposób. Emocjonalne zaangażowanie (także to erotyczne) łączy się z potrzebą krytykowania, poprawiania i zdominowania partnera. Pary połączone przez descendentalnego Marsa lubią się i czubią, a nieuchronnie narastające konflikty rozwiązują w łóżku. Partnerstwo jest przepychanką: kto kogo. Tak jest i w spółkach, i w parach małżeńskich lub podobnych.

Mars descendentalny ściąga też chmury na daną osobę w postaci: złośliwych, nielojalnych wspólników. Niemożności życia w unormowanych stosunkach, jeśli są one jakoś bliskie: z kolegą przy sąsiednim biurku, z szefem w sąsiednich pokojach. Niedopasowanych partnerów w małżeństwie.

Marsowcy descendentalni są przede wszystkim nadkrytyczni, nastawieni na wytykanie błędów, na walkę lub odparcie ataku.

Oczywiście są na to remedia - zawsze wtedy trzeba patrzeć na Wenus, czy jest dostatecznie dobra na to, by położyła tamę wybrykom Marsa. Niekiedy jednak energia, jaką daje dominujący (cóż z tego, że na descendencie) Mars, wynagradza inne jego wady.

Saturn na descendencie wyraża się jako chłód wobec ludzi, ale taki chłód, który nie studzi świadomości, że ludzie-partnerzy są jednak potrzebni, że ów ktoś bez nich nie da sobie rady, że od nich zależy. Wyraża się też jako sztywność i nieadekwatność w stosunkach z ludźmi. W (trochę) pozytywnym sensie przejawia się jako to, że z saturnikiem descendentalnym "beczkę soli trzeba zjeść" żeby się z nim naprawdę zaprzyjaźnić. Pozytywnie nacechowany Saturn może też przejawiać się poprzez takie saturnowe międzyludzkie cnoty, jak lojalność, wierność, nastawienie na podtrzymywanie związku mimo przeszkód itp. Saturnowcy descendentalni potrzebują ludzi, ale męczą się przy nich, usztywniają się i sztucznie grają role - nie mają daru wypoczywania, relaksowania się, odnajdywania siebie w obecności innych czy też w towarzystwie.

Uran na descendencie to przede wszystkim ambiwalencja i nieprzewidywalność. Uran w tej pozycji podobnie jak inne planety aktywizuje descendent, daje silny kompleks descendentalny, przede wszystkim orientację na innych - ale ten stosunek do innych jest zarówno przyciągający, jak i odpychający lub nawet niszczący. Uranicy descendentalni potrafią zmęczyć partnerów swoją nieprzewidywalnością, nieobliczalnością, huśtawką swoich nastawień. W tej pozycji Uran ujawnia też tę stronę swojej natury, która jest pokrewna Merkuremu, a więc sprzyja w poszukiwaniu wiedzy i w interesach; przeczytaj wyżej o Merkurym.

Neptun. Silna pozycja Neptuna, który tutaj położony każe szukać w świecie ludzi, będącymi jego (Neptuna) wcieleniami, czy też takich, którzy ucieleśniają neptunową stronę samej tej osoby. Tu mamy szeroki zakres: od szukania mistrzów i duchowych inspiratorów, po współodczuwanie z chorymi psychicznie, alkoholikami, istotami potrzebującymi pomocy itd.

Pluton. Na linii łączności z innymi ludźmi występuje połączenie przeciwieństw w ścisłą, nieodróżnialną wiązkę: "kocham cię i nie znoszę!". Albo, częściej: "kocham cię, ale chcę i sprawię, żebyś był/a kimś innym!". Narzucanie swojej woli i opcji, podobnie jak przy descendentalnym Marsie. Pluton także przejawia się jako szukanie mocnych, poruszających do głębi podniet w stosunkach z ludźmi.

Chodzi tu o znaki zodiaku będące podkładem, tłem dla planet na descendencie. Jeśli nie ma na tej osi planety, wtedy znak descendentu jest bez znaczenia.

Znaki zodiaku pozytywnie wyrażające się jako tło planet na descendencie:

Znaki zodiaku, które jako tło planet na descendencie mogą uwierać:

Wojciech Jóźwiak

wykłady z lat 2004-2007, w Tarace od 21 maja 2010


2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
21. Rak, Astrologia - podstawy - W.J
24. Waga, Astrologia - podstawy - W.J
27. Niedobór planet. Męczące planety, Astrologia - podstawy - W.J
26. Strzelec, Astrologia - podstawy - W.J
11. Znaczenia planet na osiach - ciąg dalszy i szczegółowy, Astrologia - podstawy - W.J
34. Więcej o Neptunie i Plutonie, Astrologia - podstawy - W.J
41. Cykle planetarne, Astrologia - podstawy - W.J
ASTROLOGIA - PODSTAWY
8. Równoważności planet i znaków, Astrologia - podstawy - W.J
28. Planetarne typy mieszane, Astrologia - podstawy - W.J
38. Oktotopos czyli co zamiast domów. Domy a oktotopos, Astrologia - podstawy - W.J
25. Skorpion, Astrologia - podstawy - W.J
44. Podział zodiaku na 7 i cykl dni księżycowych, Astrologia - podstawy - W.J
43. Aspekty - rekapitulacja i uzupełnienie, Astrologia - podstawy - W.J
39. Wstęp do synastrii, Astrologia - podstawy - W.J
6. Żywioły, Astrologia - podstawy - W.J
12. Znaki zodiaku i ich cykle, Astrologia - podstawy - W.J
17. Ryby, Astrologia - podstawy - W.J

więcej podobnych podstron