D z i e j e f e m i n i z m u
Co złożyło się na to, iż to właśnie w Ameryce podczas wiosny ludów ogłoszono pierwszy manifest feministyczny opracowany przez 200 kobiet? Po tym pojawiła się ponadto fala skandalicznych protestów i wystąpień, nie skończyło się na deklaracji. Cel był oczywisty: zrównać prawa polityczne kobiet i mężczyzn. Ruch zwany e m a n c y p a c y j n y m , czasem wąsko s u f r a ż y z m e m (wybory - suffrage) korzystał z aparatury ideowej wypracowanej już wcześniej - w ruchu abolicjonistycznym. Stało się to w Ameryce, ponieważ w kraju budowanym od początku na zasadzie równości i wolności (wśród pionierów były także kobiety, później społeczeństwo jednak się osiadło i nastąpił podział ról) prawa wielkich kategorii społecznych rażąco łamano: murzyni, kobiety. To właśnie w okresie walki o zniesienie niewolnictwa dojrzała sytuacja do walki o prawa kobiet.
Możnaby się dopatrywać podobnej sytuacji we Francji, gdzie hasło równości przeorało świadomość całego społeczeństwa. Zniesiono podział stanowy, co było wielkim szokiem, takim że przełamanie jeszcze bardziej fundamentalnego podziału na ludzi i kobiety było wręcz nie do pomyślenia. A jednak był projekt Deklaracji praw kobiety - szybko jednak rozprawiono się z emancypantkami okresu rewolucji francuskiej. Zainspirowana ideami rewolucji angielska filozof i pisarka Mary Wollstonecraft w Obronie praw kobiety dopominała się o uznanie równych praw kobiet. Odpowiedział jej dystyngowany Thomas Taylor, który w anonimowej broszurze O obronie praw zwierząt wykazał ponad wszelką wątpliwość, że i zwierzęta powinny mieć takie same prawa jak ludzie (bezsens praw kobiet).
Tymczasem wiele placówek edukacyjnych było dla kobiet otwartych: pierwsze było kolegium Mount Holyoke, które przyjmowało babki od 1837 roku. Pierwsza szkoła średnia w Troy działała od 1821 dla kobit. U boku mężczyzn kobiety walczyły o zniesienie niewolnictwa. W latach '30 (100 kobit), potem coraz więcej. Dwie kobiety, które pojechały do Anglii na zjazd abolicjonistów zszokowały się, gdy ich nie chciano dopuścić na salę, a co dopiero do zabrania głosu.
Mocno wzburzone panie wróciły do kraju. Jedna z nich postanowiła w swoim mieście (Seneca Falls) dać ogłoszenie do lokalnej gazetki, że zaprasza na spotkanie wszystkie panie, dla których los kobiet w społeczeństwie amerykańskim nie jest obojętny. Zjechała się prawdziwa kupa bab.
I tak w 1848 roku zrodził się ruch równouprawnienia kobiet. Przyjęto nie bez napięć Declaration of Sentiments, której generalny postulat to traktowanie kobiet na równi z mężczyznami. Znalazły się zatem żądanie dotyczące: praw wyborczych (suffrage), prawo do równych możliwości wykształcenia, prawa do zachowania własnego majątku np. po zamążpójściu, prawa do pracy bez zgody męża, równego prawa do rozstrzygania o losie rodziny.
Wszystko to wydaje się dziś oczywiste, kiedyś było jednak żądaniem bezwstydnym. Dlatego też ruch kobiet był wyszydzany i wyśmiewany. Na wspólnych spotkaniach okazywało się jednak, że są to w większości stateczne i zamężne kobiety, a nie okropne babsztyle. O tym, że były przeciwnikami Boga wskazywać miała ponoć Biblia Kobiet napisana przez 23 natchnione autorki pod przewodnictwem Elisabeth Cady Stanton. Odrzucano w niej historię "żebra Adama". Ruch rozrastał się, lecz jednocześnie dzielił na frakcje: reformistyczną i radykalną. Niemniej kolejne uniwersytety dopuszczały do nauki kobiety, a i zniesiono wiele ustaw dyskryminujących kobiety: przepisy majątkowe i prawa rodzinnego.
Pod koniec XIX wieku autonomiczny ruch kobiet krzewił się także w Anglii i we Francji. Tutaj tradycje były oczywiście bardziej zastarzałe, i opór bab przybierał mocniejszy charakter: rzucanie się kobiet pod pojazdy posłów udających się do Izby Gmin, albo przywiązywanie się do płotów instytucji publicznych. Dla kwestii kobiecej dużo uznania miał obóz socjalistyczny. Niemniej, zdominowany przez mężczyzn obawiał się utraty poparcia - konkurencja. W łonie ruchu kobiecego doszło także do napięć podczas I wojny światowej - stosunek do niej - niektóre były pacyfistycznie nastawione
Wreszcie upragniony suffrage uzyskały po wojnie: 1918-20 - Polska, Anglia, Ameryka. Francja i Szwajcaria dopiero po II w.ś.
Kobiety doszły zatem oficjalnie do głosu: mogły wybierać i być wybierane. Niemniej nie bardzo to wykorzystywały. Na placu boju pozostała jedynie amerykańska radykalna Narodowa Partia Kobiet - jej szeregi szybko topniały. Tymczasem kobiety miały prawo do pracy. Pracowały jednak tylko do czasu zamążpójścia. Zawody, które wykonywały to: sekretarki, nauczycielki, opiekunki.
Były dwa wyjątkowe pod pewnym względem kraje: ZSRR i III Rzesza. W leninowskiej Rosji w rewolucji brały udział kobiety. Potem uzyskały szerokie prawa - również do wykonywania męskich zawodów (traktorzystki :), ideologia i laicyzacja sprzyjały sytuacji kobiet, niemniej czołowa ideolożka socjalistycznego wyzwolenia kobiet - Aleksandra Kołłontaj - została spacyfikowana i wysłana na stanowisko ambasadora poza kraj. W Niemczech też szybko rozprawiono się z kobietami (te długo się trzymały) - Hitler chciał, by rodziły dzieci, dostarczając mu przynajmniej jednego zdrowego i krzepkiego małego nazistę.
Tylko niektórym pisarzom odbijało na jakiś czas. Na przykład Bernard Shaw porównywał kobietę do ptaka uwięzionego w klatce. Kobietom pomagał Bertrand Russell. Feminizm jednak wyraźnie upadał. Przyczyną było jego marginalizowanie i karykatura. Feminizm zmierzał jakoby do uczynienia kobiet mężczyznami, z drugiej strony kobiety są uwikłane w bezwzględny i permamentny konflikt płciowy z mężczyznami. Ruch kobiet zamarł prawie zupełnie - powodem było wielkie zmęczenie społeczeństw. W Ameryce tylko jedna partia działała i co roku bezskutecznie podejmowała wysiłki przeforsowania w Kongresie poprawki wnoszącej równość praw - ERA (Equal Rights Amendent). Odegra ona później swoją rolę, jednak nie została przyjęta.
W tym okresie pionierskie prace Margaret Mead, która wykazała, że rola kobiety jest uwarunkowana tylko kulturowo i wszelka zideologizowana frazeologia o naturalnym, czy bożym posłannictwie płci jest bzdurą - obaliła freudyzm - bowiem w niektórych kulturach kobieta odgrywała bardziej znaczące role. Niemniej ogólna tendencja była patriarchalna. Podczas II wojny światowej sytuacja kobiet nieco zmieniła się - praca w fabrykach, oczekiwanie na mężczyzn itp.
Po wojnie nacisk ideowy nie zelżał, wręcz zwiększył się. Baby musiały odstąpić miejsca zajęte w fabrykach, ponieważ ci wracali z frontu, szczególnie w Europie - potrzebna była siła robocza. Natomiast w Ameryce tak wielu mężczyzn się nie wykrwawiło, kobitki musiały się wycofać, szczególnie z części typowo męskich zawodów.
Małżeństwo przedstawiano jako jedyne spełnienie kobiety, a feminizm jako groźne wynaturzenie - słowo to weszło w szersze użycie jako straszak, etykieta dla odciągnięcia kobiet od dobrej drogi. Kobieta powinna zostawać w domu, wyzbyć się pracy i jak najszybciej znaleźć męża.
Nastąpił powojenny baby-boom. Jednak w USA zatrudnienie kobiet rosło wolniej. Panie pracowały jedynie w żeńskich zawodach: sekretarka, maszynistka, służba domowa, nauczycielki, urzędniczki, pielęgniarki. Były to zawody, rzecz oczywista, gorzej opłacane. Zajmowanie się domem - to prawdziwe zajęcie kobiety. A jeśli za bardzo posmakuje w dziedzinie zawodowej, jest zawsze presja publiczna, moralna, religijna. Fakt, że role płci określane są przez kulturę nic nie zmienia. Warto przecież trzymać się tradycji.
Jak przyjmuje Betty Friedan: tutaj początek miała mistyka kobiecości. Oczarowanie żeńskością wkrótce ogarnęło całą Amerykę. Podział ról został zupełnie przewartościowany. Kobietom wmawia się, że ich rola gospodyń domowych jest jakże wzniosła i twórcza, tymczasem gdy mężczyźni musieli się trudzić i walczyć z przeciwnościami losu życia codziennego.
Praca niszczy, męczy i rujnuje człowieka, kobiety są natomiast uprzywilejowane dała im to sama natura - rodzą wszak dzieci! Niechże więc zajmują się domem, robią zakupy, odkrywają coraz to nowsze nowinki w zakresie sprzętu gospodarstwa domowego, uczą córeczki szydełkowania, a w wolnych chwilach mogą się umówić na ploteczki z sąsiadką, co weekend grill party. Baby-boom się powiększał, wiek zawieranych małżeństw obniżał, coraz więcej kobiet odchodziło z pracy, … byle znaleźć odpowiedniego jelenia i go usidlić. Im bogatszy lub zdolniejszy tym lepszy, może być nawet przystojny.
Tu drogi Ameryki i Europy zdecydowanie rozeszły się. Na starym kontynencie panie wykonywał obydwa obowiązki naraz, praca była "przekleństwem". Amerykanki miały o wiele lepiej. Czy jednak do końca były z tego zadowolone?
Sytuacja kobiet na rynku pracy zmartwiła nie tylko Betty Friedan, która od 1957 roku prowadziła badania, lecz także Johna Kennedy'ego. Powołał on prezydencką Komisję do Zbadania Statusu Kobiet w 1961r. Jak zimny prysznic podziałał sukces kosmiczny ZSRR. Elity zaczęły się zastanawiać nad tym, że połowa społeczeństwa nie bierze czynnego udziału w badaniach naukowych, a w Rosji cały ten rezerwuar efektywnie wykorzystywano. Również w innych sferach partycypacja pań była katastrofalnie niska. Betty Friedan w 1957 roku przeprowadzając ankietę i biorąc pod uwagę większość doskonałych gospodyń domowych przekonała się, że te panie (ich 89%) jakoś dziwnie nie czuje się szczęśliwie. Problem ten nazwała - problem, that has no name. Wiele kobiet było w gorszej sytuacji - molestowanie i bicie, przemoc domowa (domestic violence - Donald Dutton) to sprawy, które zamiatano pod dywan.
Widać, jak w tym okresie narasta napięcie. Jest ono jednak nie sprecyzowane. Społeczeństwo po raz kolejny czuje się zmęczone. Potrzeba zmian. Młodzi ludzie, dzieci nie pójdą tak łatwo w tory matek i ojców. Zbuntują się. Feminizm, jak widać wszedł do historii, ale nie przeszedł. Odrodzi się. Mistyka kobiecości uformuje słynną bombę F, która eksploduje w latach sześćdziesiątych.
Z początkiem lat '60 zmienił się raptownie nastrój w życiu znużonych pracą i nieco znużonych dobrobytem Amerykanów. Narastały bunty i wrzenie. Nowa generacja nie chciała kroczyć szlakiem rodziców. Rozpoczął się właściwie „bunt bez powodu”, później skrystalizował swoje polityczne oblicze. Powstało wiele lewackich organizacji. Nastąpiła era charakteryzująca się: „rewolucją seksualną” z udziałem dziewcząt i walką i prawa Murzynów (ELVIS & JIMI).
Młode kobiety przestały się spieszyć z zamążpójściem. Chciały se poużywać: Cosmopolitan. Nowe czasy postawiły jednak kobiety w trudnej sytuacji. Kobiety w średnim wieku nie mogły znaleźć zatrudnienia. Świat publiczny nie znalazł dla nich miejsca. Mistyka kobiecości miała program dla młodych matek, ale milczała na temat dojrzałej, późniejszej kobiecości, kiedy dzieci odejdą z domów. Kobiety nierzadko topiły smutki w szklance.
Na scenie pojawiła się Betty Friedan wraz z książką pt. Mistyka kobiecości. Autorka zyskała wielką popularność, zaczęła jeździć po kraju. Z raportu Komisji Kennedyego wynikło, że kobiety na pełnym etacie zarabiały 66% tego, co faceci, a kobiety czarne 42%! Opinia publiczna b yła zszokowana. Dlatego coraz częściej i drastyczniej odbierano wszelkie informacje na temat dyskryminacji płciowej.
Klasycznym przypadkiem jest sprawa stewardes. Po zamążpójściu musiały one rezygnować z pracy - były zwalniane. O tym, że są ofiarami dyskryminacji płciowej dowiedziały się od Betty Friedan. Niemniej podpisano wreszcie akt prawny pod nazwą Civil Rights Act (CRA)- prezydent Johnson w 1964 roku. 80 letni kongresman z południa chcąc uwalić tą ustawę postanowił wnieść do tytułu VII zapis o niedyskryminacji (rasy, koloru, religii, pochodzenia etnicznego) również ze względu na płeć, po to, by podburzyć deputowanych i rozpętać dyskusję. Ale kiedy członkini parlamentu Martha Grifith uświadomiła zebranym, że w przypadku nieprzyjęcia tego zapisu czarne kobiety będą chronione ustawowo, a białe nie - poprawka ku zaskoczeniu przeszła.
Opieszałość wprowadzenia w życie tej ustawy spowodowała konsternację i przyspieszenie krystalizacji Second Wave. Do przełomu doszło w 1966 roku, kiedy do do Waszyngtonu zwołano na naradę wszystkie stanowe komisje do spraw równych szans w zatrudnieniu. W stolicy pojawiły się nielicznie działaczki, wśród nich Betty. Wyniki zjazdu były zatrważające. Jedyny urzędnik federalny, któremu naprawdę zależało na prawach kobiet - został zwolniony.
W tych okolicznościach Betty Friedan została zmuszona do wzięcia udziału w partii politycznej. Kobiety postanowiły się lapiej zorganizować. Betty na poczekaniu wymyśliła nazwę: National Organisation fo Women (NOW). Założona ona została 26 X 1966 roku w stolicy. Już w momencie tworzenia w partii znalazło się 300 członków, a wśród nich wielu prominentnych reprezentantów elity władzy. Szybko powstawały organizacje terenowe. Partia - jak nazwa wskazuje: na rzecz kobiet - przyjmowała również mężczyzn. Liczebność: 1970-1tys czł, 1974-już 50tys., 1982r.-210tys.
Już w następnym roku partia odznaczała się spektakularną aktywnością. Odzielne rubryki w gazetach o zatrudnieniu - krytyka - zniesione zostały wreszcie orzeczeniam SN w 1973 roku. Kobiety podjęły o zarzuconą kiedyś walkę o ERA w brzmieniu z 1943 roku: „W Stanach Zjednoczonych ani w żadnym ze stanów nie wolno odmawiać nikomu ze względu na jego płeć, ustawowej równości wobec prawa”. Media już wcześnie rozpętały burzę jakoby, kobiety w wyniku wprowadzenia poprawki miały pójść do wojska, lub mianoby wprowadzić wspólne toalety publiczne. A przecież nie o to kobioetom chodziło.
Zwrot dziaalności kobiet w kierunku ERA zmusiło część kobiet do odejścia. Były one za utrzymaniem przywilejów. Były niższego wykształcenia i obawiały się zrównania z mężczyznami. Kobiety wyższego statusu chciały równości. Odtąd więc będzie wśród feministek podział na: feministki różnicy i feministki równości.
NOW wspierała działania ochraniające dyskryminowane kobiety: sprawa Loreny Weeks, której nie chciano przyjąc do Southern Bell, gdyż musiałaby w dziale kontroli telefonów za dużo podnośić. Tyle, że pracowała ona już wcześniej, ale nie chciano jej przyjąć do lepiej opłacanego działu. Dzięki doradztwu prawnemu Week wygrała sprawę w sądzie. Kobiety w NOW zorientowane bardziej konserwatywnie założyły WEAL (The Women's Equity Action League), której specjalnością stała się dziąłalność przeciw dyskryminacji kobiet w edukacji. Walczono na polu służby zdrowia.
Aktywność NOW uchodziła za bardzo radykalną, lecz eksplozja w ruchu Women's Liberation w 1968 roku unaoczniła, że była to bardzo ugodowa część feministek. Tym bardziej, że ruch radykalny tworzył się już od 1964 roku, początkowo zajęty był jednak walką o prawa czarnoskórych i kampanią antywojenną (Wietnam). Od 1968 roku NOW uległa radykalizacji. Pojawiają się lewackie frakcje, walczące o „wyzwolenie kobiet”. Następował rozczepienie, schizmy aż w 1970 roku odsunięto Betty Friedan z funkcji przewodniczącej NOW.
Ruch Wyzwolenia Kobiet często określany był mianem feminizmu radykalnego. Eksplodował w Chicago wystąpieniem w 1968 roku. Prominentną działaczką tej frakcji była Kate Millett. Wcześniej oczywiście te panie w zakątkach kampusów studenckich protestowały i prowadziły rewolucyjną walkę w ramach organizacji lewicowych, np. studenckiej Nowej Lewicy. Niektóre z nich jeździły nawet do dzielnic murzyńskich w Missisipi, co mogło się źle skończyć.
Ich działalność jednak od początku była zabawnie traktowana przez mężczyzn. Aktywistki wykonywały zajęcia techniczne - pisały na maszynach odezwy dla kolegów, gotowały. Dawały nawet usługi seksualne po godzinach. Nie tworzyły więc, lecz obsługiwały rewolucję. Taka sytuacja skłoniła dwie działaczki King i Hayden do przygotowania narady i tekstu o pozycji kobiet w ruchu lewicowym (King-Hayden paper). Jednak one same początkowo nie traktowały go poważnie. Lecz wypowiedzi niektórych działaczy lewicowych powoli uświadamiały kobietom o ich niższej pozycji w ruchu. Juliett Mitchell przedstawiła wariant marksistowski myślenia o sprawie kobiet - supremacja mężczyzn i wizja konfliktowa płci.
Kiedy w 1967 kobietom odmówiono udziału w 51% we władzach SDS w Chicago, posanowiy one organizować odrębne „warsztaty wyzwolenia kobiet”, gdzie dyskutowały na temat męskiej supremacji. Wielu przyjmuje to za początek Women's Liberation Movement. Szybko założono również NY Radical Women. Znane są akty demonstracyjne: palono kukły „tradycyjnej kobiecości”, a np. Kathie Amatniek w ramach protestu zmieniła nazwisko na Sarahchild (córka Sary), słynne jest także hasło „sisterhood is powarfull”. Kobiety negowały pariarchat, seksizm (jako system społeczny), tworzyły grupy poszerzania świadomości, gdzie indoktrynowano kobitki. Albo wprowadzenie owieczki i jej ukoronowanie na imprezie Miss America w Atlantic City w 1968r (Jakaż ona milutka, sprzedając swe mięsko dla profitu. To pierwszy towar w Ameryce. Czyż nie jest milutka?). Zdumienie i zaniepokojenie wywołał atak feministycznych czarownic na Wall Street w Halloween - spadły nawet notowania na giełdzie! Szokiem stała się nowa forma działania określana jako speak-out, na których to kobiety zwierzały się jak były molestowane i gwałcone.
Radykalne feministki wielokroć słyszały pod swoim adresem słowo „lesba”. W mediach donoszono, że były to zakompleksione istoty, sfrustronawe i wykolejone, które chciały sobie swoje niepowodzenia odbić na mężczyznach. Dlatego w obozie radykalnych feministek panowała znana postawa: kobieta zwrócona ku kobiecie. Lesbizm faktycznie stał się polityczną postawą tych działaczek. Jednak nie każda feministka jest lesbijką. Natomiast każdy seks z mężczyzną jest plugawy i niesie za sobą z natury przemoc. Seks między kobietami jest bardziej intelentualny i delikatny. Mężczyźni podporządkowują sobie kobietę, która jest tutaj niczym innym jak ofiarą.
Pojawiły się książki: Polityka płciowa Kate Millett, Dialektyka płci S.Firestone, lub też Żeński eunuch Germaine Greer, Susan Brownmiller pisała o gwałtach. Wszystkie one uchodziły za autorytety teoretyczne ruchu. W ten sposób mówić możemy o dwóch podstawowych nurtach feminizmu: liberalnym i radykalnym, szczególnie po oderwaniu się Women's Liberation od środowisk lewicowych.
Odbywało się wiele konferencji regionalnych, doszło też do II Kongresu zjednoczeniowego Kobiet w New York. Dowiódł on jednak, że kobiety się raczej podzieliły niż zjednoczyły. Od 1969 roku działalność rozwijała WEAL (Womens Equity Action League): prawniczki, uczone, administratoki, także mężczyźni. Mieli oni fachowo pomagać dyskryminowanym. Równocześnie rozwijały się tzw. gender studies, centra nauczania i rozwijania problematyki żeńskiej, okażą się one ważny przedsięwzięciem. Organizowane są Dni Wyzwolenia Kobiet. Doszło wreszcie do słynnego marszu w Nowym Jorku 26 sierpnia 1970 roku na Fifth Street. To uświadomiło społeczeństwu, że feminizm stał się bardzo poważnym ruchem społecznym.
Wystąpienia ruchu radykalnego unaoczniło elitom politycznym, że w zasadzie feministki z NOW, te liberalne, nie są takie złe i na fali spektakularnych demonstracji jedynie z nimi można się jakoś dogadać. Kobiety forsujące poprawkę ERA chciały, żeby wszystkie zapisy Konstytucji odnosiły się nie tylko do he, lecz również do kobiet. Poprawka została w końcu przyjęta w 1972 roku. Potrzebne jeszcze było jednak zgoda 2/3 stanw. Po 30 minutach przyjęły ją Hawaje. Z ERA miały wynika m.in.: obowiązek służby wojskowej dla kobiet, równość w szkołach, ten sam wiek emerytalny, zniesienie różnic w karach ograniczenia wolności, ciąża traktowana miała być, jak każda inna niedyspozycja. Orzeczenie SN w 1972 roku uznało zakazy aborcji za niekonstytucyjne. Pojawił się „nowy typ kobiety”: takie, co nie stroją się po babsku, noszą dżinsy, włosy proste jak czarownice pod opaską, żadnego makijażu, nie noszą staników.
Grupy radykalne jednak słabły i rozpadały się. Opadała fala lat '60. Studia kobiece zorientowane były głównie liberalnie. Problemem stało się, czy budować nowy świat, czy poprawiać stary. Kwestia aborcji podzieliła amerykańskie społeczeństwo: dwie były postawy - pro choice oraz pro life. Sukcesy były równie zauważalne. W 1974 roku SN wyrównał szanse w uzyskaniu kredytu dla kobiet. Jak się okazuje w latach '70 pracowało już ponad 70% mężatek. Po rozwodzie lub po zamążpójściu kobieta zachowywała własność. Po stronie demokratów o kandydaturę w finale starła się Shirley Chisholm z Mcgovernem. Niemniej kobiety żle się wybierały - ich udział w Konresie po dziś oscyluje wokół ok. 5%.
Wobec tej sytuacji feminizmoi radykalnemu groziło zejście na margines. Nikt nie chciał słuchać o rewolucji, czy tworzeniu alternatywnego świata kobiecego. Kobiety potrzebują wyzwolenia a nie równości. Niemniej duże zasługi tutaj miały radykalistki w pomocy kobietom zgwałconym i molestowanym oraz zajęły się poważną sprawą - domestic violence. Działo się to często, niestety, drogą indoktrynacji. Szybko zatem rozwijała się feministyczna subkultura, odrzucająca patriarchat, gloryfikująca naturalną miłość między kobietami. Zmieniła się nieco nuta w języku tego ruchu: z walecznego na viktymistyczny - ofiary gwałtów, pornografii. Kobiety, jako co prawda istoty delikatniejsze, ale za to doskonalsze były gloryfikowane.
Nadeszły lata '80, o wiele trudniejsze dla feminizmu. Dziesięć lat po triumfalnej demonstracji na Piątej Alei pojawiło się tylko 500 kobiet. Widać raczej porażki ruchu niż jego zwycięsta. Stany ociągały się z przyjęciem ERA, szczególnie Illinois. Ponadto zwycięstwo Reagana umocniło zwalczającą feminizm Nową Prawicę. Feminizm raczej globalizował się: rok kobiet-onz-1975 i wielka konerencja w Meksyku. ERA upadła mimo przedłużenia okresu ratyfikacji do 1982, ze względu na argument służby wojskowej kobiet.
Tymczasem, gdy nie wiodło się liberalnym feministkom, radykalne rozwijały kampanię antypornograficzną. Zaczęło się od plakatu Rolling Stones - billboard reklamujący lężącą kobietę zakutą w łańcuchy z napisem „ona to lubi”, co uznano za sadomachizm. Radykałki zażądały WarnesBros, by wycofała ten plakat. Kolejnym krokiem był osławiony już atak na Hustlera. Atak sprzężony był jednak również z ofensywą na postacie heteroseksualności i na wolność słowa. Rozpętała się więc batalia między siostrami na tym tle: siły liberalne i anty. Paradoksalnie zbieżny był program i działania radykalnej prawicy i radykalnych feministek w zwalczaniu pornografii, różne były oczywiście motywy. Działała WAVPAM (Women Against Violence in Pornography in Media) oraz FACT (Feminist AniCensorship Taskforce). Rozgorzały siostrobójcze walki i kolejne podziały.
Nic dziwnego, że w połowie lat osiemdziesiątych modne stało się hasło, że feminizm się skończył i że nadeszła era postfeministyczna. W latach 90 pojawi się nowy feminizm, feminizm siły - power feminism, a główne nurty działają do dziś.
1