Pielegniarka - ginacy zawod, wypracowania


0x08 graphic

W szpitalach dużych miast zaczyna brakować pielęgniarek. Prawdziwa zapaść jednak dopiero przed nami - w kolejnych latach szkoły pielęgniarskie opuści nieco ponad 3 tysiące absolwentów, czyli pięciokrotnie mniej niż dziesięć lat temu.

Praca polskiej pielęgniarki w znikomym stopniu przypomina obrazki
z amerykańskich seriali, gdzie siostry o wymiarach modelek mają uśmiech nie schodzący z twarzy, a przy łóżku chorego stoją świeże kwiaty. Polskie realia to 8-9 nocnych i 7 dziennych dyżurów w miesiącu, rozklapane chodaki, połatany kitel
i problemy z kręgosłupem. Do tego niedostatek sprzętu i pensje o połowę mniejsze niż w przypadku ekspedientek sklepowych (po dwudziestu latach pracy - 700, najwyżej 800 złotych). Trudno więc się dziwić, że frustracja w tej ćwierćmilionowej grupie zawodowej sięga zenitu.

Doświadczone pielęgniarki o wieloletnim stażu odkładają czepek na bok. Młode pielęgniarki (pensja 460 złotych) zapisują się na studia zaoczne i różnego rodzaju kursy. Zaraz potem zamieniają pracę na oddziale szpitalnym na pracę
w banku, sekretariacie czy też pracę w sklepie.

W jednym z warszawskich szpitali, przełożona pielęgniarek zatrudniłaby natychmiast pięć pielęgniarek. Niestety - absolwentki szkoły pielęgniarskiej gotowej podjąć pracę nie widziała od kilku lat. Od czasu do czasu ktoś przyjdzie, popatrzy i pójdzie gdzie indziej (specjalny dodatek należy się wyłącznie za pracę na oddziale psychiatrycznym). W warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka co roku potrzeba około stu pielęgniarek, które muszą zastąpić koleżanki odchodzące na urlopy wychowawcze i emerytury. Niestety pracą w szpitalu usytuowanym na obrzeżach Warszawy od lat nie są zainteresowane warszawianki. Sytuację ratują dziewczyny z południowo-wschodniej Polski, które do Warszawy przyjeżdżają
w poszukiwaniu pracy. Przyciąga je perspektywa szkoleń, praca z nowoczesnym sprzętem i hotel pielęgniarski, który niestety jest już przepełniony.

Problemy z niedoborem pielęgniarek zaczęły się 2-3 lata temu, gdy zlikwidowano licea pielęgniarskie. Ostatnie absolwentki opuściły je w ubiegłym roku. Decyzję o likwidacji tłumaczono faktem, że piętnastoletnia dziewczyna kończąca szkołę podstawową nie jest w stanie podjąć przemyślanej decyzji
o wyborze tak trudnego i odpowiedzialnego zawodu. Reforma systemu kształcenia pielęgniarek zmieniła także wymagania dotyczące kandydatów do studiów pielęgniarskich. Dwuletnie szkoły policealne zamieniono na 2,5 letnie pomaturalne, a niebawem zacznie obowiązywać program trzyletni.

Autorzy nowej koncepcji kształcenia nie przewidywali zapewne, że wymaganie matury, wydłużenie nauki i wątłe perspektywy finansowe odstraszają ewentualnych kandydatów do tego zawodu. Nie zadbano o jeszcze jeden istotny szczegół - płynność kształcenia. Absolwentkę studium pielęgniarskiego, której marzy się tytuł magistra, czekają czteroletnie studia pielęgniarskie, zamiast 2-3 letnich uzupełniających. W ogólnym rozrachunku droga do dyplomu pielęgniarskiego (6,5-7 lat) okazuje się dłuższa niż do lekarskiego (6 lat).

Jeszcze kilka lat temu Medyczne Studium Zawodowe co roku kończyło kilka klas absolwentów, w styczniu tego roku zaledwie 25 osób. Niemalże od razu zaproponowano im pracę w szpitalach, gdzie odbywali praktyki. W innych szkołach w Warszawie liczba chętnych nie pozwala nawet na utworzenie jednej klasy. Słuchacze pierwszego roku studium przy ul. Parkowej twierdzą, że wybrali ten zawód świadomie. Prawie połowa z nich wybiera się potem na studia pielęgniarskie. Satysfakcjonująca pensja, jakiej oczekują to 1500-2000 złotych. Podwyżka zaplanowana w budżecie na bieżący rok wynosi 94,20 złotych na etat kalkulacyjny (w przypadku pielęgniarki w praktyce oznacza to około 50-70 złotych), ma się więc nijak do tych oczekiwań.

W jednym z hoteli pielęgniarskich w Warszawie mieszka blisko 500 kobiet. Niektóre z dziećmi, ale bez mężów, bo zabrania tego regulamin. Warunki - jak na hotel pracowniczy - całkiem dobre, jedno- lub dwupokojowe mieszkania z kuchnią i łazienką. Zakwaterowanie kosztuje 140 złotych, ale stanowi to jedną trzecią pensji początkującej pielęgniarki.

Każde wyjście do kina, na dyskotekę, zakup kosmetyku czy książki rujnuje budżet. Dlatego bez wahania decydują się na zmianę miejsca pracy nawet dla 50-80 złotych. Ratują się biorąc prywatne dyżury, wtedy mogą zarobić 100-150 złotych więcej. Jednak taka dodatkowa praca trafia się nie częściej niż 2-3 razy
w miesiącu. Są dwa sposoby, aby związać koniec z końcem - dofinansowanie ze strony rodziny lub dodatkowa praca (w prywatnym gabinecie, jako opieka nad dzieckiem czy starszą osobą).

Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych twierdzi, że wizerunku
i popularności tego zawodu nie da się odbudować za pomocą obietnic. Musi za tym stać poprawa warunków pracy i godziwe wynagrodzenie. Zachwycona doświadczeniami ze stażu w Kanadzie - marzy aby zaprowadzić kanadyjski model w Polsce. Każdy pacjent ma tam swoją pielęgniarkę, której obowiązkiem jest na bieżąco informować o tym, dlaczego i jakie zabiegi przeprowadza, jakie leki podaje, odpowiadać na pytania i rozwiewać wszelkie wątpliwości
chorego.

Samorząd pielęgniarek i położnych domaga się opracowania standardów pracy zgodnych z wymogami Unii Europejskiej, walczy o stworzenie w Polsce zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych zwanych szpitalami pielęgniarskimi. Ośrodki takie otaczają opieką chorych po leczeniu szpitalnym, którzy jeszcze nie są w stanie samodzielnie funkcjonować, oraz osoby w wieku podeszłym, które nie wymagają hospitalizacji. Szpitale pielęgniarskie są o wiele tańsze od normalnych
i na Zachodzie cieszą się dużym powodzeniem.

Samorząd broni też interesów pielęgniarek przy zawieraniu kontraktów na świadczenia medyczne. Domaga się, aby traktowano je przy zawieraniu kontraktów na równi z lekarzami. Jakiś czas temu na ulice Gorzowa Wlkp. wyszło blisko tysiąc pielęgniarek protestujących przeciwko warunkom pracy, jakie im zaproponowano. W Gorzowie zawarto kontrakty wyłącznie z lekarzami, którzy we własnym zakresie mieli zatrudnić pielęgniarki. Tymczasem w tym miesiącu (listopad) mamy do czynienia z kolejnymi protestami pielęgniarek. Protesty te zamieniają się w niektórych przypadkach w strajki, które kończą się tym, iż pielęgniarki odchodzą od łóżek pacjentów, gaszą światła w szpitalu, ubierają się
i wychodzą do domów. Lekarze zaczynają się zajmować czynnościami, które należą do obowiązków pielęgniarek, często będąc na krańcu wytrzymałości fizycznej ale i psychicznej. Ale patrząc prawdzie w oczy - nie ma możliwości, aby pielęgniarz zarabiający 700 złotych wyżywił i utrzymał swoją rodzinę.

Od kilku dni protesty pielęgniarek zaczęły się przeradzać w poważne strajki głodowe, a część z nich wtargnęła nawet do gmachu Ministerstwa Zdrowia i już trzeci dzień go okupuje. Zdesperowane kobiety posunęły się do tego, gdyż rząd praktycznie się od nich odwrócił. W wywiadzie telewizyjnym jedna ze strajkujących w Ministerstwie pielęgniarek powiedziała (wykrzyczała) z okna budynku Ministeriatu, że zostawiła w domu dwójkę chorych dzieci po to, żeby zarobić pieniądze na chleb. Jej mąż cierpi na rozległe dolegliwości kręgosłupa, które uniemożliwiają mu pracę. Musiał wrócić z sanatorium, żeby zająć się dziećmi podczas, gdy ich matka walczy o 200 złotych żeby nie musieli głodować.

Większości pielęgniarek, lekarze zaproponowali uruchomienie działalności gospodarczej i pracę w ramach umowy zlecenia, w niepełnym wymiarze godzin,
o zakresie obowiązków znacznie przekraczających obowiązki pielęgniarki. Jednak po opłaceniu składki na ZUS i ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, zarabiałyby mniej niż dotychczas. W związku z tym pielęgniarki chcą, aby samorząd lokalny zawierał kontrakty na świadczenia medyczne bezpośrednio
z nimi, a nie za pośrednictwem lekarzy.

Takie rozwiązanie zastosowano m.in. w Chełmie, gdzie od lipca ubiegłego roku na kontraktach pracuje 28 pielęgniarek. Wspólnie wynajmują gabinet
w przychodni, ale większość z nich pracuje w terenie - w rejonach, które liczą 1500-1800 podopiecznych. W godzinach od 08:00 do 18:00 są one do dyspozycji pacjentów. Odwiedzają ich po telefonicznym uzgodnieniu terminu wizyty. Wykonują zlecenia lekarskie i zabiegi pielęgnacyjne. Wolne chwile wykorzystują na wizyty profilaktyczne, co jest zupełną nowością. Podczas takich odwiedzin przeprowadzają wywiad na temat stanu zdrowia rodziny, udzielają wskazówek dotyczących diety, a jeśli trzeba - umawiają z lekarzem.

Z pensji (ryczałt - 1,20 złotego na podopiecznego w rejonie plus 50% dodatku na dzieci do 6 lat i osoby powyżej 65 roku życia) muszą opłacić wynajem gabinetu, ZUS, transport i utylizację zużytego sprzętu medycznego oraz odzież ochronną. Pomimo tego, że wydatków jest sporo - pielęgniarki nie żałują decyzji
o podpisaniu kontraktu. Wszystkie bardzo sobie to chwalą, a pacjenci są zachwyceni. Niektóre zainwestowały w samochody i telefony komórkowe. W ten sposób czują się bardziej samodzielne i bardziej potrzebne. Znamy swoich pacjentów i oni nas znają, a to znacznie podnosi komfort pracy.

Z raportu Ośrodka Badania Opinii Społecznej (dane z 14 grudnia 2000) wynika, że strajkujące pielęgniarki popiera ponad 90% społeczeństwa polskiego. Dziwny jest więc fakt, że Minister Zdrowia powiedział, iż nie będzie z nimi rozmawiał. Nawet Pierwsza Dama - Jolanta Kwaśniewska solidaryzuje się ze strajkującymi kobietami. Co prawda nadmieniła, że ich miejsce jest przy łóżkach pacjentów, ale najważniejsze jest to, że pod wnioskami pielęgniarek postawiła słowo „TAK”. To chyba nie wymaga już większego komentarza...

Ciągle malejące zainteresowanie nauką w pomaturalnych szkołach pielęgniarskich każe przypuszczać, że problem niedoboru pielęgniarek nie rozwiąże się sam. Pewne rezerwy stanowią bezrobotne pielęgniarki w małych miastach. Jeśli uda się je odzyskać - uratują sytuację na rok, może na dwa lata. Ale co będzie dalej?

Polskie pielęgniarki twierdzą, że jeśli warunki pracy nie poprawią się, wyjadą na zachód, gdzie będą na pewno bardziej doceniane, lub po prostu zmienią profesję. Niewykluczone, że polskie szpitale będą wówczas zmuszone do korzystania z usług pielęgniarek zza wschodniej granicy.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zawód zaufania publicznego-pielęgniarka i położna, kodeks etyki zawodowej, Kodeks etyki zawodowej pi
praca magisterska licencjacka Status prawny pielęgniarki i położnej wykonującej wolny zawód
Proces pielęgnowania Dokumentacja procesu
Dylematy etyczne w pracy pielęgniarek
epidemiologia, czynniki ryzyka rola pielegniarki rak piersi szkola, nauczyciel
Pielegniarka w Instytucji Medycznej Konflikt rol i konflikt w roli
zapotrzebowanie ustroju na skladniki odzywcze 12 01 2009 kurs dla pielegniarek (2)
TEORIE PIELĘGNIARSTWA 6
7 Pielegniarstwo popr
PIELĘGNOWANIE DZIECKA Z WADĄ SERCA
otyłość i cukrzyca dla pielęgniarek na piątek
Pielęgniarki
Proces pielęgnowania wykład 3 ppt
wykład pielęgniarki PCHN

więcej podobnych podstron