po katastrofie, materiały- polonistyka, część V


http://www.polish-jewish-heritage.org/Pol/swiadkowie.htm wywiad z Edelmanem

PO KATASTROFIE - LITERATURA WOBEC ZAGŁADY

Wojna postawiła przed literaturą bardzo trudne zadanie: miała ona opisać rzeczywistość, w której spełniła się apokalipsa, przedstawić dramaty i cierpienia milionów ludzi, ukazać świat, który ogarnął największy w dziejach ludzkości kataklizm, wyrazić to, co słowem wyrazić się nie da. Zarówno poezja, jak proza próbowały dać odpowiedź na dwa zasadnicze pytania: dlaczego i jak? Dlaczego człowiek stworzył piekło na ziemi i jak pisać, jak tworzyć sztukę po Oświęcimiu.

Degradacja wartości pod wpływem wojny - opowiadania T. Borowskiego

Tadeusz Borowski należał do pokolenia Kolumbów, urodził się w 1922 roku na Ukrainie, debiutował w 1942 roku cyklem poetyckim „Gdziekolwiek ziemia”. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Pracował jako magazynier. W 1943 roku został aresztowany przez Gestapo, trafił na trzy miesiące do więzienia na Pawiaku, stamtąd do obozu w Oświęcimiu, a następnie do Dachau, gdzie został wyzwolony przez Amerykanów (Borowski po opuszczeniu obozu ważył 35 kg). Pisarz po wojnie odnalazł swą ukochaną - Marię, z którą wziął ślub. W 1946 roku wydał wspólnie z dwoma świadkami hitlerowskich zbrodni tom opowiadań „Byliśmy w Oświęcimiu”. W 1848 roku wstąpił do PZPR, uwierzył w socrealizm, wyparł się wcześniejszej twórczości. W 1951 roku popełnił samobójstwo (zob.: podręcznik s. 113 „Dramat Borowskiego”).

W opowiadaniu „Pożegnanie z Marią” pisarz pokazuje, jak okupacja wpłynęła na życie Polaków. Wojenna rzeczywistość zmusiła zwykłych, szarych ludzi do zmiany trybu życia i postaw. Warszawiacy pozostają w ciągłym lęku, niepewności („Ja się panicznie boję!” - przyznaje Maria). Wszyscy za wszelką cenę chcą przetrwać. Wszyscy więc kradną, oszukują, bo najważniejszy jest zarobek, utrzymanie się, przeżycie. Tadek - narrator i główny bohater, który pracuje jako magazynier, sprzedaje wapno na lewo, Maria, jego narzeczona, pędzi bimber. Kierownik Tadka z kolei, dawny magazynier w żydowskim przedsiębiorstwie, teraz prowadzi interesy na wielką skalę, handluje m.in. lokalami, meblami, prowadzi wymianę z gettem, ma układy z Niemcami i polskimi policjantami, którzy przymykają oczy na jego nadużycia. W tym okupacyjnym świecie przestają obowiązywać pewne normy moralne, rozmywają się wartości. Upada etyka ludzi. Żyć w okupowanej Warszawie znaczy kombinować, każdy wie, że jeśli nie ukradnie, to nie przeżyje. A brakuje ludziom wszystkiego, panuje ogólna bieda. Są też tacy, którzy na nieszczęściu ludzkim zbijają fortuny, właściciel firmy budowlanej żyje w luksusie, prowadzi iście szlacheckie życie (ma wiejską posiadłość, powóz, urządza polowania).

Postać narratora jest dwoista.

NARRATOR-BOHATER-POETA

NARRATOR-BOHATER-MAGAZYNIER

  • prowadzi z Marią długie rozmowy o poezji, marzy o tym, by poezja i religia budziły miłość, a piękno szło w parze z dobrem

  • pisze wiersze, w wolnych chwilach odbija je na powielaczu, okładki tomiku suszy na sznurkach

  • dużo czyta, przygotowuje się do zajęć na kompletach polonistycznych, sporządza notatki, zapisuje sentencje

  • w kantorze, w którym przebywał jako nocny stróż i magazynier, zgromadził książki Szekspira, Platona, Tomasza z Akwinu, Montaigne'a.

  • prowadzi z kierownikiem filii nielegalny handel, razem dokonują oszustw w księgowaniu, okradają właściciela, sam Tadek też okrada kierownika, inicjując sprzedaż wapna „na lewo”, z handlu z Niemcami czerpie korzyści

  • po cwaniacku zabiera maszynę do pisania wysokiej klasy, wsuwa ją pod łóżko „na wszelki wypadek”

  • wraz z Marią pędzi bimber

  • rzeczowo przedstawia korzyści płynące z bliskości stacji kolejowej i z dobrych układów, jakie poczynił kierownik, identyfikuje się z filią i z „przedsiębiorczością” kierownika („co nam te ciapciaki mogą zrobić” - stwierdza.

  • o doktorowej żydówce mówi tak samo, jak inni, pogardliwie: stara.

Na podstawie powyższej tabeli można wskazać te wartości, które dla Tadka - poety i magazyniera, są najistotniejsze:

praca (zarobek) przetrwanie pieniądz

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
bezpieczeństwo co jest ważne dla Tadka? miłość

0x08 graphic
0x08 graphic

rozwój duchowy poezja

Przykład Tadka pokazuje, że w trudnej, okupacyjnej rzeczywistości wartości duchowe schodzą na dalszy plan, stają się mniej istotne. W świecie, w którym człowiek ciągle odczuwa strach i nieustannie musi walczyć o przetrwanie, wiedza, kultura, moralność stają się zbędne, wydają się nawet śmieszne. Okupacja odwraca piramidę wartości człowieka, która w wypadku Tadka wygląda tak:

0x08 graphic
0x08 graphic

przetrwanie

0x08 graphic

pieniądz

0x08 graphic

bezpieczeństwo

0x08 graphic

rozwój duchowy, poezja

0x08 graphic

Piramida wartości narratora

Czy Tadek jest winny, czy należy go potępić? Zdaje się, że nie. Nie można potępiać czynów i zachowań bohatera, bowiem żyje on w nieludzkim świecie, w którym zachować pełnię człowieczeństwa jest bardzo trudno. Okupacja niszczy w pewien sposób osobowość człowieka.

Ważną funkcję w opowiadaniu pełnią rozmowy o poezji prowadzone przez Tadka i Marię. W dyskusjach tych padają dwie ważne myśli:

„Tylko poezja umie wiernie pokazać człowieka”

„Miarą poezji jest miłość człowieka do człowieka”

Tadek piękno poezji przeciwstawia koszmarowi rzeczywistości. Poezja dla niego i narzeczonej była oderwaniem od rzeczywistości, chwilową ucieczką w inny, lepszy świat.

Życie w obozie śmierci - „Dzień na Harmenzach”

Narrator w tym opowiadaniu jest pierwszoosobowy, to vorarbeiter Tadek, więzień funkcyjny w obozie. Choć istnieje bardzo duża zbieżność między nim a Borowskim (identyczne imię, podobne losy), to trzeba pamiętać, że narrator jest tutaj zamierzoną kreacją artystyczną i nie należy utożsamiać go z autorem. Tadek, mówiąc o swych spostrzeżeniach, używa często I osoby liczby mnogiej („my”, „was') - w ten sposób utożsamia się ze społecznością obozową. Czasem mówi też bezosobowo („dociąga się szyny, dokręca się śruby”). Sprawia on wrażenie zasiedziałego i dobrze zorientowanego w świecie przedstawionym.

Tadek opisuje życie w obozie, nakreśla swoją sylwetkę i współwięźniów, posługując się behawioralną metodą opisu, rezygnującą z analizy psychologicznej postaci, a przedstawiającą bohatera tylko w jego zewnętrznych reakcjach - zachowaniach i odezwaniach. Praca więźniów „na Harmenzach” została zgodnie z tą tendencją ukazana przez suche relacje o zachowaniach i przez odtwarzanie rozmów. O uczuciach narrator mówi rzadko i powściągliwie:

Z dala słyszę jeszcze głos kapy, ochrypły i dychawiczny:

Rzuciłem na nich nienawistne spojrzenie”.

Zastosowany w opowiadaniu behawioryzm pełni wiele funkcji:

blok - barak obozowy, każdy więzień przydzielony był do jakiegoś bloku

buksa - dwupiętrowa konstrukcja do spania lub prycza

kapo - więzień, który kierował grupą roboczą, pilnował pracy więźniów, rozdawał jedzenie, premie i kije

komando - oddział robotniczy, na którego czele stał kapo, całą grupą dowodził esesman

muzułmanin - człowiek zniszczony fizycznie i duchowo, nie mający sił, by walczyć o życie

wybiórka - selekcja więźniów do gazu

W utworze tym przedstawione jest codzienne życie więźniów w obozie. Tu się pracuje, tu kwitnie handel wymienny. Rozmowy dotyczą zdobywania wartościowych przedmiotów (mydła, butów) i jedzenia. Ludzie się przeraźliwie wychudzeni i potwornie głodni („my jesteśmy wiecznie głodni, wiecznie głodni, wiecznie, wiecznie...”). Wstrząsającą definicję głodu formułuje stary Żyd Becker, który mówi do Tadka: „ty głodu tak naprawdę nie zaznałeś, co? [...] Głód jest wtedy prawdziwy, gdy człowiek patrzy na człowieka jako na obiekt do zjedzenia. Ja już miałem taki głód. [...] Człowieku, u nas ludzie żywcem chcieli się zjadać!”. Znamienny jest także inny dialog obu bohaterów, w którym Żyd prosi narratora o żywność:

„ - Tadek, idę do komina.

Pochyliłem się jeszcze niżej i zajrzałem mu z bliska w oczy: były spokojne i puste.

- Tadek, ale ja byłem tyle czasu taki głodny. Daj mi coś zjeść. Na ten ostatni wieczór”

W rozmowach również donosi się, okpiwa, pochlebia wyższym w hierarchii obozowej. W lagrze obowiązuje jedna zasada: bać się wyższych, nienawidzić niższych. Wtedy się trwa, a obóz staje się domem.

W obozie obowiązuje dekalog odwrócony, ludzie zachowują się podle i nikczemnie, tracą człowieczeństwo, stają się zwierzętami. Okazuje się, że z człowiekiem można zrobić wszystko, a granica między katem a ofiarą jest ciągle przekraczana.

Proszę o zapoznanie się również z opowiadaniem „Proszę państwa do gazu” i „Ludzie, którzy szli”. W tych utworach Borowski pokazuje prężnie działający system obozów niemieckich (tzw. lagrów - z j. niem. lager - obóz), które mają tylko jeden cel: masowo zabijać. Do komór gazowych nieustannie napływają ludzie, masy ludzkie. Komory pracują ciągle, nieprzerwanie. Ciągle też napływają nowe wagony z nowymi ludźmi, którzy są selekcjonowani - słabszych i kalekich od razu ładuje się na samochody i wywozi do krematoriów: „auta odjeżdżają i wracają, bez odpoczynku, jak na potwornej taśmie. Bez przerwy jeździ karetka Czerwonego Krzyża [...] to właśnie w niej rozwozi się gaz, gaz, którym trują tych ludzi [...] Transporty rosną w tygodnie, miesiące, lata. Gdy skończy się wojna, będą liczyć spalonych. Naliczą ich cztery i pół miliona”.

„Ludzie ludziom zgotowali ten los” - Medaliony Z. Nałkowskiej

Zofia Nałkowska debiutowała w XX-leciu międzywojennym, w swym największym dziele tamtego okresu - „Granicy” określiła się jako zwolenniczka pewnych stałych wartości moralnych i społecznych. W czasie wojny mieszkała w Warszawie, prowadziła sklep tytoniowy. Po zakończeniu II wojny światowej weszła w skład Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Zebrany podczas prac komisji materiał posłużył jej do napisania ośmiu krótkich opowiadań, bliskich formie reportażu (powstały one w latach 1945-1946). Celem „Medalionów” - dokumentu zbrodni hitlerowskich, jest ukazanie ludzkiego cierpienia, ogromu tragedii, przedstawienie prawdy o rozmiarach ludobójstwa. Narratorami w opowiadaniach są ludzie, z którymi autorka rozmawia, świadkowie epoki pieców, niekiedy głos zabiera sama Nałkowska. W motcie otwierającym cykl pisarka zawarła smutną prawdę: ludzie sami stworzyli sobie piekło na ziemi, „ludzie ludziom zgotowali ten los”.

„Doktor Spaner”

Narrację w tym opowiadaniu prowadzi młody człowiek, preparator trupów. Pracował on w Akademii Anatomii, u doktora Spannera, który z ludzkiego tłuszczu produkował mydło. Z relacji mężczyzny wyłania się obraz niemieckich zbrodniarzy - ludzi wyzutych z wszelkich uczuć, pozbawionych zupełnie ludzkich odruchów, moralności. System totalitarny uczynił z nich maszyny służące tylko do jednego celu - zabijania. Przerażające jest, że ohydnych zbrodni dopuszczali się także ludzie wykształceni, światli, tacy jak profesor Spanner, który wykorzystywał ofiary nazizmu jako surowiec, który można przetworzyć i sprzedać. Trzeba pamiętać, że byli to ludzie świadomi swych czynów. Nie przestrzegali oni żadnych granic moralnych, nie mieli żadnych zahamowań - „Niemcy potrafili zrobić coś z niczego” - wyznaje narrator. Oni mordowali i zarabiali na tym procederze, potrafili wykorzystać wszystko, nawet ciała zabitych. Spanner z powodzeniem rozwijał swą działalność, surowca do produkcji mydła nie brakło - ludzi przecież było dużo... Hitlerowcy stworzyli zbrodniczy system i mordowali z dwóch zasadniczych powodów: politycznych i ekonomicznych.

RACJE POLITYCZNE

RACJE EKONOMICZNE

  • zawładnięcie jak największą przestrzenią

  • zniszczenie Żydów

  • tłumienie oporu.

  • wykorzystywanie taniej siły roboczej

  • pomnażanie majątku poprzez rabowanie, okradanie ofiar

  • traktowanie ludzi jako surowca: z tłuszczu ludzkiego wytapiano mydło, ze skóry robiono pergamin, włosy wykorzystywano na materace.

W omawianym utworze zaskakuje, w jaki sposób świadek opowiada o produkcji mydła, jego relacja jest spokojna, beznamiętna, mówi on bez emocji, rzeczowo, co świadczy o braku wrażliwości. Okazuje się, że hitleryzm odebrał człowieczeństwo nie tylko katom, ale i ofiarom. Wojna spowodowała, że ludzie zaczęli zacierać granice moralne, utracili zdolność odróżniania dobra od zła. Studenci pracujący w instytucie zabierali mydło do domów, myli się nim: „każdy się bał tym mydłem myć na początku [...] Miałem dreszcz, że można się tym myć. W domu mama też się obrzydzała. Ale się dobrze mydliło, więc go używała do prania. Ja się przyzwyczaiłem, bo było dobre...” dokumenty zebrane przez Nałkowską pokazują, że człowiek w nieludzkich warunkach staje się nieludzki.

„Dno”

W tym opowiadaniu głos zabiera więźniarka, która przebywała w lagrach, opowiada ona o tym, jak hitlerowcy niszczyli człowieka i jego psychikę. W obozach znęcano się na kobietach, bito je gumowymi pałkami, głodzono (dziennie otrzymywały 10 dag chleba). Kazano im stać przez dwanaście godzin na mrozie, zmuszano do spania na gołej ziemi. Zamykano je w bunkrach razem z trupami, gdzie dochodziło do aktów kanibalizmu. Przeprowadzano eksperymenty medyczne; „znęcali się zastrzykami, wyrabiali na kobietach praktyki, otwierali rany.. I to ich doktorzy robili, inteligencja”. Wszystkie te wydarzenia świadczą o skrajnym sadyzmie i zezwierzęceniu katów. Okazuje się, że nie wszyscy Niemcy byli tacy sami, według zeznań więźniarki jeden z niemieckich oficerów okazał serce, kazał otworzyć stojące na stacji wagony, w których kobiety się dusiły, pozwolił im się napić.

„Człowiek jest mocny”

To wstrząsająca historia młodego, silnego Żyda - Michała, który zmuszony był pracować dla Niemców. Opowiada o tym, że odprowadził swą rodzinę do gazu: ojca i matkę, siostrę z pięciorgiem dzieci, brata z żoną i dziećmi. Jego zadanie polegało na zakopywaniu uduszonych ludzi w lasach, kiedy jeszcze nie było pieców. Przed zasypaniem ciał Niemcy rabowali trupy, wyrywali im złote zęby, brali pieniądze, biżuterie. Michał zakopywał zwłoki swej żony i dzieci, chciał zginąć razem z nimi, ale Niemcy mu na to nie pozwolili - nie chcieli go zastrzelić, twierdząc, że „człowiek jest mocny, może jeszcze popracować”.

Język „Medalionów” jest zwięzły, rzeczowy, oszczędny, narracja skondensowana - dzięki temu utwór lepiej trafia do czytelnika. Pisarka stosuje metodę skrótu, dobiera, selekcjonuje fakty, każdy szczegół zaś dąży do uogólnienia. W opowiadaniach brakuje komentarzy odautorskich, głos mają tylko świadkowie i ofiary. Dlaczego Nałkowska nie komentuje wydarzeń, które przedstawia? Tego, co się działo, nie da się ująć w słowa. Same relacje świadków mówią wszystko, są tak głęboko wstrząsające, że jakikolwiek komentarz jest zbędny.

Opowiadania Nałkowskiej przypominają rzeźby, posągi, literackie pomniki (medaliony), ascetyczne w swej budowie, w wymowie porażające.

„Zdążyć przed Panem Bogiem” H. Krall, czyli o wyborze sposobu umierania

Książka Krall jest zapisem rozmów z Markiem Edelmanem, jedynym z przywódców powstania w getcie warszawskim, który przeżył (zob. biografia http://diapozytyw.pl). Po wojnie został znanym i cenionym kardiochirurgiem, przeprowadzającym pionierskie operacje serca. Edelman po trzydziestu latach milczenia zdecydował się opowiedzieć o swych wojennych przeżyciach. Wraz z prowadzącą rozmowę jest narratorem reportażu.

Edelman w rozmowie z H. Krall przedstawia tragiczne losy Żydów. Pokazuje on, jak zamknięci w getcie ludzie zmagali się ze śmiercią i jak ją przyjmowali. Wszechobecna śmierć przybierała różne postaci:

0x08 graphic
humanitarna

0x08 graphic
powolna

0x08 graphic
spokojna

0x08 graphic
nagła

męczeńska

ŚMIERĆ

gwałtowna

0x08 graphic
dobrowolna

0x08 graphic
głodowa

0x08 graphic
godna

0x08 graphic
masowa

bohaterska

nieludzka

Edelman zaznacza, że w getcie „wszystko było przesądzone”, wszytkich w bliższej lub dalszej perspektywie czekała zagłada, unicestwienie. Ludzie wobec śmierci przyjmowali różne postawy:

Powstanie w getcie wybuchło 19 kwietnia 1943. Edelman mówi, że to nie Żydzi wybrali tę datę, ale Niemcy, którzy w tym dniu przystąpili do likwidacji getta. Garstka młodych, słabo uzbrojonych Żydów wzniosła bunt przeciw oprawcom. Dlaczego Edelman i jego koledzy zdecydowali się walczyć i o co tak naprawdę walczyli? Przecież wróg był o wiele potężniejszy... Ostatni przywódca ŻOB-u mówi jasno:

„Chodziło przecież o to, żeby się nie dać zarżnąć, kiedy po nas z kolei przyszli. Chodziło tylko o wybór sposobu umierania”. Paradoksalnie, Żydzi skupieni w ŻOB wcale nie walczyli o życie, lecz o śmierć, godną śmierć. Edelman zaznacza, że „wszystko, co nastąpiło później - co nastąpiło 19 kwietnia 1943 roku - było przecież tęsknotą za pięknym umieraniem”. Ludzie zamknięci w getcie, pozbawieni możliwości wpływania na swój los, więcej nawet, pozbawieni prawa do życia, pragnęli zachować prawo do wyboru sposobu własnej śmierci.

POWSTAŃCY WALCZYLI O:

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

możliwość wyboru czasu i sposobu umierania

możliwość podejmowania własnych decyzji

własną godność

Czy działania podjęte 19 kwietnia przez powstańców mają znamiona heroizmu? Według Edelmana powstanie w getcie nie było aktem heroizmu. Rozmówca H. Krall wydarzenia, których był świadkiem, przedstawia w sposób zwykły, bez patosu. Pytany o powody buntu odpowiada nieco trywializując: „Ważne było przecież, że się strzela. To trzeba było pokazać. Nie Niemcom. Oni to potrafili lepiej. Temu innemu światu, który nie był niemieckim światem, musieliśmy pokazać. Ludzie zawsze uważali, że strzelanie jest największym bohaterstwem. No to żeśmy strzelali”. Dla świadka opisanych zdarzeń prawdziwym heroizmem wykazali się ci ludzie, którzy dobrowolnie i świadomie wybierali śmierć. Oni właśnie postanowili zdążyć przed Panem Bogiem, sami wybrali moment śmierci, stając się wolnymi, wolnymi w dokonywaniu wyboru. Również Edelman po traumatycznych przeżyciach w getcie postanowił ścigać się z Bogiem, ale o ludzkie życie. Został lekarzem, by ratować ludzi przed śmiercią. O swej roli mówi tak:„Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż on by sobie życzył”.

Poezja prawdy i gniewu - „Campo di Fiori” Cz. Miłosza

Wiersz ten powstał w 1943 roku, a ukazał się w 1945 roku w tomie „Ocalenie”, Miłosz uznał go za najlepszy liryk z tomiku. Utwór nawiązuje do wydarzeń z 1600 roku, wtedy na placu w Rzymie spalono Giordano Bruna - włoskiego filozofa i humanistę, wyznawcę idei Kopernika, uczonego, który kwestionował dogmaty religii chrześcijańskiej. Oraz śmierci Bruna zestawiony jest z zagładą getta warszawskiego.

rok i miejsce wydarzeń

1600 , Rzym, Campo di Fiori

1945, Warszawa

sytuacja liryczna

  • zwykły dzień targowy

  • przekupki handlują owocami, kwiatami

  • nastrój jest spokojny, łagodny, idylliczny

  • piękna warszawska niedziela, pogodne niebo

  • obraz karuzeli

  • dźwięki skocznej muzyki

  • zabawa, ogólna radość bawiących się ludzi

  • sielankowy nastrój

wydarzenia zakłócające rytm dnia

  • spalenie na stosie Giordano Bruna

  • tłum traktuje tragedię jak widowisko

  • informacje o przebiegu zdarzenia są lakoniczne, oszczędne

  • „domy płonące” getta

  • „czarne latawce”

powrót do normalności

  • ludzie szybko zapominają o tragedii człowieka

  • wszystko wnet wraca do normalności

  • znowu zapełniają się tawerny

  • jadący na karuzeli „łapali płatki w powietrzu”

  • bawili się nie zważając na dramat rozgrywający się za murami getta

WNIOSEK

Wiersz został zbudowany na zasadzie kontrastu, opozycji, takich jak: życie - śmierć, wesołość - tragizm, śmiech - łzy, jednostka - zbiorowość. Poeta pokazał, że dwa odległe od siebie w czasie wydarzenia, mają wiele wspólnego. Na targowisku Campo di Fiori kipi życie, w Warszawie dzieci bawią się na karuzeli. Nikt nie pamięta, że zginął człowiek, nikt nie chce pochylić się nad losem ludzi umierających w getcie. Ludzie, tak dawniej, jak i dziś, są obojętni wobec krzywdy i cierpień człowieka.

Miłosz pokazuje, że dramat po wiekach powtórzył się, a ludzkość niczego nie zrozumiała, niczego się nie nauczyła. Getto w sensie uniwersalnym trwa - człowiek dokonał zła w 1600 roku, ale i w 1945, nic się nie zmieniło.

W ostatnich dwóch wersach poeta przestrzega: nowe Campo di Fiori może się znów powtórzyć, historia lubi się powtarzać i często powtarza...

Hydry wojny, hydry cywilizacji - poezja T. Różewicza

Różewicz urodził się w 1921 roku w Radomsku, z powodu złych warunków materialnych przerwał naukę w szkole średniej. W czasie okupacji działał w konspiracji, walczył w oddziałach AK. Po wojnie wydał dwa tomiki wierszy dotyczące czasów apokalipsy spełnionej - „Niepokój” (1947) i „Czerwoną rękawiczkę” (1948).

Jednym z najbardziej znanych wierszy poety z okresu powojennego jest utwór „Ocalony” (s. 122). Podmiotem w tym tekście, jest młodzieniec, który w epoce pieców ocalał fizycznie, ale zagubił się duchowo. Zatracił on sens życia, stracił wiarę w człowieka i świat. Po doświadczeniu wojny, holocaustu nie można być człowiekiem z nazwiskiem i osobowością. Ocalony nie może odnaleźć się w świecie bez wartości, szuka on nauczyciela, który pomoże mu odzyskać sens życia i wiarę w człowieka.

Forma wiersza przypomina zeznanie - suche, zwięzłe, rzeczowe, wypowiedź podmiotu jest jednoznaczna i możliwie najoszczędniejsza. Ocalony przedstawia ułamki relacji, wyłuskane z przenośnych znaczeń: „widziałem:/ furgony porąbanych ludzi/ którzy nie zostaną zbawieni”. Poezja Różewicza jest niepoetycka i skrajnie ascetyczna, poeta rezygnuje z wszelkich metafor, ozdobników, środków stylistycznych. Dlaczego? Dawna poezja nie może i nie potrafi opisać nowego świata. By opisać nową rzeczywistość, tę po Oświęcimiu, potrzebny jest nowy język poetycki - odpoetyzowany, bliski prozie. Nowa poezja ma być świadectwem.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden wiersz Różewicza - „List do ludożerców”.

Kochani ludożercy
nie patrzcie wilkiem
na człowieka
który pyta o wolne miejsce
w przedziale kolejowym

zrozumcie
inni ludzie też mają
dwie nogi i siedzenie

Kochani ludożercy
poczekajcie chwilę
nie depczcie słabszych
nie zgrzytajcie zębami
zrozumcie
ludzi jest dużo będzie jeszcze
więcej więc posuńcie się trochę
ustąpcie

Kochani ludożercy
nie wykupujcie wszystkich
świec sznurowadeł i makaronu

Nie mówcie odwróceni tyłem:
ja mnie mój moje
mój żołądek mój włos
mój odcisk moje spodnie
moja żona moje dzieci
moje zdanie

Kochani ludożercy
nie zjadajmy się Dobrze
bo nie zmartwychwstaniemy
Naprawdę

Wiersz ten ma charakter apelu, prośby (jest to liryka bezpośrednia). Podmiot zwraca się do ludożerców - dzisiejszego społeczeństwa. Nadawca prosi o ludzkie odruchy, woła o odnajdywanie w sobie człowieczeństwa - „nie patrzcie wilkiem na człowieka”, „nie zjadajmy się”. Zjadanie się oznacza w tym tekście stwarzanie sobie jak najlepszych warunków i miejsca codziennego życia kosztem innych - nikt nie chce ustąpić, nikt nie chce się posunąć. Nadeszły czasy, w których człowiek nie liczy się z człowiekiem, jeden drugiemu jest wilkiem.

Zadanie dla państwa:

Zinterpretuj poniższy wiersz T. Różewicza

Zostawcie nas

Zapomnijcie o nas
o naszym pokoleniu
żyjcie jak ludzie
zapomnijcie o nas

my zazdrościliśmy
roślinom i kamieniom
zazdrościliśmy psom

chciałbym być szczurem
mówiłem wtedy do niej

chciałabym nie być
chciałabym zasnąć
i zbudzić się po wojnie
mówiła z zamkniętymi oczami

zapomnijcie o nas
nie pytajcie o naszą młodość
zostawcie nas

Holokaust widziany oczyma dziecka - pamiętnik Romy Ligockiej

Problem wojny, zagłady, Holocaustu podejmuje również Roma Ligocka, pisarka i malarka, kuzynka Romana Polańskiego, ocalała z krakowskiego getta. O swych traumatycznych przeżyciach z okresu wojny wspomina w książce pt. „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku”, która w Polsce ukazała się w 2002 roku. Ligocka o Holokauście pisze w sposób wyjątkowy, bo z perspektywy kilkuletniej dziewczynki, czytelnik obserwuje zagładę ludności żydowskiej oczami dziecka. Taka narracja nadaje historii wzruszający, bardzo emocjonalny ton. Przywołuję tutaj tylko krótkie fragmenty książki, mam nadzieję, że zachęcę państwa do przeczytania całości wspomnień.

Potrzebne są nam nowe kenkarty. Nasze przestały być dobre.

Ciągle te same wyrazy: kenkarta, aryjski. Mama wytłumaczyła mi, że to po niemiecku, ale nie wyjaśniła, co znaczą te słowa. Ja jednak wiem, że te dwie rzeczy są potrzebne, aby przeżyć. A my ich nie mamy. Moja mama rozumie po niemiecku. Ja niemieckiego nienawidzę. W tym języku trzeba wrzeszczeć i jest w nim tylko kilka wyrazów:

HALT! LOS! SCHNELL!VORWARTS! KOMM MAL HER! AUFSTEHEN! AYFMACHEN!

Wszystkie te wyrazy oznaczają to samo: strach.

(...)

Znów duży plac jest pełen ludzi z pakunkami. Znów są tu ciężarówki. I mężczyźni w oficerkach w swych wielkich samochodach też tu są. Wrzeszczą swe rozkazy. Starych i chorych spędzają w jedno miejsce. Wielu z nich nie może normalnie biec. Widzę, jak jakiś stary mężczyzna o kulach upada w tłoku na ziemię. Biją go karabinami po głowie, a potem rzucają na bok jak wór śmieci.

Nadal jest nieznośnie gorąco. Moje gardło piecze jak ogień. Mama ma w kieszeni niebieski papierek. Drży. Siadamy na walizkach. Czekamy.

Krzyki, strzały ciosy. Wrzask. Chciałabym zatkać sobie uszy, ale jest to zabronione. Czekamy. Mijają godziny.

Nagle koło mnie staje jakiś chłopiec. Jest mojego wzrostu, może ciut większy. Ma na sobie dużo za duży płaszcz i czapkę, która mu spada na oczy.

Uśmiecha się do mnie.

Wstrzymuję oddech z przerażenia. Uśmiechanie się jest zabronione! Też się do niego uśmiecham.

Czy ja już kiedyś widziałam tego chłopca? Wydaje mi się taki znajomy. Tak, ja go znam od dawna. Znałam go całe moje życie. To mój przyjaciel. Wydaje mi się, że ma na imię Stefuś.

Musimy być bardzo cicho. Inaczej...

Ma w ręce mały kamyk. Nie wolno nam się poruszać. Ale my bawimy się w pewien rodzaj gry. On wkłada kamyk do mojej ręki, a ja mu go oddaję. Tam i z powrotem, tam i z powrotem. Raz za razem. Kamień robi się wilgotny i ciepły. Jest piękny i gładki. Jest nasz.

Mam przyjaciela.

Nagle Stefuś znika. Widzi swoją mamę, pędzoną przez mężczyzn w mundurze na ciężarówkę. Biegnie do niej. Coś plaska u naszych stóp. Stefuś pada na ziemię.

Czy się potknął?

Dlaczego nie wstaje?

(...) Wąski czerwony strumyk, który wypływa spod płaszcza, jest dla mnie odpowiedzią.

Zabierają go.

Biogram H. Kral i garść informacji na temat reportażu znajdziesz w podręczniku na s. 260.

Książka R. Ligockiej nie jest lekturą obowiązkową, polecam ją zainteresowanym tematem.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Katastrofizm i katastrofa, materiały- polonistyka, część V
Nigdy nie bylo tak pieknej plejady, materiały- polonistyka, część V
Swoi, materiały- polonistyka, część IV
Hymn do Nirwany Tetmajera, materiały- polonistyka, część IV
Walka klasykow z romantykami, materiały- polonistyka, część II
Lalka, materiały- polonistyka, część IV
narodziny romantyzmu, materiały- polonistyka, część III
polszczyzna okresu baroku, materiały- polonistyka, część II
Nowelistyka pozytywistyczna, materiały- polonistyka, część IV
piesn XIX Kochanowskiego, materiały- polonistyka, część I
lektury semestr II, materiały- polonistyka, część II
My i wy, materiały- polonistyka, część III
Przewartosciowania i powroty - Nad Niemnem, materiały- polonistyka, część IV
Polityka i psychologia - Przedwiosnie Zeromskiego i Granica Nalkowskiej, materiały- polonistyka, czę
B. Lesmian - odkrywca nowych swiatow poetyckich, materiały- polonistyka, część V
oswieceniowa mysl w literaturze europejskiej, materiały- polonistyka, część II
Zwiastuny przelomu - filozoficzne zrodla romantyzmu, materiały- polonistyka, część II
W strone tajemnic ludzkiej psychiki - proza psychologiczna lat trzydziestych, materiały- polonistyka
Konstruktorzy dziwnych swiatow - Schulz Gombrowicz Kafka, materiały- polonistyka, część V

więcej podobnych podstron