EB konsp, UEK - Ekonomia, Etyka biznesu


Interesy robi się z kimś,

a nie na kimś.

1/ Etyka i moralność - podstawowe pojęcia i zagadnienia

Etyka

Wstępnym krokiem do podjęcia analizy moralności w życiu publicznym jest krótkie wprowadzenie w problematykę etyki ogólnej. Trzeba zatem rozpocząć od wyjaśnienia pojęć etyki i moralności aby następnie zrozumieć czym zajmuje się etyka publiczna i na czym polega jej specyfika w porównaniu z etyką osoby (sfery prywatnej).

Wyjaśnienie pojęcia etyka nie nastręcza trudności. Powszechnie przyjmuje się, że etyka to teoria moralności; dział filozofii zajmujący się poznaniem moralności. Czasem spotyka się określenie etyki jako nauki o moralności. Jednak niemała część etyków to zwolennicy tzw. nonkognitywizmu, to jest stanowiska głoszącego, że nie ma naukowej wiedzy o moralności, ponieważ realnie nie istnieją fakty moralne. A skoro nie ma faktów moralnych, to podstawowe kategorie naukowe: prawda i fałsz, nie odnoszą się do moralności. Kwestionując możliwość naukowego rozstrzygania sporów moralnych nonkognitywiści mówią jednak coś o moralności, a więc w rzeczywistości uprawiają teorię moralności.

Łatwo jest uchwycić różnicę pomiędzy etyką a moralnością wskazując, że etyka usytuowana jest na poziomie teorii, zaś moralność na poziomie faktów społecznych. Skoro etyka jest dziedziną poznania, to głównym jej zadaniem jest zrozumienie, jak mamy postępować żeby nasze życie było sensowne i zabezpieczające godność ludzką, a to daje nam podstawę do oceniania faktycznych poglądów, postaw i czynów ludzkich. Etycy zajmują się nie tylko badaniem zjawisk moralnych zachodzących w realnym świecie (etyka opisowa), ale podejmują również wysiłek przemyślenia, jak powinniśmy postępować (etyka normatywna). Współcześnie etycy unikają mentorskiego tonu pouczeń, nie rezygnując z naturalnych na gruncie etyki wypowiedzi preskryptywnych. Dbając o zachowanie standardów wiedzy teoretycznej etycy nie odżegnują się od wartościowań i ocen, a wręcz można powiedzieć, że kwestie te leżą w centrum ich zainteresowań. Warto w tym miejscu wspomnieć, że przymiotnik “etyczny” używany jest w znaczeniu oceniającym, wyrażającym aprobatę moralną, natomiast słowo “nieetyczny” odpowiednio wyraża dezaprobatę.

Etyka biznesu a etyka ogólna. Powody uprawiania etyki biznesu.

Kwestią dyskusyjną jest relacja etyki biznesu do etyki ogólnej. Etyka biznesu jest jedną z etyk szczegółowych, co znaczy, że bada ona problemy moralne powstające w sferze gospodarowania. Chociaż moralność odnosi się do wszystkich dziedzin ludzkiego życia, to poszczególne dziedziny cechują się swoistością domagającą się odrębnego potraktowania. W przypadku gospodarowania dokonywanie racjonalnego wyboru działań wymaga uwzględnienia zarówno wiedzy ekonomicznej, jak i etycznej (por. W. Gasparski, GOMOPOP). W sytuacjach konfliktowych nie wystarczy odwoływać się do zaleceń etyki ogólnej, potrzebne jest zrozumienie natury działalności gospodarczej. Czy oznacza to jednak konieczność przyjęcia zasad postępowania sprzecznych z zaleceniami etyki ogólnej?

Niektórzy etycy biznesu wyraźnie zmierzają w kierunku podporządkowania etyki ekonomii, a nawet praktykom gospodarczym. Np. A. Carr twierdzi, że w biznesie obowiązuje specyficzna etyka gry nie mająca nic wspólnego z moralnością życia prywatnego (Carr, 1968). W obrębie tej etyki dopuszczalne jest kłamstwo i różne inne formy oszustwa, o ile nie wchodzą w konflikt z prawem. Gra w biznes wymaga innych standardów aniżeli życie prywatne, aby w niej odnieść sukces potrzebna jest nieufność, egoizm i skrytość. Biznes jest obszarem ostrego współzawodnictwa, w którym ostatecznie chodzi o zysk, a racjonalność ekonomiczna jest jedynym kryterium wyboru uwzględniającym także oczekiwania moralne ludzi. Jak widać stanowisko to jest rozwinięciem słynnego hasła wypowiedzianego przez M. Friedmana: „ biznesem biznesu jest biznes”. Przeciwko takiemu rozumieniu etyki biznesu można wysunąć kilka kontrargumentów. Po pierwsze, jeśli nawet praktyki biznesowe są takie jak opisuje Carr, to nie znaczy, że etyka biznesu ma je usprawiedliwiać i uznać za swoje ideały. Po drugie, zachodzą pewne analogie pomiędzy biznesem a grą, ale nie należy z tego wyciągać wniosku, że biznes jest grą! Biznes jest jedną z najważniejszych form aktywności ludzkiej, której zasady nie mogą być ustalane dowolnie, jak to ma miejsce w grach. Po trzecie, zasady etyczne apelują do człowieka jako człowieka, a nie do jego ról społecznych, a w związku z tym nie należy ich traktować instrumentalnie i dobierać odpowiednio do okoliczności.

Wydaje się, że etyka biznesu nie powinna głosić poglądów sprzecznych z etyką ogólną, lecz jej zadanie polega na rozwijaniu szczegółowych badań moralnego aspektu gospodarowania. Przy takim ujęciu zarówno ekonomia jak i filozofia moralna byłyby punktem odniesienia dla poszukiwania rozwiązań problemów moralnych pojawiających się w działalności gospodarczej. W szczególności etyka ogólna jest bogatym źródłem wiedzy o zasadach postępowania oraz na temat cnót moralnych, niezbędnym gdy zastanawiamy się nad wzorem osobowym biznesmena. J. Jackson słusznie zauważa, że niezależnie od tego, czy chodzi nam o dobrą praktykę w medycynie czy w gospodarowaniu trzeba zacząć od zrozumienia, czym są cnoty moralne i dlaczego są takie ważne (J. Jackson, s 207). Zgadzając się z tym podejściem należałoby jedynie dodać, że nie zrozumiemy dlaczego cnoty są dobre, jeśli nie wprowadzimy ogólniejszej kategorii wartości. Cnoty są zaletami służącymi do realizacji rozmaitych wartości, rozstrzygającymi o formacie etycznym człowieka.

Niektóre publikacje z etyki biznesu (także podręczniki) głoszą opinie i oceny wzbudzające kontrowersje w świetle europejskiej filozofii moralności. Na przykład według E. Sternberg, etyczność w biznesie polega na podejmowaniu działań maksymalizujących długoterminową wartość dla właściciela, z zachowaniem zwyczajnej przyzwoitości i sprawiedliwości dystrybutywnej (E. Sternberg, s 26). Takie stanowisko prowadzi do bezzasadnego wynoszenia wartości ekonomicznych ponad wartości etyczne i w ostatecznym rezultacie stanowi podstawę błędnych ocen, sprzecznych z tradycyjnie pojmowaną etyką (zob. Sosenko 2000).

Niekiedy można odnieść wrażenie, że autorom zależy na etycznym usprawiedliwieniu niecnych praktyk stosowanych w biznesie. Nie sądzę aby zadaniem etyki biznesu było wykazywanie na przykład, że mówienie nieprawdy w negocjacjach handlowych jest moralnie dopuszczalne, dlatego, że taka jest konwencja akceptowana przez strony transakcji (zob. J. Jackson, s 116-117). Bardziej przekonujące jest stanowisko, że kłamstwo w negocjacjach jest kłamstwem i pozostaje czymś złym niezależnie od sytuacji, chociaż okoliczności mogą powodować, że jest mniejszym złem niż jakieś inne wyjście. Jeśli etyka przestaje być wiedzą krytyczną, dążącą do zrozumienia natury naszych działań, to schodzi na drogę wyszukiwania erystycznych argumentów służących apologii niegodziwości.

Pozytywnym przykładem poprawnej interpretacji zadań etyki biznesu jest natomiast analiza hojności wskazująca, że dyrektorzy spółek przekazując fundusze na cele dobroczynne oddają coś, co nie jest ich własnością, a nie na tym polega hojność (zob. Jackson, 1999, s 212). W tym kontekście warto podkreślić, że bardzo ważnym zagadnieniem etyki biznesu jest analiza miejsca wartości moralnych w działalności gospodarczej. Powstaje bowiem pytanie, czy wzorowy przedsiębiorca to człowiek kierujący się wyłącznie wartościami ekonomicznymi a nie etycznymi? Czy raczej człowiek działający w sferze działalności gospodarczej i umiejętnie łączący realizację wartości różnego typu?

Znaczenie poprawnej interpretacji specyfiki etyki biznesu ujawnia się najwyraźniej w kwestii miejsca racjonalności ekonomicznej. Osobliwością etyki biznesu jest poszukiwanie innych niż etyczne racji postępowania etycznego, co polega na odwoływaniu się do rozsądnie interpretowanego umiarkowanego egoizmu. Etyka biznesu kładzie szczególny nacisk na tezę, że powinność moralna idzie w parze z interesem własnym, co pozostaje w jaskrawej sprzeczności z tą tradycją filozoficzną, która podnosiła moralne znaczenie bezinteresowności. Teoretycy badający te kwestie dobrze wiedzą, że w niektórych przypadkach nieetyczność może się okazać korzystna dla jednostki, a nawet jeśli etyczność się opłaca, to sprawa się na tym nie kończy. Etyczność, także w biznesie zaczyna się dopiero tam, gdzie kończy się interes. Trzeba bowiem pamiętać, że funkcją moralności jest nie tylko koordynacja społeczna, ale także doskonalenie dzielności etycznej ludzi.

Moralność

Na zasadnicze trudności napotykamy próbując wyjaśnić, co to jest moralność. W języku potocznym termin moralność, podobnie jak etyka, też bywa używany w znaczeniu oceniającym, my jednak poszukujemy znaczenia opisowego. Zauważmy, że użycie oceniające jest niezbyt poprawne, a mimo to często stosowane, gdyż przymiotnik “niemoralny” w odniesieniu np. do złodzieja, mógłby sugerować, że w życiu społecznym występują dwie sfery zjawisk: moralność i niemoralność, podczas gdy etycy zaliczają do sfery moralności zarówno to co pozytywne moralnie, jak i to co negatywne.

Zgoda panuje co do tego, iż w znaczeniu opisowym moralność określa pewną klasę zjawisk zachodzących w rzeczywistości społecznej i/lub w sferze świadomości, ale niezmiernie trudno jest wskazać nie arbitralne kryterium odróżniające zjawiska moralne od innych instytucji reglamentujących życie społeczne. Dla celów dydaktycznych można zastosować prosty wybieg polegający na określeniu moralności poprzez wskazanie zdarzeń powszechnie uznawanych za moralne. Prawdomówność, sprawiedliwość, kradzież, torturowanie itd., to są bez wątpienia sprawy, które mamy na uwadze, gdy mówimy o moralności.

M. Ossowska (odsyłacz) wykazała, że niemożliwe jest ustalenie cech wspólnych i swoistych dla wszystkich norm moralnych. Sposobem pozwalającym na odróżnienie norm moralnych od np. prawnych, obyczajowych, czy prakseologicznych, są założenia aksjologiczne na których norma się opiera. Kłopot polega na trudności wskazania, jakie założenia aksjologiczne są uznawane za aksjomaty moralne. Nie chodzi przy tym o arbitralne zadekretowanie takiego kryterium, lecz o odkrycie granicy pomiędzy moralnością a innymi faktami społecznymi, tak jak to funkcjonuje w rzeczywistości. I. Lazari - Pawłowska (odsyłacz), powołując się na względnie powszechne intuicje semantyczne, wskazuje na dbanie o cudze dobro jako na podstawowe założenie aksjologiczne moralności. Stwierdza również, iż przekonujący jest pogląd, że motywacja godnościowa i perfekcjonistyczna też mają trwale moralny charakter.

Zauważmy, że wymienione założenia aksjologiczne odnoszą się do wszelkich sfer ludzkiego życia. Znaczy to, że moralność nie jest odrębną sferą życia w takim sensie, w jakim jest nią np. sport, edukacja, praca zawodowa itp., lecz jest sposobem postępowania obecnym w całym ludzkim życiu. Moralność „przenika” przez wszystkie dziedziny życia, w tym również przez gospodarkę, która może być uprawiana w sposób etyczny bądź nieetyczny. Z tego powodu należy uznać za bezzasadny pogląd, że gospodarka jest sferą autonomiczną w tym sensie, iż funkcjonuje ona w oparciu o zasadę racjonalności ekonomicznej, a nie obowiązują w niej zasady moralne.

Gospodarowanie w systemie rynkowym jest autonomiczne w sensie kierowania się swoistymi kryteriami (ogólnie - maksymalizacją zysku), ale nie jest niezależne od innych sfer życia, w tym od moralności. U swych podstaw gospodarowanie ma służyć trwaniu oraz polepszaniu jakości życia i właśnie wielostronny i głęboki wpływ jaki biznes wywiera na wszystkie strony życia uzasadnia poddawanie go ocenie moralnej. Zarówno życie jednostek jak i społeczeństw stanowi względnie powiązaną całość ujmowaną przez pryzmat sensu, a nie rozpada się na niepowiązane ze sobą fragmenty, w których raz zabiegamy o swoją korzyść a innym razem dbamy o dobro drugiego człowieka. Zarówno w pierwszej jak i drugiej sytuacji działania dotyczą tego samego człowieka i tego samego życia.

Interesowność postępowania

Czy przestrzeganie zasad moralnych usprawnia funkcjonowanie biznesu, czy go utrudnia?

Pytanie, czy interesowność dyskwalifikuje zachowania pod względem moralnym jest szczególnie ważne dla etyki biznesu, ponieważ racjonalność ekonomiczna polega na realizacji korzyści własnej podmiotu działania. W sferze gospodarowania często może dochodzić do konfliktu pomiędzy tym, co racjonalne ekonomicznie, a zalecaną przez etykę troską o dobro drugiego człowieka. Należy jednak wziąć pod uwagę, że chociaż motywacją podmiotów gospodarczych nie jest cudze dobro lecz własny interes, to realizacja tego interesu nie musi implikować straty drugiego podmiotu. W modelowym ujęciu gospodarki wolnorynkowej, dochodzi do dobrowolnej wymiany jeśli jest ona korzystna dla obydwu stron.

Genialne odkrycie nowożytnej klasycznej ekonomii nie ogranicza się do stwierdzenia, że motywacją skłaniającą ludzi do wymiany jest zabieganie o własną korzyść. Fascynującym odkryciem ówczesnych myślicieli było to, że wymiana rynkowa i mechanizm konkurencji powodują uzgodnienie partykularnych korzyści i optymalizację korzyści zbiorowości. Właśnie taka sytuacja najbardziej interesuje ekonomistów: gdy dążenie do zysku dla siebie przynosi korzyść obydwu stronom transakcji, a z punktu widzenia całego systemu gospodarczego skutkuje maksymalną produkcją po minimalnej cenie. Sytuacje, w których poszczególne podmioty gospodarcze osiągają partykularną korzyść, przy jednoczesnej stracie drugiej strony transakcji, są z perspektywy ekonomii patologiczne, gdyż system gospodarczy funkcjonuje wówczas nieoptymalnie stwarzając bodziec do zaniechania działalności przez podmiot tracący. Zauważmy, że często są to jednocześnie sytuacje patologiczne moralnie, ponieważ dochodzi do nich wówczas, gdy któraś strona transakcji (albo obydwie) nie przestrzega zasad moralnych. Sytuacje, w których jedna strona odnosi korzyść a druga ponosi stratę, zarówno ekonomia jak i etyka uznają za patologiczne. Z punktu widzenia etyki biznesu, tak samo jak z punktu widzenia ekonomii modelowym rozwiązaniem jest gospodarowanie polegające na osiąganiu korzyści własnej, bez powodowania straty kontrahenta. Zatem moralność jest nie tylko związana z gospodarowaniem w sposób naturalny i konieczny, ale, co nie mniej ważne, warunkuje optymalizację procesów gospodarczych.

Z punktu widzenia funkcjonowania gospodarki jako całości etyka bez wątpienia się opłaca. Ale czy opłaca się poszczególnym podmiotom? Jest to problem podstawowy, ponieważ ekonomię interesuje przekładanie się racjonalności mikroekonomicznej na makroekonomiczną. Wobec niemożliwości rzetelnego, empirycznego udowodnienia, że respektowanie standardów moralnych przynosi (lub nie) materialne korzyści musimy się odwołać do argumentów rozumowych. Łatwo jest wskazać szereg powodów, dla których warto gospodarować etycznie. Aktualnie nikogo nie trzeba przekonywać jak cenny jest pozytywny wizerunek firmy. We wszelkich relacjach z interesariuszami firma dobrze wychodzi na etycznym postępowaniu. Reguła wzajemności powoduje, że zarówno klienci, pracownicy, dostawcy, społeczność lokalna, jak i administracja, odpłacają tą samą monetą, którą stosuje firma. Nie zawsze tak się dzieje, podmioty nieetyczne łamią tę zasadę, czym spychają podmioty etyczne na pozycje defensywne (zob. P. Koslowski). Właśnie to zjawisko jest bardzo ważnym problemem, wobec którego stają i etyka biznesu i ekonomia. Nieetyczność jest nieopłacalna jedynie wtedy, gdy zostaje zdemaskowana i ukarana, a bynajmniej nie zawsze tak się dzieje. Zwłaszcza gdy krótki jest horyzont czasowy realizowanego przedsięwzięcia, gdy relacje są sporadyczne a zarazem skomplikowane, nieetyczność może pozostać nie wykryta, albo wykryta zbyt późno na wyciągnięcie konsekwencji wobec sprawcy. A wówczas kradzież, oszustwo, czy kłamstwo przynoszą partykularną korzyść i stratę innych.

Wbrew nadziejom niektórych autorów gospodarka rynkowa nie posiada wewnętrznego mechanizmu eliminującego każdą nieetyczność w biznesie. Taki mechanizm działa co najwyżej w odniesieniu do przypadków wykrytych i ukaranych. Nie trzeba też zapominać, że działa on ex post factum, gdy szkody zostały już wyrządzone i często są niemożliwe do wyrównania. W tej sytuacji ujawnia się znaczenie prewencyjne etyki biznesu. Najlepszym zabezpieczeniem przed patologią w biznesie jest etyczny człowiek.

Czy kierowanie się maksymą „etyka się opłaca” jest etyczne?

Zauważmy, że konsekwencją przyjęcia przedstawionych wcześniej kryteriów moralności może być zakwestionowanie moralnego charakteru maksymy “etyczność się opłaca”, ponieważ jej uzasadnienie jest czysto egoistyczne. Zalecenia w tej postaci należałoby potraktować jako ekonomiczne a nie etyczne. Takie postępowanie jest na pewno roztropne, ale czy roztropność jest wartością moralną? Nie wynika to z przedstawionych wcześniej kryteriów. W europejskiej kulturze moralnej często spotyka się stanowisko głoszące, że dbanie o dobro własne nie ma charakteru moralnego. Już w Biblii napiętnowane zostało obłudne, interesowne postępowanie faryzeuszy. Jednakże koncepcja upatrująca istotę moralności w nadproporcjonalnym traktowaniu dobra drugiego człowieka nie jest bez wad. Okazuje się, że z punktu widzenia kryterium bezinteresowności normy postępowania Indian Navaho, nie należałyby do moralności, bowiem uzasadniane są zawsze racjami sprowadzającymi się do nieczynienia tego, co przynosi szkodę podmiotowi działania. Niesienie pomocy innym zalecane jest jako asekuracja przed własną szkodą. W tym ujęciu nawet norma “nie zabijaj” nie była by normą moralną, co oczywiście jest nie do zaakceptowania. Z drugiej strony należałoby uznać za normę moralną praktykowany w plemieniu Hopi nakaz biegania dookoła pól kukurydzy aby zachęcić rośliny do wysokich plonów, jeśli biegający kieruje się chęcią uchronienia rodziny przed głodem.

Bez wątpienia dbanie o dobro drugiego człowieka jest bardzo ważnym rysem moralnego postępowania, ale czy jest właściwością rozstrzygającą? W tej sytuacji wiele zachowań gospodarczych nie mieściło by się w dziedzinie moralności tylko dlatego, że przynoszą korzyść działającemu. Tymczasem nie bez powodu oceniamy jako etyczne postępowanie zapobiegające jakiemuś złu lub realizujące jakieś dobro, nawet wówczas, gdy jest ono korzystne dla działającego. Wyjściem z tej kłopotliwej sytuacji jest potraktowanie moralności jako zjawiska wielopłaszczyznowego, które na najniższym poziomie nawet może polegać na interesownym nieczynieniu zła, a na poziomie najbardziej wysublimowanym polega na poświęceniu własnego życia dla realizacji ideałów moralnych.

Pomimo że intencje są bardzo ważnym rysem moralnego postępowania, to należy również brać pod uwagę skutki, ponieważ moralność jest społeczną formą reglamentacji stosunków między ludźmi, a także stosunku człowieka do samego siebie i do przyrody.

Pamiętając o trudności podania kryterium wyodrębniającego moralność spośród innych instytucji życia społecznego, wstępnie możemy powiedzieć, że moralność to ogół przekonań i sądów o dobru, złu i powinności oraz działań podlegających na tej podstawie ocenom. Wobec niemożności podania definicji dobra, pełniejsze zrozumienie czym jest moralność wymaga zbadania jej struktury w oparciu o rzeczywiste praktyki społeczne.

Odgraniczenie moralności

Jak już wcześniej wspomniano, istnieją różne instytucje koordynujące życie społecznej i niełatwo jest wyodrębnić w sposób nie kontrowersyjny sferę moralności od obyczaju, prawa, religii. Nie zawsze poszczególne instytucje koordynacji oddziałują spójnie, zdarza się, że występują między nimi konflikty, które musimy rozwiązywać. Granice moralności są tak niewyraźne, że nawet etycy mają trudności z trafnym zakwalifikowaniem niektórych zasad postępowania oraz dyspozycji człowieka. Łatwo to zilustrować przeprowadzając eksperyment wydzielenia pojęć moralnych spośród następujących przymiotników: rzetelny, dokładny, zaradny, opanowany, sumienny, oszczędny, zapobiegliwy, rzutki, przezorny, metodyczny, pracowity, punktualny, cierpliwy, staranny, pomocny, porządny, samodzielny. Nie chodzi przy tym bynajmniej o rozrywkę intelektualną, gdyż od poprawnego zrozumienia istoty wyszczególnionych zalet zależy trafność dokonywanych wyborów, a w ostateczności ocena własnego życia.

Powyższy przykład nasuwa pytanie o moralny charakter cnót praktycznych. Niektórzy etycy wyłączają z dziedziny moralności dyspozycje związane z przezornością pomimo tego, że współcześnie cieszą się one ewidentnym uznaniem społecznym. W argumentacji wskazuje się na to, że zalety praktyczne służą posiadaczom tych dyspozycji, gdy tymczasem zalety moralne mają służyć dobru drugiego człowieka. Rozumowanie to nie jest w pełni przekonujące, ponieważ wzgląd na innych nie może być kryterium rozstrzygającym o dziedzinie moralności. Występuje on również przy cnotach towarzyskich właściwych człowiekowi dobrze wychowanemu (np. ubranie odpowiedniego stroju przy zwiedzaniu miejsc kultu religijnego). Ponadto, istnieją powody aby uznać za moralne również akty odnoszące się do samego podmiotu czynu, pomimo że nie służą bezpośrednio dobru drugiego człowieka (np. szczerość wobec samego siebie, samodoskonalenie się itp.).

Innym zarzutem podważającym moralny charakter cnót praktycznych jest to, że mogą one służyć różnym celom, a w związku z tym rozmaicie je oceniamy, podczas gdy w odniesieniu do zalet moralnych oceny się nie zmieniają.? (Czy moralność może służyć złym celom?). Na przykład metodyczność czy staranność mogą znaleźć zastosowanie nie tylko w ratowaniu ludzi, ale także w prześladowaniu ich, co decyduje odpowiednio o pozytywnej lub negatywnej ocenie. Z uwagi na skutki zapewne było by lepiej, gdyby obozy koncentracyjne były prowadzone przez skorumpowanych bałaganiarzy, aniżeli przez zdyscyplinowanych i skrupulatnych Niemców. W tym przypadku zdyscyplinowanie i skrupulatność nie wzbudzają naszego uznania. Zauważmy przy tym, że inaczej się sprawa przedstawia jeśli idzie o oceny zalet moralnych; na przykład bohaterstwo wzbudza nasze uznanie także wtedy, gdy jest dziełem wroga, a sprawiedliwy wyrok darzymy szacunkiem nawet wówczas, jeśli to my ponosimy karę.

W rezultacie zaprezentowane rozważania skłaniają do stwierdzenia, że chociaż cnoty praktyczne nie należą do dziedziny moralności, to jednak posiadają wyraźny aspekt moralny, o ile służą dobru człowieka. W tym miejscu konieczne jest podkreślenie, iż należy zachować szczególną ostrożność wiążąc etyczność z dobrem człowieka. Żeby uniknąć nieporozumień trzeba by wyraźnie powiedzieć, czy chodzi o dobro jednostek czy społeczeństwa oraz na czym to dobro polega. Jasnej dystynkcji wymaga zwłaszcza odróżnienie dobra od interesu, co zresztą wcale nie jest takie trudne, gdy weźmiemy pod uwagę różnicę między wartościami etycznymi i ekonomicznymi. W celu uniknięcia ekwiwokacji najlepiej zapamiętać, że coś jest dobre dla człowieka dlatego, że jest etyczne, a nie na odwrót.

Wracając do kwestii zalet, istnieją powody aby sądzić, że przymioty ludzkie cenimy z uwagi na wartości którym służą, zatem pierwotne i fundamentalne okazuje się rozpatrzenie kwestii aksjologicznych (zagadnienia te zarysowane są dalej). W związku ze stwierdzeniem, że moralność służy dobru człowieka, należy poczynić jeszcze jedno zastrzeżenie. Otóż, niekiedy błędnie przyjmuje się jako kryterium wyróżniające dziedzinę moralności to, że służy łagodzeniu napięć społecznych. Funkcjonalizm w etyce podważają jednak ideały i wzory osobowe zalecające „postawienie na swoim”. Można przytoczyć wiele faktów historycznych świadczących, że wierność wartościom moralnym takim jak wolność, sprawiedliwość czy patriotyzm, kończyła się klęską społeczną. Można zatem przypuszczać, że wartości moralne mają głębszy fundament aniżeli sprawne funkcjonowanie społeczeństwa.

Moralność a prawo i religia

W początkach kultury europejskiej moralność i prawo stanowiły jedność, to znaczy były dwoma obliczami jednego i tego samego, jak awers i rewers monety. W szczególności tak było w starożytnych Atenach, gdzie wzór obywatela dbającego o dobro polis obejmował podporządkowanie się prawu, zarówno moralnemu jak i państwowemu. O ile jakaś norma była uznawana za prawo moralne, była także uznawana za prawo państwowe. Jeśli dochodziło do konfliktu między prawami regulującymi postępowanie ludzi, prawo moralne należało traktować jako podstawowe. Taką spuściznę przekazali nam starożytni dramatopisarze: Sofokles, Eurypides, Ajschylos. Za świadectwo niech posłuży nam tragedia Antygony.

Dynamiczny rozwój prawa nastąpił w Imperium Rzymskim. Można wręcz powiedzieć, że o ile Ateńczycy rozwinęli literaturę i filozofię, to Rzymianie rozwinęli prawo. Nowożytne prawo wzorowało się na prawie rzymskim. Ale już to rzymskie prawo, rozbudowane i uszczegółowione, autonomizowało się i odrywało od moralności. Współcześnie proces ten jeszcze się pogłębia, coraz więcej norm prawa stanowionego nie zawiera treści moralnych. Z drugiej strony, istnieje wiele norm moralnych, które nie są strzeżone przez prawo państwowe. Istnieje także obszar wspólny prawa i moralności, gdzie obowiązywalność zasad moralnych jest wspomagana odpowiednimi przepisami prawa.

Sprawą o wielkiej doniosłości jest zgodność pomiędzy tym co głosi prawo, a tym co głosi moralność. Sytuacja, w której prawo nakazuje określone postępowanie, zaś moralność to właśnie postępowanie potępia jest bardzo szkodliwa zarówno dla prawa, jak i dla moralności. Człowiek postawiony wobec dylematu: złamać prawo, czy też postąpić niezgodnie z sumieniem nie znajduje dobrego wyjścia z sytuacji. Cokolwiek by nie wybrał postąpi źle i będzie to miało fatalne następstwa, albo podważa szacunek do prawa, albo do samego siebie. Dlatego tak ważne jest roztropne stanowienie prawa i nieuchwalanie przepisów sprzecznych z moralnością.

Zachodzi także niepodważalny związek pomiędzy moralnością i religią; w przeciągu bardzo długiego okresu dziejów człowieka religia i moralność pozostawały ściśle ze sobą sprzężone. Moralność zawierała wskazówki życiowe, natomiast religia mówiła jakie jest źródło tych reguł i jakie sankcje. Także współcześnie dla bardzo wielu ludzi moralność pozostaje domeną określoną przez Boga. Jednak oczywiste jest, iż ten związek historyczny nie implikuje związku merytorycznego; ludzie mogą mieć określone poglądy moralne także wtedy, gdy nie wierzą w Boga. Często zdarza się tak, że człowiek odrzucając religię pozostaje nadal zwolennikiem moralności powstałej w ścisłym związku z religią. Najlepszym przykładem był prof. Tadeusz Kotarbiński, który mawiał o sobie, że jest ateistą i zarazem gorącym wyznawcą chrześcijańskiej etyki miłości bliźniego. W takim przypadku moralność musi znajdować naturalne umocowanie, jako instytucja będąca wytworem życia społecznego.

Geneza moralności

Etycy usiłują odpowiedzieć nie tylko na pytanie: jak mamy postępować, ale również na pytanie: dlaczego mamy podporządkować się zasadom nierzadko przeciwstawiającym się moim pragnieniom? Odpowiedzi można poszukiwać na gruncie religii, ale można również na gruncie filozofii moralności. W przypadku oparcia się na przyrodzonych człowiekowi możliwościach poznawczych zrozumienie, czym jest moralność wymaga zbadania jej genezy. Kwestia genezy moralności nie jest przedmiotem zainteresowania etyki biznesu i z tego powodu zostanie scharakteryzowana bardzo pobieżnie, tylko po to, żeby pokazać naturalne źródła zasad moralnych.

Naukowe badania genezy moralności wyraźnie rozwinęły się w drugiej połowie XX w. w miarę osiągania coraz większej wiedzy o zachowaniach zwierząt. Powstanie etologii (nauki o zachowaniach zwierząt w środowisku naturalnym) oraz socjobiologii umożliwiło wypracowanie wstępnej koncepcji pochodzenia moralności.

Etologia dąży do opisania i objaśnienia mechanizmów zachowań zwierząt. W wielu badaniach stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że zwierzęta nie są absolutnymi egoistami, przeciwnie, liczne zachowania interpretowane w kategoriach współpracy, dzielenia się żywnością, pomagania sobie i opiekuństwa są niezbędnymi warunkami istnienia prostych społeczeństw. Niektóre zwierzęta są zdolne nie tylko do dozgonnych związków i odczuwania empatii, ale również do wychowywania i karania młodych osobników. Używając języka etyki, w świecie zwierząt występują zarówno zachowania pozytywne, jak i negatywne moralnie. W odniesieniu do najbliżej spokrewnionych z człowiekiem małp bezogonowych badacze podają dowody występowania zaczątków jaźni i socjalizacji. Kontrola społeczna i socjalizacja zastępują zachowania instynktowne i mają na celu skłonienie krnąbrnych jednostek do postępowania korzystnego dla zbiorowości. Życie w grupie pierwotnej wykształca silne więzi między jej członkami, umożliwiające uformowanie się normatywnej regulacji zachowań.

Z nie mniejszym zainteresowaniem zostały przyjęte odkrycia socjobiologii głoszącej zasadę dominacji „samolubnego” genu w wykształcaniu się wszelkich form życia. Z tej powszechnie obecnie uznawanej zasady wynika, że „egoizm w sensie sprawczym jest podstawową cechą całej natury... również i natury ludzkiej”. Jednakże, czy odkrycia socjobiologii uzasadniają pogląd, że moralność jest uwarunkowana genetycznie i w dodatku, że u podstaw jej treści leżą uwarunkowania biologiczne? Otóż, świadome i wolicjonalne formy życia nie dają się bezpośrednio wyprowadzić z twierdzeń socjobiologii. Nie ma prostej zależności pomiędzy stwierdzeniem istnienia „samolubnego” genu, a uznaniem ideału egoizmu. Cechy wrodzone mogą być naganne z punktu widzenia moralności i mogą podlegać tłumieniu. Egoizm, agresywność, oszukiwanie, dominacja, złośliwość, są cechami destrukcyjnymi, dysfunkcjonalnymi społecznie i z tego powodu podlegają wypieraniu przez moralność.

M. Midgley twierdzi, że wszelkie procesy życiowe obejmują zarówno rywalizację, jak i harmonijną współpracę niezbędną do stworzenia złożonego systemu. Z faktu zdolności zwierząt do życia w społeczeństwie i do współdziałania autorka wyprowadza wniosek, „że posiadają naturalne dyspozycje do miłości i wzajemnego zaufania”. Jeśli nawet mamy wątpliwości co do prawdziwości tej hipotezy, to i tak socjobiologia nie uzasadnia pseudo darwinowskiego mitu egoizmu jako zgodnego z naturą postępowania człowieka. Cytowana autorka zauważa, iż sam K. Darwin sądził, że naturalne dyspozycje popadają ze sobą w konflikty, a ludzie przy pomocy rozumu rozstrzygają te konflikty „w sposób nadający ich życiu poczucie sensownej spójności i ciągłości”. Moralność nie tylko umożliwia istnienie i ułatwia funkcjonowanie społeczeństw, ale również pozwala człowiekowi nadać sens własnemu życiu.

Na podstawie przedstawionych poglądów można wyprowadzić wniosek o potrzebie wyraźnego odróżnienia kwestii pochodzenia, od kwestii natury moralności. Opieka nad potomstwem, troska o innych, dzielenie się pożywieniem, to są instynktowne lub wyuczone zachowania funkcjonalne społecznie ale jeszcze nie moralność. To, co łączy te zachowania z moralnością, to ograniczenie egoizmu, skierowanie uwagi na drugiego osobnika, a także pewne formy współdziałania. Nie mamy komunikacji werbalnej ze zwierzętami pozwalającej stwierdzić, czy przypisują jakieś znaczenie swoim zachowaniom. „Bez wartościowania lub oceny własnego postępowania można, co najwyżej mówić o zachowaniach wyuczonych lub wymuszonych, ale nie moralnych”. Jeśli nawet chcielibyśmy dostrzegać rudymentarne zachowania moralne w świecie zwierząt, to etologia wskazuje jedynie na reglamentację stosunków społecznych, natomiast nic nie mówi o samodoskonaleniu się poprzez moralność. Ta funkcja cechuje wyłącznie ludzi. Jeśli zatem wskazywanie na genezę moralności w świecie zwierząt jest powodem przyznania zwierzętom pewnych uprawnień do etycznego traktowania, to zgoda. Jeśli natomiast biologiczna geneza moralności miałaby stanowić pretekst do apoteozy egoizmu, to takiemu wnioskowi należy się zdecydowanie sprzeciwić!

2/ Struktura moralności

Z uwagi na złożoność i zmienność zjawisk określanych mianem moralności niemożliwe jest precyzyjne zdefiniowanie tego pojęcia, tym niemniej można wskazać jego główne elementy. Moralność jest zespołem norm, ocen, ideałów i wzorów osobowych, regulujących postępowanie człowieka z uwagi na szczególną kategorię wartości odwołujących się do człowieka jako człowieka (to jest niezależnie od pełnionych ról społecznych). W przeszłości filozofowie uznawali za fundament etyki normy, czyli nakazy i zakazy etyczne. Współczesna analiza struktury norm skłoniła wielu badaczy do uznania, że bez istnienia wartości moralnych normy byłyby bezprzedmiotowe. W rezultacie głównym zadaniem etyki stało się badanie wartości moralnych.

Normy moralne

Powszechnie znanym przykładem norm moralnych jest zawartość Dekalogu. Ściśle biorąc pierwsze trzy normy regulują życie religijne, natomiast pozostałe odnoszą się do moralności. Jak łatwo zauważyć, normy bardzo często występują w postaci zakazów, ale mogą także przybierać postać nakazów. Normy są wyrażonymi w języku zaleceniami określonego postępowania. Innymi słowy mówią, co należy czynić a od czego należy się powstrzymać, żeby być przyzwoitym człowiekiem.

Niektóre systemy etyczne występują pod postacią całościowego, uporządkowanego zbioru norm, który w postaci modelowej przyjmuje formę kodeksu. Przykładem kodeksu etycznego jest właśnie Dekalog. Kodeksy o mniejszej skali obowiązywania bywają przyjmowane we współczesnych organizacjach. Najczęściej nie są to kodeksy etyczne, lecz ogólniejsze zbiory zasad postępowania obejmujące kwestie etykiety, zachowania, a nawet ekologii. Znajomość kodeksu i podporządkowanie się mają zapewnić standaryzację postępowania pracowników i w ten sposób zapobiegać zdarzeniom kłopotliwym dla organizacji. Kodeksowa regulacja zachowań wiąże się jednak z szeregiem zjawisk negatywnych. Często kodeksy są jedynie mistyfikacją rzeczywistych praktyk, zmniejszają osobistą odpowiedzialność pracowników za postępowanie, nie rozwijają samodzielności i wrażliwości moralnej pracowników.

Doskonałość etycznych systemów norm (inaczej nazywanych etyką deontologiczną) polega na spełnieniu dwóch wymogów: zupełności i niesprzeczności. Postulat zupełności znaczy, że dla każdego problemu moralnego istnieje w systemie norma wskazująca właściwy sposób postępowania. Postulat niesprzeczności znaczy, że system nie zawiera norm sprzecznych, to znaczy takich, że w odniesieniu do danej sytuacji jedna norma mówi „zrób A”, zaś druga powiada „nie rób A”. Współcześnie wiadomo, że tak rozumiana doskonałość jest nieosiągalna. Nawet najbardziej szczegółowe zbiory norm nie są w stanie dostarczyć rozwiązań wszystkich problemów moralnych, chociażby z tego powodu, ze życie stwarza coraz to nowe i nieprzewidziane problemy. Nie ma także systemów niesprzecznych, ponieważ normy moralne służą realizacji wartości, które niekiedy wykluczają się (np. sprawiedliwość i wspaniałomyślność). W praktyce człowiek staje wobec konieczności dokonywania samodzielnych wyborów, bowiem żaden system norm nie jest w stanie dostarczyć najlepszych rozwiązań na każdą okazję. Czy wobec tego systemy norm moralnych są bezużyteczne? Takiego wniosku nie należy wyprowadzać, trzeba jedynie pamiętać, że ich możliwości są ograniczone do udzielania wskazówek.

Najtrudniejszym a zarazem najważniejszym problemem, wobec którego staje etyka deontologiczna jest kwestia naukowego uzasadnienia norm etycznych. Jeśli etyk mówi jak mamy postępować, przy czym często te zalecenia rozmijają się z naszymi pragnieniami i wymagają poświęceń, to spoczywa na nim obowiązek przedstawienia argumentacji uzasadniającej. Jeśli rozumowanie uzasadniające normę ma być poprawne logicznie, to wśród racji musi być sąd o wartości moralnej. Wobec braku konsensusu co do istnienia i poznawania wartości moralnych trudność uzasadnienia zostaje przeniesiona na kolejny szczebel.

Oceny

Oceny moralne przyjmują mniej lub bardziej ogólną postać. Najogólniejszymi są: dobry (etyczny) - zły (nieetyczny), ale występują też oceny skonkretyzowane, gdy na przykład o jakimś czynie mówimy bohaterski, albo o jakimś człowieku mówimy nikczemny. Bezspornie, oceny wyrażają stany emocjonalne wypowiadającego się zawierające się w skali aprobata - potępienie, ale czy coś więcej? Przynajmniej od czasów T. Hobbes'a wpływowe było (a wśród ekonomistów nadal jest) stanowisko subiektywistyczne i psychologistyczne. Głosi ono, że ocena moralna wyraża jedynie emocjonalną reakcję podmiotu na przyjemność i przykrość, zaś dobro i zło nie istnieją obiektywnie. To stanowisko jest źródłem relatywizmu etycznego normatywnego: oceny moralne uznaje się za względne i nieporównywalne, ponieważ są bezprzedmiotowe. Opozycyjne stanowisko, obiektywistyczne, zwraca uwagę na to, że oceny nie są bezprzedmiotowe, powstają bowiem w wyniku porównania faktu moralnego (tzn. czynu, postawy, poglądu) z kryterium, którym jest norma lub wartość moralna. Dopiero w rezultacie porównania faktu z kryterium, które bynajmniej nie jest dowolne, pojawia się określony stan emocjonalny.

Od dawna kwestią kontrowersyjną w etyce było: co oceniamy, intencje czy skutki? Zwolennicy konsekwencjalizmu etycznego wskazują na skutki, kierując się praktyczną funkcją moralności, jako instytucji reglamentującej wzajemne relacje ludzi. Stanowisko to, lekceważąc rolę cnót moralnych, pozostaje w sprzeczności z ważnym nurtem w etyce europejskiej, eksponującym kwestię zalet osobowych człowieka. Zauważmy, iż określony skutek może być następstwem działań, którym przyświecają rozmaite intencje, zatem z punktu widzenia konsekwencjalizmu nie jest ważne, czy człowiek jest dzielny moralnie czy nie. Z kolei stanowisko przeciwne, pryncypializm odnoszący ocenę tylko do intencji przestrzegania zasad, jest krytykowany za pomijanie kwestii skuteczności ludzkiego działania, dlatego nie wydaje się aby to rozwiązanie było poprawne. Wątpliwość tę dobrze wyraża stare przysłowie „dobrymi chęciami piekło brukowane”. Aby zrozumieć moralną rolę intencji należy zapytać, dlaczego dobre intencję są dobre? Otóż znaczenie intencji bierze się właśnie stąd, że zazwyczaj dobre intencje pociągają za sobą odpowiednie skutki. Zatem, pomimo że intencje są bardzo ważnym rysem moralnego postępowania, to należy również brać pod uwagę skutki, ponieważ moralność jest społeczną formą reglamentacji stosunków między ludźmi, a także stosunku człowieka do samego siebie i do przyrody. Konieczność uwzględniania intencji komplikuje ocenę moralną, bowiem dobrze znamy jedynie własne intencje. Jeśli jednak drugiego człowieka znamy długo i dogłębnie, to z dużym stopniem trafności domyślamy się jego intencji.

Szczególnie ważne jest aby oceny moralne były sprawiedliwe, ponieważ dotyczą spraw najsilniej charakteryzujących wartość osoby ludzkiej. Duże znaczenie przypisywane ocenom nie powinno jednak paraliżować przed ich formułowaniem. Powstrzymywanie się przed ocenianiem może wywołać fałszywe przekonanie, że moralność jest nieważna. W tej sytuacji nasuwają się dwie praktyczne wskazówki unikania niesprawiedliwych ocen moralnych: a/ nie należy ocen formułować w stanie silnego pobudzenia emocjonalnego, b/ uzasadnione jest konfrontowanie naszych ocen oraz argumentacji z ocenami innych ludzi, bowiem ogranicza to subiektywizm.

Ideały i wzory osobowe

Ideały są to poszczególne wartości lub grupy wartości pokrewnych, szczególnie ważne w określonych okolicznościach dla pewnych grup społecznych. Mobilizują one zarówno pojedynczych ludzi jak i duże grupy społeczne do konkretnego działania. Jak wszystkie elementy kultury są zmienne w czasie, a ich rola zależy od trudności na jakie napotykają zbiorowości ludzkie. Często są powiązane z przekonaniami ideologicznymi lub religijnymi. Przykładem ideałów moralnych odgrywających dużą rolę w przeszłości mogą być: sprawiedliwość społeczna, wolność, czy konsekwentne trwanie przy wyznawanej religii.

Wzory osobowe są to postaci rzeczywiste lub fikcyjne (np. bohaterowie literaccy), z których czerpiemy wzory postępowania. Wzory osobowe nie są ludźmi doskonałymi pod każdym względem, tacy ludzie nie istnieją. Jednak uosabiają swoim życiem heroiczną realizację określonych wartości. Można powiedzieć, że w pewnej dziedzinie są arcymistrzami. Dla ludzi, którzy obrali podobną drogę życia stanowią ważny motywator działań świadcząc, że czyny często uważane za nieosiągalne są możliwe. Biznes nie jest domeną moralnych wzorów osobowych, ponieważ brak w nim postaw poświęcenia.

Sankcje

Sankcje, to inaczej mówiąc nagrody i kary wzmacniające naszą motywację do właściwego postępowania. Występują sankcje różnego rodzaju: prawne, ekonomiczne, moralne. W potocznym użyciu słowo „sankcje” rozumiane jest jako kary, ale jest to niepoprawne. Istnieją bowiem także sankcje pozytywne, czyli nagrody, będące bardzo ważnym instrumentem zachęcającym do kontynuowania etycznego postępowania. W dziedzinie moralności nagrody odgrywają bardzo ważną, chociaż niedocenianą rolę, ponieważ skutecznie wzmacniają motywację etyczną. Nagrodzony człowiek utwierdza się w przekonaniu, że postąpił słusznie i że warto było podjąć wysiłek, ponieważ inni ludzie to doceniają. W takiej sytuacji jest duża szansa, że w przyszłości, w podobnej sytuacji postąpi również właściwie.

Inaczej jest w przypadku kar. Działają one skutecznie jedynie wtedy, gdy są przyjęte przez ukaranego człowieka. W przeciwnym wypadku konsekwencje, chociażby surowe, nie wpłyną na postępowanie, a co najwyżej na głębsze ukrycie swojej odpowiedzialności. Dopiero kara przyjęta ze zrozumieniem, że jest słuszna, oddziałuje skutecznie: sprawca wstydzi się swojego czynu, dąży do naprawienia zła, przywrócenia pierwotnego stanu rzeczy lub zadośćuczynienia.

Wyróżnia się sankcje zewnętrzne, tzn. ze strony innych ludzi oraz wewnętrzne, czyli dyktowane głosem sumienia. Sankcje dzielimy też na formalne i nieformalne. Formalne, to na przykład nagrody, dyplomy, listy pochwalne, oficjalne upomnienia itp., natomiast sankcje nieformalne to nagrody lub kary funkcjonujące w przestrzeni prywatnej.

Sankcje są stopniowalne adekwatnie do oceny czynu. Najsurowszą karą jest ostracyzm, czyli wykluczenie z grupy społecznej. Bardzo dolegliwą karą jest także wyśmianie czyjeś niegodziwości. Najczęściej sankcje wyrażamy za pomocą słów, ale w wielu wypadkach wystarczy gest, mimika lub nawet spojrzenie i już obu stronom wiadomo jaka jest sytuacja. Najlepiej wyraża to powiedzenie „spojrzał na mnie tak, że mi w pięty poszło”.

Wartości moralne

Wyjaśnienie, czym są wartości moralne wymaga uprzedniego zbadania czym są wartości w ogóle oraz skonfrontowania tej kategorii z bliskimi znaczeniowo pojęciami dobra i celu. Wartości nie należy mylić ani z dobrami ani z celami. Dobra istnieją realnie, są to rzeczy lub zjawiska, którym przysługują pewne wartości, w szczególności pozytywne. Wartości są pierwotne w stosunku do dóbr i stanowią czynnik konstytuujący dobra. Analogiczna pierwotność charakteryzuje wartości w stosunku do celów. Uświadomione wartości, do których realizacji dążymy to cele. Niemniej nie wszystkie wartości stają się naszymi celami.

Istnieją różne typy wartości, przy czym brak jest pełnego porozumienia między aksjologami, co do zasady i rezultatów klasyfikacji. Na ogół nie kwestionuje się istnienia wartości moralnych, zaś dyskusje toczą się wokół pytań: czym są, jak istnieją, jaka jest ich struktura itp. Wartości moralne zaliczane są do grupy wartości osobowych, co znaczy, że nie przysługują one rzeczom a wyłącznie osobom i ich postępowaniu. Pozytywne wartości moralne charakteryzują się dużą „cennością”, zatem zajmują wysokie miejsce w hierarchii wartości. W szczególności wartości moralne, jako osobowe, przewyższają wartości rzeczowe, jakkolwiek z tego ogólnego twierdzenia nie wynika, że zawsze każdą wartość moralną należy preferować wyżej aniżeli np. wartość ekonomiczną. N. Hartmann zauważa, że o trafnej preferencji wartości decyduje nie tylko ich wysokość ale także moc, przy czym moc wartości jest odwrotnie proporcjonalna do jej wysokości.

Zatem, czym są wartości, jak istnieją i jak je poznajemy? Pytania te są tak trudne, że nadal nie możemy uznać ich za ostatecznie rozstrzygnięte. Zgoda panuje co do tego, że wartość ani nie jest rzeczą, ani cechą czy też własnością rzeczy, ani nie jest relacją. We współczesnej aksjologii powszechna jest też opinia, że wartości nie są przeżyciami psychicznymi, ani tym bardziej fikcjami. Wartości nie są pozorami urojonymi przez naszą fantazję, lecz istniejącym obiektywnie bytem niematerialnym, którego nie konstruujemy dowolnie, lecz odkrywamy dzięki aktywności poznawczej. Człowiek nie tworzy wartości a jedynie je realizuje, to znaczy poprzez swoją działalność wprowadza do realnego świata. Pojęcie wartości służy do określenia swoistej, elementarnej jakości bytu będącej obiektywną kwalifikacją różnych przedmiotów (ludzi, rzeczy, zdarzeń), która jako pierwotna jest niedefiniowalna. Byt nie ogranicza się do materialnych rzeczy postrzeganych zmysłami oraz przeżyć psychicznych poznawanych na drodze introspekcji, ale obejmuje również obiekty niematerialne poznawane przy pomocy umysłu. Takie obiekty jak wartości, czy przedmioty matematyki nie istnieją realnie, ale nie można o nich powiedzieć, że istnieją wyłącznie w świadomości. Wartości posiadają określoną treść, sposób istnienia i formę kategorialną.

Wartości są niematerialne i autonomiczne względem świata materialnego w tym sensie, że ich treść i „cenność” nie zależą od materialnych nośników, którym przysługują, ale nie oznacza to, izby nie były w jakiś sposób związane z rzeczywistością. Zachodzi pewna odpowiedniość pomiędzy wartościami a światem realnym na co wskazują fakty urzeczywistnienia wartości w świecie. Jak pisze W. Stróżewski [1992, s. 73], rzeczywistość postuluje i domaga się realizacji wartości pozytywnych, ponieważ one ją dopełniają i nadają jej sens. Urzeczywistniając wartości człowiek współtworzy świat, a błędy w tej dziedzinie kończą się tragicznie, co widać zarówno w życiu społecznym jak i w przyrodzie. To, że wartości są „godne realizacji” jest niezależne od naszych uczuć, jest bowiem wymaganiem jakie stawia nam sama wartość, wobec której nasze uczucia mogą być odpowiednie lub nieodpowiednie.

Jeśli podstawą moralności są wartości moralne z uwagi na które kierujemy naszym postępowaniem, oceniamy je i sankcjonujemy, to kwestią zasadniczą staje się odpowiedź na zarzut relatywizmu wartości. Otóż, bezsporna zmienność poglądów na dobro, zło i powinności cechująca rozmaite zbiorowości społeczne, może być tak zinterpretowana, że nie podważa obiektywizmu i uniwersalizmu etycznego. Można bowiem twierdzić, że rozumienie wartości właściwe konkretnym, poszczególnym zbiorowościom ma charakter historyczny (ale bynajmniej nie dowolny!), podczas gdy same wartości są uniwersalne i powszechne. Nasza interpretacja treści i hierarchii wartości jest przygodna w tym sensie, że zależy od okoliczności życia, kultury, a nawet pozycji społecznej człowieka, tym niemniej to wcale nie musi dowodzić subiektywizmu samych wartości.

Subiektywiści etyczni twierdzą, że wartość moralna nie jest obiektywną kwalifikacją ocenianego czynu ludzkiego lecz jedynie wyraża stosunek jaki przyjmuje podmiot wobec ocenianego przedmiotu. Znaczy to, że wartości moralne nie istnieją efektywnie, to znaczy jako pewna jakość zewnętrzna wobec podmiotu, lecz istnieją jako stan świadomości. Subiektywizm etyczny uznaje wartości za przeżycia wewnętrzne człowieka, a przyczyną tego błędnego poglądu jest utożsamienie wartości z ocenami. Wartości pojmuje się jako indywidualne stany emocjonalne bądź wytwory tych stanów pozbawione podstawy bytowej transcendentnej wobec przeżywającego podmiotu. Według tego stanowiska nauka może jedynie stwierdzić ekspresje oceniające, natomiast wychodzenie poza tego rodzaju opis uważane jest za pogrążanie się w metafizycznych złudzeniach. W konsekwencji, wartościowanie jest zawężone do ram podmiotu, wykluczone jest uzyskanie prawdy o aksjologicznym aspekcie świata. W takim przypadku o wartościach można by powiedzieć, że przypisywanie ich światu jest w pewnej mierze urojeniem.

Z powyższych uwag wynika, ze subiektywizm etyczny znajduje podstawę w psychologizmie. Tymczasem psychologizm jest teorią błędną, co zostało wykazane już w XIX w. przez F. Brentana i jego uczniów. Wskazywali oni na konieczność rozróżnienia pomiędzy czynnościami psychicznymi, a przedmiotami, których te przeżycia dotyczą, czego się nie uwzględnia w psychologizmie. Procesy psychiczne są przedmiotem badania psychologii, natomiast wytwory umysłu są obiektem zainteresowania nauk humanistycznych. Wielu ekonomistów nie dostrzega tej różnicy traktując wartości jako indywidualne predylekcje. W rezultacie ekonomia ortodoksyjna uwzględnia psychologiczne problemy oceniania, ale nie uwzględnia aksjologicznej problematyki wartości jako obiektywnych kwalifikacji świata.

Zasadnicza trudność wiąże się z wyjaśnieniem, w jaki sposób dokonujemy pierwotnych wartościowań polegających na stwierdzeniu, jaka jest treść danej wartości i jaka jest jej „cenność”. Na przykład, skąd wiemy, co to jest sprawiedliwość i skąd wiemy, że jest dobra? Zwolennicy kognitywizmu aksjologicznego (stanowiska głoszącego poznawalność wartości twierdzą, że sądy tego rodzaju powstają w wyniku aprioryczno-intuicyjnego doznania wartości. Są to sądy analogiczne do sądów spostrzeżeniowych, stwierdzających istnienie rzeczy i zdarzeń. Intuicja, podobnie jak postrzeganie zmysłowe, ujmuje swój przedmiot bezpośrednio oraz całościowo i tak samo jak obserwacja jest wiedzą bezpośrednią i niedowodliwą, chociaż sprawdzalną, ponieważ może być powtarzana przez różne osoby w różnych okolicznościach. Wartości nie są obiektami świata realnego (jakkolwiek znajdują w nim realizację wzbogacając go lub ubożąc) i dlatego standardy nauk przyrodniczych nie mogą być podstawą krytyki roszczenia do obiektywności przez wiedzę o wartościach. Jest to zakwestionowanie prawomocności naturalizmu, czyli poglądu głoszącego, że poznanie naukowe, musi mieć podstawę empiryczną. Aksjologia jest uprawiana jako nauka aprioryczna (to jest niezależna od zmysłowego doświadczenia), której podstawą jest intuicyjne poznanie wartości.

Kwestionowanie naukowego charakteru wiedzy o wartościach jest, według antynaturalistów, nieuprawnione. Aksjologia i etyka nie należą do dziedziny wiary, lecz do wiedzy. Wiara może być nieprecyzyjna, niejednoznaczna, niedookreślona, a jej przedmiot mętny i ogólnikowy. Natomiast teorie etyczne oparte są na argumentacji, respektują zasady logiki, mają określony przedmiot i problematykę, a co najważniejsze, poddawane są racjonalnej krytyce. Teorie etyczne pretendują do rzetelności, obiektywności i bezstronności, chociaż ich słabością jest brak powszechnej zgody, co do podstaw krytyki. Problem uzasadnienia etyki nie polega na tym, że nie istnieje obiektywnie jej przedmiot, wartości moralne, lecz na tym, że w tej materii szczególnie trudno jest oddzielić wiedzę poprawną od błędnej.

Rozwój moralności

Zagadnienie zmienności moralności jest interesujące nie tylko od strony przedmiotowej (to jest z uwagi na wartości normy, oceny, wzory osobowe i sankcje), ale także od strony podmiotowej, czyli jednostek i zbiorowości reprezentujących określone poglądy moralne. Faktem jest, że różnice w moralności występują nie tylko w przekroju historycznym czy kulturowym, ale również z uwagi na położenie społeczne. Rozmaite grupy zawodowe, etniczne, religijne itd. współwystępujące w danym społeczeństwie różnią się w pewnym stopniu co do treści żywionych poglądów moralnych, jednak dla uniknięcia nieporozumień trzeba zaznaczyć, że równolegle do stwierdzanych odmienności poglądów i postaw moralnych można stwierdzić daleko idące podobieństwa. W moralności podobnie jak w innych zjawiskach społecznych współwystępują elementy zmienności i trwałości komplikujące jej precyzyjną charakterystykę. Kwestie te nie będą bardziej szczegółowo przedstawiane, ponieważ przedmiotem uwagi nie są dzieje moralności ani relatywizm etyczny. Zagadnienie jakościowych zmian w rozwoju moralności jest rozpatrywane z uwagi na zrozumienie, czym jest sama moralność.

Etycy analizują rozwój moralności nie tylko w ujęciu filogenetycznym ale także ontogenetycznym, to jest z uwagi na konkretnego indywidualnego człowieka będącego podmiotem moralnym. Chodzi o to iż w trakcie życia ludzkiego zmianom podlegają sądy i oceny moralne, wynikające z nich czyny, jak też reakcje na własne postępowanie. W badaniach empirycznych przeprowadzonych przez psychologów moralności opisano rozwój pojęć moralnych u dzieci, przy czym stwierdzono, że początek okresu dorastania jest przełomowym momentem w rozwoju integracji różnych sfer reakcji moralnych, a wiek około siedemnastu lat stanowi cezurę pełnej dojrzałości. Stwierdzono pewne prawidłowości w odniesieniu do postępowania moralnego, np. z wiekiem słabnie tendencja do podziałów egoistycznych, maleje agresja fizyczna a nasila się agresja werbalna, zmniejsza się częstotliwość agresji kierowanej na zewnątrz a wzrasta ilość reakcji gniewu na siebie. W miarę dorastania człowieka rośnie też spójność postępowania moralnego w sferze uczciwości. Jeśli chodzi o badania reakcji na własne postępowanie, to wykazują one, że reakcje emocjonalne na wykroczenia kształtują się dopiero w wieku przedszkolnym, przy czym przyznanie się do winy, samokrytyka, czy przeproszenie pojawiają się dopiero na początku okresu szkolnego. Wraz z wiekiem rozwijają się czynności korekcyjne, takie jak zadośćuczynienie czy przywrócenie pierwotnego stanu rzeczy.

W związku z rozwojem moralnym stawiane jest pytanie o stadia, czyli następstwo różniących się jakościowo faz następujących po sobie w stałej sekwencji. Opinie badaczy w tej kwestii są podzielone, a wśród samych zwolenników stadialności nie ma zgody co do charakterystyki faz oraz konieczności ich kolejnego przechodzenia. Bez względu na to, czy stadia rozwoju moralnego mają charakter powszechny i uniwersalny, zaletą ich wyróżnienia jest wskazanie na istotne różnice poglądów i postaw moralnych. Z uwagi na opisanie istotnych rysów różniących sądy moralne warto przypomnieć koncepcję czterech stadiów N. Bulla. Wyróżnił on stadium anomii polegające na obojętności względem norm moralnych i reagowaniu wyłącznie na przyjemność lub przykrość będącą efektem podjętego postępowania. Drugie stadium to heteronomia charakteryzująca się akceptacją zasad moralnych na podstawie autorytetu. Następnie wyróżniona jest socjonomia, w której podstawą moralnego postępowania jest pragnienie zdobycia aprobaty otoczenia. najwyższym stadium rozwoju moralnego jest autonomia, polegająca na zdolności do oceny czynu niezależnie od opinii otoczenia, a jedynie w oparciu o wewnętrzne przekonanie o słuszności danej zasady.

Niezależnie od tego, czy w swoim rozwoju moralnym człowiek przechodzi faktycznie takie właśnie stadia, to przedstawione poziomy dają świadectwo ideału doskonałości moralnej jaki przyświeca współczesnym etykom. Jeszcze wyraźniej widać na czym polega postęp moralny na przykładzie poziomów moralnych L. Kohlberga. Według tego autora można wyróżnić trzy poziomy moralności: prekonwencjonalny, konwencjonalny i postkonwencjonalny, a każdy z nich składa się z dwóch stopni. Zatem rozwój moralny można zobrazować jako osiąganie coraz wyższego szczebla, przy czym kolejno charakteryzują je następujące poglądy:

    1. ślepe posłuszeństwo wobec władzy, w celu uniknięcia kar,

1.2 postrzeganie własnego dobra przez pryzmat wzajemności, co oznacza że motywem do pozytywnego nastawienia wobec innych jest interes własny,

2.1 sprowadzenie zasad moralnych do oczekiwań naszego środowiska. Za słuszne moralnie uznaje się postępowanie aprobowane przez grupę społeczną w której uczestniczymy,

2.2 postrzeganie reguł porządku społecznego z uwagi na zrozumienie swej roli w funkcjonowaniu społeczeństwa jako całości,

3.1 uznanie ważności zasad wypracowanych w duchu umowy społecznej, akceptacja legalizmu i utylitaryzmu niezależnie od faktycznych wymagań społecznych,

3.2 autonomiczny wybór uniwersalnych i ogólnych zasad etycznych z uwagi na abstrakcyjnie pojmowane dobro osoby ludzkiej.

W stosunku do klasyfikacji Kohlberga zostały zgłoszone wątpliwości co do zasadności wyodrębnienia tylu i takich właśnie szczebli rozwoju moralnego oraz co do trafności ich charakterystyki, tym niemniej klasyfikacja ta pozwala nam nie tylko zrozumieć na czym polega rozwój moralny, ale także daje nam podstawy do zrozumienia sporów dotyczących samego pojęcia moralności. Otóż, przedstawiona klasyfikacja pozwala sądzić, że moralność obejmuje zarówno poglądy i postępowanie mające na uwadze jedynie egoistyczne unikanie kary, jak i szlachetne dążenie do realizacji wysublimowanych wartości moralnych. W tym ujęciu uzasadnione jest zaliczanie do obszaru moralności postępowania motywowanego zasadą “etyczność się opłaca”, jak i bezinteresownej dzielności moralnej.

Z punktu widzenia etyki biznesu koncepcja stadiów rozwoju moralnego daje nam podstawę do spostrzeżenia, że moralność w sferze gospodarczej osiąga co najwyżej poziom konwencjonalny. W związku z tym warto by się zastanowić, czy ten stan rzeczy jest uwarunkowany historycznie, to znaczy wynika z konkretnej praktyki gospodarczej, czy też ma uwarunkowanie istotniejsze, a mianowicie w zasadniczej niezgodności myślenia ekonomicznego z myśleniem etycznym. Chodzi mianowicie o to, że postępowanie odpowiadające poziomowi postkonwencjonalnemu ignoruje racjonalność ekonomiczną. Pytanie, czy moralność gospodarcza może osiągnąć stadium postkonwencjonalne, czy też ten najwyższy stopień moralności możliwy jest do zrealizowania tylko w innych sferach życia ludzkiego, wymaga osobnego rozpatrzenia.

Wiele kwestii związanych z rozwojem moralnym jest przedmiotem dyskusji. Podnoszony jest problem trudności przyporządkowania całego bogactwa rzeczywistych poglądów moralnych konkretnego człowieka do odpowiedniego szczebla rozwoju moralnego, ponieważ w zależności od okoliczności formułujemy poglądy, które mogą się mieścić w niższym lub wyższym stadium. Stawiane jest także pytanie, czy zmiany moralności zachodzą w jednym kierunku, czy też postęp może przeplatać się z regresem. Nie jest całkowicie pewne, czy porządek stadiów jest niezmienny i konieczny oraz, czy możliwe jest pominięcie któregoś stadium. Wydaje się także niezupełnie jasne, w jakim stopniu osiągnięcie najwyższych stadiów rozwoju moralnego zależy od wieku i inteligencji, a w jakiej mierze od innych uwarunkowań, jak na przykład położenie społeczne, zamożność, typ stosunków społecznych i wiele innych.

Jeśli nie zrazimy się do koncepcji L. Kohlberga tym, że empiryczna rzeczywistość nie zawsze oraz nie we wszystkim ją potwierdza i potraktujemy stadia jak weberowskie typy idealne, to jednak pozostaje jeszcze do wytłumaczenia występowanie zjawisk patologicznych. Demoralizacja człowieka może mieć podłoże chorobowe, ale może też mieć przyczyny społeczne, zatem należałoby teorie rozwoju moralnego powiązać w spójną całość z teorią degradacji moralnej. Podsumowując trzeba podkreślić, że pomimo wielu nierozwiązanych problemów rozwój moralny w ujęciu ontogenetycznym i filogenetycznym nie ulega wątpliwości, z czego jednak wcale nie wynika, że rację mają zwolennicy subiektywizmu i relatywizmu etycznego. Wielu etyków jest przekonanych, że chociaż sama moralność ma charakter historyczny, to jej przedmiot - wartości moralne - istnieją obiektywnie i są uniwersalne.

Konflikt interesów

We współczesnym życiu publicznym, zarówno politycznym jak i gospodarczym, fundamentalną rolę odgrywa interes uczestników. Z punktu widzenia filozofii i etyki problem polega na poprawnym rozumieniu tej kategorii, określeniu miejsca interesu w życiu ludzi oraz sposobów rozwiązywania konfliktów interesów, a w szczególności konfliktu pomiędzy interesem partykularnym a zbiorowym.

Kierowanie się interesami powoduje powstawanie konfliktów w różnych płaszczyznach, przy czym nie wszystkie są przedmiotem uwagi etyki biznesu. W szczególności, rywalizacja wielu podmiotów o dostęp do jednego dobra dokonująca się w warunkach gospodarki rynkowej, jest zagadnieniem ekonomicznym a nie etycznym (o ile respektowane są założenia doskonałej konkurencji). Rozpatrywane przez etykę biznesu pojęcie konfliktu interesów odnoszone jest do specyficznej sytuacji, w której podmiot zobowiązany jest do tzw. „podwójnej lojalności”. Wówczas, działając na własną korzyść, lub na korzyść jakiegoś „A” wobec którego mamy zobowiązania, działamy jednocześnie przeciw interesowi „B”, wobec którego także powinniśmy być lojalni. Problem etyczny polega zazwyczaj na dokonaniu słusznej preferencji w sytuacji konfrontacji pomiędzy interesem własnym a interesem publicznym. Jednak w rachubę wchodzi nie tylko konflikt pomiędzy własnym interesem a publicznym, ale także między interesami innych podmiotów, które reprezentujemy jednocześnie. Zatem konflikt interesów zachodzi, kiedy podmiot (człowiek lub organizacja) występujący w różnych rolach społecznych decyduje o dostępie do dóbr niemożliwych do jednoczesnego osiągnięcia w danej sytuacji.

Rozumiany w ten sposób konflikt interesów pojawia się coraz częściej w życiu publicznym w wyniku postępującej komercjalizacji obejmującej wiele zawodów i ról społecznych, z którymi związane jest zaufanie publiczne (np. lekarze szkoleni są na koszt firm farmaceutycznych, naukowcy wynagradzani są przez firmy dla których opracowują ekspertyzy, partie polityczne korzystają z pieniędzy biznesu). Również w Polsce zachodzą te procesy, lecz w porównaniu z krajami najwyżej rozwiniętymi świadomość konieczności unikania konfliktów interesów jest nikła. Na podstawie obserwacji doniesień medialnych można sądzić, że w życiu publicznym dominuje bezwarunkowe kierowanie się interesem własnym, natomiast interes publiczny czy dobro wspólne często traktowane są jako anachroniczne ideały. Tymczasem konflikty interesów pojawiają się coraz częściej i to na różnych szczeblach życia publicznego. Bywają w nie uwikłani tzw. zwykli ludzie na szczeblu lokalnym (np. nauczyciel udzielający prywatnych korepetycji uczniowi ze „swojej” klasy), jak również najwyżsi rangą politycy zabiegający o interesy pewnych środowisk biznesowych (np. powiązanie administracji G. Busha z sektorem zbrojeniowo - naftowym).

Sytuacje konfliktu interesów często są trudne do wykrycia i udowodnienia także dlatego, że trudno je precyzyjnie zidentyfikować. Jeszcze większe trudności powstają w związku z etycznym uzasadnieniem ograniczeń nakładanych na ludzi i organizacje. Niejednokrotnie zdarza się, że zakres kontroli działań oraz poziom prawnej i organizacyjnej regulacji konfliktów przynosi ludziom więcej szkody niż pożytku, co podważa racjonalność ograniczeń etycznych. Zarówno nadmierna kontrola, jak i brak kontroli mają negatywny wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw i innych organizacji.

W etyce i prawie odróżniane są dwa rodzaje konfliktu interesów, a mianowicie: potencjalny i rzeczywisty. Konflikt ma charakter potencjalny, gdy zachodzi możliwość zdominowania interesu publicznego lub firmy przez interes prywatny. Konflikt jest rzeczywisty, gdy dochodzi do realizacji partykularnego interesu, kosztem interesu firmy bądź interesu publicznego. I prawo i etyka zalecają unikania nawet potencjalnych konfliktów interesów, ponieważ samo postawienie człowieka w sytuacji pokusy jest niebezpieczne. Konflikty potencjalne nie zawsze przekształcają się w rzeczywiste preferowanie i wybór partykularnego interesu, ale samo dopuszczenie do takiej możliwości jest negatywnie oceniane moralnie. (Chińskie przysłowie mówi, że należy unikać sytuowania klasztoru męskiego naprzeciw żeńskiego). W krajach anglosaskich potencjalny konflikt interesów uznawany jest za dyskredytujący kadry wysokiego szczebla, dlatego bywają stosowane instrumenty zapobiegające np. w postaci pisemnych deklaracji ujawniających rodzinne powiązania biznesowe. W Polsce zagrożenie powodowane przez potencjalne konflikty interesów jest niedoceniane, a ludzie znajdujący się w takiej sytuacji usprawiedliwiają się brakiem zakazów prawnych, swoją rzekomą bezstronnością i niskimi wynagrodzeniami.

Przyczyną powstania konfliktu interesów jest kierowanie się regułą wzajemności. W największym uproszczeniu reguła wzajemności głosi, że należy dobrem odpłacać za dobro, zaś złem za zło. Dzięki tej regule dochodzi do wyrównania korzyści i strat wynikających ze współdziałania ludzi, co pozwala sprawnie funkcjonować zbiorowościom. Psychologowie społeczni stwierdzają, że poczucie zobowiązania jest stanem nierównowagi i powoduje potrzebę jej przywrócenia. Znając działanie reguły wzajemności niektórzy ludzie z wyrachowania projektują swoje działania tak, by wykorzystać imperatyw wdzięczności do swoich celów. Takie postępowanie ma miejsce w biznesie, gdzie jest stosowane w ramach marketingu po to, by zwiększyć przychody przedsiębiorstwa. Szczególnym sposobem wywołania poczucia wdzięczności może być korupcja; w takiej sytuacji nielegalna korzyść materialna jest podstawą ukrytego zobowiązania do zabiegania o korzyść korumpującego.

Konflikty interesów oddziałują destrukcyjnie zarówno na funkcjonowanie administracji jak i przedsiębiorstw, dlatego podejmowane są działania przeciwdziałające ich powstawaniu lub przekształcaniu się konfliktów potencjalnych w rzeczywiste. Można w tym zakresie wyróżnić trzy rodzaje instrumentów: a/ ujawnienie powiązań, b/ regulacje prawne, c/ standardy lokalne.

Ujawnianie powiązań osób podejmujących ważne decyzje administracyjne lub gospodarcze jest często stosowane w krajach anglosaskich. Wymagania w tej mierze stawiane przez przedsiębiorstwa bywają bardziej restrykcyjne niż przepisy prawne. Wymagania te mają na ogół charakter sformalizowany, a sytuacje o których należy informować są identyfikowane w kodeksach postępowania.

Regulacje prawne są często stosowanym narzędziem zapobiegania konfliktom interesów. W Polsce taki cel przyświeca ustawie antykorupcyjnej i ustawie samorządowej. Prawo ogranicza możliwość prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, a także wprowadza zakaz łączenia funkcji. Co prawda przepisy prawa są narzędziem skuteczniejszym niż inne, jednak łatwo jest o przeregulowanie prawne. Na przykład ustawa o samorządzie z 2002 r. zawiera tak szeroki zakaz prowadzenia działalności gospodarczej, że spowodowała rezygnację niektórych samorządowców ze sprawowanych funkcji publicznych(np. dyrektor szkoły zrezygnował z funkcji radnego). Być może jest to cena, którą warto ponieść w celu zapobieżenia konfliktom interesów, ale dla małych i niezamożnych społeczności lokalnych może to stanowić dużą przeszkodę w sprawnym zarządzaniu. Problemem jest również sprzeczność pomiędzy prawnymi ograniczeniami a poszanowaniem prywatności i wolności człowieka.

W tej sytuacji ciekawym rozwiązaniem są tzw. standardy lokalne, niestety rzadko stosowane w praktyce. Są to zasady postępowania przyjmowane dobrowolnie przez członków danej zbiorowości w celu zapobieżenia sytuacjom zdominowania interesu zbiorowego przez prywatny. Ich przewaga nad innymi instrumentami polega na lepszym dostosowaniu do potrzeb, gdyż są ustalane przez samych zainteresowanych, najlepiej znających sytuację, a ponadto standardy nie narzucone z zewnątrz lecz przyjęte przez daną zbiorowość dobrowolnie są bardziej skrupulatnie respektowane. Najważniejszym powodem ich małej popularności jest powszechne lekceważenie zagrożeń wynikających z konfliktów interesów.

A. Lewicka - Strzałecka (odsyłacz) podaje następujące typowe sytuacje, w których pojawiają się konflikty interesów:

Na koniec należy zwrócić uwagę na to, że moralność w biznesie bynajmniej nie polega tylko na umiejętnym rozwiązywaniu konfliktów interesów (zarówno w znaczeniu ekonomicznym jak i etycznym). Błędem jest postrzeganie moralności wyłącznie przez pryzmat optymalizacji zbiorowego interesu. W gospodarce konflikty moralne często wykraczają poza interesy i dotyczą wartości (np. kwestia zakazu tuczu gęsi). W takiej sytuacji konsens wynikający z „gry interesów” a nieuwzględniający wartości jest nietrwały i nieetyczny. Kompromis może być właściwym rozwiązaniem konfliktu interesów, lecz błędnym rozwiązaniem konfliktu interesów i wartości. Ten ostatni wymaga odwołania się do sensu działania, a więc uwzględnienia roli i cenności wartości w życiu ludzi. Wartości pozytywne domagają się urzeczywistnienia w realnym świecie i o ile do tego dochodzi nadają światu sens, dlatego jakiekolwiek defekty orientacji aksjologicznej mają brzemienne następstwa.

Korupcja

Korupcja jest największym problemem moralnym niszczącym życie publiczne. Szczególnie negatywnie oddziałuje na rozwój gospodarczy i demokrację. Jest bardzo trudna do wykrycia i zbadania, ale badania prowadzone przez Transparency International pozwalają twierdzić, że skala patologii korupcyjnej jest bardzo duża, zwłaszcza w krajach zacofanych cywilizacyjnie. Badania wykazują korelację pomiędzy niską korupcją a wysokim rozwojem gospodarczym, dlatego kraje rozwijające się muszą się uporać z problemem korupcji.

Korupcja, w rozumieniu najwęższym, utożsamiana jest z łapówkarstwem. W szerszym znaczeniu, jest to podejmowany z interesownych motywów ukryty kontrakt przekraczający obowiązujące normy (A. Dylus). Szersza interpretacja korupcji obejmuje nie tylko łapówkarstwo czy przekupstwo, ale również takie zjawiska jak protekcja czy nepotyzm.

Według definicji Banku Światowego „korupcja jest to nadużycie urzędu publicznego lub funkcji pełnionej w sektorze prywatnym dla korzyści osobistej”. Ustawa z 9 czerwca 2006 r. w artykule 1 przyjmuje następującą definicję: „ korupcją jest obiecywanie, proponowanie, wręczanie, żądanie, przyjmowanie przez jakąkolwiek osobę, bezpośrednio lub pośrednio, jakiejkolwiek korzyści majątkowej, osobistej lub innej, dla niej samej lub jakiejkolwiek innej osoby lub przyjmowanie propozycji lub obietnicy takich korzyści w zamian za działanie lub zaniechanie działania w wykonywaniu funkcji publicznej lub w toku działalności gospodarczej”.

Medium za pośrednictwem którego dochodzi do korupcji nie zawsze są pieniądze, a celem nie zawsze są dobra materialne, ale zawsze chodzi o jakieś korzyści osiągane w świecie realnym. Wbrew obiegowym opiniom, do korupcji dochodzi nie tylko na styku państwo - biznes, a nawet nie tylko w sferze zarządzania życiem publicznym, ale również w relacjach pomiędzy podmiotami gospodarki rynkowej. Zjawisko to może wystąpić wszędzie tam, gdzie agent reprezentuje pryncypała, a w związku z tym, gdzie interesy osoby decydującej mogą być rozbieżne z interesami firmy (właścicieli).

Pogłębione zrozumienie czym jest korupcja i jakie niesie zagrożenia wymaga odróżnienia dwóch rodzajów, nazwijmy je prowizorycznie korupcją „dużą” i „małą”. Ta pierwsza występuje na styku polityki i biznesu, zaangażowana jest w nią stosunkowo nieliczna, ale bardzo wpływowa grupa ludzi, absorbuje ogromne środki finansowe, a jej przedmiotem są sprawy doniosłe dla całego społeczeństwa (np. afera Rywina). Ta druga, występuje w tzw. życiu codziennym (np. służba zdrowia, prawo jazdy, ocena na egzaminie, anulowanie mandatu, pozwolenie na budowę itd.), absorbuje niewielkie środki finansowe do załatwienie spraw ważnych jedynie dla poszczególnych ludzi, ale uczestniczy w niej bardzo wielu tzw. zwykłych ludzi. Właśnie z uwagi na powszechność ta postać korupcji nie może być lekceważona. Jej szkodliwość społeczna jest inna aniżeli w przypadku korupcji „dużej”, ale trudno orzec czy mniejsza.

Korupcję uznaje się powszechnie za wielkie zagrożenie dla sprawnego funkcjonowania społeczeństwa wskazując różnego rodzaju zło przez nią powodowane. W szczególności wymieniane są trzy obszary, w których to zło się przejawia: a/ życie społeczne, b/ gospodarka, c/ moralność.

Ad a/ Korupcja dezorganizuje życie społeczne zakłócając prawidłową komunikację, wprowadza powiązania i zależności szkodliwe dla funkcjonowania systemu demokratycznego. W społeczeństwie tworzą się kliki, a pomiędzy stronami korupcji pojawia się rodzaj zniewolenia. Wprowadzane są nieuzasadnione przywileje i nierówności dochodów, upowszechniają się postawy pasożytnicze, a w takich okolicznościach struktura społeczna wykazuje tendencję do petryfikacji. Wielkim mankamentem jest także poderwanie zaufania do instytucji życia publicznego, ponieważ zniechęca to obywateli do aktywności na tym polu.

Ad b/ W sferze gospodarczej szkodliwość korupcji polega przede wszystkim na wprowadzaniu nieuczciwej konkurencji, co prowadzi do wielu zakłóceń w funkcjonowaniu rynku. Wprowadzając dezinformacje powoduje błędną alokację zasobów, które nie trafiają do podmiotów najefektywniej gospodarujących, lecz do tych, które najefektywniej korumpują. Bank Światowy i MFW zaangażowane są w zwalczanie korupcji, ponieważ jej skutkiem jest mały dopływ kapitału prywatnego do krajów rozwijających się, a także transfer kapitału krajowego za granicę. Korupcja prowadzi do marnotrawstwa zasobów także dlatego, że korumpujący dążą do odzyskania pieniędzy poprzez zaniżenie jakości oferowanych dóbr i usług. W takich warunkach potęguje się ryzyko gospodarcze, a wejście nowych firm na rynek jest bardzo utrudnione. Pojawiają się też straty makrofiskalne, ponieważ pieniądze z ceł, akcyz, podatków, wpływają do osób prywatnych zamiast do budżetu państwa.

Ad c/ Łatwo jest dostrzec, że korupcja niszczy takie wartości etyczne jak: sprawiedliwość, uczciwość, prawość, równość, czy zaufanie. Wprowadzając do relacji między ludźmi wartości przeciwne moralność nie realizuje podstawowej funkcji tzn. koordynacji życia społecznego. Warto też zwrócić uwagę na sprawę nie zawsze podnoszoną, a mianowicie na to, że korupcja przekreśla realizację także drugiej funkcji moralności, to jest doskonalenia człowieka. Korupcja degraduje obydwie strony tej nieetycznej transakcji poprzez pozbawienie podmiotów osobowych pozytywnych kwalifikacji moralnych i wprowadzenie w to miejsce kwalifikacji negatywnych, przy czym te zmiany mają tendencję do utrwalania się. Uwypuklenie tego oblicza zła powodowanego przez korupcję jest ważne także z praktycznego powodu. Otóż, z uwagi na trudną wykrywalność korupcji, w wielu przypadkach sumienie jest jedynym czynnikiem dzięki któremu człowiek jest w stanie przezwyciężyć pokusę. Jednak człowiek musi zdawać sobie sprawę z etycznego wymiaru własnego postępowania.

Jeśli korupcja wyrządza tyle szkód, to dlaczego tak często do niej dochodzi i to w takim obszarze działalności ludzkiej, który kieruje się racjonalnością ekonomiczną? Najkrótsza odpowiedź brzmi: korupcja się opłaca! Obok szkód są też pewne korzyści takiego postępowania. Należy jednak z całą mocą podkreślić: korzyści są partykularne i doraźne. Takie właśnie korzyści są powodem, dla którego ludzie pozbawieni skrupułów decydują się na nieuczciwe sposoby zapewniające pierwszeństwo w dostępie do dóbr. Wbrew pozorom, oczekiwania etyka biznesu odstąpienia od osiągania partykularnych korzyści na drodze korupcji, nie są przeciwne racjonalności ekonomicznej. Jednak dążenie przez poszczególne podmioty gospodarcze do własnych korzyści, musi respektować określone zasady, w przeciwnym razie przekształci się w Hobbes'owską wojnę wszystkich przeciw wszystkim. Podmiot gospodarczy nie musi troszczyć się o korzyści swoich kontrahentów, ale musi uwzględniać właściwą rolę wartości moralnych.

Kto ponosi winę w przypadku korupcji? Etycy twierdzą, że w zasadzie obydwie strony są „splamione”, ale bywają sytuacje w których jedna ze stron jest w pewnym stopniu usprawiedliwiona. Wina obciąża obydwie strony ponieważ działają one świadomie, celowo i dobrowolnie, jednak stopień dobrowolności może być rozmaity. Np. w państwie totalitarnym korupcja pozwala niekiedy uniknąć represji a nawet śmierci (L. Witgenstein uratował w ten sposób swoje siostry). Tego rodzaju usprawiedliwienia nie można odnosić do sytuacji w państwie demokratycznym i gospodarce rynkowej. Rozumowanie: nie ja wymyśliłem ten system, muszę się do niego dostosować, jest chybione. Przy takiej, fatalistycznej argumentacji w ogóle za nic nie ponosimy odpowiedzialności moralnej. Nie należy jednak ignorować faktu „omotania” jednej strony korupcji przez drugą, wywierania presji, niekiedy bardzo silnej, trzeba także pamiętać, że bardzo różne mogą być dobra uzyskiwane na tej drodze. Może po prostu chodzić o pieniądze, ale również o zdrowie czy życie, a wówczas moralna ocena odpowiedzialności stron komplikuje się.

Skorumpowanie sfery gospodarczej osiąga apogeum, gdy nieskorumpowani stają przed dylematem: albo wezmę czynny udział w korupcji, albo zostanę wyeliminowany z rynku. Są to sytuacje skrajne, gdy nic nie da się osiągnąć bez przekupienia odpowiedniej osoby lub użycia wpływów. Częściej sytuacja jest trochę (ale niewiele) lepsza: jeśli się wyłamuję z powszechnie stosowanego sposobu załatwiania spraw, to muszę się pogodzić z dyskryminacją.

Zdecydowanie negatywna ocena korupcji skłania do pytania o możliwości jej przezwyciężenia, a to z kolei wymaga rozpatrzenia jej przyczyn. Wymieniane są dwa rodzaje przyczyn:

Usuwanie przyczyn pierwszego rodzaju polega na wychowaniu i oświacie. Kształtowanie indywidualnych postaw moralnych zachodzi na drodze wskazanej już przez Sokratesa i Arystotelesa. Zakładane rezultaty są trudne do osiągnięcia i niepewne, ale jeśli uda się je osiągnąć, to są szczególnie cenne. Dlatego niesłuszne byłby niedocenianie tej drogi, chociaż walka z korupcją nie może to polegać na apelu do sumienia ludzi. Honor i dobra wola są dobrami rzadkimi są zdecydowanie niewystarczającym zabezpieczeniem przed korupcją.

Usuwanie przyczyn społecznych polega zmianie instytucjonalnych form życia publicznego: prawa, organizacji i procedur postępowania w administracji, ograniczenia ekonomicznej roli państwa do niezbędnego minimum. Inne działania to dbałość o wolność mediów (w połączeniu z odpowiedzialnością!) oraz transparentność życia publicznego i gospodarki. W tym kontekście warto wspomnieć o fetyszyzmie prawnym, polegającym na utopijnym przekonaniu, że prawo może zastąpić moralność, np. że odpowiedni kodeks karny zagrodzi drogę korupcji. Prawo spełnia niezwykle ważną rolę zabezpieczając indywidualną moralność, ale nie jest w stanie ją zastąpić. Bardzo ważne jest aby prawo było nie tylko ustanowione, ale również wcielone w życie, co jest kosztowne i skomplikowane. Jednak prawo nieegzekwowane prowadzi do hipokryzji, kreując złudzenie „rozprawienia się” z problemem. Wiele zjawisk korupcyjnych prawu się wymyka, dlatego rozsądne jest ograniczenie pojęcia korupcji karalnej na rzecz prewencyjnej.

Prawo prewencyjne może strzec jawności życia publicznego (np. ustawa o zamówieniach publicznych), przejrzystości procedur postępowania administracyjnego (np. obowiązek uzasadniania decyzji odmownych), zapobiegać fuzji uprawnień władzy publicznej z gospodarczą, zakazywać podwójnego wynagradzania (urząd i biznes), zapobiegać powstawaniu konfliktów interesów, regulować działalność lobbingu, a także wspierać strategię etyczną organizacji. Bardzo ważne jest by przepisy prawa zabezpieczały tworzenie służby cywilnej oddzielonej od polityki (właściwy system rekrutacji, awansowania i wynagradzania urzędników) oraz odpowiedzialność przełożonego za podwładnego. Natomiast mitem jest przekonanie, że problem korupcji można rozwiązać przez podniesienie wynagrodzeń służb publicznych. Bez wątpienia zbyt niskie wynagrodzenia stwarzają dodatkowy element w sytuacji pokusy, ale nie ma takiej kwoty, która czyni człowieka uczciwym.

Literatura:

Jackson J. Biznes i moralność, PWN Warszawa 1990.

Sosenko K. „Etyka biznesu bez podmiotu osobowego”, w: Wizerunek współczesnego człowieka gospodarującego, pod red. A. Węgrzeckiego, Kraków 2000.

Zob. A. Mościskier,, ........szczególnie interesujące z punktu widzenia etyki są: opis historii Mozu, ułomnej samicy makaka japońskiego oraz opis dyscyplinowania młodego szympansa Freuda

A. Mościskier,, s. 151

M. Midgley, Pochodzenie etyki, w: „Przewodnik po etyce” pod red. P. Singera, KiW Warszawa 1998, s. 34

Tamże, s. 36

A. Mościskier, s. 91

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ETYKA BIZNESU1, UEK EKONOMIA, Semestr 1, Etyka biznesu
Etyka w Biznesie, UŁ-Ekonomia Sektora Publicznego, Etyka w biznesie
etyka w biznesie (2 str), Ekonomia
etyka w biznesie (2 str), Ekonomia, ekonomia
ETYKA W BIZNESIE, biznes, ekonomia + marketing i zarządzanie
etos menadżera i etyka biznesu (8 str), Ekonomia, ekonomia
etyka biznesu, Ekonomia
etyka w biznesie (16 str), Ekonomia
etyka biznesu, Ekonomia, ekonomia
etapy, UEK - Ekonomia, Ekonomia integracji europejskiej
Mrzygłocka Chojnacka,etyka w biznesie, OBOWIĄZKI WYNIKAJĄCE Z ROLI SPOŁECZNEJ
Etyka w biznesie org 2015 ss
Etyka biznesu
Smolorz, ETYKA BIZNESU
Asertywność(1), Semestr 1, Etyka biznesu
Przyklady akcje, UEK - Ekonomia, Finanse publiczne i rynki finansowe
etyka w biznesie 2 id 165137 Nieznany
ETYKA W BIZNESIE

więcej podobnych podstron