Nadawca: |
|
Adresat: |
"Anna Makuch" <annamarcela@interia.pl>; |
Temat: |
Antykoncepcja |
Data: |
2010-04-18 12:14 |
Rozmiar: |
156,3 kB |
Antykoncepcja wczoraj, przedwczoraj i zawsze
Antykoncepcja jest dziś, popularna i ogólnie dostępna. Kobiety traktują zapobieganie ciąży jako swoje naturalne prawo i nieodłączny element życia seksualnego. Jednak nie zawsze tak było. Choć dążenie do kontrolowania płodności jest zapewne tak stare jak cywilizacja, równie odwieczne są też związane z antykoncepcją przesądy, ograniczenia i zakazy.
W przeszłości ludzie podchodzili do problemu regulacji urodzeń w najróżniejszy sposób. Niektóre społeczeństwa zakazywały wszelkiej antykoncepcji, były i takie, które pozostawiały decyzje, zainteresowanym. Jeszcze inne zezwalały tylko na niektóre formy zapobiegania ciąży, odrzucając i potępiając pozostałe. Dziś zakaz regulacji urodzeń kojarzy nam się z zastrzeżeniami natury religijnej, etycznej i ideologicznej. Kiedyś wypływał również z przyczyn bytowych: dzieci były przecież potrzebne do pracy, stanowiły też (i w uboższych społeczeństwach stanowią nadal) gwarancję przetrwania rodziny pod względem ekonomicznym. A ponieważ przed wiekami śmiertelność dzieci była znacznie wyższa niż dziś, oczekiwano od kobiety obniżał.
Religie okazały się trwalszym źródłem zakazów i nakazów. Jeżeli kobieta nie mogła rodzić, jej status się obniżał. Poszczególne wyznania tworzyły własne kodeksy moralne. Stosunek wyznawców do zapobiegania ciąży zależał przede wszystkim od nastawienia ich religii do seksu i od pozycji kobiety w społeczeństwie. Im bardziej miłość fizyczna wiązana była z pojęciem nieczystości i winy, tym częściej antykoncepcja uważana była za grzech i wyrzucana poza nawias legalnej medycyny. Im niższy był status kobiet, tym częściej ograniczano ich prawa i sprowadzano je do roli zamkniętych w czterech ścianach żon i matek. Wciąż jeszcze wyraźnie odczuwamy skutki dawnych ideologii, choć wiele kościołów zmieniało opinię na temat seksu, antykoncepcji i pozycji kobiet w społeczeństwie.
Kultury starożytnego Wschodu postrzegały seks jako źródło przyjemności i więzi między ludźmi, wręcz jako sztukę niezbędną do normalnego, pełnego życia i szczęśliwego związku między mężczyzną i kobietą. Akceptowano i doceniano seksualizm kobiety, uznając, że ona także ma prawo do satysfakcji w tej dziedzinie. Nie dziwi więc, że w Indiach, Chinach czy Japonii rozmaite środki antykoncepcyjne były powszechne. Najczęściej stosowano tampony dopochwowe, unikano wytrysku nasienia (coitus reservatuś), stosowano także środki poronne.
Również islam uznawał seks za wartość. Powstawały nawet podręczniki medyczne i filozoficzne, służące doskonaleniu ars amandi. Muzułmańscy przywódcy religijni precyzyjnie definiowali sytuacje, w których korzystanie z antykoncepcji było pożądane. Nie roztrząsali natomiast teoretycznego problemu „moralności" czy „amoralności" poszczególnych metod.
Zupełnie inaczej podchodzili do antykoncepcji myśliciele chrześcijańscy. Z czasem zaczął się upowszechniać wśród nich pogląd, że seks jest grzeszny. Nawet w małżeństwie uznawano go za co najmniej wątpliwy moralnie. Rozkosz stała się grzechem. Święty Augustyn uważał stosunek seksualny za bezgrzeszny tylko wtedy, gdy jego celem było poczęcie. Posiadanie dzieci zostało uznane za podstawowy i wyłączny cel małżeńskich kontaktów seksualnych. Oczywiście przy tym nastawieniu nie mogło być mowy o uznaniu jakichkolwiek form zapobiegania ciąży. Kościół z coraz większym dystansem odnosił się do orgazmu. W szóstym wieku naszej ery papież Grzegorz I Wielki głosił, że rozkosz nie może nigdy być bez grzechu, a więc nawet małżeński stosunek seksualny, którego celem było spłodzenie potomka, uznany został za grzech!
Szesnastowieczny Katechizm Rzymski pouczał, że jest wielką zbrodnią, gdy małżonkowie zapobiegają poczęciu (...). Czyn taki niczym nie różni się od podstępnego morderstwa. Dwadzieścia dwa lata po wydaniu Katechizmu papież zażądał kary śmierci dla tych, którzy czynią kobiety niepłodnymi (...) lub przeszkadzają im w poczęciu.
Skąd ten wrogi stosunek kościołów do seksu i antykoncepcji? Wydaje się, że dużą część winy ponosi swoisty... lęk przed kobietami. Jeszcze przed pojawieniem się chrześcijaństwa - w starożytnej Grecji, Rzymie, Azji Mniejszej - kobiety traktowano jak istoty niższego rzędu. Nie miały prawa decyzji ani wolności osobistej, często nie przysługiwało im nawet prawo własności. W chrześcijaństwie kobieta, uważana za „naczynie grzechu" i „narzędzie szatana", miała tylko dwie drogi wyboru: macierzyństwo bądź dziewictwo. Taki był pogląd świętego Augustyna i święte-
go Tomasza z Akwinu. Absurdalny stosunek Ojców kościoła do seksu i prokreacji dobrze obrazuje opinia świętego Augustyna o takich przeciwnych naturze praktykach jak na przykład stosunek przerywany. Uznał go za bardziej grzeszny niż stosunek seksualny z własną matką, bo ten, jako odbywający się zgodnie z naturą, jest otwarty na poczęcie!!!
Z upływem czasu nastawienie kościołów chrześcijańskich do spraw seksu i antykoncepcji uległo znacznej liberalizacji. Dziś najsurowiej traktuje te reguły kościół katolicki. Choć przed kilkudziesięciu laty uznał ostatecznie, że rola seksu nie ogranicza się do zapłodnienia, to zezwala wiernym jedynie na pożycie małżeńskie i wyłącznie naturalną kontrolę płodności.
O ile w Europie można dyskutować o antykoncepcji, biorąc pod uwagę etykę i komfort, o tyle w wielu krajach Trzeciego Świata musi się o niej myśleć przede wszystkim jak o wyborze między nędzą a normalnym, godnym życiem. Prezydent Peru, proklamując ambitną akcję hamowania wzrostu populacji, powiedział, że ma już dosyć widoku dzieci szukających resztek na śmietnikach. W 1930 roku w Szwajcarii odbyła się pierwsza międzynarodowa konferencja dotycząca kontroli urodzeń, a w roku 1948 powstało Międzynarodowe Towarzystwo Planowania Rodziny. Tym samym w dwudziestym wieku w naszym krągu kulturowym (Europa i Ameryka) zaaprobowano regulację poczęć i uznano antykoncepcję za działanie racjonalne, które zyskało jeśli nie społeczną akceptację, to przynajmniej przyzwolenie.
Dziś kobiety wymagamagają czegoś innego: środków całkowicie pewnych, prostych, nieszkodliwych i wygodnych w użyciu. Kobiety zdobyły sobie wolność i prawo decydowania o własnym życiu. Aby mogły z tej wolności w pełni korzystać, antykoncepcja musi być postrzegana zarówno jako konieczność, jak i niezbywalne prawo.
wiekowych - zbyt młody lub zbyt zaawansowany wiek kobiety;
ekonomicznych - brak środków do utrzymania zadowalającego statusu materialnego rodziny;
zdrowotnych - duże prawdopodobieństwo pogorszenia stanu zdrowia kobiety;
genetycznych - duże prawdopodobieństwo obciążenia dziecka nieuleczalną wadą genetyczną
światopoglądowych - nieplanowanie posiadania potomstwa;
Żadna z dotychczas stosowanych metod nie jest w 100% pewna ani też możliwa do zastosowania w każdej sytuacji, niemniej każda osoba zainteresowana stosowaniem antykoncepcji może znaleźć środek i metodę optymalną w swojej sytuacji. Jednym z ważniejszych parametrów każdej metody antykoncepcji jest jej skuteczność określana wskaźnikiem Pearla. Im wskaźnik Pearla ma mniejszą wartość, tym antykoncepcja jest skuteczniejsza.
Skuteczność metod wg wskaźnika Pearla |
||
Metoda antykoncepcyjna |
Przy pełnym stosowaniu wszystkich zaleceń dotyczących stosowania danej metody |
Przy niepełnym stosowaniu wszystkich zaleceń dotyczących stosowania danej metody |
Tabletki dwuskładnikowe E+P |
0,1 |
6,0 - 8,0 |
Iniekcje hormonalne typu depo |
0,3 |
0,3 |
Tabletki jednoskładnikowe (P, skuteczność oceniana u kobiet w okresie laktacji) |
0,5 |
1,0 |
Tradycyjna wkładka domaciczna |
0,6 |
0,8 |
Hormonalna wkładka domaciczna |
0,1 |
0,1 |
Sterylizacja kobiet |
0,2 |
0,4 |
ok.1,0 (w pierwszych 6 miesiącach) |
2,0 (w pierwszych 6 miesiącach) |
|
Prezerwatywy męskie |
2,0 |
15,0 |
4,0 |
15,0-28,0 |
|
Środki plemnikobójcze |
6,0 |
26,0 |
Współżycie bez zabezpieczenia |
85,0 |
85,0 |
Metody naturalne
Metody kontroli urodzeń, niekiedy błędnie uznawane za metody antykoncepcji, czemu sprzeciwiają się zarówno zwolennicy tych metod jak i WHO. Zwolennicy podkreślają różnice o charakterze filozoficzno-etycznym pomiędzy antykoncepcją a naturalnym planowaniem rodziny (NPR).
Wg WHO, z kolei, antykoncepcją można nazwać tylko metodę, która nie wymaga powstrzymania się od współżycia w określone dni, co stanowi istotę większości metod naturalnych. Wyjątkiem jest metoda LAM, stosowana w pierwszym półroczu po porodzie, oparta na wpływie częstego karmienia piersią, które hamuje owulację.
Metody sztuczne
Nie wymagają od partnerów przestrzegania żadnych okresów abstynencji seksualnej, są uznawane przez WHO za metody antykoncepcyjne sensu stricto. Ich przeznaczenie, działanie, budowa są bardzo zróżnicowane. Zasadniczo dzielą się na metody mechaniczne, hormonalne, wkładki domaciczne, metody chirurgiczne oraz inne. Różne metody mają też różną skuteczność, co przedstawia tabela poniżej.
Metody mechaniczne
Polegają na mechanicznym blokowaniu, za pomocą izolujących błon gumowych, możliwości wniknięcia spermy do macicy i niedopuszczeniu do zapłodnienia. Do metod tych zalicza się prezerwatywę, kapturek dopochwowy. Wadą metod mechanicznych jest konieczność "zainstalowania" ich bezpośrednio przed albo nawet w trakcie stosunku. Ich zaletą jest natomiast możliwość natychmiastowego użycia bez wstępnych skomplikowanych zabiegów, brak wymogu lekarskiej konsultacji oraz zmniejszenie ryzyka zakażenia niektórymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. W celu uzyskania lepszej skuteczności zaleca się łączenie metod mechanicznych z chemicznymi. Prezerwatywy są zwykle już fabrycznie pokrywaneśrodkiem plemnikobójczym. W przypadku kapturka i diafragmy środki plemnikobójcze należy zakupić osobno.
Metody chemiczne
Polegają na stosowaniu preparatów, które unieszkodliwiają plemniki, pozbawiając je możliwości ruchu. Środki te stosuje się tuż (do 10-15 minut) przed stosunkiem, wprowadzając je do pochwy bezpośrednio w postaci globulek lub w postaci żelu, pianki, maści wraz z mechanicznymi środkami antykoncepcyjnymi. Już od starożytności jako nośnika płynnych środków chemicznych (np. roztworu octu) używano gąbek. Metody chemiczne nie zapobiegają zakażeniom chorobami roznoszonymi drogą płciową i stwarzają ryzyko uczuleń.
Metody hormonalne
Tabletki hormonalne
Polegają na stosowaniu środków hormonalnych, które blokują wydzielanie hormonów odpowiedzialnych za dojrzewanie komórek jajowych i owulację, a także powodują zmiany w śluzie szyjkowym i błonie śluzowej macicy oraz jajowodów. Stosuje się preparaty jednoskładnikowe, zawierające gestageny lub dwuskładnikowe, zawierające gestageny, octakalioestriol i etynyloestradiol.
Preparaty dwuskładnikowe, (środki estragenowo-gestagenowe)
Zawarty w tych preparatach etynyloestradiol hamuje wydzielanie FSH, uniemożliwiając dojrzewanie pęcherzyków Graffa i tym samym komórek jajowych. Natomiast gestageny (również obecne w tabletkach) hamują owulację, czyli uwolnienie komórki jajowej. Zmieniają też śluz szyjki macicy, utrudniając wnikanie plemników do dróg rodnych kobiety. W ten sposób hormonalne środki antykoncepcyjne uniemożliwiają zapłodnienie i powstanie zarodka. Dodatkowo składniki tabletek antykoncepcyjnych, działając razem, utrudniałyby zagnieżdżanie zapłodnionej komórki jajowej w błonie śluzowej macicy, gdyby taka komórka się pojawiła.
Metody hormonalne przeznaczone dla kobiet są bardzo skuteczne, a niebezpieczeństwo wywołania skutków ubocznych, spowodowanych ingerencją w system hormonalny kobiety, zwłaszcza przez pigułki jest minimalne. Warunkiem skuteczności jest ich systematyczne połykanie (zgodnie z instrukcją) w celu utrzymania potrzebnego stężenia hormonów. Skuteczność tych metod zależy ściśle od systematyczności w stosowaniu. Wymienione metody mogą być nieskuteczne w związku z niektórymi chorobami i zażywaniem specyficznych leków.
Środki hormonalne mogą wywoływać u kobiet stany zapalne pochwy, wzrost ryzyka zakażeń grzybiczych i bakteryjnych, powstania groźnych zakrzepów i zatorów oraz innych zachorowań, w tym raka piersi [6], ale zmniejszają prawdopodobieństwo zachorowania na raka jajnika i raka macicy.
Trwają intensywne prace nad stworzeniem hormonalnych środków antykoncepcyjnych dla mężczyzn. Problem jest złożony, gdyż istnieje niebezpieczeństwo wywołania feminizacji, a oprócz zahamowania samej produkcji plemników należy także unieczynnić plemniki już wyprodukowane.
Metody chirurgiczne
polegają na podwiązaniu/przecięciu jajowodów u kobiet, a nasieniowodów u mężczyzn. Sterylizacja jest jedną z najskuteczniejszych metod antykoncepcyjnych, jednak i ona nie zapewnia 100% skuteczności, zanotowano bowiem przypadki samoistnego udrożnienia podwiązanych przewodów. W przypadku mężczyzn staje się skuteczna dopiero po kilku tygodniach od zabiegu. Wskaźnik Perla wynosi dla mężczyzn 0,1, dla kobiet 0,5. Wadą jest też niska odwracalność metody - powrót do płodności następuje jedynie w ok. 70% przypadków.
Antykoncepcja a religie współcześnie:
Antykoncepcja jest tematem kontrowersyjnym dla wyznawców niektórych religii, głównie z tego względu, że poszczególne metody są różnie oceniane, a co za tym idzie użycie ich przez wyznawców danej religii jest dopuszczalne lub moralnie naganne.
Dlaczego Kościół zakazuje antykoncepcji?
Z ks. Tadeuszem Reroniem rozmawia Bożena Rojek
Nawet wśród praktykujących katolików nie należy do rzadkości pogląd, że nauczanie Kościoła na temat antykoncepcji jest zbyt restrykcyjne i wpływa destrukcyjnie na relacje małżeńskie. Przedstawiciele kilkudziesięciu dysydenckich stowarzyszeń katolickich z wielu krajów posunęli się nawet o krok naprzód i zaapelowali w liście otwartym do Benedykta XVI o zniesienie wprowadzonego przez Kościół zakazu antykoncepcji. Jak napisali, sprzeciw Kościoła wobec antykoncepcji ma katastrofalne skutki dla biednych i słabych na całym świecie, stawia w niebezpieczeństwie życie kobiet i naraża miliony osób na ryzyko zarażenia się wirusem HIV. Zrozumienie źródeł i powodów odrzucenia sztucznych metod zapobiegania ciąży dla wielu nie jest sprawą prostą. Dlaczego więc Kościół zakazuje antykoncepcji?
W świetle nauczania Kościoła katolickiego antykoncepcja należy do tzw. uczynków „wewnętrznie złych”, tzn. niczym nieusprawiedliwionych, gdyż sprzeciwia się istocie małżeństwa, którego celem jest wzajemna miłość małżonków i prokreacja. Jan Paweł II w encyklice „Veritatis splendor” uczy, że nie wolno godzić się na wybór mniejszego zła poprzez taki rodzaj rozumowania: lepiej zastosować środki przeciw poczęciu, niż dokonać aborcji.
W akcie małżeńskim małżonkowie muszą się liczyć z możliwością poczęcia dziecka. Struktura aktu seksualnego łączy w sobie dwa aspekty: jednoczący i prokreacyjny. Wyraża się w nim podwójna „mowa ciała”: oblubieńcza i rodzicielska. Akt małżeński jest bowiem integralną jednością sensu oblubieńczego i rodzicielskiego. Antykoncepcja prowadzi natomiast do rozerwania związku między sensem jednoczącym i prokreacyjnym, gdyż celem zbliżenia seksualnego pozostaje tylko rozładowanie napięcia i osiągnięcie przyjemności zmysłowej. Jest wyrazem warunkowej akceptacji partnera, tzn. o ile pozbawiony jest on swej prokreacyjnej zdolności.
Techniki antykoncepcyjne naruszają porządek moralny ustanowiony przez Boga i są wyrazem sprzeciwu wobec Niego. Kiedy bowiem małżonkowie pozbawiają poprzez antykoncepcję swe życie małżeńskie potencjalnej zdolności rodzicielskiej, przypisują sobie, a nie Bogu władzę ostatecznego decydowania o zaistnieniu osoby ludzkiej.
Używanie środków antykoncepcyjnych powoduje także zakłócenia w działaniu zdrowego organizmu. Medycyna potrafi sporządzić szeroki wykaz skutków ubocznych sztucznych metod zapobiegania ciąży, oddziałujących ujemnie na zdrowie kobiety oraz jej przyszłego potomstwa. Negatywna ocena antykoncepcji nie zależy jednak od jej szkodliwości. Gdyby nawet opracowano środki nieszkodliwe dla zdrowia, to i tak ich stosowanie byłoby niemoralne.
Coraz częściej mówi się o złym wpływie antykoncepcji na zdrowie psychiczne. Środki mechaniczne zmniejszają wrażenia seksualne, a tym samym możliwość osiągnięcia pełnej satysfakcji seksualnej. Środki chemiczne obniżają normalne odczuwanie wrażeń seksualnych i zakłócają warunki intymnego zbliżenia przed i po współżyciu. Środki wewnątrzmaciczne zaś wywołują zmiany anatomiczno-fizjologiczne oraz wpływają poprzez układ hormonalny na układ nerwowy kobiety. Akt przerywany powoduje uczucie napięcia związanego z pilnowaniem momentu przerwania zbliżenia i lękiem, że przerwanie to nastąpi zbyt późno, co zmniejsza radość z kontaktu. W praktyce może to doprowadzić do oziębłości seksualnej oraz nerwicy lękowej.
Posługiwanie się środkami antykoncepcyjnymi prowadzi do tzw. postawy „nie” wobec życia. Z reguły bowiem, gdy okażą się one zawodne, wyzwala się agresja wobec poczętego dziecka, które jako niechciane staje się ofiarą aborcji.
Antykoncepcja wiedzie do utrwalenia egoizmu w małżeństwie, sprzeciwia się miłości i odpowiedzialności oraz godności osoby. Używanie środków antykoncepcyjnych sprowadza kobietę do roli rzeczy, przedmiotu użycia, a mężczyznę zwalnia od odpowiedzialności. U podstaw jej stosowania leży brak opanowania i nieumiarkowane
szukanie przyjemności seksualnej.
Z punktu widzenia Kościoła nie do przyjęcia jest sposób profilaktyki przed zachorowaniem na AIDS polegający na stosowaniu prezerwatywy. Metoda ta zmniejsza wprawdzie zagrożenie, lecz nie eliminuje go całkowicie. Proponowanie tego środka jest równoznaczne z napędzaniem błędnego koła zachowań, co w konsekwencji prowadzi do kolejnych zarażeń. Najbardziej zagrożone osoby mogą dojść do wniosku, że tryb życia grożący śmiercią po zastosowaniu prezerwatywy stanie się bezpieczny.
(nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/022009/09.html)
Świadkowie Jehowy
Świadkowie Jehowy optują za poszanowaniem życia poczętego; za niedopuszczalne uznają więc jedynie te środki antykoncepcyjne których działanie polega na usunięciu lub na niedopuszczeniu do zagnieżdżenia się zarodka w macicy. Oznacza to, że niedopuszczalna dla wyznawców jest np. wkładka domaciczna czy antykoncepcja postkoitalna i inne o tym samym skutku. Wszystkie inne sztuczne środki antykoncepcyjne są wg nich dopuszczalne, a ich stosowanie czyli tzw. regulacja urodzin nie narusza żadnych przykazań bożych. Uznają, że Bóg po stworzeniu Adama i Ewy, wobec ludzi zalecał: "Bądźcie płodni i stańcie się liczni ... jednakże w związku z tym, że nie powtórzył twierdzą iż nie obowiązuje. Oznacza to, że dzietność rodziny jest prywatną sprawą, o ile stosowane środki antykoncepcyjne nie prowadzą do aborcji.
Według raportu AIG OFE i "Gazety Wyborczej" "Młodzi 2005". , aż 70 proc. Młodych ludzi uważa za dopuszczalne współżycie seksualne przed ślubem, ponad 75 proc. akceptuje środki antykoncepcyjne.