547


MEMU MIŁOŚCIWEMU PANU, JEGO MŚCI PANU, PANU JANOWI ZAMOYSKIEMU Z ZAMOŚCIA, PODKANCLERZEMU KORONNEMU ETC., ETC. SŁUŻBY SWE W ŁASKĘ W.M. MEGO MIŁOŚCIWEGO PANA ZALECAM

 

Wczora dopiero oddano mi obadwa listy za raz, któreś W. M. do mnie około tej tragedyjej pisał. A iżem przedtym nie wiedział o tych liściech. spodziewałem się. że za tymi czasów odwłokami i mej tragedyjej się odwlec miało albo raczej, że tak ze mną zostać miała - molom na pokarm albo na trąbki do apteki. Jakom listy W. M. przeczytał, nie było czasu poprawować, bom wszytek musiał insumere na przepisanie. Quicquid id est, a baczę, że błazeństwo, i W. M. sam podobno rzeczesz, posyłam W. M. tym śmielej, chocia nie masz co, żem to jeszcze z przodku W. M. opowiadał. że to nie miało być ad amussim, bo mistrz nie po temu. Rzeczy też drugie nie wedla uszu naszych. Inter caetera trzy są chory, a trzeci jakoby greckim chorom przygania, bo oni już osobny characterem do tego mają; nie wiem, jako to w polskim,języku brzmieć będzie. Ale w tym niech będzie arbitrium W. M. albo raczej we wszytkim. Barzo bych to był rad czynił. żebych był sam praesens W. M. teraz służby swe ofiarował, ale mi złe zdrowie nie da. Nierad bych przedsię omieszkał przenosin W. M., jeśli.salus tak będzie chciała. Zatym się łasce W. M. mego miłościwego Pana zalecam. Dat. w Czarnolesie dwudziestego wtórego dnia grudnia. Roku Bożego MDLXXVII.

 

W. M. mego miłościwego Pana sługa uprzejmy

Jan Kochanowski

PERSONY

 

ANTENOR

ALEKSANDER, którego i Parysem zowią

HELENA

PANI STARA

POSEŁ PARYSÓW

UILISSES , MENELAUS posłowie greccy

PRIAMUS, król trojański

KASANDRA

ROTMISTRZ

WIĘZIEŃ

CHORUS z panien trojańskich

 

Sprawa w Trojej

ANTENOR

Com dawno tuszył i w głos opowiadał,

Że obelżenia i krzywdy tak znacznej

Cierpieć nie mieli waleczni Grekowie:

Teraz już posły ich u siebie mamy,

Którzy się tego u nas domagają,

Aby Helena była im wydana.

Którą w tych czasiech przeszłych Aleksander

Będąc w Grecyjej, gość nieprawie wierny,

Uniósł od męża i przez bystre morze

Do trojańskiego miasta przeprowadził.

Tę jeśli wrócim i mężowi w ręce

Oddamy, możem siedzieć za pokojem,

Lecz jeśli z niczym posłowie odjadą,

Tegoż dnia nowin słuchajmy, że Greczyn

Z morza wysiada i ziemię wojuje.

Czuje o sobie, widzę, Aleksander

Praktyki czyni, towarzystwa zbiera,

Śle upominki, aż i mnie nie minął;

A mnie i dom mój, i co mam z swych przodków,

Nie jest przedajno. A miałbych swą wiarę

Na targ wynosić, uchowa mię tego

Bóg mój. Nie ufa swej sprawiedliwości,

Kto złotemu mówić od siebie rzecz każe.

Lecz i to człowiek małego baczenia,

Który na zgubę rzeczypospolitej

Podarki bierze, jakoby sam tylko

W cale miał zostać, kiedy wszytko zginie.

Ale mnie czas do rady, bo dziś król chce posły

Odprawować. Snadź widzę Aleksandra? Ten jest.

 

ALEKSANDER, ANTENOR

 

ALEKSANDER

Jako mi niemal wszyscy obiecali,

Cny Antenorze, proszę, i ty sprawie

Mej bądź przychylnym przeciw posłom greckim.

 

ANTENOR

A ja z chęcią rad, zacny królewicze,

Cokolwiek będzie sprawiedliwość niosła

I dobre rzeczypospolitej naszej.

 

ALEKSANDER

Wymówki nie masz, gdy przyjaciel prosi.

 

ANTENOR

Przyzwalam, kiedy o słuszną rzecz prosi.

 

ALEKSANDER

Obcemu więcej życzyć niżli swemu

Coś niedaleko zda się od zazdrości.

 

ANTENOR

Przyjacielowi więcej niżli prawdzie

Chcieć służyć zda się przeciw przystojności.

 

ALEKSANDER

Ręka umywa rękę, noga nogi

Wspiera, przyjaciel port przyjacielowi.

 

ANTENOR

Wielki przyjaciel przystojność: tą sobie

Rozkazać służyć nie jest przyjacielska.

 

ALEKSANDER

W potrzebie, mówią, doznać przyjaciela.

 

ANTENOR

I toć potrzeba. gdzie sumnienie płaci

 

ALEKSANDER

Piękne sumnienie : stać przy przyiacielu.

 

ANTENOR

Jeszcze pięknieisze : zostawać przy prawdzie.

 

ALEKSANDER

Grekom pomagać to u ciebie prawda.

 

ANTENOR

Grek u mnie każdy, kto ma sprawiedliwą.

 

ALEKSANDER

Widzę, żebyś mnie ty prędko osądził.

 

ANTENOR

Swoje sumnienie każdego ma sądzić.

 

ALEKSANDER

Znać, że u ciebie gospodą posłowie.

 

ANTENOR

Wszystkim ućciwym dom mój otworzony.

 

ALEKSANDER

A zwłaszcza, kto nie z próżnymi rękoma.

 

ANTENOR

Trzeba mi bowiem sędziom na podarki,

Bom cudzą żonę wziął. o którą czynią.

 

ALEKSANDER

Nie wiem o żonę, ale dobry bierzesz,

Od Greków zwłaszcza; moje na cię małe.

 

ANTENOR

I żon, i cudzych darów nierad biorę.

Ty, jako żywiesz, tak, widzę, i mówisz

Niepowściągliwie; nie mam z tobą sprawy.

 

ALEKSANDER

I mnie żal, żem cię o co kiedy prosił,

Ufam swym .bogom, że i krom twej łaski

Najdę, kto rzeczy mych podpierać będzie.

 

ANTENOR

Taki, jakiś sam.

 

ALEKSANDER

Da Bóg, człek poćciwy.

 

CHORUS

By rozum był przy młodości,

Nigdy takiej obfitości

Pereł morze i ziemia złota nie urodzi,

Żeby tego nie mieli tym dostawać młodzi.

Mniej by na świecie trosk było,

By się to dwoje łączyło;

I oni by rozkoszy trwalszych używali,

Siebie ani powinnych w żal by nie wdawali

Teraz, na rozum nie dbając,

A żądzom tylko zgadzając,

Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności

I ojczyznę w ostatnie zawodzą trudności.

O Boże na wielkim niebie!

Drogo to, widzę, u Ciebie

Dać młodość i baczenie za raz; jedno płacić

Drugim trzeba : to dobre, a tego żal stracić.

Ale oto Helenę widzę: co też teraz

Nieboga myśli wiedząc, że dziś o niej w radzie

Ostateczne namowy, ma-li w Troi zostać

Czyli Grecyją znowu i Spartę nawiedzić?

 

HELENA

Wszytkom ja to widziała jako we zwierciadle,

Że z korzyści swej nie miał długo się weselić

Bezecny Aleksander, ale mu wczas mieli

I dobrą myśl przekazić przeważni Grekowie.

Więc on, jako drapieżny wilk rozbiwszy stado,

Co nadalej uciekał, a oni zaś, jako

Pasterze ze psy, za nim. I ledwe do tego

Nie przyjdzie, że wilk owcę na ostatek musi

Porzucić, a sam gdzie w las sromotnie uciecze.

Niestety, jakież moje będą przenosiny?

Podobno w tył okrętu łańcuchem za szyję

Uwiązana, pośrzodkiem greckich naw popłynę.

Z jakąż ja twarzą bracią swą miłą przywitam?

Jakoż ja, niewstydliwa, przed oczy twe naprzód,

Mężu mój miły, przyjdę i sprawę o sobie

Dawać będę? A będęż w twarz ci wejźrzeć śmiała?

Bodajżeś ty był nigdy Sparty nie nawiedził,

Nieszczęsny Prijamida! Bo czego mnie więcej

Niedostawało? Zacnych książąt córką będąc

Szłam w książęcy dom zacny; dał był Bóg urodę,

Dał potomstwo, dał dobrą nade wszystko sławę.

Tom wszystko prze człowieka złego utraciła.

Ojczyzna gdzieś daleko, przyjaciół nie widzę,

Dziatki, nie wiem, żywe-li; jam sama coś mało

Od niewolnice rozna, przymówkom dotkliwym

I złej sławie podległa. a co jeszcze ze mną

Szczęście myśli poczynać, ty sam wiesz. mój Panie.

 

HELENA, PANI STARA

 

PANI STARA

Nie frasuj mi się, moje dziecię miłe,

Takci na świecie być musi: raz radość,

Drugi raz smutek; z tego dwojga żywot

Nasz upleciony. I rozkoszy-ć nasze

Niepewne, ale i troski ustąpić

Muszą, gdy Bóg chcej a czasy przyniosą.

 

HELENA

O matko moja, nierównoż to tego

Wieńca pleciono; więcejże daleko

Człowiek frasunków czuje niż radości

 

PANI STARA

Barziej do serca to, co boli., człowiek

Przypuszcza, niźli co g'myśli się dzieje,

I stądże się zda, że tego jest więcej,

Co trapi, niźli co człowiecza cieszy.

 

HELENA

Prze Bóg, więcejci złego na tym świecie

Niźli dobrego. Patrzaj naprzód, jako

Jedenże tylko sposób człowiekowi

Jest urodzić się, a zginąć tak wiele

Dróg jest, że tego niepodobno zgadnąć.

Także i zdrowie nie ma, jeno jedno.

Człowiek śmiertelny. a przeciwko temu

Niezliczna liczba chorób rozmaitych.

Ale i ona, którą wszytkim włada,

Która ma wszytko w ręku, wszytkimi rządzi,

Fortuna za mną świadczy, że daleko

Mniej dóbr na świecie niżli tego, co złym

Ludzie mianują, bo ubogaciwszy

Pewną część ludzi, patrzaj, co ich ciężkim

Ubóstwem trapi. A iż tego żadnej

Zazdrości gwoli ani skąpstwu swemu

Nie czyni, ale niedostatkiem tylko

Ściśniona, znak jest, że i dziś, gdy komu

Chce co uczynić dobrze, pospolicie

Jednemu pierwej weźmie, toż dopiero

Drugiemu daje; skąd się da rozumieć,

Co już powtarzam nieraz, że na świecie

Mniej dóbr daleko niźli złych przypadków.

 

PANI STARA

Mniej abo więcej, równa-li też liczba

Obojga - korzyść niewielka to wiedzieć.

O to by Boga prosić, żeby człowiek

Co namniej szczęścia przeciwnego doznał.

Bo żeby zgoła nic, to nie człowiecza.

Ale że z rady tak długo nikogo

Nie słychać! Wiem, że da bez omieszkania

Znać Aleksander, skoro się tam rzeczy

Przetoczą, a naim białymgłowom jakoś

Przystojniej w domu zawżdy niż przed sienią.

 

CHORUS

Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie,

A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,

Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono

I zwirzchności nad stadem bożym zwierzono:

Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,

Zeście miejsce zasiedli boże na ziemi,

Z którego macie nie tak swe własne rzeczy,

Tako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy.

A wam więc nad mniejszymi zwierzchność jest dana.

Ale i sami macie nad sobą pana,

Któremu kiedyżkolwiek spraw swych uczynić

Poczet macie: trudnoż tam krzywemu wynić.

Nie bierze ten pan darów ani się pyta,

Jeśli kto chłop czyli się grofem poczyta,

W siermiędzieli go widzi, w złotychli głowach;

Jeśli namniej przewinił, być mu w okowach.

Więc ja podobno z mniejszym niebezpieczeństwem

Grzeszę, bo sam się tracę swym wszeteczeństwem.

Przełożonych występy miasta zgubiły

I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.

 

POSEŁ, HELENA

 

POSEŁ

Dobrą nowinę paniej swojej niosę.

Rozumiem temu, że już dawno tego

Poselstwa czeka, serce swe troskami

I płaczem trapiąc. Ale oto prawie

Na czas wychodzi z domu.

O królowa,

Wdzięcznej nowiny posła masz przed sobą.

 

HELENA

Daj Boże, byś co przyniósł pociesznego.

 

POSEŁ

Posłowie twoi, jako przyjechałi,

Tak odjeżdżają, a ty przedsię z nami.

 

HELENA

Byłeś sam w radzie czyś słyszał od kogo?

 

POSEŁ

Byłem przy wszytkim i prosto mi stamtąd

Iść Aleksander do ciebie rozkazał.

 

HELENA

Jeszcze nie widzę, z czego bych się prawie

Ucieszyć miała. Wszakże powiedz przedsię,

Jako co było.

 

POSEŁ

Powiem, jeno słuchaj!

Skoro w radzie zasiedli panowie, król naprzód

Tę rzecz do nich uczynił: "Nie zwykłem nic nigdy

Bez rady waszej czynić; a bych też zwykł kiedy

(Czego w pamięci nie mam), w tej sprawie koniecznie

Syna swego bych nie chciał, aby mię ojcowska

Miłość przeciw synowi jako nie uwiodła.

Bo aczci to podobno nie darmo rzeczono:

>>Krew nie woda<<, lecz u mnie pospolitej rzeczy

Powinowactwo więtsze. A tak, co się kolwiek

Wam wszytkim będzie zdało, toż i ja pochwalę.

Syn mój w Grecyjej żony dostał, nie wiem jako,

Tej się upominają od Greków posłowie.

Wydać abo nie wydać; w tym rozmysłu trzeba".

Zatym wstał Aleksander i tak mówić począł:

"Przy pierwszej posłów skardze dałem dostateczną

Sprawę o sobie; teraz nie chcę uszu waszych

Słowy próznymi bawić, ale, maluczko co

Powiedziawszy, ostatek na Boga przypuszczę

I na łaskę ojcowską, i was wszytkich zdanie.

Wszytkim wam jest świadomo, jakim ja był żywot

Wziął przed się, żeciem nigdy tych burkowych biesiad

Patrzać nie chciał; wolałem po gęstych dąbrowach

Prędkie jelenie gonić abo dzikie świnie.

Anim ja tego sobie za niewczas poczytał

W budzie leśnej się przespać i nad stady chodzić.

Nie myśliłciem ja wtenczas namniej o Helenie

Ani to imię przedtym w uszu mych postało.

Wenus kiedy mie naprzód trzy boginie sobie

Za sędziego obrały, Wenus mi ją sama

Najpierw zaleciła i za żonę dała.

Ludzie, widzę, u Boga szczęścia sobie proszą,

A ja, kiedy mie z chęci swej tym potykali,

Miałem gardzić? Przyjąłem, i przyjąłem wdzięcznie,

I mam pewną nadzieję, że tenże bóg, który

Ućcił mię naprzód, będzie i do końca szcześcił.

I co mi dał, nie da mi leda jako wydrzeć.

A bych też był żony swej ludzkim obyczajem

Dostawał, nie wiem, czemu onym się zyść miało

Medeą z domu wykraść od przyjaciół naszych,

A mnie zaś ich fortelu takimże fortelem

Oddać się nie godziło.

Jeslim co tedy winien, toż i oni winni.

Chcąli nagrody, niech ją sami pierwej czynią,

Jako ci. którzy krzywdę naprzód uczynili,

A tam, ojcze, nie tylko żonę moję, ale

I mnie samego wydaj, niechaj pokutuję!

Gdzieby też to o sobie tak rozumieć chcieli,

Że im każdy, a oni nie winni nikomu

Sprawiedliwości czynić: tego, da Bóg, nigdy

Nad nami nie przewiodą ani ich z to będzie.

Nie tuszęć ja, żebyś ty, ojcze mój łaskawy,

Nie pomniał jeszcze krzywdy i szkód staradawnych,

Któreś wziął od tych panów, i to państwo sławne.

Jeszczeć mury na ziemi leżą powalone

I pola do tej doby pustyniami stoją,

Znaki miecza greckiego i okrutnej ręki.

A byś też tego dobrze nie chciał sam pamiętać,

Hezyjona pamiętać musi, siostra twoja.

Ojcze, a moja ciotka, która do tej doby

U nich w niewoli żywie, jeśli jeszcze żywie.

Tej nam krzywdy, o krolu, jedna nie nagrodzi

Helena ani jeden Parys powetuje".

Tu przestał Aleksander, a szept między ludźmi

Rozlegał się po sali. Jako więc ku latu

Robotne pszczoły w ulu szemrzą, kiedy wodza

Nowego oglądały, a chęć nastąpiła

Od macior się wynosić i nowe zaczynać

Gospodarstwo, szmer w ulu i rozruch kryjomy

Taki dźwięk tam natenczas wstał by między ludźmi,

Który skoro ucichnąłj Antenor jął mówić:

"Prawdzie długich wywodów, królu, nie potrzeba:

Aleksander, w Grecyjej gościem w domu będąc

Człowieka przednieĺszego na gościnne prawa

Nie pomniąc, żonę mu wziął i przyw'łaszezył sobie.

By mu był niewolnicę naliższą przemówił,

Winien by mu był został. Cóż, kiedy wziął żonę,

Której ani zaniedbać, ani też dochodzić

Dobry, ućciwy człowiek bez wstydu nie może?

Winien mu niepomału. On, chocia ze wstydem,

Żony się upomina, a ja wrócić radzę,

Abychmy ku zelżeniu niesprawiedliwości

Nie przydali: oboje to przez się nieznośne,

Cóż pospołu złożone! To też niewątpliwa,

Że Grekowie Heleny nie tylko przez posły,

Ale nawet i przez miecz domagać się będą.

Niechże się Aleksander tak drogn nie żeni,

Żeby małżeństwo swoje upadkiem ojczyzny

I krwią naszą miał płacić! Jeśli w łaskę dufa

Boginiej swej, niech na to miejsce dwu się boi,

Które dla niej rozgniewał i sądem swym zganił.

Medeą nie za naszych czasów uniesiono,

I nie wie, jeśli nam co do tego. To widzę,

Że tej krzywdy u Greków nikt się do tej doby

Nie domagał; milczeli tego, którym było

Przystojniej o to mówić. Nie wiem, jako słusznie

Swój własny występ cudzą krzywdą barwić chcemy?

To się nas barziej tycze, że za przodków naszych

Grekowie w tym królestwie mieczem wojowali;

Lecz i natenczas, królu (prawda się znać musi),

Nasza niesprawiedliwość do tego upadku

Nas przywiodła, że się też i dziś lękać muszę,

Aby to sąd tajemny jakiś boży nie był,

Nam prze niesprawiedliwość zawżdy pomstę odnieść

Od Greków. Czego tobie przestrzegać się godzi,

O królu, a tym barziej żeś i w pierwszej klęsce

Mało małym nie zginął pokutując za grzech

Ojcowski i postępek mało sprawiedliwy".

To powiedziawszy milczał. Toż Eneasz mówił,

Toż Pantus i Tymetes, zgadzał się i Lampon,

I Ukalegon z nimi, ale Iketaon

Coś inszego rozumiał i w te słowa mówił:

"Owa, jako nam kolwiek Grekowie zagrają,

Tak my już skakać musim? Bać się ich nam każą,

A.ja, owszem. się lękam. Teraz nam Helenę

Wydać każą, po chwili naszych się żon będą

I dzieci upominać. Nigdy w swojej mierze

Chciwość władze nie stoi; zawżdy, jako powódź,

Pomyka swoich granic nieznacznie, aż potym

Wszytki pola zaleje. Za czasu, panowie,

Umykać rogów trzeba, bo wonczas już próżno

Miotać się, kiedy jarzmo na szyję założą.

Sprawiedliwości proszą, a grożą nam wojną:

Daj, chceszli, alboć wydrę, taka to jest prosto.

Winienem sprawiedliwość, ale nie z swą hańbą:

Kto ją na mnie wyciska, sowitej nagrody

Ze mnie chce i korzyści, i zelżenia mego.

Dawnyć to grecki tytuł pany się mianować,

A nas, barbaros, sługi. Ale nie toć jest pan,

Co się w Peleponezie albo w Troi rodził;

Szabla ostra przy boku to pan; ta rozstrzygnie,

Kto komu czołem bić ma. Do tego tam czasu

Równi sobie być musim; ani tego Greczyn

O sobie niechaj dzierży, żeby tak był groźny,

Jako się sobie sam zda. Jeśli tedy krzywdę

W tym się mieć rozumieją, że Helenę uniósł

Aleksander, niechajże okażą na sobie

Sami naprzód, jako ten gwałt winien nagradzać

Aleksander, ponieważ samiż okazali,

Jako taki gwałt czynić. Aczci Aleksander

Brata przy siestrze nie wziął, jako oni wzięli

Medeą i Absyrta.

Bo co Antenor mówi, że nam nic do tego:

Ba, i barzo do tego! Za jednego krzywdę

Oni się wszyscy wzięli, a nas pojedynkiem

Zbierać mają? Nie tuszę; toż ci sąsiadowi

Sąsiad w Azyjej winien, co u nich w Europie.

Mówiono zawżdy o to i do końca będą.

Co się siostry królewskiej i szkód dawnych tycze,

Więtsza to zasie u mnie, niżby się tu miała

Przypomnieć abo na ten sztych kłaść, dzierżę o cnej

Krwi trojańskiej, że tego mścić się jeszcze będzie.

Teraz zgoła nie radzę Heleny wydawać,

Aż się też oni z nami o Medeą zgodzą".

To jego słowa były. Potym się już żaden

Długą rzeczą nie bawił; jeden głos był wszytkich:

"Tak jako Iketaon"; i tych, co siedzieli,

I tych, co za stołkami stali, głos był jeden:

,,Tak jak Iketaon". Kilkakroć powstawał

Ukalegon chcąc mówić, lecz przed hukiem nie mógł.

Marszałkowie, laskami w ziemię coraz bijąc:

,,Posłuchajcie, panowie, Ukalegon mówi".

Nie pomogły nic laski, a nasz Ukalegon

Ukalegontom mówił, bo nań nic nie dbali.

Tymczasem ktoś zawołał głosem prawie głośnym:

"Co po tych krasnych mowach ? Rozstąpmy się oto;

Ujźrzemy, gdzie nas więcej". Ledwe wyrzekł, a już

Wszyscy na nogach stali i swe miejsca brali.

Kiedy się rozstąpili, nie było co równać:

Wszyscy przy Aleksandrze, a tam ich garść była.

Prosili potym króla, aby wedle prawa

Postąpił, a za więtszą częścią wyrok podał.

Król, niewiele mieszkając: ,,Rad bych był - powiada -

Na zgodę waszą patrzał, lecz iż być nie mogła,

Mnie nie lżą, jeno więtszej części naśladować.

A tak, co z dobrym niechaj będzie pospolitym:

Helena niechaj w Troi zostanie, aż też nam

Grekowie za Medeą nagrodę uczynią".

Skoro po tym dekrecie po posły posłano,

A mnie też Aleksander do ciebie wyprawił

Z tym wszytkim, coś słyszała; tuszę, że odprawę

Do tej doby już wzięli posłowie i twójj mąż

W domu cię dlawno czeka. A tak nie mieszkajmy!

 

HELENA

Dobrze mówisz: idź ty wprzód, ja za tobą w tropy.

 

CHORUS

Tej podobno ta powieść g'myśli; mnie bynajmniej.

I onej, nie wiem, na co ta radość wynidzie.

Posłowie, widzę, idą nosy powiesiwszy.

Znać, że nie po swej myśli odprawę odnoszą.

 

ULISSES, MENELAUS

 

ULISSES

O nierządne królestwo i zginienia bliskie,

Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość

Ma miejsca, ale wszytko złotem kupić trzeba!

Jeden to marnotrawca umiał spraktykować,

Że jego wszeteczeństwa i łotrowskiej sprawy

Od małych aż do wielkich wszyscy jawnie bronią,

Nizacz prawdy nie mając ani końca patrząc,

Do którego rzeczy przyjść za ich radą muszą.

Nie rozumieją ludzie ani się w tym czują,

Jaki to wrzód szkodliwy w rzeczypospolitej

Młódź wszeteczna: ci cnocie i wstydowi cenę

Ustawili; przed tymi trudno człowiekiem być

Dobrym; ci domy niszczą. ci państwa ubożą,

A rzekę, że i gubią (Trojan poznasz potym!).

A przykładem zaś swoim jako wielką liczbę

Drugich przy sobie psują. Patrz. jakie orszaki

Darmojadów za nimi, którzy ustawicznym

Próżnowaniem a zbytkiem jako wieprze tyją.

Z tego stada, mniemacie, że się który przyda

Do posługi ojczyzny? Jako ten we zbroi

Wytrwa, któremu czasem i w jedwabiu cieżkn?

Jako straż będzie trzymał, a on i w południe

Przesypiać się nauczył'? Jako stos wytrzymać

Ma nieprzyjacielowi, który ustawicznym

Pijaństwem zdrowie stracił? Takimi się czując,

A podobno nie czując, na wojnę wołają

Boże, daj mi z takimi mężmi zawżdy czynić!

 

MENELAUS

Wieczne światło niebieskie i ty, płodna zielni,

I ty, morze szerokie, wy, wszyscy bogowie,

I wysocy, i niscy, świadki mi dziś bądźcie,

Żem rzeczy sprawiedliwej od Trojanów żądał,

Abych był krzywdy wielkiej i zelżenia swego

Nagrodę jaką wziąć mógł; nicem nie otrzymał,

Jeno śmiech ludzki a żal serdeczny tym więtszy.

Na was tedy krzywdę swą i żałość niezmierną

Kładę, możni bogowie; jeśli sercem czystym

Tę prośbę do was czynię, pomścicie zelżenia

I mej krzywdy tak jasnej; dajcie mi na gardle

Usieść Aleksandrowym i miecz krwią napoić

Człowieka bezecnego, ponieważ i on mej

Zelżywości dawno syt i dziś się ją karmi.

 

CHORUS

O białoskrzydła morska pławaczko,

Wychowanico Idy wysokiej,

Łodzi bukowa, któraś gładkiej

Twarzy Pasterza Prijamczyka

Mokrymi słonych wód ścieżkami

Do przeźroczystych Eurotowych

Brodów nosiła!

Coś to zołwicom za bratową.

Córom szlachetnym Prijamowym,

Cnej Poliksenie i Kasandrze

Wieszczej, przyniosła ?

Za którą oto w tropy prosto.

Jako za zbiegłą niewolnicą.

Prędka pogonia przybieżała.

Toli on sławny upominek

Albo pamiętne, którym luby

Sędziemu wyrok ze wszech Wenus

Bogiń piękniejsza zapłaciła,

Kiedy na Idzie stokorodnej

Śmierci podległy nieśmiertelne

Uznawca twarzy rozeznawał?

Swar był początkiem i niezgoda

Twego małżeństwa, Prijamicze,

Nie śmiem źle tuszyć, nie śmiem, ale

Ledwe nie takiż koniec będzie.

Niechajże się ja, można Cypri,

Ninacz cudzego nie zapatrzam!

Niech towarzysza życzliwego,

Jednemu łożu przyjaciela

Mam z łaski twojej; inszy, więcej

Chcąli, niech proszą!

Oczy łakome siła ludzi

Zawiodły, lecz kto w krygi żądzą

Mógł ująć, w długim bezpieczeństwie

Dni swych używie. Przyjdą, przyjdą

Niedawno czasy, że rozbójcę

Rozbójca znidzie; ten mu słodki

Sen z oczu zetrze i bezpieczne

Serce zatrwoży, kiedy trąby

Ogromne zagrzmią, a pod mury

Nieprzyjacielskie staną szańce.

 

ANTENOR, PRIAMUS

 

ANTENOR

Iż moja wiara rada u ciebie, o wielki

Królu, ważna nie była, żebyś był Helenę

Grekom wydać rozkazał, a tę niewątpliwą

Wielkiej wojny pochodnią co napręcej zgasił,

Teraz, co potym idzie, w czas cię upominam,

Abyś czuł o potrzebie i o pewnej wojnie,

Tak pewnej, jako mię tu clziś przed soba widzisz.

Słyszałeś, jako cię dziś posłowie żegnaĺi

I nas wszytkich przy tobie. Pograniczni piszą

Starostowíe, że greckie wojska się ściągają

Do Aulidy; w tym wętpić nie potrzeba, że ci

Do nas pójdą: inaczej ani by tu byli

Posłów swych posyłali, ani tak surowie

O swą krzywdę mówili. A tak nie mieszkając,

Póki brzegu morskiego ostatka nie stracim,

Porty naprzód i zamki pograniczne spiżą

I ludźmi dobrze opatrz; hołdowanym księżętom.

Rozkaż być pogotowiu; żołnierzom przypowiedz

Służbę; szpiegi roześli; straż miej i na morzu,

I na ziemi, aby cię łacni niegotowym

Grekowie nie zastali. To jest rada moja.

 

PRIAMUS

Jakobyś już na oko, dobry Antenorze,

Nieprzyjaciela widział, tak się, widzę, boisz.

 

ANTENOR

O królu, teraz się bać lepiej, bo za taką

Bojaźnią i opatrzność, i gotowość roście.

Wonczas już prózny rozmysł, bo już abo się bić,

Abo uciekać trzeba: trzeciego nic nie masz.

 

PRIAMUS

A ja, owszem, na dobrej pieczy wszytko mieć chcę,

Aby nam do tak nagłych ucieczek nie przyszło.

 

ANTENOR

Daj to Boże! A to zaś co za białogłowa

Z włosy roztarganymi i twarzy tak bladej?

Drżą na niej wszytki członki, piersiami pracuje,

Oczy wywraca, głową kręci: to chce mówić,

To zamilknie.

 

PRIAMUS

Moja to nieszczęśliwa córa,

Kasandra; widzę, że ją duch Apollinowy

Zwykły nagarnął, nie lża, jeno jej posłuchać.

 

 

KASANDRA

Po co mię prózno, srogi Apollo, trapisz.

Który, wieszczego ducha dawszy, nie dałeś

Wagi w słowiech, ale me wszytki proroctwa

Na wiatr idą nie mąjąc u ludzi więcej

Wiary nad baśni prózne i sny znikome?

Komu serce spętane albo pamięci

Zguba rnojej pomoże? Komu z ust moich

Duch nie mój pożyteczen i zmysły wszytki.

Ciężkim, nieznośnym gościem opanowane?

Prózno się, odejmuję, gwałt mi się dzieje;

Nie władne dalej sobą, nie jestem swoja.

Ale gdzieżem przez Boga? Światła nie widzę,

Noc mi jakaś przed oczy nagła upadła.

Owóż mamy dwie słońcy, owóż dwie Troi.

Owóż i łani morzem głębokim płynie.

Nieszczęśliwa to łani, złej wróżki łani,

Brońcie brzegów, pasterze, nie dopuszczajcie

Tej niezdarzonej goście nigdziej do ziemie!

Nieszczęśliwa to ziemia i brzeg nieszczęsny,

Gdzie ta łani wypłynie; nieszczęsna knieja,

Gdzie wnidzie i gdzie gładki swój bok położy

Wszytki stopy, wszytki jej łożyska muszą

Krwią opłynąć; upadek, pożogę, pustki

Z sobą niesie. O wdzięczna ojczyzno moja,

O mury, nieśmiertelnych ręku roboto!

Jaki koniec was czeka? Ciebie, mój bracie,

Stróżu ojczyzny, domu zacna podporo,

Wkoło murów trojańskich tesalskie konie

Włóczyć grożą, a twoje oziębłe ciało

Będzieli chciał nieszczęsny ociec pochować,

Musi je u rozbójce złotem kupować.

Nieprzepłacony duchu, z tobą pospołu

I ojczyzna umarła; jednaż mogiła

Oboje was przykryje. Lecz i ty, srogi

Trupokupcze, niedawno i sam polężesz.

Strzałą niemężnej ręki prędką obieżdżon.

Cóż potym? Kłoda leży, a ze pnia przedsię

Nowa rózga wyrosła i nad nadzieję

Prędko ku górze idzie. A to co za koń

Tak wielki na poboju sam jeden stoi?

Nie wódźcie go do stajniej, radzę, nie wódźcie:

Bije ten koń i kąsze; spalcie go raczej,

Jeśli sami od niego zgorzeć nie chcecie.

Czujcie, stróże: noc idzie, noc podejźrzana.

Wielki ogień ma powstać, tak wielki ogień,

Że wszytko jako w biały dzień widać będzie,

Ale nazajutrz zaś nic widać nie będzie.

Wtenczas, ojcze, ani już bogom swym dufaj,

Ani się poświęconych ołtarzów łapaj:

Okrutnego lwa szczenię za tobą bieży.

Które cię paznoktami przejmie ostremi

I krwią twoją swe gardło głodne nasyci.

Syny wszytki pobiją, dziewki w niewolą

Zabiorą; drugie g'woli trupom umarłym

Na ich grobiech bić będą. Matko, ty dziatek

Swoich płakać nie będziesz, ale wyć będziesz!

 

CHORUS

Rzućmy się co napręcej, a na pokój gdzie

Wyprowadźmy tę pannę upracowaną!

 

ANTENOR, PRIAMUS

 

ANTENOR

Te słowa, królu, nie są ku wyrozumieniu

Nazbyt trudne, a zgoła tobie i ojczyźnie

Upad opowiadają; prze Boga cię proszę,

Nie waż ich sobie lekce ani miej za baśni!

 

PRIAMUS

Jeszcze tego nieprawie ta przeciwna wiedma

W mię wmówiła, żebych się miał bać; ale przedsię

Postraszyła mię nieco, zwłaszcza że mi przyszedł

Sen na pamięć żony mej; bo gdy z tym złym synem,

Aleksandrem, chodziła, mało przed zlężeniem

Śniło się jej już na dniu, że miasto dziecięcia

Pochodnią urodziła.

 

ANTENOR

I jam też to, królu,

Jeszcze natenczas wiedział i pomnię, jako to

Wieszczkowie wykładali, że to dziecię miało

Upad ojczyźnie przynieść; czego, widzę, blisko.

 

PRIAMUS

Dobrze to pomnisz, ale i jam był rozkazał

Grzechu tego nie żywić; dawno to na puszczy

Wilcy mieli rozdrapać i kości nieszczęsne

Po pustych górach roznieść.

 

ANTENOR

A lepiej było, niźli nam przeń wszytkim zginąć

Co za więźnia to mamy? Ubiór to jest grecki.

 

ROTMISTRZ, WIĘZIEŃ

 

ROTMISTRZ

Takci, panowie: wy tu radzicie, a w polu

Grekowie nas wojują. Wczora o południu

Pięć galer ich przypadło na trojańskie brzegi.

Ludzi wprawdzie nie brali ani też palili,

Ale cokolwiek było w polu bydła, wzięli.

Jako nas tam niewielki natenczas był poczet,

Kusiwszy się kilkakŕoć o nie, musielichmy

Na ostatek dać pokój; kilka głów jest przedsię

Zabitych, ten sam jeden tylko poimany;

Na probie to powiedział, że greckiego wojska

Tysiąc galer na kotwiach pogotowiu stoi

W Aulidzie, którzy tylko na posły czekają,

A ci jeśli Heleny nazad nie przyniosą

(Jakoż widzę, że bez niej tak na morze wsiedli).

Wszytko się wojsko tedyż ma ruszyć i prosto

Ku Troi żagle podać. Wszak tak?

 

WIĘZIEŃ

Niepochybnie.

 

ROTMISTRZ

Hetmanem Agamemnon?

 

WIĘZIEŃ

Ten, brat Menelaów.

 

PRIAMUS

Każ więźnia tego schować i opatrzyć dobrze!

To więc już, Antenorze, insza niż proroctwa

Albo sny białogłowskie; ale wszyscy przedsię

W jeden cel przed się biją. Jutro co naraniej

W radę wnidźmy, a stamtąd już ani wychodźmy,

Aż obronę uradzim.

 

ANTENOR

Baczę, że jej trzeba,

Acz mi to słowa przykre i coś nie bez wróżki;

Na każdy rok nam każą radzić o obronie;

Ba, radźmy też o wojnie, nie wszytko się brońmy:

Radźmy, jako kogo bić; lepiej niż go czekać!

OPRACOWANIE

Trojańczycy:
Aleksander (Parys)
Syn króla Troi, Priama. Człowiek, który nie jest w stanie opanować własnych namiętności i zrezygnować z osobistych pragnień i planów. Aby zatrzymać przy sobie Helenę, doprowadza do wojny, gubiąc Troję. Mimo to nie jest przez Kochanowskiego oceniony do końca negatywnie.

Antenor
Rozsądny, doświadczony, rozważny żołnierz. W swoim postępowaniu kieruje się przede wszystkim dobrem ojczyzny. Próbuje nie doprowadzić do konfliktu z Grekami, niestety jego starani...
spełzają na niczym.

Priam
Król Troi, człowiek prawy i o dobrym sercu, mimo to słaby, bo niepotrafiący sprzeciwić się złym postępkom własnego syna i idący za głosem większości.

Kasandra
Córka Priama, nieszczęśliwa prorokini, próbująca ocalić Troję od zagłady. Ostrzega króla przed wojną z Grekami, on jednak nie wierzy jej słowom.

Grecy:
Helena
Żona króla Sparty, Menelaosa. Postać kontrowersyjna, nie da się jednoznacznie negatywnie bądź pozytywnie ocenić jej postępowania. Nie została przez Aleksandra uprowadzona wbrew swojej woli, ma wyrzuty sumienia z powodu opuszczenia męża.

Ulisses, Menelaos
Bohaterowie uosabiający prawość i rozsądek. Nie chcieli wojny z Troją, nie mają jednak zamiaru odstąpić od domagania się swoich praw do Heleny.

Kochanowski tworzy swój dramat na wzór antycznej tragedii, wzoruje się zwłaszcza na Eurypidesie. Zachowuje antyczną zasadę trzech jedności:

Stosuje się także do zasady przedstawiania maksimum trzech aktorów na scenie. Te wszystkie restrykcje mogłyby uniemożliwić przedstawienie wielu wątków z wojny trojańskiej. Nie dzieje się tak dlatego, że Kochanowski posługuje się następującymi chwytami kompozycyjnymi:

Dramat podzielony jest na epeisodiony (fragmenty akcji) i stasimony (pieśni chóru). Chór, składający się z panien trojańskich (jest to innowacja Kochanowskiego, antyczne chóry składały się zazwyczaj ze starców) komentuje wydarzenia przedstawiane na scenie, często nie odwołując się do nich bezpośrednio. ... Kochanowski tworzy swój dramat na wzór antycznej tragedii, wzoruje się zwłaszcza na Eurypidesie. Zachowuje antyczną zasadę trzech jedności:

Stosuje się także do zasady przedstawiania maksimum trzech aktorów na scenie. Te wszystkie restrykcje mogłyby uniemożliwić przedstawienie wielu wątków z wojny trojańskiej. Nie dzieje się tak dlatego, że Kochanowski posługuje się następującymi chwytami kompozycyjnymi:

Dramat podzielony jest na epeisodiony (fragmenty akcji) i stasimony (pieśni chóru). Chór, składający się z panien trojańskich (jest to innowacja Kochanowskiego, antyczne chóry składały się zazwyczaj ze starców) komentuje wydarzenia przedstawiane na scenie, często nie odwołując się do nich bezpośrednio. ...

Budując Odprawę na wzór klasycznej tragedii greckiej, Kochanowski dokonał eksperymentu nad jej formą wierszową. W Antyku nie stosowano rymów, posługiwano się jedynie rytmem oraz licznymi środkami stylistycznymi, ubarwiającymi wypowiedź. Poeta z Czarnolasu w epeisodionach i III pieśni chóru wprowadził wiersz biały (bezrymowy), co było dla XVI-wiecznej poezji ogromną innowacją. Pieśń III naśladuje antyczną poezję także ze względu na posługiwanie się kontrastem i zawiłą składnią, obfitującą w inwersje (przestawienie kolejności ułożenia wyrazów w zdaniu), przez co tekst ten staje się dla czytelnika zagadkową plątaniną wyrazów, które dopiero po uporządkowaniu nabierają sensu. Dodatkowo poeta tworzy neologizmy (np. „stokorodna”) oraz ciekawe epitety (np. „białoskrzydła”), posługuje się także metaforą.

Polityczna wymowa Odprawy

Dramat Kochanowskiego jest przede wszystkim dramatem politycznym. Intencją autora było przestawienie państwa, które poprzez zepsucie moralne samo doprowadza do swojego upadku. Podstawowa teza utworu jest więc następująca: sytuacja polityczna i los państwa zależą przede wszystkim od moralności jego poddanych. W treści możemy odnaleźć fragmenty świadczące o takich intencjach autora:...

1. Druga wypowiedź chóru ("Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie") jest skierowana do rządzących państwem i zawiera pouczenie, jak mają sprawować powierzoną im władzę. Winni wyrzec się myśli o osobistych korzyściach i troszczyć się o dobro publiczne. Na zakończenie poeta przestrzega, że występki rządzących prowadzą państwo do zguby.

2. Opis narady trojańskiej wzorowany na polskich sejmach (świadczy o tym polski sposób głosowania przez rozstąpienie oraz obecność marszałków stukających o ziemię laskami). Kochanowski dostrzega i wytyka prywatę, przekupstwo (np. Iketaon), chaos, brak odpowiedzialności za losy państwa. Przewa
żają posłowie podobni do Aleksandra, myślącego jedynie o własnych interesach, mało zaś jest Antenorów troszczących się o państwo.

3. Wypowiedź Ulissesa (Odyseusza) zawiera krytykę zjawisk osłabiających państwo: przekupstwa, słabości rządu, braku szacunku dla prawa. W dalszej części Kochanowski ustami Ulissesa bardzo krytycznie ocenia młodzież magnacko- szlachecką przyzwyczajoną do wygód, skłonną do pijaństwa i obżarstwa, a niezdolną do żadnego wysiłku, a zwłaszcza do obrony ojczyzny. Poeta niepokoi się, czy tacy ludzie będą mogli w przyszłości rządzić państwem.

4. W wypowiedzi Kasandry Kochanowski zawarł przestrogę przed możliwością upadku państwa rządzonego tak jak w Troi.

5. W kreacjach głównych bohaterów, Antenona i Aleksandra, poeta skupił dwie spotykane wśród ówczesnej szlachty postawy wobec spraw narodowych. Pierwszy z nich uosabia patriotyzm, szlachetność, mądrość, dalekowzroczność polityczną, drugi zaś jest synonimem prywaty, nieliczenia się z dobrem państwa, realizowania własnych celów kosztem narodu.

6. Kończąca dramat wypowiedź Antenona nawołująca do wojny, choć sprzeczna z jego wcześniejszymi próbami zapobieżenia jej, jest w gruncie rzeczy wyrazem patriotycznego myślenia o ojczyźnie. Chodzi bowiem o to, by przez atak zaskoczyć wroga, osłabić go i nie dopuścić do wejścia w granice państwa.

Kochanowski przyporządkowuje poszczególnym postaciom dramatu pewne racje, przekonania polityczne. Postaci mniej reprezentują samych siebie, a bardziej pewne cechy społeczne. Dzięki temu przedstawione przez autora w dramacie wydarzenia można potraktować jako model państwa (społeczeństwa), którego przyszłość zależy od starcia przeciwnych sił....

Jakie role społeczne przypisane są konkretnym postaciom? Aleksander symbolizuje prywatę, Antenor - polityczną mądrość, szlachetność. Priam - słabość i niezdecydowanie króla, który ulega wpływom większości. Kasandra i Chór pełnią w dramacie rolę komentatorów. Co ciekawe, chór składa się nie z trojańskich starców (jak to bywało w dramacie antycznym), ale z panien. W ten sposób Kochanowski chciał zapewne pokazać powiązania Chóru z osobą Kasandry - byłaby ona wtedy jego reprezentantem. Jeśli chodzi o wymowę polityczną Odprawy, Kasandra pełni tu rolę bardzo znaczącą. Ona jedyna zdaje sobie sprawę z moralnego upadku państwa, z konsekwencji podejmowanych niesłusznych decyzji. Jest nosicielką podstawowej idei dramatu - patriotyczno-obywatelskiej przestrogi.

Kochanowski umieścił swoich bohaterów w sytuacji decydującej: mają oni wybrać wojnę lub pokój. Kwestie wojenne nie są tu jednak tematem głównym, ale jedynie sytuacją, w której sprawdza się
wartość moralna społeczeństwa. Na tym polu Trojańczycy wypadają bardzo negatywnie. Są przykładem społeczeństwa, które mogło uniknąć nieszczęścia, ale nie udało mu się to ze względu na upadek moralny. Kochanowski w swoim dramacie chciał pokazać, jak giną państwa, w których nad poczuciem sprawiedliwości górę bierze prywata, interes jednostki.

Spór Antenora i Aleksandra (Parysa)

Argumenty Antenora:

Argumenty Aleksandra (Parysa):

W sporze tym zwyciężają argumenty Aleksandra. Z mitu dowiadujemy się, że posłowie greccy zostali odprawieni z niczym, wybuchła wojna i po dziesięciu latach walki Troja upadła.

Streszczenie i interpretacja

Tekst właściwy tragedii poprzedza
list dedykacyjny Kochanowskiego do Zamoyskiego, który wyjaśnia część okoliczności związanych z prapremierą Odprawy. Kochanowski informuje Zamoyskiego o zawartości dramatu i wyraża nadzieję, że będzie mógł być obecny podczas przedstawienia....

Część zasadniczą można podzielić na:


Prolog
Trojańczyk
Antenor, który gości u siebie greckich posłów, wygłasza monolog, w którym ubolewa nad sytuacją Troi. Potępia postępowanie Aleksandra (Parysa), który sprowadzając Helenę do Troi może ściągnąć na miasto nieszczęście. Antenorowi nie podoba się także to, że Aleksander próbuje zjednywać sobie przychylność trojańczyków upominkami.

Epeisodion I
Na scenie pojawia się
Aleksander. Między dwoma trojańczykami następuje wymiana krótkich, ciętych zdań, po których widać, że mają oni inne zasady postępowania i nie darzą się wzajemnie szacunkiem. Aleksander próbuje zjednać sobie Antenora, aby ten na radzie miasta opowiedział się za zostawieniem Heleny w Troi. Odwołuje się przy tym do przyjaźni, jaka ich łączy. Antenor negatywnie i w ostry sposób odpowiada na prośby Aleksandra. Zwraca uwagę na to, że cenniejsza od wierności przyjaźni jest wierność prawdzie i sprawiedliwości.

Pieśń chóru (stasimon) I
W pieśni tej chór ubolewa nad nieroztropnością ludzi młodych, którzy poddają się swoim namiętnościom i przez to gubią samych siebie i ojczyznę.

Epeisodion II
Rozmowa Heleny z Panią Starą, jej opiekunką. Helena obawia się, że zostanie źle potraktowana (nawet zabita) przez swojego męża Menelaosa, gdy ten odbierze ją z Troi. Helena żałuje zdrady i obawia się o los swoich dzieci. Pani Stara próbuje ją pocieszyć. Helena uważa, że na świecie jest o wiele więcej zła niż dobra, że życie człowieka jest nieszczęśliwe i że musi on borykać się z wieloma trudnościami. Jej opiekunka próbuje zbić te argumenty stwierdzając, że człowiek musi doświadczyć w życiu przykrych chwil, aby docenić szczęście.

Pieśń chóru II
Stanowi samodzielny utwór, wydany w zbiorze Kochanowskiego Pieśni, incipit brzmi „Wy, który pospolitą rzeczą władacie”.

incipit - dosłownie: zaczyna się. Określenie to oznacza początkowy wyraz lub wyrazy tekstu przytaczane zwykle wtedy, gdy utwór nie ma tytułu

Pieśń mówi o odpowiedzialności rządzących za powierzonych im ludzi. Zdaniem podmiotu lirycznego powinni oni troszczyć się w pierwszym rzędzie o dobro kraju, przedkładać je nad dobro własne. Albowiem gdy ktoś czyni źle tylko sobie, mniejszą karę ponosi niż ten, kto przy tej okazji gubi innych ludzi.

Epeisodion III
Do Heleny i Pani Starej przybywa poseł, który zdaje im relację z przebiegu rady, podczas której trojańczycy decydowali o losie Heleny. Jest to fragment epicki w dramacie, poseł występujący w roli narratora opowiada, co się na radzie zdarzyło, cytując obszerne fragmenty przemówień jej uczestników

Radę rozpoczął król Troi, Priam, zaznaczając, że choć zależy mu na losie syna, to ważniejszy jest dla niego los ojczyzny. Aleksander namawiał współbraci do niewydawania Heleny Grekom. Tłumaczył to faktem, że Helena jest darem od samej Afrodyty, a nie wypada nie przyjąć podarunku od bogini. Aleksander powołuje się także na krzywdy, jakich Trojańczycy doświadczyli od Greków - porwanie Medei i jej brata oraz liczne szkody, wynikłe z najazdów greckich. Po Aleksandrze zabiera głos Antenor, będący przeciwnego zdania. Zwraca uwagę na niecność postępku Aleksandra, jakim było porwanie Heleny ze Sparty oraz na to, że nieoddanie Menelaosowi jego żony doprowadzi do wojny i śmierci niewinnych trojańczyków. Wydawało się już, że rada pójdzie za głosem Antenora, gdy przemówił Ikeaton. Przedstawił on w swojej mowie Greków jako wywyższających się przez to, że pochodzą z kontynentu (Troja, położona w Azji Mniejszej, była kolonią grecką) i jako czyhających na trojańskie żony i dzieci. Nawołuje do wojny z nimi, do wynagrodzenia dawnych krzywd. Proponuje, aby oddać Grekom Helenę, gdy oni zwrócą trojańczykom Medeę. Przytłaczająca większość uczestników rady popiera Ikeatona, nieliczni mający inne zdanie są uciszani przez tłum. Ostatecznie trojańczycy dzielą się na dwie grupy, aby zobaczyć, kogo jest więcej: czy zwolenników, czy przeciwników oddania Heleny Grekom. Okazuje się, że zwolenników jest zdecydowanie więcej. Król Priam, mimo że nie jest przychylny większości, zmuszony jest ją poprzeć i opowiada się za rozwiązaniem Ikeatona.

Epeisodion IV
(Zamiast oczekiwanej IV pieśni chóru Kochanowski wprowadza jedynie czterowiersz o charakterze informacyjnym)

Epeisodion ten składa się tylko z dwóch kwestii, wypowiadanych przez greckich posłów przybyłych do Troi. Pierwszy z nich, Ulisses, potępia postępowanie trojańczyków, którzy dali się przekonać przez Aleksandra do niewydawania Grekom Heleny i przez to ściągną zagładę na własne miasto. Ulisses wyraża się negatywnie o młodzieży, która zamiast kultywować ideały cnoty i służyć ojczyźnie, gubi ją swoją bezczynnością i nieprawością. Drugi z posłów, Menelaos (mąż Heleny i król Sparty), dowodzi słuszności swoich starań o oddanie mu jego małżonki pokazując, że wcale nie chce wojny z trojańczykami, że to oni sami wybrali dla siebie taki los. Menelaos odczuwa pogardę dla Aleksandra i pragnie swój „miecz [jego] krwią napoić”.

Pieśń chóru III
Najkunsztowniej skomponowana pieśń chóru w Odprawie, to o niej pisał Kochanowski w liście do Zamoyskiego, że „jakoby greckim chorom przygania” (tzn. dorównuje w kunszcie chórom antycznych tragedii greckich). Pieśń rozpoczyna się apostrofą (bezpośrednim zwrotem) do łodzi, która poniosła Aleksandra do Sparty, skąd przywiózł do Troi Helenę. Pieśń zwraca uwagę na przekleństwo, jakie ściągnęła na Troję owa wyprawa oraz na zły początek małżeństwa Aleksandra oraz zapowiada upadek miasta. ...

Epeisodion V
Rozpoczyna się rozmową Antenora z Priamem. Wojownik radzi królowi, aby przygotowywał się do wojny, gdyż prędko nadejdzie. Nagle na scenie pojawia się Kasandra, córka Priama. Zakochany w niej Apollo obdarzył ją darem prorokowania, gdy ta jednak odrzuciła jego miłość, sprawił, że nikt nie wierzy jej proroctwom. Kasandra zachowuje się jak osoba dotknięta obłędem - ma bladą twarz, rozwiane włosy, drży na całym ciele. W sposób niejawny, posługując się metaforami, wypowiada tragiczne proroctwo dotyczące zagłady Troi.

W jej wypowiedzi pojawia się łani (Helena), która przybywa morzem i przynosi ze sobą nieszczęście - krew, pożar, upadek. Kasandra przepowiada śmierć swojego brata, Hektora, którego ciało będzie wleczone na wozie przez Achillesa dookoła murów Troi. Mówi także o wykupywaniu ciała Hektora przez Priama, o śmierci Achillesa i jego narzeczonej, o koniu trojańskim, o rozpaczy żony Priama Hekuby i o zamienieniu jej przez bogów w psa. Wieszczka nie wymienia imion żadnych z bohaterów.

Epilog
Antenor zwraca Priamowi uwagę na zasadność proroctw Kasandry, król jednak uważa swoją córkę za obłąkaną i nie chce jej wierzyć. Nagle na scenie pojawia się rotmistrz wraz ze schwytanym żołnierzem greckim. Rotmistrz zdaje relację z przybycia na wybrzeże greckich statków pod dowództwem Agamemnona, brata Menelaosa. Priam rozkazuje przygotowywać się do obrony. W odpowiedzi na tę wypowiedź króla Antenor zwraca uwagę na to, że lepiej jest zamiast przygotowywać obronę i czekać na pierwszy ruch nieprzyjaciela samemu wcześniej uderzyć.

To zdanie utworu sprawiało niemało kłopotu interpretatorom. Dlaczego Antenor, do tej pory tak przeciwny wojnie, nagle nakłania do niej króla? Możliwe są dwie interpretacje
.

Odprawa posłów greckich - opracowanie, związki z tragedią antyczną i problemami Polski w XVI wieku


0x01 graphic
0x01 graphic

„Odprawa posłów greckich” to pierwszy dramat narodowy. Jan Kochanowski pisał go w swoim zacisznym Czarnolesie, bo bolała go postawa szlachty wobec ojczyzny. Wcześniej tłumaczył poeta na język polski trzecią księgę „Iliady” Homera. Właśnie z tej księgi wziął temat do swej tragedii - przybycie Ulissesa i Menelaosa do Troi, aby upomnieć się o porwaną przez Aleksandra (Parysa) Helenę i odprawienie tychże posłów z negatywną odpowiedzią. Kochanowski zapożyczył temat z utworu starożytnego, ale zinterpretował go już zupełnie współcześnie. Chciał dać literaturze polskiej dramat napisany na wzór tragedii greckich (Eurypidesa i Sofoklesa). Kiedy poeta pracował nad tym utworem, jego przyjaciel - Jan Zamoyski zaręczył się z Krystyną Radziwiłłówną. Wesele pragnął uświetnić utworem teatralnym - miał przybyć na nie sam król Stefan, zaproszeni byli także posłowie i senatorowie. Jan Zamoyski - wówczas podkanclerzy koronny - zwrócił się do poety z prośbą o napisanie stosownego utworu. Kochanowski uznał, że pisany właśnie dramat będzie jak najbardziej odpowiedni na taką okazję, więc przyśpieszył pracę, dodał na początek stosowną pieśń chóru, trochę zmienił zakończenie i dramat był gotów. Nie była więc „Odprawa...” utworem okolicznościowym, pisanym na zamówienie. Dramat był już prawie gotowy, został tylko nieco uzupełniony i wystawiony szybciej, niż przewidywał sam autor zasiadający do jego pisania. Temat został zaczerpnięty z literatury starożytnej, lecz mimo to „Odprawa...” jest utworem oryginalnym, bo wiele szczegółów wymyślił Kochanowski sam, a szczegóły zapożyczone rozwinął, uzupełnił i stworzył z tego wszystkiego jednolitą całość.
Dramat wystawiono w Jazdowie pod Warszawą w pałacyku królewskim. Aktorami byli amatorzy spośród dworzan, widownię zaś zapełniła elita dworska z królem i królową na czele oraz zaproszeni posłowie i senatorowie (znajdowali się oni w Warszawie w związku z odbywającym się sejmem). Tragedię odgrywano w niezwykle ważnym momencie politycznym i poeta zakończył ją wezwaniem do wojny zaczepno-obronnej przeciwko Moskwie. Słowa Antenora wzywające do walki dźwięczały w uszach widzów jak pobudka wojenna i nie były dźwiękiem pustym: wkrótce po odegraniu tragedii Kochanowskiego, sejm uchwalił podatek na wojnę zaczepną z Moskwą!

Tematem tragedii jest epizod dający początek wojnie trojańskiej. Aleksander (Parys) porywając Heleną popełnił zbrodnię, bo pogwałcił świętość domowego ogniska, podeptał prawa boskie i ludzkie, a nadto naraził ojczyznę na niebezpieczeństwo wojny z Grekami. Można było jeszcze temu zapobiec oddając Helenę posłom greckim, ale Parys kierując się egoizmem, nie zaś miłością ojczyzny, nie chce tego uczynić. Mało tego - wciąga jeszcze do tej haniebnej zbrodni większość panów z rady trojańskiej, których zjednał sobie za pomocą przekupstwa. Głosują oni za pozostawieniem Heleny w Troi, choć Antenor ostrzega przed zgubnymi następstwami takiej decyzji. Nic nie sprawił rozum, szlachetność i miłość ojczyzny nielicznych patriotów trojańskich - zwyciężyła głupota, nikczemność i prywata Parysa oraz jego stronników. Posłowie greccy dostali odprawę, a skutkiem tego wybuchnie wojna i potężna Troja legnie w gruzach. Tak to Kochanowski wyłożył myśl przewodnią dramatu: państwo, w którym większość rządzi się nie miłością ojczyzny, lecz prywatą - musi zginąć. Poeta miał na myśli swoją własną ojczyznę, w której, na nieszczęście, nie brakowało takich Parysów, zaś Antenorów było niewielu. Kochanowski nie rokował szczęścia ojczyźnie i swój lęk o jej przyszłość wypowiedział przez usta Ulissesa („O nierządne królestwo i zginienia bliskie!”) i Kassandry, która mając dar widzenia przyszłości, głosi tragiczną wizję zagłady Troi.
W całym tekście „Odprawy...” pełno jest napomknień o sprawach polskich: opowiadanie posła o kłótliwym i wrzaskliwym posiedzeniu rady trojańskiej jest dosadnym obrazem sejmu polskiego, poplecznicy Aleksandra są wizerunkami polskich warchołów szlacheckich, król Priam, odkładający wszystko do jutra, przypomina króla Zygmunta Augusta. Tak więc „Odprawa...” pomimo swej starożytnej treści jest utworem narodowym i patriotycznym właśnie dzięki tym licznym aluzjom do spraw polskich, dzięki wyrażonemu uczuciu niepokoju o przyszłość ojczyzny i wreszcie dzięki pobudce wojennej do ataku na Moskwę.

Konstrukcja literacka utworu nawiązuje do tradycji tragedii klasycznej


Podobieństwa:

-podniosłemu stylowi odpowiada treść (akcja dotyczy ważnych wydarzeń dziejowych i rozgrywa się w środowisku królewskim - zasada decorum

-występuje chór

- ograniczona ilość aktorów - trzech na scenie (Kochanowski chcąc utrzymać tę liczbę scenę z rady trojańskiej przekazuje przez relację jednego z posłów)

-podział sztuki na epejsodiony(jakieś wydarzenie) i stasimony (komentarz chóru)

-konstrukcja utworu charakterystyczna dla tragedii antycznej: prolog (monolog Artenora opowiadającego o sytuacji Troi - po Helenę przybywają posłowie greccy, Parys zwiera zwolenników, przekupuje ich podarkami); zawiązanie akcji (przybycie posłów greckich); punkt kulminacyjny (rada trojańska podejmuje decyzją pozostawienia Heleny w Troi); katastrofa (przepowiednia Kasandry i przyprowadzenie jeńca greckiego przez rotmistrza)

-zachowana zasada trzech jedności:

+czasu (zaczyna się rano, a kończy wieczorem)

+miejsca (przed pałacem króla Priama - na Placu Publicznym, wieści spoza tego miejsca przynoszone sa i relacjonowane przez posła)

+akcji (zawęża się do wątku politycznego - odprawa posłów, nie ma tu innych wątków - ani miłosnego, ani obyczajowego, ośrodkiem akcji jest pytanie o odpowiedź jaką trzeba dać posłom, którzy przybyli po Helenę)

Różnice :

-nie ma głównego bohatera naznaczonego piętnem tragizmu - czyli takiego który musi wybrać pomiędzy dwoma równorzędnymi racjami, który nie jest w pełni odpowiedzialny za swoje czyny (W „Odprawie...” trudno w ogóle określić kto jest głównym bohaterem - bowiem funkcjonuje tu bohater zbiorowy - Troja. Natomiast czyn i wybór przed którym stoi Aleksander - Parys nie jest „czysto” tragiczny. Trudno bowiem nazwać prywatne interesy i sprawę kraju za racje równorzedne.)

-w tytule nie wymieniono żadnego głównego bohatera

-autor przekształca mit - Helena w rozmowie z Panią Starą narzeka na swój los i tęskni za domem i dziećmi, a w mitologii Afrodyta sprawia, iż Helena zakochuje się w Parysie

-używa nazewnictwa rzymskiego (nie mówi Afrodyta a Wenus)

Odprawa posłów greckich - budowa i styl utworu


Utwór jest, mimo niewielkich rozmiarów, poprawnie zbudowaną renesansową tragedią klasyczną, nie ustępującą w niczym tego rodzaju dramatom zachodnioeuropejskim. Poeta trzymał się ściśle poetyckiej teorii i, zgodnie z jej wymaganiami, zamiast sceny zbiorowej, przedstawiającej zwołaną przez króla naradę, wprowadził sprawozdanie posła. Jego epiczna wypowiedź jednak to niemal trzecia część całego dramatu. Natomiast jako nowość, zgodnie ze wskazaniami poetyki renesansowej, umieścił bezpośrednio po prologu scenę nie posuwającą akcji, lecz mającą na celu wzruszenie widzów - pełen skargi i niepokoju monolog Heleny.

Styl utworu jest uroczysty i podniosły, ożywiony przysłowiami i sentencjami, których szczególne nagromadzenie występuje w ciętym dialogu Antenora z Aleksandrem. Nie brak także pytań retorycznych, wypowiedzeń wykrzyknikowych i rozkazujących.

Poeta zastosował w dramacie wiersz sylabiczny i po raz pierwszy, wedle mody włoskiej, biały, nierymowany : jedenastozgłoskowiec ( 5 + 6 ), dwunastozgłoskowiec ( 7 + 5 ) i trzynastozgłoskowiec ( 7 + 6 ), poza tym jako nowość wprowadził wiersz sylabotoniczny, jakim jest trzecia pieśń chóru. Poszczególne jej wersy mają określoną liczbę akcentowanych zgłosek w zależności od rodzaju użytych tam stóp. Było to zatem nawiązanie do wzorów antycznych : chór ten " jakoby greckim chorom przygania ", jak pisał Kochanowski w liście - dedykacji do Jana Zamojskiego, wyrażając jednocześnie obawę, " jako to w polskim języku brzmieć będzie ".

Niestety poeta nie oglądał swego dramatu na scenie, gdyż z powodu choroby nie mógł przybyć do Jazdowa.

"Odprawa posłów greckich" Jana Kochanowskiego, a dramat antyczny

W roku 1578 ukazała się w Warszawie w druku " Odprawa posłów greckich", wystawiona poprzednio na scenie dworskiej z okazji zaślubin Jana Zamoyskiego z Krystyną Radziwiłłówną. Próbując sił na polu tragedii renesansowej Kochanowski podjął ambitne zadanie literackie, odległe, zdawałoby się od natury jego talentu. "Odprawa..." stanowi dokument zainteresowań poety światem kultury greckiej, wyzyskuje rozmaite wątki antyczne, napisana jest w duchu najbardziej eksperymentatorskich założeń artystycznych renesansu. Lecz jednocześnie stawia problem aktualny i żywo obchodzący ludzi odrodzenia. Jest to problem wzajemnego stosunku moralności obywateli i potęgi państwa, problem obowiązków nakładanych na człowieka przez sytuację historyczną, konfliktu między interesami jednostkowymi a ogólnym.

Fabułę dramatu zaczerpnął Kochanowski m.in. z "Iliady". Źródłem była również tzw. "Historia trojańska", duża powieść prozą, przypisywana dwóm uczestnikom wojny o Helenę, Daresowi Frygowi i Diktysowi z Krety. Zaczerpnął z niego tytuł tragedii, zawarty w zdaniu: "Tak ci posłowie wyjechali z dość niedobrą odprawą", gdzie wyraz ostatni znaczy nie odmowę, lecz oficjalne przyjęcie i załatwienie poselstwa. Moment odmowy wydania posłom greckim porwanej przez Aleksandra Heleny zadecydował o wybuchu wojny i przyszłych losach Troi. Główny konflikt stanowi w tragedii starcie się racji Antenora, bohatera kierującego się względem na interes państwa oraz Aleksandra-Parysa, który zatrzymuje porwaną Greczynkę i przez to naraża kraj na niebezpieczeństwo. Starożytna Troja stała się w tym ujęciu przykładem państwa zagrożonego zgubą ze względu na stan moralny obywateli.
W zarysowaniu tła, rozwoju akcji i jej rozwiązaniu Kochanowski umiejętnie stopniował nastrój napięcia. Wprawdzie ostateczna katastrofa nie została w utworze przedstawiona - zastąpił ją pełen ekspresji wieszczący zgubę monolog Kasandry. Jednakże to oryginalne rozwiązanie spełnia taką samą funkcję, jak katastrofa tragiczna ukazana na scenie. Obliczone jest na wywołanie w odbiorcach analogicznych uczuć grozy i współczucia dla bohaterów.

Przebieg akcji obejmuje pięć epizodów, poprzedzonych prologiem, a zakończonych epilogiem. W krótkim prologu Antenor szkicuje sytuację przed odprawą posłów i zapowiada "praktyki", tj. intrygi Parysa, pozyskującego zwolenników, ukazane w epizodzie I, gdy "zacny królewicz" usiłuje jego właśnie przeciągnąć na swoją stronę. Epizod II, rozmowa Heleny z Panią Starą, przygotowuje do epizodu III, wypełnionego obradami jaką dać odprawę posłom, a zakończonego odprawieniem ich z kwitkiem. Reakcję zawiedzionych przedstawia epizod IV, ukazujący "nierządne królestwo i zginienia bliskie"; sens zawartej w słowach Ulissesa groźby demonstruje epizod V, rozmowa Antenora z Priamem, przepołowiona proroctwem Kasandry, którego realność stwierdza krótki epilog, meldunek rotmistrza o wylądowaniu wojska greckiego. Znamienną cechą epizodu V jest bardzo niezwykły zabieg kompozycyjny, który pozwolił poecie wyjść poza obręb "Iliady" i dać obraz zagłady Troi w postaci wróżb Kasandry - uciekł się do tak zwanej antycypacji.

Konstrukcja literacka utworu nawiązuje do tradycji tragedii klasycznej. Przejawia się to w wyborze tematu, w kompozycji (trójjedność) i podziale utworu na episodia, czyli odpowiedniki współczesnych aktów, we wprowadzeniu na scenę chóru. Poeta dba o podniosły ton stylu, naśladuje nawet starożytne wzory wersyfikacyjne wprowadzając w trzeciej pieśni chóru tzw. wiersz biały (bezrymowy).
U współczesnych tragedia nie cieszyła się uznaniem, które zdobyła dopiero w XXw.

Podobieństwa:

"Odprawa" jest dramatem mitycznym zaczerpniętym z "Iliady". Zachowana jest czystość gatunku. Podniosłemu stylowi odpowiada treść (akcja dotyczy ważnych wydarzeń dziejowych i rozgrywa się w środowisku królewskim (występuje chór). Ograniczona ilość aktorów - trzech na scenie (Kochanowski chcąc utrzymać tę liczbę scenę z rady trojańskiej przekazuje przez relację jednego z posłów) Podział sztuki na epejsodiony i stasimony Konstrukcja utworu charakterystyczna dla tragedii antycznej: prolog (monolog Artenora opowiadającego o sytuacji Troi - po Helenę przybywają posłowie greccy, Parys zwiera zwolenników, przekupuje ich podarkami); zawiązanie akcji (przybycie posłów greckich); punkt kulminacyjny (rada trojańska podejmuje decyzją pozostawienia Heleny w Troi); katastrofa (przepowiednia Kasandry i przyprowadzenie jeńca greckiego przez rotmistrza).

Trójjedność: czasu (zaczyna się rano, a kończy wieczorem), miejsca (przed pałacem króla Priama), akcji (odprawa posłów) Różnice : Autor rozszerzył jedność akcji - włączył słowa Antenora, który namawiał do wyjścia wrogom na przeciw Utwór nie jest tragedią w całym znaczeniu - zapowiedź klęski (jest to właściwie dramat oparty na tragedii) Bohaterowie nie zostali postawieni w sytuacji bez wyjścia (Parys może oddać Helenę, posłowie greccy mogą zadecydować inaczej) Brak fatum - ludzie sami decydują o swoim losie( na przykład o tym, że Helena zostanie w Troi) W ostatniej scenie pojawia się czarty aktor, ale nic nie mówi Autor przekształca mit - Helena w rozmowie z Panią Starą narzeka na swój los i tęskni za domem i dziećmi, a w mitologii Afrodyta sprawia, iż Helena zakochuje się w Parysie Jest tu pokazany cały mit o wojnie trojańskiej, autor wprowadza retrospekcję (Parys opowiada o tym, jak Afodyta podarowała mu Helenę, o sądzie); utwór kończy się zagładą Troi (przepowiednia Kasnadry) Autor używa nazewnictwa rzymskiego (nie mówi Afrodyta a Wenus) Stosowane są anachronizmy, autor nie liczy się z epoką - mówi o Bogu, Rzeczpospolitej, Rotmistrzu
Odprawa posłów greckich - wyznaczniki gatunkowe


0x01 graphic
0x01 graphic

Dramat stworzony przez Kochanowskiego wyrasta bezpośrednio z tradycji gatunkowej utrwalonej w starożytności. Jednak pisarz potrafił nie tylko przenieść istniejący kanon na grunt polszczyzny (będąc w tym absolutnym prekursorem), ale - w sposób idealny wykorzystując istniejącą formę - zdołał powiązać klasyczny motyw z aktualnym tematem: sytuacją polityczną państwa polskiego. Kochanowski wykorzystał wzorzec tragedii antycznej do ukazania kunsztu językowego i śmiałych, wręcz eksperymentalnych, rozwiązań w zakresie struktury wypowiedzi oraz budowy wiersza (np. rezygnacja z rymów, nieregularność wersów i rytmizacja - stanowiące odpowiednik greckiego metrum).

Aby w pełni zdać sobie sprawę z mistrzostwa poety, odwołajmy się do podstawowej definicji gatunku, przypomnijmy, jak zbudowana była antyczna tragedia:

Tragedia - gatunek dramatu obejmujący utwory, w których ośrodkiem i motorem akcji jest nieprzezwyciężalny konflikt między dążeniami wybitnej jednostki a siłami wyższymi: losem, prawami historii, interesem społecznym, normą moralną itp., prowadzący nieubłaganie do jej klęski. [...] Gatunek ten ukształtował się w starożytnej Grecji; [...] Pozostałością tej genezy była w strukturze tragedii olbrzymia rola chóru, który wnosił do dramatu żywioł liryczny komentował bieg przedstawionych zdarzeń, spełniał niekiedy funkcje epickiego narratora, a nawet mógł występować jako uczestnik akcji. [...]

Jej budowa [tragedii - przyp.] podlegała ściśle określonym zasadom: otwierał ją prolog monologowy lub dialogowy, zarysowujący sytuację w punkcie wyjściowym fabuły, po czym następował parodos - pierwsza pieśń chóru wkraczającego na orchestrę [część sceny - przyp.] - a za nim szły przeplatające się epeisodia (sceny dialogowe, monologi postaci, a takie fragmenty narracyjne) i stasima (pieśni chóru), zwykle od trzech do pięciu; tragedię zamykał exodos - końcowa pieśń chóru schodzącego z orchestry. Akcja tragedii ukazywała starcie bohatera z fatum, które niweczy jego usiłowania i dążenia, gotując mu nieodwołalną zgubę; szczególnie nacechowanymi momentami jej przebiegu były perypetia i katastrofa [te części strukturalne tragedii zostaną omówione w toku analizy - przyp.]. Los postaci tragicznej, każdym swoim czynem zbliżającej się do upadku [...], nacechowany monumentalnością i patosem, miał wzbudzać u widzów uczucia litości i trwogi, dając mu szansę przeżycia katharsis.

Zwiazki Odprawy posłów greckich z tragedią antyczną


0x01 graphic
0x01 graphic

Odprawa posłów greckich jest wzorowana na klasycznym dramacie greckim. Jednak rożni sie od swego pierwowzoru konstrukcja głównego bohatera. Porównując dramat Kochanowskiego z antycznymi wzorcami widać pewne różnice, sztukę Kochanowskiego określa sie mianem dramatu renesansowego. W dramacie antycznym była nim wybitna jednostka, Kochanowski natomiast bohaterem swego dramatu uczynił zbiorowość. Bohaterem zbiorowym Odprawy... jest Troja.

Antyczna tragedia kończyła się katastrofa głównego bohatera, najczęściej byla to śmierć, nierzadko zniszczenie całego życia. W Odprawie posłów greckich autor nie ukazuje zniszczenia Troi, katastrofa miasta jest tu tylko zapowiedziana, akcja utworu kończy sie, zanim ona nastąpi. Ponadto Kochanowski zaczerpnął temat utworu z mitologii greckiej i Iliady Homera. W znacznej jednak mierze Odprawa posłów greckich spełnia założenia dramatu antycznego.

Klasyczna zasada trzech jedności: miejsca, czasu i akcji. Akcja utworu rozgrywa sie w starożytnej Troi, na placu przed palacem królewskim. Do Troi przybywają posłowie greccy po porwana przez Aleksandra Helene. Czas trwania akcji ograniczyl sie do jednej doby.

- Występowanie chóru pelniacego role komentatora, który nie mial bezposredniego wplywu na przebieg akcji a tylko snul refleksje i rozwazania.

-Zachowanie zasady występowania trzech osób.

- Występowanie dwóch form podawczych: monologu i dialogu.

- Kompozycja utworu zbliżona do Antygony Sofoklesa. Zachowanie z budowy tragedii klasycznej prologu (zapowiedz akcji), stasimonu (sceny z chórem), epejsodionu (sceny z aktorami), brak eksodosu (zejście ze sceny) i komosu (sceny lamentu i punkt kulminacyjny).

- Występowanie konfliktu tragicznego.

- Zachowanie zasady czystości gatunkowej, to znaczy, ze tragedia powinna byc podniosła, poważna, przedstawiać wydarzenia których następstwem jest cierpienie i śmierć bohatera. Natomiast komedia powinna przedstawiać wydarzenia zabawne, które prowadza do szczesliwego zakonczenia.

- Zachowanie zasady czystości rodzajowej, która zakłada, ze w obrębie utworu należącego do danego rodzaju literackiego, nie mogą występować elementy charakterystyczne dla innych rodzajów literackich.

- Zachowanie zasady czystości językowej, czyli język tragedii był uroczysty i podniosły.

- Akcja w porządku chronologicznym, czyli tworzyła logiczny ciąg wydarzeń. Głównym problemem utworu są relacje miedzy jednostka a państwem. W Antygonie racje jednostki i ogółu wydaja sie być nie do pogodzenia (Sofokles ujmuje je jako antytezy i nie przyznaje racji żadnej ze stron). Jan Kochanowski ujmuje problem zupełnie inaczej. Uwaza, ze jednostka powinna podporządkować swoje potrzeby racjom ogółu czyli narodowi i państwu.

Funkcja Chóru w Odprawie posłów greckich


0x01 graphic
0x01 graphic

Można by powiedzieć, iż najważniejszymi postaciami tragedii Kochanowskiego są Kasandra i Chór. Ich rola to komentowanie wydarzeń, wyjaśnianie skutków decyzji podejmowanych przez postaci dramatu, a także - jako że właściwymi adresatami ich wypowiedzi są przecież widzowie - pouczanie, przekonywanie i ostrzeganie. Pieśni Chóru znajdują wprawdzie uzasadnienie w akcji, ale ich związek z przebiegiem wydarzeń jest dość luźny, stanowią zatem niemal całkowicie autonomiczne cząstki (pieśń: Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie - powstała przecież osobno, jako Pieśń XIV ksiąg wtórych). Chór nie kontaktuje się z innymi postaciami obecnymi na scenie, niemal ich nie dostrzega; wyjątkiem jest Kasandra, którą wyprowadza i której współczuje. Warto zauważyć, iż według zamysłu Kochanowskiego Chór składa się z „panien trojańskich” (a nie na przykład, jak każe tradycja, z trojańskich starców), i skład ten nie jest bez znaczenia - w ten sposób staje się on bliższy Kasandrze - można wręcz przypuścić, iż tragiczna wieszczka na chwilę tylko opuściła jego szeregi dla wygłoszenia swojej przepowiedni. Dzięki temu jeszcze większej wagi nabierają prorocze słowa o zgubie państwa - zainteresowanie widzów skupia się na naczelnej idei Odprawy, jaką jest patriotyczno-obywatelska przestroga.

Odprawa posłów greckich jest utworem całkowicie oryginalnym. Można wprawdzie wskazać wzory, z jakich Kochanowski czerpał komponując swoją tragedię, ale jej idea i koncepcja takiego opracowania znanego z mitologii motywu, by posłużył on do wyrażenia myśli całkowicie współczesnych, była absolutnie nowa. Podobnie niespotykany dotąd był pomysł, by w strukturach składniowych charakterystycznych dla klasycznej greki pomieścić wiersz polski - sam poeta w liście do swego protektora pisze z niepokojem: ...nie wiem, jak to w polskim języku brzmieć będzie.
[...] Nie ma w literaturze światowej tekstu, który by dla Kochanowskiego był bezpośrednim wzorem. Kochanowski motyw trojański wziął z Homera, z greckich tragików, z Seneki oraz ze źródeł prozaicznych, z Daresa i z Dyktysa [...]. Można zresztą zestawić dokładną listę źródeł, ale ta dowodzi jednego: oczytania autora. Zresztą to, co retoryki i poetyki nazywają inventio, a co można dziś określić jako pomysł i materiał fabularny w jego przedkompozycyjnym ukształtowaniu, nie tylko nie musiało, ale nawet nie powinno być „wymyślone”; przeciwnie - antyczna proweniencja motywu nobilitowała temat.

Być może pierwszy zamysł tragedii powstał w czasie, gdy Kochanowski podjął próbę tłumaczenia Homera. Nie wiemy, czy próba ta miała dotyczyć całej Iliady, w odpisach zachowała się bowiem tylko część przekładu, zatytułowana Monomachija Parysowa z Menelausem, obejmująca 450 wierszy, opublikowana w wydaniu zbiorowym po śmierci poety (staraniem Januszowskiego, w roku 1585/86).

Tragedia dedykowana była Janowi Zamoyskiemu, wówczas Podkanclerzemu Koronnemu, jako dowód przyjaźni i wspólnoty gustów i zainteresowań - autora i jego mecenasa.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MPO 2007 46 547
D 547
547
2 jama brzuszna (pies końcówka i koń)id547
547
546 547
547
547
547
547
547
547
547
547
547 L Pawlowicz odbudowa wartos Nieznany (2)
547

więcej podobnych podstron