AK Falsyfikacjonistyczne KD, FILOZOFIA


Artur Koterski

Falsyfikacjonistyczne kryteria demarkacji:

Popper i Lakatos

Wstęp

1. Artykuł niniejszy stanowi krytyczny przegląd wybranych falsyfikacjonistycznych prób rozstrzygnięcia problemu de­markacji pomiędzy nauką i szeroko rozumianą nienauką. Za­tem dotyczy także pewnych trudności wynikających z przy­ję­tych przez klasyków falsyfikacjonizmu rozwiązań. Jego ce­lem jest wykazanie, iż demarkacyjne propozycje K.R. Poppera oraz I. Lakatosa są niezadowalające ze względu na przyjęte tutaj metakryterium. W części pierwszej prezentuję koleje fal­syfika­cjonistycznego (Popperowskiego) kryterium demar­kacji oraz ewolucję poglą­dów Poppera, spowodowaną przez liczną grupę zarzu­tów wykazujących niedoskonałość falsyfikacjo­nizmu. Część druga poświęcona jest metodologii nauko­wych programów badawczych — pewnym zaletom i wadom przyjętej w niej definicji nauki.

Zasadnicze ramy czasowe podjętych tu badań historycznych wyznacza z jednej strony okres falsyfikacjonizmu dogmatycznego oraz z drugiej, Zgon problemu demar­kacji, ogłoszony przez Larry Laudana.

2. Omawiając metodologię, czy raczej metodologie (zgodnie z podziałem Lakatosa) Poppera, należy podkreś­lić, że ani Popper0, ani Popper1, ani Popper2 nie napisali żadnej książki; te wydawał żywy Karl Raimund Popper, który wy­myka się Lakatosowej klasyfikacji, będąc raz bli­żej, raz da­lej od podanego niżej akademickiego podziału. Klasyfikacja dokonana przez Lakatosa była próbą wprowa­dzenia pew­nego ładu do Popperowskiej filozofii na­uki, polegającą na rozłożeniu wewnętrznie niezgodnych poglądów Poppera na trzy oddzielne stanowiska, dzięki czemu obraz falsyfikacjonizmu Poppera zyskał na klarowności. Niestety, nie rozwiązuje to wszystkich problemów (pomijam kontrowersje, jakie wzbudził sam zabieg Lakatosa). W celu utrzymania względnego porządku, zachowuje się tutaj ogólnie przyjętą charakterystykę filozofii Poppera, uzupeł­niając ją o ewen­tualne pomocnicze rozróżnie­nie: Pop­perA — Pop­perB.

3. Problem demarkacji to „Problem znalezienia kryterium pozwalającego na odróżnienie pomiędzy naukami empirycz­nymi z jednej strony, a matematyką i logiką, jak również sys­temami *metafizycznymi* z drugiej (…)”.

Wydaje się, że rozwiązanie tej kwestii — jeśli tylko da się ją rozwiązać — pozwoli podać odpowiedzi na wiele nurtują­cych filozofa, naukowca czy przeciętnego człowieka pytań. W.W. Bartley podaje takie oto przykłady:

Skutki przeprowadze­nia podziału między nauką a tym, co nią nie jest, będą wido­czne we wszystkich dziedzinach życia. „Odróżnienie nauki od pseudonauki nie jest tylko problemem filozofii gabineto­wej: ma ono wielkie znaczenie społeczne i poli­tyczne”. Oczy­wiście, zagadnienie to posiada niezmierną wagę natury filo­zoficznej — Popper uważał problem demarkacji za jedno z centralnych zagadnień teorii poznania; rozwiązanie tej kwestii pozwoliłoby na opisanie jednej z najważniejszych (jeśli nie najważniejszej) działalności poznawczej człowieka.

4. Dokonując oceny falsyfikacjonistycznych kryteriów posłużę się zaproponowanym przez Laudana metakryterium. Laudan sugeruje, iż rozważając jakiekolwiek kryte­rium demarka­cji, powinno się postawić trzy zasadnicze pyta­nia.

LL1 — Jakie warunki adekwatności powinno spełniać dane kryterium demarkacji?

Laudan stwierdza, że akceptowalne kryterium powinno klasyfikować jako naukowe teorie, które są ogólnie uzna­wane za naukowe. Kryterium, które odrzuci np. współczesną fizykę, będzie co najmniej podejrzane; godne przyjęcia kryterium musi przynajm­niej wyjaśniać podział stosowany na co dzień.

LL2 — Czy rozważane kryterium opisuje konieczne lub/i wystarczające warunki, jakie muszą być spełnione, by teoria osiągnęła status nauki?

Kryterium demarkacji musi posiadać odpowiedni stopień precyzji, w innym przypadku będzie bezwartościowe. Inny­mi słowy, musi określać warunki konieczne i wystarczające do uznania teorii za naukową lub nienaukową.

LL3 — Jakie czynności lub sądy są konsekwencjami stwierdzenia, że pewne przekonania czy postępowanie jest „naukowe” albo „nienaukowe”?

Chociaż Laudan ma tu na myśli wszelakie możliwe kon­sekwencje: epistemi­czne, praktyczne, ekonomiczne, moralne etc., to dla niniejszej pracy najważniejsze będzie pytanie o konkluzywność danego kryterium demarkacji. Samego metakryterium Laudana dyskutował nie będę.

5. Artykuł ten jest zapowiedzią większej pracy poświęconej falsyfikacjonistycznym kryteriom demarkacji.


1. Stadia rozwoju falsyfikacjonizmu Poppera


1.1 Poppera, czyli jak napisać książkę skarg i wniosków

1.1.1 Zarys teorii Poppera

Lakatos dzieli falsyfikacjonistyczną filozofię na trzy okresy: Popper0, Popper1 i Popper2. Popper0 to okres falsy­fikacjonizmu dogmatycznego. Charakterys­tycz­ne twierdze­nia dogmatycznego falsyfika­cjonizmu dotyczące poruszanego tutaj zagadnienia to:

a) wszystkie teorie są zawodne;

b) niezawodna (bo dowiedziona przez fakty) jest nato­miast baza empiryczna;

c) istnieje zasadnicza niemożliwość przeniesienia pewno­ści bazy empirycznej na teorie (antyindukcjo­nizm);

d) teorii naukowej nie da się udowodnić, można ją obalić;

e) jedynym narzędziem umożliwiającym obalenie, tj. odrzucenie teorii jest falsyfikacja;

f) falsyfikacja danej teorii jest ostateczna ze względu na (b) i prowadzi nieuchronnie do odrzucenia teorii jako fał­szywej.

Popper1 to okres falsyfikacjonizmu naiwnego, w którym:

a) wszystkie zdania nauki uznaje się za podważalne;

b) wprowadza się konwencjonalistyczne pierwiastki — zdania bazy empirycznej przyjmuje się na mocy umowy, albowiem:

b1) doświadczenie nie udowadnia żadnych zdań, gdyż

b2) wszystkie fakty są odczytywane w świetle jakiejś teorii (ta zaś może być fałszywa);

c) przyjęte zdanie bazowe (jako takie) nie falsyfikuje teorii — o ile nie jest poparte hipotezą falsyfikującą, stwier­dzającą powtarzalność efektu zakazywanego przez teorię;

d) teoria naukowa to teoria posiadająca niepustą klasę potencjalnych falsyfikatorów (przyjętych zgodnie z (b);

e) odrzucenie nie oznacza obalenia;

f) sfalsyfikowanie nie jest równoznaczne z wykazaniem fałszywości teorii (oznacza natomiast niezgodność przyję­tego zdania bazowego z teorią).

Popper jako autor Logiki odkrycia naukowego został zaliczony przez Lakatosa do falsyfikacjonis­tów naiwnych. Poglądy Poppera „wahały” się aż do końca życia stano­wiąc in effectu mieszankę falsyfikac­jonizmu naiwnego i wyrafino­wanego. Gdy będziemy mówić o istotnych różnicach pomię­dzy falsyfikacjonizmem dogmatycznym a naiwnym oraz naiw­nym a wyrafinowa­nym, posłużymy się klasyfikacją La­katosa. Natomiast mówiąc o Popperze, głoszącym poglądy nie poz­walające się ostro zakwalifikować, użyjemy nazw PopperA — falsyfika­cjonista dogmatyczny/­naiw­ny, oraz Pop­perB — falsyfi­kacjonista naiwny/wyrafinowany. Wydaje się, iż przepro­wadzenie tak nieostrego podziału jest uzasad­nione — istnieje bowiem (choćby z tej racji, że dzieło Pop­pera1 jest konty­nuacją wysiłków Poppera0) wiele punktów wspólnych w pro­gramach falsyfikacjonizmu dogmatycznego i naiwnego. Po­dział PopperA — PopperB będzie służył ułatwieniu poruszania się po dorobku intelektualnym Poppera. Krótka charakterystyka podana powyżej pozwoli na uniknięcie ewentualnych nieporozu­mień.

Po kompleksowej krytyce pozytywizmu logicznego Popper przedstawił pozytywne twierdzenia swojej metodologii, pozwalające na ocenę danej teorii. Otóż, zdaniem Poppera, ażeby można było prawomocnie określić daną teorię jako empiryczną, musi ona spełniać co najmniej trzy warunki: a) opisywać niesprze­czny możliwy świat, b) świat przez nią opisywany jest światem wyróżnio­nym (jest to świat realny), c) musi też spełniać kryterium de­markacji. Ponadto powyższe warunki należy uzupełnić pew­nymi regułami natury metodologicznej. Najdonio­ślejsza z nich (jest to w zasadzie metareguła metodologiczna) powia­da, że pozostałe nakazy metodologiczne winny być formu­łowane tak, aby uniemożliwiały nieskończe­nie długą ochronę danej hipotezy przed sfalsyfikowa­niem. Ostatni z podanych wa­runków (tzn. c) jest szczególnej wagi. Za naukowy oraz empiryczny można uznać tylko taki system, który daje się obalić. Waru­nek jest sformułowa­ny negatywnie ze względu na charakter praw nauki — te przede wszystkim zakazują.

Problem możliwości sfalsyfikowania teorii wiedzie nie­uchronnie do tzw. „problemu bazy empirycznej”. Trudność po­jawia się przy doborze i klasyfikacji pewnych zdań empi­rycznych (dokładnie: zdań bazowych), tj. zdań stwierdzają­cych pewien fakt (lub logiczną możliwość jego zajścia). Zdania te obłożone są pewnymi warunkami. Rozpatrzmy ra­zem z Popperem te warunki. Dane zdanie można scharaktery­zować jako zdanie bazowe, gdy daje się stwierdzić niemoż­liwość wydeduko­wania go z samego zdania uniwersalnego (tj. bez warunków początkowych), gdy istnieje możliwość, by pomiędzy zdaniem bazowym, a daną teorią zachodziła sprzecz­ność, oraz — warunek trzeci — od zdań bazowych, opisujących pewne (dające się zaobser­wować) zdarze­nie w danym miejscu, wymaga się intersu­biektyw­ności, co równoznaczne jest tu z żądaniem obiektyw­ności.

Jeśli z teorii T wyprowadza się negację zdania bazowego p, to nie-p nie może być zdaniem bazowym, gdyż te nie są wyprowadzal­ne ze zdań uniwersalnych. Zatem, konkluduje Popper, są to zdania o różnej „formie logicznej”. Przypad­kiem takiej pary zdań, gdzie negacja zdania ma inny charak­ter niż samo zdanie, jest zestawie­nie: zdanie egzystenc­jalne — zdanie uniwersalne. Uporawszy się z opisem zdania bazo­wego pozostaje rozstrzyg­nąć, jakie są zasady przyjmowania tych zdań. Co ciekawe, Popper mówi, że zdania bazowe dobiera się na mocy decyzji metodologicznej. Nie jest to jed­nak dobór całkowicie dowolny; po pierwsze przyjmuje się je w trakcie testowania teorii, po drugie, „(…) winniśmy (…) przyjmować zdania bazowe (…) stawiając teoriom takie py­tania, na które odpowiedzi mogą przynieść przyjmowane zdania bazowe”. Ponieważ próby falsyfikacji danej teorii opierają się na modo tollendo tollente, a zdania bazowe — przyjmowane na mocy konwencji — mają służyć jako przes­łanki tego wnioskowania, to los sprawdzanej teorii także za­leży od decyzji. Jak się okaże, prowadzi to do bardzo istotnych konsekwen­cji.

Sama falsyfikacja, jak napisano wcześniej, przebiega zgodnie z schematem: „jeśli p jest dedukowalne z t oraz p jest fałszywe, to t jest również fałszywe”. Ponieważ nie wiadomo, które z ogniw — w bogatym być może systemie — ponosi winę za fałszywość wniosku, za sfalsyfikowany należy uznać cały system (o ile nie zawiera on części, o których p nie orzeka).

Falsyfikowalność stanowi — zdaniem Poppera — wyróżnik naukowości danej teorii. Jeżeli przyjmiemy, że już wiemy, jak poddać teorię falsyfikacji, należy ustalić, kiedy jest to w ogóle możliwe; tym samym określić warunki, jakie stawia falsyfikacjonistyczne kryterium demarkacji. Teoria jest falsyfikowalna wtedy i tylko wtedy, gdy klasa potencjalnych falsyfikatorów nie jest klasą pustą. Ponieważ klasa taka może być mniej lub bardziej liczna, można mówić o stopniu falsyfikowal­ności; im jest ona szersza (teoria więcej zaka­zuje), tym teoria ma wyższy stopień falsyfikowalności. Choć staje się — jak twierdzi Popper — tym samym mniej prawdopo­dobna (w sensie logicznym), to jest wtedy godniejsza uwagi (można tu w zasadzie posłużyć się zwrotem „bardziej naukowa”, choć brzmi on dość cudacznie), albowiem spadkowi prawdopodo­bieństwa towarzyszy wzrost podobień­stwa do prawdy (verisimili­tude). Teoria T1, która posiada obszerniejszą klasę poten­cjalnych falsyfikatorów niż T2, niesie ze sobą większą treść, jest o krok bliżej do prawdy, jest teorią lep­szą.

Gradualność falsyfikowalności — o ile dałoby się ustalić, jak porównywać pod tym względem teorie naukowe — mia­łaby ogromne znaczenie przy wyborze teorii. Przypomnijmy: jeśli T1 ma obszerniejszą klasę potencjalnych falsyfikatorów — a dziać się tak może tylko wtedy, gdy T1 ma większą treść empiryczną — to jest bardziej podatna na falsyfikację, a co za tym „bardziej naukowa” niż T2. Im więcej potencjalnych falsy­fikatorów T1, tym większe są szanse na obalenie T1; wtedy też uznajemy, że T1 mówi więcej o świecie.

Postulat, by kolejne teorie posiadały coraz większą treść empiryczną, jest wymaganiem naczelnym — sprowadza się do niego większość metodologicznych warunków, nakładanych na teorie przez Poppera1. Postęp w nauce polega na prze­chodzeniu — możliwym dzięki falsyfikacji — od teorii takich jak T2 do teorii takich jak T1. Nauka rozwija się, bo dąży do teorii o coraz wyższym stopniu falsyfikowalności. Idealną sytuacją byłoby, gdyby teoria nakładała na dopuszczalne zdania restrykcje tak ostre, że dodanie jakiegokolwiek no­wego ograniczenia powodowałoby „przepełnienie”, czyli falsyfikację tej teorii.

Doniosłym zadaniem Poppera1 jest teraz pokazanie, jakim sposobem porównywać ze sobą teorie naukowe. Podaje on kilka możliwych dróg.

Po pierwsze (D1): przez porównywanie liczności zbio­rów. Popper1 porzuca zaraz ten sposób jako nieefektywny. Teorie zakazują „zdarzeń”, a więc — o ile tylko czegoś zakazują — zbiory potencjalnych falsyfikatorów są nieskończone, a ich liczby kardynalne są równe dla wszystkich teorii.

Po drugie (D2): przez wymiar teorii. Popper1 pragnął wyko­rzystać fakt, iż koniunkcja dwóch (lub więcej) zdań bazowych jest też zdaniem bazowym, lecz o innym stopniu złożenia niż poszczególne składowe. W sytuacji, gdy dochodzi do konieczności wyboru pomiędzy dwoma teoriami T1 oraz T2, należy rozpa­trzyć stopień złożenia potencjalnych falsyfikatorów pozwala­jących na odrzucenie teorii. Jeśli zdanie bazowe o stopniu złożenia a pozwala na falsyfikację teorii T1 _ i analogicznie _ jeśli zdanie bazowe o stopniu złożenia b skazuje na obalenie teorię T2, przy czym a < b, to teorią bardziej podatną na fal­syfikację jest T1.

Po trzecie (D3): przez inkluzję. Dwie (lub więcej) klasy potencjalnych falsyfikatorów danych teorii pozwalają się po­równać, o ile spełniony jest następujący warunek: klasa A jest podklasą właściwą klasy B. Na tej podstawie Popper buduje rachunek stopni falsyfikowalności, podając takie oto zależno­ści.

„(1) Zdanie x jest *falsyfikowalne w wyższym stopniu* lub *lepiej sprawdzalne* niż zdanie y, symbolicznie Fsb(x) > Fsb(y), wtedy i tylko wtedy, gdy klasa potencjalnych falsyfi­katorów x-a zawiera klasę potencjalnych falsyfikatorów y-a jako podklasę właściwą.

(2) Jeśli klasy potencjalnych falsyfikatorów dwóch zdań są identyczne (..), to Fsb(a) = Fsb(b).

(3) Jeżeli żadna z klas potencjalnych falsyfikatorów dwóch zdań nie zawiera się w drugiej jako klasa właściwa, wówczas zdania te są nieporównywalne pod względem stopnia falsyfikowalności (Fsb(x) || Fsb(y))”.

Rachunek ten uzupełniają stopnie falsyfikowalności zdań tautologicznych i metafizycznych (Fsb(t) = Fsb(m) = 0) oraz zdań sprzecznych wewnętrznie (Fsb(c) = 1), a także uwaga, że stopień falsyfikowalności dowolnego zdania empirycznego mieści się w przedziale otwartym (0,1).

Po czwarte (D4): przez porównywanie treści logicznej. Nakładane są tu następujące warunki. (1) Zdanie p posiada większą lub równą treść logiczną tj. szerszą lub taką samą klasę nietautologicznych konse­kwencji niż zdanie q wtedy, gdy ze zdania p daje się wypro­wadzić zdanie q. (2) Zdania równoważne mają tą samą treść logiczną. (3) Jeśli dla dwóch zdań zachodzi (1), to klasa konsekwencji zdania q jest podklasą konsekwencji zdania p.

Sposób drugi i trzeci — w zasadzie — dają ten sam wynik. Także D3 i D4 dają w efekcie to samo, o ile „porównywane zdania nie zawierają elementów metafizycznych”. W związku z tym Popper stawia trzy żądania, przy spełnieniu których rozróżnienie treści empirycznej i logicznej staje się jego zdaniem zbędne. „(…) (a) Zdania o równej treści logicznej muszą posiadać równą treść empiryczną; (b) zdanie p, którego treść logiczna przewyższa treść logiczną zdania q, musi też posiadać bogat­szą, lub co najmniej równą, treść empiryczną; (…) (c) jeśli treść empiryczna zdania p jest bogatsza od treści empirycznej zdania q, wówczas treść logiczna p jest bogatsza albo niepo­równywalna”.

Przedstawione wyżej poglądy przypisuje się PopperowiA. Należy jednak pamiętać, że w falsyfikacjonizmie naiwnym rozpoznaje się inne, niż dogmatyczne, rozumienie falsyfikacji i falsyfikowal­ności. Poniższe zestawienie pokazuje istotne różnice pomiędzy Popperem0 a Popperem1 w rozumieniu tych samych terminów.

Popper0: falsyfikujące zdania obserwacyjne wyrażają tzw. nagie fakty.

Popper1: zdania „obserwacyjne” opisują pewne zdarze­nie przez pryzmat zakładanych teorii.

Popper0: jeśli teoria jest sfalsyfikowana, to znaczy, że jest teorią fałszywą.

Popper1: jeśli teoria jest „sfalsyfikowana”, to nie znaczy, że jest teorią fałszywą. Świadczy to o niezgodności uteore­tyzo­wa­nych zdań obserwacyj­nych ze „sfalsyfikowaną” teorią.

Popper0: falsyfikacja teorii jest równoznaczna z jej odrzu­ceniem.

Popper1: „sfalsyfikowaną” teorię można odrzucić dopiero wtedy, gdy pojawia się teoria konkurencyjna. Odrzucona teoria może być prawdziwa.

Popper0: naukowe są tylko teorie dające się obalić (posiadające niewzruszoną bazę empiryczną).

Popper1: teorie, które „(…) zakazują pewnych *obserwowal­nych* stanów rzeczy (…)”, tj. „falsyfikowalne”, są naukowe.

Popper0: teorie są falsyfikowane (= odrzucane) w celu wyeliminowa­nia teorii fałszywych. Dlatego falsyfikacja musi być konkluzywna.

Popper1: teorie są odrzucane, by zapewnić rozwój wie­dzy (pozostają tylko teorie najlepiej przystoso­wane, stawia­jące opór surowym testom). Zatem falsyfikacja musi być konklu­zywna.

1.1.2 Zarzuty do kryterium PopperaA

Koncepcja PopperaA, choć niebywale śmiała, nie była jednak doskonała. W krótkim czasie po wyjściu z cienia, Logika odkrycia naukowego i metodologia falsyfikacjoni­styczna zyskały sobie wielu zagorzałych zwolenników, ale pojawiło się nie mniej głosów krytycznych (z cierpką krytyką Popper spotkał się tuż przed i tuż po publikacji Logik der Forschung). Na przestrzeni kilkudziesięciu lat pod adresem falsyfikacjonizmu z okresu PopperA wysunięto szereg (dziesiątki!) poważnych zarzutów. Poniżej znajduje się wybór z powszechnie uznanych za najważniej­sze.

1.A0&1 Jako pierwsze przytoczmy argumenty związane z niekonkluzywnością falsyfikacji ze względu na zdania ba­zowe.

A0. Nie ma możliwości ustalenia wartości logicznej zdań mówiących o faktach. Same fakty niczego nie dowodzą, gdyż zdania mogą zostać udowodnione tylko przez inne zdania; dowodzenie jest relacją międzyzda­niową.

Jeśli tak, to nie może być mowy o niezawodności bazy empirycznej, a w konsekwencji o konkluzywnej falsyfikacji.

A1. Jeżeli zdania bazowe przyjmowane są na mocy kon­wencji, to w przypadku niezgodności zdania faktualnego z daną teorią można odrzucić zdanie, nie zaś całą teorię. Nie musi przy tym dojść do pogwałcenia zalecanych przez Poppera reguł metodologi­cznych.

Kotarbińska, twierdzi, iż zawierająca konwencjona­lizm metodologia Poppera „Dopuszcza (…) w zasadzie całkowite uniezależnienie się na terenie nauk empirycznych od wyników obserwacji i eksperymentu, których role metodologiczne stają się na gruncie konwencjonalizmu po prostu niezrozumiałe.”

W podobnym tonie wypowiedział się A.J. Ayer; jeśli zdania bazowe przyjmuje się na mocy umowy, a weryfikacja pozostałych zdań empirycznych zależna jest od zdań bazowych, to refutacja i akceptacja dowolnego zdania empirycznego jest całkowicie arbitralna. Niemniej jednak, pisze Ayer, w Logik der Forschung znajdują się fragmenty, które wskazują, że intencja Poppera była odmienna. Wprowadzone przez niego wymaganie, by zdania bazowe odnosiły się do zdarzeń obserwowalnych wskazuje, że Popper miał świadomość, iż akceptacja zdań bazowych zależy jakoś od doświadczenia. Niestety, nie powiedział jaka jest ta zależność. (Popper utrzymywał, że obserwacja może motywować do przyjęcia lub odrzucenia zdania.) Jeżeli Popper twierdzi, że przyjęcie zdania bazowego nie opiera się tylko i wyłącznie na logice, oraz że w pewnym momencie należy podjąć decyzję o zaprzestaniu testów i zaakceptować zdanie bazowe, to nie musi być to decyzja całkowicie dowolna. Możemy bowiem powiedzieć, że za przyjęciem danego zdania przemawiają pewne okoliczności — wyniki obserwacji. Co mamy jednak na myśli, pyta Ayer, kiedy mówimy, że zdanie jest popierane przez nasze obserwacje? „Jest to pytanie, na które Popper podczas dyskusji *problemu bazy empirycznej* nie dał odpowiedzi.”

Jeśli można dowolnie odrzucić (tak jak i przyjąć) zdanie kolidujące z teorią, to nie może być mowy o konkluzywnej falsyfikacji.

2.A0 Nie jesteśmy w stanie „naturalnie” odróżniać zdań obserwacyj­nych i teoretycznych. Nie jesteśmy, gdyż — jak wiadomo od Duhema — zdania obserwacyjne są zależne w dużym stopniu od mniej lub bardziej złożonych teorii. Teorie zakładane przy formułowaniu zdań sprawozdawczych mogą być fałszywe. Jeśli tak, to „dokonana” na takiej pod­stawie falsyfikacja nic nie znaczy.

3.A0 Zdanie obserwacyjne może stać w sprzeczności z teorią jedynie wtedy, gdy uzupełni się ją o klauzulę ceteris paribus. Jednak warunek ceteris paribus nie jest zda­niem obserwacyjnym. Klauzula ceteris paribus ma status re­guły, jest zatem niefalsyfikowalna. Teorie zawierające ten wa­runek nie są, w konsekwen­cji, teoriami naukowymi. Jeśli tak, to kryterium naukowości Poppera0 zwodzi nas, wykluczając z nauki to, co z pewnością chcielibyśmy w niej widzieć. Ponadto po sfal­syfikowaniu teorii wzbogaconej o klauzulę ceteris paribus nie sposób określić, który człon koniunkcji należy obwinić za porażkę; poza tym, można utrzymać teorię dzięki modyfikacji lub przyjęciu nowej klauzuli ceteris paribus.

Jeśli nie sposób nawet określić, co zostało sfalsyfikowane, to narzędzie proponowane przez Poppera0 jest nieprzydatne.

4.A0&1 Chcąc wybierać pomiędzy teoriami alternatyw­nymi, naukowiec może stosować experimenta crucis. Jed­nakże, jest to w pełni wykonalne tylko wtedy, gdy konku­rentki porównywane są „na tle teorii ogólniejszej, która do­starcza stałego znaczenia zdaniom obserwacyjnym”. Tym­czasem, w przypadku, gdy zechce on skontrolować samą teorię, służącą mu dotąd za tło, może się okazać, iż nie po­siada ona żadnych zdań wspólnych ze swoją alternatywą. Będzie to konsekwen­cja stosowania postulatu zwiększania krytycyzmu — jest tym ostrzejszy, im bardziej teorie różnią się między sobą. Właśnie wtedy eksperyment rozstrzygający nie jest możliwy, bowiem nie da się sformułować zdań o wyniku doświadczenia.

Jeśli tak, konkluduje P. Feyerabend, to ograniczony został zakres stosowania empirycznej metody proponowanej przez Poppera.

5.A0&1 Rażąca może wydać się historyczna nieadekwat­ność falsyfika­cjonizmu. Na zarzut ten narażają się w szcze­gólności dwa twierdzenia:

(a) test teorii polega na skonfrontowaniu doświadczenia i teorii;

(b) tylko falsyfikacja teorii jest wynikiem godnym uwagi.

Wydaje się, że w tym miejscu najwłaściwsze będzie wskazanie niezgodnego z falsyfikacjonizmem PopperaA przypadku, przypadku jednego z wielu. W tym celu naj­prościej chyba posłużyć się znaną historią systemu Kopernika. Jego teoria * w chwili jej ogłoszenia — stała w obliczu poważ­nych trudności, które winny zostać uznane przez ówczesnych astronomów-popperystów za przesłanki, skłaniające do od­rzucenia nowego, heliocentrycznego systemu. Przeprowa­dzono szereg powtarzalnych i intersubiektywnych doświad­czeń, które przeczyły Kopernikańskiej teorii; kamienie zrzu­cone z wysokiej wieży spadały u jej stóp, a ludzie utrzymy­wali się na powierzchni obracającej się ziemi — w przeci­wieństwie do rzeczy znajdujących się na innych szybko wiru­jących przedmiotach. Przewidywane przez teorię Kopernika efekty: zmiana pozornych rozmiarów Marsa i Wenus oraz pa­ralaksa gwiazd nie zostały zaobserwowane. Poziom skom­plikowania konkurencyjnych teorii, Kopernika i Ptolemeusza, był porównywalny. Podobnie rzecz miała się z ich zgodno­ścią z doświadczeniem. W obu (ze względu na przyjęte or­bity kołowe) dokonywano wielu poprawek ad hoc, by do­stosować je do wyników obserwacji. Obie teorie były w sta­nie włączyć do swojego materiału empirycznego dowolny fakt dzięki nowym epicyklom i deferensom. Nie można zatem twierdzić, że teoria Kopernika wyparła teorię Ptolemeusza, gdyż ta ostatnia była niefalsyfikowalna. To, że teoria Kopernika potrafiła wyjaśnić np. pozorny ruch wsteczny planet, nie pozwalało jeszcze — o ile posługiwałby się on metodologią za­lecaną przez Poppera — średniowiecznemu naukowcowi na jej akceptację.

Niezgodność PopperowskiejA metodologii z historią nauki na pewno nie wzbudza zaufania do falsyfikacjonizmu.

6.A0 Zgodnie z dogmatycznym falsyfikacjonizmem, za nienaukowe wypada uznać teorie probabilistyczne: „(…) żadna bowiem skończona próba nie może obalić ogólnej teorii probabilistycznej (…)”.

Niemniej jednak naukę uprawia się też i za pomocą teorii probabilistycznych. Jeśli kryterium Poppera Dogmatycznego wyklucza z nauki teorie naukowe, to jest to kryterium wąt­pliwej jakości.

7.A0&1 Kolejny argument mówiący o niekonkluzywności falsyfikacjonisty­cznego kryterium falsyfikacji zawiera teza Duhema-Quine'a (czy też Duhema-Neuratha-Quine'a). Teza ta powiada, że mimo kontrświa­dectw można utrzymywać dowolny system teoretyczny (składający się ze skończonej koniunkcji hipotez), przez do­wolnie długi okres czasu; jest to możliwe dzięki stosownym zmianom w wiedzy towarzy­szącej. W.V.O. Quine twier­dzi, że teorie naukowe nie są empirycznie zdeterminowane — na podstawie tych samych danych można oprzeć istotnie różne systemy teoretyczne (teza o niezdetermino­waniu teorii przez fakty).

Oczywiste jest, że wskazuje to na niemożliwość falsyfikacji.

7.AO. W interpretacji słabej (tzw. „teza Duhema”) dowodzi się, iż odosobnio­na teoria nie pozwala się sfalsyfikować. Jeśli tak, to kryterium Poppera0 jest niekonkluzywne, a co za tym nieprzydatne.

7.A1 Natomiast w interpretacji silnej (tzw. „teza Quine'a”), twierdzi się, że nie ma żadnej racjonalnej podstawy wyboru między teoriami.

Jeśli tak, to wszystkie pomysły Poppera1 dotyczące wy­boru pomiędzy teoriami są niewiele warte.

1.1.3 Decyzje metodologiczne, czyli przeformułowanie Poppera0 na Poppera1

Lakatos wyjaśnia, że niepowodzenie dogmatycznego fal­syfikacjonisty ma swoje korzenie w przyjętych przez niego założeniach. „Pierwsze założenie brzmi, że istnieje naturalna, psychologiczna linia graniczna pomiędzy teoretycznymi lub spekulatywnymi twierdzeniami z jednej strony, a faktual­nymi lub obserwacyjnymi z drugiej”. W tym kontekś­cie roz­patrzmy zarzuty 2.A0 i 3.A0. Według dogmatycznego falsyfi­kacjonisty teoria jest naukowa, gdy jest falsyfikowalna. Teoria jest falsyfikowa­lna, jeżeli posiada bazę empiryczną, na którą składają się zdania obalające teorię (potencjalne fal­syfikatory). Zatem, teoria jest naukowa, gdy posiada bazę empiryczną. Jeśli owo pierwsze założenie — co wykazał Lakatos — jest fałszywe, to nie istnieje żadna baza empiryczna zawie­rająca zdania stwierdzające „twarde fakty”. Nie ma zatem możliwości falsyfikacji teorii; żadna nie jest naukowa.

Dogmatyczne kryterium falsyfikacji nie pozwoliłoby na demarkację, nawet i wtedy, gdybyśmy rozróżniali zdania obserwacyjne i teoretyczne, oraz określali jednoznacznie ich prawdziwość czy fałszywość. Albowiem — jak stwierdza Lakatos — „(…) teorie naukowe, które najbardziej podzi­wiamy, po prostu nie zakazują żadnych obserwowalnych stanów rzeczy. Dopiero teorie uzupełnione o klauzulę ce­teris paribus zakazują pewnych faktów.

„Drugie założenie brzmi, że jeśli pewne twierdzenie speł­nia psycho­logiczne kryterium bycia faktualnym lub obserwa­cyj­nym (lub bazowym), to jest prawdziwe; można by rzec, że zostało dowiedzione przez fakty”. Także i to założenie jest fałszywe.

Ażeby uniknąć proble­mów wymienionych w 1.A0, 2.A0, 3.A0, oraz 6.A0, Popper1 podejmował pewne decyzje metodolo­giczne. Przyjrzyjmy się dokładniej temu, na co pozwalały poszczególne kroki rewolucyjnego konwencjona­lizmu. (Popper1 twierdzi, że przyjęty przez niego konwencjona­lizm ogranicza się jedynie do umownego ustalenia zdań bazowych. Jednak, ze względu na niżej omówione decyzje, trudno się z tym zgodzić. Ponadto, Popperowskie sposoby zwalczania strategii konwencjonalistycznych można przyjąć jedynie na mocy decyzji.)

Decyzja pierwszego typu pozwala wyróżnić zdania teore­tyczne i faktualne: na mocy umowy ustalamy, które zdania będzie uznawać się za teoretyczne, a które za obserwacyjne (pamiętając, że wszystkie są uteoretyzowane). Dzięki tej decyzji można uniknąć zarzutu 2.A0.

Następnie (decyzja drugiego typu) na mocy umowy, pewne zdania uznaje się za niefalsyfikowal­ne. Wyróżnia się zdania powszechnie przyjmowane, i włącza się je do nie­kwestionowanej wiedzy towarzyszącej (background knowledge), tym samym oddzielając od pozostałych (kwestionowalnych) zdań. Teorie, w świetle których odczytujemy wyniki testu, także należą do niekwestionowa­nej wiedzy towarzyszącej. Ten zabieg pozwala ominąć zarzut 1.A0.

Decyzja trzeciego typu: aby uniknąć zarzutu 6.A0 ustala się zasady refutacji, dzięki którym odpowiednio zinterpre­to­wana teoria probabilis­tyczna stanie się teorią falsyfikowal­ną.

Czwarty typ decyzji wpro­wadza się w celu uniknięcia zarzutu 3.A0. Jeśli doszło do falsyfi­kacji teorii, zawierającej klauzulę ceteris paribus, metodolog — po gruntownym spraw­dzeniu warunków początkowych (i włączeniu ich do background knowledge) — może włączyć warunek ceteris paribus do niekwes­tionowanej wiedzy towarzy­szącej, co umożliwi mu odrzucenie sfalsyfikowa­nej (wtedy) teorii. Wszystko to pod warunkiem, że klauzula ceteris paribus po­siada wysoki stopień skoroborowania.

Decyzja piątego typu pozwala na eliminację zdań egzystencjal­nych oraz niektórych zdań numerycznie uniwer­sal­nych; możemy uznać za falsyfikowalne teorie „syntakty­cz­nie metafizyczne” — stojące w sprzeczności ze skoroborowa­nymi i powszech­nie uznanymi teoriami.

Popper1 nie jest też narażony na 7.A0, albowiem nie oce­nia hipotez w izolacji: do sfalsyfikowania jakiejkolwiek teorii niezbędna jest hipoteza falsyfikująca.

Ale po tych wyjaśnieniach pojawiają się nowe problemy, niektóre zaś są dalej nierozwiązane (1.A1, 4.A, 5.A czy 7.A1).

1.1.4 Dalsze zarzuty do kryterium PopperaA

8.A1 Poważne problemy stwarza czwarty typ decyzji metodologicznych. Klauzula ceteris paribus, włączona do niekwestionowanej wiedzy towarzy­szącej może spowodo­wać falsyfikację teorii należącej do background knowledge. Po takim zabiegu, zdania opisujące np. ruch peryhelionowy Merkurego przeistaczają się ze zdań bazowych (tj. dotychczasowego kontrświadectwa dla koniunkcji teorii Newtona i klauzuli ceteris paribus) w zdania bazowe samej teorii Newtona, sta­jąc się tym samym kontrświadectwem dla teorii Newtona. Fi­zyk newtonowski, w obliczu oczywistej falsyfikacji, aby nadal działać zgodnie z rozumem, powinien przynajmniej zawiesić pracę nad tą teorią. A propozycja ta brzmi absur­dalnie.

9.A1 Zajmującą dyskusję teorii demarkacji Poppera i ko­lejne oskarżenie o niekonkluzyw­ność Popperowskiego kry­terium demarkacji zawiera artykuł Bartley'a „Theories of Demarcation between Science and Metaphysics”.

Bartley zarzuca, iż poglądy Poppera dotyczące demar­kacji, a także akceptacji teorii nie są koherentne. Powiada on, że Popper, zajmując się zagadnieniem demarkacji, miesza dwa problemy — odmienne na tyle, że winny być ostro odse­parowane. Bartley wyróżnia:

Popper, mieszając oba te problemy, mylił w efekcie nie­naukowość1 i nienaukowość2; Bartley podkreśla, że owszem, może się zdarzyć, iż teoria nienaukowa w sensie drugim jest też nienaukową w sensie pierwszym, ale nie wypływa to z żadnej konieczności. Popper łączy problem demarkacji z problemem oceny teorii — teoria niefalsyfiko­walna, to teoria obciążona zasadniczą wadą, jej akceptacja jest zawsze złem koniecznym. Tymczasem, twierdzi Bartley, kryterium demarkacji pozwalające odseparować to, co nie­naukowe1, ma niewiele wspólnego z oceną akceptowal­ności teorii. Natomiast kryterium niezbędne do rozwiązania P2 pozwala na taką ocenę, ale P2 nie powinien być nazywany problemem demarkacji pomiędzy nauką a nienauką: strategie unikania krytycyzmu pojawiają się tak poza nauką, jak i w niej samej. Jak zatem można uważać stwierdzenie obecności takowych praktyk za kamień probierczy nienaukowości, zaś ich brak poczytywać za wyznacznik bycia nauką? Ponadto jeżeli teorie metafizyczne są w stanie przystąpić do krytycznej dyskusji, to nie istnieje chyba żaden powód, by określać metodę „unikania unikania” jako metodę empi­ryczną. Bartley, uzasadniając swe tezy pisze, iż wbrew Popperowi (słynne „Irrefutability is not a virtue but a vice”), nie­obalalność nie zawsze musi być wadą danej teorii. W wielu przypadkach, teorie niefalsy­fikowalne są nawet wysoce pożądane.

Otóż, chcąc zwiększyć krytycyzm jakiejś teorii, należy poszukiwać niekompatybilnych teorii alternatyw­nych; poszukiwanie kontrświadectw jest sprawą drugorzędną. Do­piero światło innej teorii pozwala stwierdzić faktyczną adekwatność przyjętej teorii. Ale — powiada powołany na świadka J. Agassi — wiele oryginalnych badań naukowych za­czyna się od hipotezy o niskim lub żadnym stopniu testowal­ności. Agassi nie jest osamotniony; Dobry Empirysta Feyerabend wie, że najwartościowszy krytycyzm to ten, uzyskany dzięki kolidującym z obowiązującą teorią alterna­tywom — stara się więc sformułować teorie konkurencyjne. Rzeczą oczywistą jest, że natychmias­towe stworzenie równo­rzędnej konkurencji, o podobnej sile prewidystycznej i eks­planacyj­nej *— jeżeli w ogóle możliwe — jest ogromną trudno­ścią. Zamiast rozbijać głowę o ten niewątpliwie twardy mur, Dobry Empirysta zajmie się tym, co z obserwacjami nie jest bezpośrednio związane: zrobi metafizykę. Zatem, uznanie, że teorie metafizyczne są złem koniecznym, że nieobalal­ność jest zawsze wadą, jest równoznaczne z redukcją krytycyzmu przez aprioryczne odrzucenie tego, co mogą przynieść takie teorie (o ile się rozwiną) w przyszłości.

Nauki empiryczne nie przejmują się niefalsyfikowalnością danej hipotezy; na podstawie rozwiązania P1, stwierdza Bartley, nie można rozwiązać problemu akceptowalności, racjonalności czy poprawności teorii; rozwiązanie problemu P1 jest stosunkowo nieistotne. W konsekwencji falsyfikacjo­nistyczne kryterium demarkacji nie informuje, czy dany sys­tem zdań jest wart bliższego zainteresowania ze strony nauk empirycznych. Bartley podkreśla, że problem, z jakim należy się uporać, to — przeoczony przez Poppera — o wiele głębszy problem określenia racjonalnych i irracjonal­nych procedur w nauce.

Artykuł Bartley'a wzbudził sporo kontrowersji (i wywołał nawet oburzenie). Ponieważ nie ma tu już miejsca na szersze sprawoz­danie z dyskusji, w której wzięli m.in. Giedymin i. Musgrave, dodam jedynie, że żadnemu z oponentów Bartley'a, mimo wielu interesujących uwag, nie udało się skutecznie podważyć tez figurujących w 9.A1, tez, za po­mocą których Bartley — volens nolens — ośmieszył Poppera.

10.A1 Pewien problem stanowi falsyfikowalność falsyfikacjonistycznego kryte­rium demarkacji. Weryfikacjo­nistyczne kryterium demarkacji spotkało się z zarzutem, iż samo nie jest weryfikowalne, za­tem nienaukowe. Podobnie można postawić pytanie o status falsyfikacjonistycznego kryterium demarka­cji. Interesu­jąca dyskusja tego zagadnienia znajduje się w artykule „Popper o demarkacji i indukcji”.

Lakatos proponuje wstępnie „prowizoryczne metakryte­rium”: „(…) teorię racjonalności — lub kryterium demarkacji — należy odrzucić, jeśli jest ona niezgodna z uznanymi podsta­wowymi sądami wartościujący­mi wspólnoty naukowej”. Znaczy to tyle, że w przypadku, gdy uczeni posługujący się teoriami powszechnie uznanymi za naukowe łamią popperow­skie zasady metodologiczne, a wiec wtedy, gdy przyjęta teoria racjonal­ności koliduje z powszechnie znanym i akceptowanym faktem (niejako ze zdaniem bazowym), należy ją odrzucić jako „sfalsyfikowa­ną”. Przypomnijmy za Lakatosem, że naczelna reguła metodologiczna obowiązu­jąca racjonalnie postępujące­go naukowca wymaga, by a priori określał sytuacje doświadczalne, które zmusiłyby go do odstąpienia od „najbardziej podstawowych założeń”. Ze względu na 5.A0&1 można mówić o „falsyfikacji” kryterium Poppera: (a) trudno wskazać na naukowca, który świadomie i explicite honoruje naczelną regułę. Mało tego, jeśli tylko by spróbował, to prawdopodobnie, pozostałą część kariery zawodowej spędziłby właśnie na spełnianiu popperowskiego1 wymogu. Konsekwencją (a) jest stwier­dzenie, że (b) wiele z powszechnie uznanych za naukowe teorii kwalifikuje się jako nienaukowe nie spełniając wymo­gów racjonalności. A samo kryterium falsyfikowalności, o ile falsyfikacja ma być konkluzywna, powinno zostać porzucone.

11.A1 Można wskazać przykłady zdań egzystencjalnych i numerycznie uniwersalnych, które zalicza się do stwierdzeń naukowych. Fizyka klasyczna pozwala uczonym wypowia­dać zdania: „istnieje układ inercjalny (…)”, „istnieją elek­trony” czy zdania typu „dla każdego x istnieje pewien y, posiadający obserwowalną, czyli ekstensjonalnie spraw­dzalną własność β” Nie są to zdanie falsyfikowalne. Ko­tarbińska podaje o wiele bardziej oczywiste przykłady: „Pośród zdań metafizycznych, a więc pośród zdań nie mają­cych obywatelstwa na terenie nauki, znajdują się zatem takie zdania jak „Istnieją ludzie”, „Istnieją czarne kruki” itp., mimo że są one nie tylko całkowicie uzasadnialne, ale nawet cał­kowicie uzasadnione na mocy doświadczenia”.

Popper rozwiązuje ten problem twierdząc, że niefalsyfi­kowalne są tylko izolowane zdania egzystencjalne. Jako takie nie pojawiają się w nauce.

Nieco jaśniej przedstawił to J.O. Wisdom. Zauważa on, że zdanie może być nieobalalne przez obserwację (i w tym sensie metafizyczne), lecz nie wyklucza to obalalności przez teorię (i w tym sensie zdanie może być falsyfikowalne, tj. naukowe). Zdanie egzystencjalne „istnieje ciągły rozkład wartości energii” — jest konsekwe­ncją fizyki klasycznej. Nie jest ono empirycznie (resp. bezpośrednio) falsyfikowalne. Ale jeśli okaże się, że mechanika kwantowa jest sprawdzalna, została przetestowana i nie została obalona (a to znaczy, że została skoroboro­wana), to jest ona teorią, która posiada konsekwencje, pozwalającą odrzucić to kłopotliwe zdanie egzystencjalne na „drodze teorii”.

Wisdom twierdzi, iż właśnie te dwa rodzaje zdań falsy­fikowalnych dwoma sposobami składają się na korpus nauki.

12.A0&1 Dwa zdania z artykułu „The Demise of Demarcation Problem” uzupełniają zarzut 11.A1.

„Oprócz tego, że [kryterium Poppera] pozostawia fak­tycznie dwuznacznym naukowy status każdego szczegóło­wego zdania egzystencjalnego, nawet dobrze popartego (np. twierdzenie, że istnieją atomy, że jakaś planeta znajduje się bliżej Słońca niż Ziemia, że istnieje brakujące ogniwo), ma ono tę niefortunną konsekwencję, iż aprobuje jako *naukowe* każde szalone twierdzenie, w przypadku którego można ustalić, iż jest fałszywe. W ten sposób płaskoziemcy, biblijni kreacjoniści, zwolennicy Laetrile lub orgone, entuzjaści Uri Gellera, Bermudziści Trójkątni, kwadratowi kołowcy, łysenkiści, budowniczowie perpetuum mobile, poszukiwacze Yeti, Loknezja­nie, uzdrawiacze wiarą, ci, którzy taplają się w wodzie polimerycznej, Różokrzyżowcy, zaraz-końco-światowcy, pierwo­wrzaskliw­cy, wróżbici wodni, magowie, astrolodzy, wszyscy oni okazują się być naukowcami w świetle kryterium Poppera, dopóki są w sta­nie wskazać jakieś obserwacje — jakkolwiek nieprawdopo­dobne — które (o ile do nich dojdzie) spowodują, że zmienią oni zdanie.”

Laudan pokazuje tutaj, że Popperowskie kryterium demarkacji nie posiada odpowiedniego stopnia precyzji.

13.A1 W związku z metafizycznością zdań egzystencjalnych Ayer postawił Popperowi zarzut, w którym stwierdza, że falsyfikacjonistyczne kryterium podważa samo siebie. Jeśli będziemy chcieli sprawdzić zdanie „Nie istnieją łaciate krowy”, to jeśli mamy tu do czynienia ze zdaniem falsyfikowalnym, to przy falsyfikacji wystarczy wskazać odpowiednią krowę. Niemniej jednak nikt nie może nawet powiedzieć, że istnieją krowy, gdyż wtedy będzie używał zdań niefalsyfikowalnych, tj. metafizycznych. Jeśli tak, to możliwość falsyfikacji nie istnieje.

14.A1 Watkins zauważa, że porównywanie teorii za pomocą wymiaru (D2) nie zdaje egzaminu, gdy w grę wcho­dzą pewne teorie spięte relacją korespondencji. Jeśli β1 przyjmuje stałą wartość w teorii T1, zaś w teorii T2 β1 jest funkcją β2 oraz β2 nie występuje w T1, to minimalny falsyfikator T2 posiada wyższy stopień złożenia niż minimalny falsyfikator T1. Oznacza to, że T2 — mimo że może być teorią szerszą i korygującą T1 — powinna zostać porzucona na korzyść T1.

15.A1 Pod koniec lat 60. Hempel zajął w sprawie kryterium demarkacji stanowisko bliskie Lakatosowi. Hempel nie sformułował swego kryterium demarkacji explicite. Raczej podaje, tak jak Kuhn, jakie cechy z pewnością powinna posiadać dobra teoria naukowa. Najogólniej można powiedzieć, że naukowe jest to, co testowalne. To, co nie jest empirycznie testowalne nie posiada empirycznego sensu: „(...) żadnego twierdzenia czy zbioru twierdzeń T nie można poważnie traktować jako hipotezy lub teorii naukowej, o ile nie da się doń zastosować obiektywnego testu empirycznego, przynajmniej *w zasadzie*”. To, co nie jest hipotezą testowalną jest na gruncie nauki pseudohipotezą. Ale nowe, ledwo powstałe i rozwijające się koncepcje naukowe są częstokroć nietestowalne (dopóki nie rozwiną się): „(...) wprowadzane do nauki koncepcje w swej pierwotnej postaci mają często nieznaczne i bardzo subtelne możliwości testowania; na podstawie takich pierwotnych testów hipotezy te przybierają stopniowo postać coraz bardziej określoną, precyzyjną i podlegającą rozmaitym testom”

Jeśli tak, to nie sposób ostro oddzielić tego, co naukowe od tego, co nienaukowe. Choć ścisłe rozstrzygnięcie sprawy jest niemożliwe, to zdaniem Hempla „rozróżnienie ma duże znaczenie i rzuca światło na problem kryteriów oceny doniosłości i mocy wyjaśniającej wysuwanych w nauce hipotez i teorii”.

Oceniając wiarygodność teorii należy przede wszystkim wziąć pod uwagę „zakres i charakter odpowiednich danych empirycznych oraz stopień, w jakim potwierdzają one tę hipotezę”. Czcze konfirmacje — tak jak mówił Popper — są nieistotne. Stopień konfirmacji zależy od ilości potwierdzeń oraz rozmaitości i precyzyjności przeprowadzonych testów. Nowe hipotezy powinny być niezależnie sprawdzalne. Kolejnym warunkiem mającym wpływ na wybór teorii jest prostota. Oczywiście — pisze Hempel — trudno powiedzieć dokładnie co to znaczy, że teoria jest prosta. Sam skłania się do poglądu, że prostotę można rozumieć jako oszczędność pojęciową: „(...) systematyczne znaczenie pojęć jest większe w tej z dwu teorii (o tym samym przedmiocie), która jest systemem bardziej ekonomicznym pojęciowo”.

Jeśli teoria (hipoteza) jest niezgodna z teoriami należącymi do background knowledge, to jej wiarygodność jest obniżona: „(...) konflikt z potwierdzoną już teorią przemawia przeciwko hipotezie” Oczywiście takie zalecenie nie immunizuje „na zawsze” żadnej teorii; nauka nie jest zainteresowana kategoryczną obroną swoich teorii. Muszą istnieć dobre powody (przede wszystkim eksperymentalne), aby przyjąć hipotezę i odrzucić jakąś teorię, która uzyskała już dobre poparcie. Eksperyment obalający musi być powtarzalny.

Jeśli teoria jest ugruntowana a pojawiają się niezgodne z nią zjawiska, to można ją utrzymać (i używać) w sferze jej stosowalności. Teorię „dużego formatu” (serię teorii) odrzuca się (zwykle) dopiero wtedy, gdy pojawi się nowa teoria (nowy program) — gdyż „o dobre teorie nie jest łatwo”.

Sprawdzalność i „walory wyjaśniające” są warunkami koniecznymi, które musi spełniać teoria — lecz nie wystarczającymi. Są to raczej warunki naukowości, lecz nie jest to warunki akceptacji teorii. Jak pisze Hempel, teoria mimo spełniania tego wymagania może być mało płodna i „nieinteresująca z naukowego punktu widzenia”. Podobnie jak Kuhn, Hempel sądzi, że cechy charakteryzujące dobrą teorię naukową nie dają się opisać w sposób ścisły. Podobnie jak Kuhn pisze, że „(...) teoria taka dostarcza systematycznego, jednolitego ujęcia rozmaitych zjawisk (...)” w danej dziedzinie. Wyjaśnia i koryguje znane prawa empiryczne.

Twierdzenie, że „teorie często nie wyjaśniają ustalonych poprzednio praw, lecz je obalają” jest niewłaściwe. Nowa teoria raczej wskazuje zakres stosowalności poprzednich praw. Dobra teoria naukowa rozszerza naszą wiedzę — ona przewiduje i wyjaśnia nieznane.

Jeśli pewne teoria spełniają warunki naukowości, a mimo nie są akceptowane, to znaczy, że naukowcy wybierają pomiędzy teoriami konkurencyjnymi. Jeśli zaś wybierają, to powinni czynić to zgodnie z pewną zasadą. Według Poppera, z dwóch hipotez ta jest bardziej falsyfikowalna, a tym samym prostsza, która implikuję pozostałą, a więc jest bogatsza treściowo. Hempel powiada, że teoria może być prostsza będą jednocześnie mniej bogata niż konkurentka: bogatsza treść nie zawsze łączy się z większą prostotą. Jeśli teoria Newtona, która jest teorią niewątpliwie bogatszą niż prawo (teoria) Hooke'a, połączy owo prawo z innymi (np. z prawem Sneliusa), to nie będzie przez to teorią prostszą od swoich składników. Dalej: teoria prostsza nie musi mówić więcej niż konkurentki. Lecz mogą one posiadać inne stopnie skomplikowania. (Co nie musi mieć wpływu na ich falsyfikowalność)

0x08 graphic
0x08 graphic
Dodajmy, że analogiczna sytuacja zachodzi w przypadku porównywania teorii co do ich stopnia ogólności oraz ścisłości. Ilustrując te zależności Popper posługuje się takim rysunkiem.

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

Poszczególne litery reprezentują teorie naukowe: p * wszystkie ciał poruszające się po orbitach zamkniętych, poruszają się po okręgach; q * wszystkie orbity planet są okręgami; r * wszystkie orbity ciał niebieskich są elipsami; s * wszystkie orbity planet są elipsami. Strzałki oznaczają relację dedukowalności. Popper po kolei omawia relację zachodzące pomiędzy tymi czterema teoriami. Przy przejściu od p do q (oraz od r do s) zmniejsza się stopień uniwersalności * zatem p posiada wyższy stopień naukowości. Przy przejściu od p do r (oraz od q do s) zmniejsza się stopień ścisłości * wyższy topień naukowości posiada teoria p. Przy przejściu od p do s zmniejsza się stopień ogólności oraz stopień ścisłości. Wszystkie zmiany dokonują się w myśl twierdzenia, że „Wyższemu stopniowi uniwersalności lub ścisłości odpowiada bogatsza treść (logiczna lub) empiryczna, a zatem wyższy stopień sprawdzalności”.

Jak łatwo zauważyć brak tutaj omówienia relacji zachodzących pomiędzy teoriami r oraz q. Brak, ponieważ ze zdania r nie można wydedukować zdania q i vice versa. Niemniej jednak możliwa jest sytuacja, w której konieczne będzie takie porównanie. Naukowiec, chcąc dokonać wyboru pomiędzy konkurującymi teoriami r i q nie będzie jednak mógł posłużyć się radami Poppera. Teoria r posiada wyższy stopień uniwersalności, lecz jest mniej ścisła niż q. Jak widać proponowane przez Poppera kryterium porównywania teorii posiada ograniczenia.

1.1.5 Kryteria PopperaA i test Laudana

Pora na krótkie podsumowanie kryterium demarkacji używanego przez PopperaA. Z pewnością kryterium Poppera Dogmatycznego nie jest w stanie spełnić warunku LL1 — mówią o tym zarzuty 3.A0, 5.A0 i 6.A0. Popper Naiwny jest już w lepszej sytuacji — jawny kłopot mogą mu sprawiać zda­nia egzystencjalne występujące w naukach szczegółowych (11.A oraz konsekwencja (b), o której mowa w 10.A1).

Tak Popper0, jak i Popper1 kapitulują przed wymaganiem, o którym mowa w LL2. Obaj podali jedynie warunek wystar­czający — falsyfikowalność — przy spełnieniu którego można przyznać teorii status naukowości. Jest to jednak za mało, by uznać takie kryterium za w pełni (jeśli w ogóle) zadawala­jące, o czym świadczy 12.A1.

Aby istniała możliwość rozmowy o jakichkolwiek konse­kwencjach falsyfikacjonistycznego kryterium demarkacji, sama falsyfikacja musiałaby być konkluzywna (można oczy­wiście rozważać konsekwencje nieprzydatności, ale nie o to chodziło Laudanowi). W przypadku pierwszym — kryterium Poppera0 — nie ma i nie może być żadnej mowy o konkluzyw­ności jego kryterium demarkacji. Niezbicie świadczą o tym 1.A0, 2.A0 czy 7.A0&1 (a także 4.A0&1 mówi o poważnym ograniczeniu stosowalności popperowskiegoA kryterium). Niewiele lepiej wygląda Popper1. Radzi sobie z większością zarzutów stawianych Popperowi0 (1.A0, 2A.0, 7.A0). Ale płaci za to pewną cenę — wprowadzone ulepszenia pocią­gają za sobą następne zarzuty (1.A1, 8.A1). Jedną z konsek­wencji koncepcji Poppera1 była stopniowalność naukowości — powstał zatem problem wyboru między teoriami. Wydaje się (14.A1, 15.A1), że Popper1 nie rozwiązał go zadawalająco. Na domiar złego, Lakatos (10.A1) i Bartley (9.A1) pokazali, że kryterium falsyfikowalności obarczone jest istotnymi wadami, które dyskwalifikują falsyfikacjonizm PopperaA.

Idea Poppera okazała się co najmniej niedopracowana; w postaciA jest nie do przyjęcia. Niemniej jednak sam autor nie uważał sprawy za beznadziejnie straconą. Praca Poppera i jego studentów zaowocowała trzecią postacią falsyfikacjonizmu — koncepcją Poppera2.

1.2 PopperB, czyli wyrafinowane opowieści Lakatosa

Faciamus Popperum ad imaginem et similitudinem nostram

Poglądy omówione w tym paragrafie pochodzą od Poppera i w dużej części od jego ucznia, Lakatosa. Od tego ostatniego pochodzi aparat pojęciowy użyty do omówienia Poppera2.

1.2.1 Zarys teorii PopperaB

Popper2 to okres falsyfikacjonizmu wyrafinowanego, okres zdecydowanie najciekawszy i najlepiej dopracowany. Zatem — jak można się spodziewać — posługujący się inaczej skonstruowanym kryterium demarkacji. Za godne przyjęcia do towarzystwa naukowego uznaje się hipotezy, które w stosunku do teorii obowiązujących — poprzed­nich lub konku­ren­cyjnych — posiadają (przynajmniej częściowo skoroboro­waną) nadwyżkę treści empirycznej, tzn. tylko te, które posiadają wyższy stopień falsyfikowaln­ości. Lakatos rozbija ten warunek na dwa: akceptowal­ność1, o której można mówić, jeśli teoria posiada przyrost treści empirycznej, tzn. gdy teoria przewiduje nowe obserwacje, o których w teorii poprzedniej nie było nawet mowy, lub które przez poprzed­niczkę były wręcz zakazane (hipotezy mają być śmiałe, tzn. kolidować z teoriami włączonymi do background knowledge); akceptowal­ność2, o której można mówić wtedy, gdy pewne nieznane zjawiska, na podstawie przewi­dywań nowej teorii, zostały zarejestrowane. Falsyfika­cjonista wyrafi­nowany posługuje się też innymi regułami eliminacji teorii. To nie zdania bazowe przyjęte na mocy decyzji Poppera1 doprowadzają do eliminacji teorii. Dana teoria zostanie uznana za sfalsyfikowa­ną (odrzuconą) tylko wtedy, gdy pojawi się inna teoria, która wyjaśni sukcesy poprzedni­czki/konkuren­tki, a ponadto spełniająca warunki akceptowal­ności1 i akceptowal­ności2. Należy podkreślić, że nie wymaga się tu, by do częściowego potwierdzenia nadwyżki treści empirycznej dochodziło „natychmiast”; inaczej mówiąc, akceptowalność1 jest wymaganiem a priori, zaś akceptowalność2a posteriori. (To, czy czas na potwierdzenie nadwyżki minął, rozstrzygają uczeni.)

Jedynie w świetle nowej teorii naukowiec jest w stanie rozpoznać kontrświadec­twa w „oceanie anomalii”. (Należy pamiętać, że termin „kontrświadectwo” winien być tu rozu­miany inaczej niż w przypadku PopperaA — nie jako coniectura dubitationem expelle­tura, lecz jako przypadek potwierdzają­cy teorię wypierającą. Nawet licznie występu­jące anomalie nie są w stanie zmusić uczonego do porzucenia danej teorii.) PopperB kładzie nacisk na pozytywną stronę testów: koroboracja jest niezbędna — nie potwierdzanej teorii grozi stagnacja i utrata empirycznego charakteru.

Odmienne jest również nastawienie metodologiczne Poppera2. Nie domaga się już bezwzględnego falsyfikowa­nia hipotez. Od Poppera1 różni się także podejściem do hipotez pomocniczych. Dopuszcza bowiem, w wypadku pojawienia się pewnych niezgodności pomiędzy zdaniami obserwa­cyj­nymi, możliwość modyfikacji teorii (reinterpretacja), o ile tylko hipotezy pomocnicze spełniają ustalone standardy. Jeśli za podstawowy uznaje się wy­móg coraz większego stopnia falsyfikowalności, to nie­dopusz­czal­ne będą poprawki pseudonau­kowe — hipotezy ad hoc zmniejszające ów stopień. Z kolei każda naukowa poprawka ratująca dany system T, zmienia go na tyle, iż wypada mówić o nowej teorii T+. Ocenia­jąc, czy mo­dyfikacja została wprowa­dzona racjonalnie czy irracjonal­nie, badamy, na co pozwala hipoteza pomocnicza teorii T+ (w stosunku do T). Tym samym podejmujemy się oceny ciągu teorii, albowiem spodziewamy się, że po teorii T+ nastąpi jakaś teoria T++. Jest to cecha charakte­rystyczna: „Falsyfikacjo­nizm wyrafinowany zmienia (…) problem, jak oceniać teorie, na problem, jak oceniać serie teorii. Nie o izolowanej teorii, a jedynie o serii teorii można powiedzieć, że jest naukowa lub nienaukowa: stoso­wanie terminu „naukowy” do pojedynczej teorii jest pomyłką katego­rialną”. Ciąg, w którym każda kolejna teoria spełnia warunek akceptowa­lności1, zostaje nazwany teoretycznie postępowym; ciąg jest postępowy empirycznie, jeśli speł­niony jest warunek akceptowalności2. Seria teorii jest postę­powa, jeżeli spełnia oba powyższe wymogi. Wyrafinowany falsyfikacjonista może uz­nać za naukową teorię, która przynajmniej spełnia warunek postępowości teoretycznej; akcepto­wal­ność1 stanowi kryterium demarkacji Poppera2. Teoria, która go nie spełnia, winna zostać odrzucona.

Z powyższych rozważań wynika, że wyrafinowany falsyfi­kacjonista, miast usilnie poszukiwać przypadków obalają­cych, rozgląda się za nowymi teoriami — jest zainteresowany jak największą liczbą teorii konkuren­cyjnych. Tylko z ich pomocą nauka zbliży się do prawdy. Drastyczne obalenia są na tej drodze zbędne. O ile PopperA zastępował hipotezy sfalsyfikowa­ne, tak PopperB domaga się wymiany hipotez „będących aktualnie w użyciu” jedynie na hipotezy bardziej do prawdy podobne. Zdaniem Lakatosa, eliminacja teorii na mocy podjętych decyzji (Popper1) jest nawet niedopusz­czalna, jeśli zdarzenie kolidujące z teorią T nie koroboruje T+. Falsyfikacja jest moż­liwa dopiero post factum.

Popper może teraz podjąć próbę odparcia niektórych z postawionych mu zarzutów. Przyjrzyjmy się, co zyskał Popper po przejściu na pozycje falsyfikacjonizmu wyrafinowanego.

1.2.2 Zalety teorii PopperaB

PopperB broni się przed zarzutem 7.A1 twierdząc, iż pozytywne rozwiązanie problemu indukcji (tj. tego, co nazywa on „problemem Hume'a”) wskazuje niezbędną opokę dla racjonalnego wyboru teorii. Zobaczmy, czy mu się to udaje.

Popper ukazuje problem indukcji w kilku wersjach. Jako pierwszy został przedstawiony problem „tradycyjny”. Znaczy to tyle: „Dzięki czemu przekonanie, że przyszłość będzie (w wielkiej mierze) taka jak przeszłość, jest uzasad­nione? Albo też: „jakie jest uzasadnienie dla wniosków indukcyj­nych”. Takie sformuło­wania, z racji, że zakładają — jako źle postawione pytania — np. istnienie wniosków induk­cyjnych, są niedopuszczalne. Następnie omówiona została druga wersja — „zdroworozsądkowa”. Opiera się ona na zasadzie nil est in intellectu quin prius non in sensu fuerit. Obejrzawszy 10000 zachodów słońca, spodziewamy się, iż dzień następny obdarzy nas ponownie tym zjawiskiem. Zatem: „W jaki sposób powstać mogły te oczekiwania i przekonania?”

Następnie Popper wskazuje dwa aspekty problemu samego Hume'a; są to w zasadzie dwa problemy — nazwane przez Poppera „logicz­nym” i „psychologicznym”. Problem logiczny to: „Czy mamy prawo rozumować z [powtarzal­nych] przypadków, które znamy z doświad­czenia, o innych przy­padkach [wnioskach], których nie znamy z doświadcze­nia ?” Psychologiczny zaś: „Dlaczego, mimo wszystko, wszyscy rozumni ludzie oczekują i wierzą, że przypadki, co do których nie mają żadnego doświad­czenia, będą zgodne z tymi, o których doświadczenie nas pouczyło?”

A oto jak radzi sobie z tym Popper. Przede wszystkim należy uporać się z „problemem logicznym”. Następnie, na mocy „zasady przeniesie­nia” (tj. co jest prawdziwe w logice, jest prawdziwe w psycho­logii) rozwiązać „problem psycho­logiczny”. Jeżeli uniknie się sprzeczności, jakie jawią się w konsekwencjach rozwiązań Hume'a, będziemy mogli „racjonalnie działać racjonalnie” (tzn. usprawiedliwi­my wyznawany przez Poppera dogmat rozumu czy racjonal­ności).

Ponieważ Hume — jak sądzi Popper — używa „logiczne” na tych samych warunkach, co „świadomościowe”, należy, aby niejako wzmocnić grunt rozważań, dokonać pewnego „przełożenia” (na „tryb logiczny”). I tak zamiast mówić o „przekonaniach”, Popper będzie mówił o „twierdzeniach”; nie o „wrażeniach”, ale o „zdaniach obserwacyjnych” etc.

Po przeformułowaniu: (L1) „Czy można uzasadnić twierdze­nie, że uniwer­salna teoria wyjaśniająca jest praw­dziwa, za pomocą *racji empirycz­nych*, to znaczy przez uznanie za prawdziwe zdań doświadczenia lub zdań obser­wacyjnych (…)”?. Rzecz jasna, odpowiedź Poppera jest negatywna. (Już tu kończy się rozwiązywanie postawionego „logicznego problemu” Hume'a, przy okazji zaś — ocalanie racjonalności.) Negatywna — więc nic nowego. Ale, sądzi Popper, ten przeformułowany problem można podnieść na wyższy poziom ogólności. Wystarczy zamiast „jest praw­dziwa” wstawić „jest prawdziwa lub fałszywa”. Na tak „uogólnione” pytanie (L2), odpowiedź w duchu falsyfikacjo­nizmu jest twierdząca. Popper uznaje, że „logiczna wersja problemu Hume'a” jest już rozwiązana. Należy już tylko podjąć „problem psychologiczny”. Pojawia się jeszcze trze­cia wersja przeformułowanego „problemu logicznego” — właśnie w związku z dramatem wyboru między teoriami: (L3) „Czy można uzasadnić preferowanie niektórych teorii uniwersal­nych spośród innych, z uwagi na ich prawdzi­wość lub fałszywość za pomocą (…) *racji empirycznych*?”

Popper pisze, że w świetle rozstrzygnięcia L2, odpowiedź na pytanie L3 jest oczywista — jest twierdząca. Nie wdając się w badanie tego, co być może widać w świetle odpowiedzi na L2, zobaczmy, czy L2 w ogóle rzuca jakieś światło. Pozytywne rozwiązanie drugiego „problemu logicz­nego” pozwala Popperowi stwierdzić, że „silne przekonania pragmatyczne” nie są, jak sądził Hume, wynikiem jakiegoś ciągu powtórzeń (wynikiem uzyskanym dzięki indukcji), ale „(…) są po części (…) modyfikacjami wrodzonych przekonań wynikających z metody prób i błędów”. Sama zaś ta metoda jest najbardziej racjonalną z metod. Racjonalność postępowania polega na tym, że uczymy się na swoich błędach, odkrywanych podczas krytycznej dyskusji. W efekcie działamy racjonalnie, gdyż działanie swe opieramy na najlepiej sprawdzonych, skoroborowanych teoriach.

Zamieńmy pytanie z wersji pierwszej przeformułowanego „problemu Hume'a” na zdanie orzekające: „Możemy zasad­nie twierdzić, że uniwersalna teoria wyjaśniająca jest praw­dziwa na mocy *racji empirycznych*”. Jak wiemy, Popper twierdzi, że jest to zupełnie niemożliwe. Twierdzi też, że zdanie to można uogólnić. Po takim zabiegu zdanie orzekające wygląda tak: „Możemy zasadnie twierdzić, że uniwersalna teoria wyjaśniająca jest prawdziwa lub możemy zasadnie twierdzić, że uniwersalna teoria wyjaśniająca jest fałszywa”. Jednakże stan rzeczy, odpowiadający za człon pierwszy, nigdy nie zachodzi. Proponowana przez Poppera „alternatywa” jest równoważna z „Możemy zasadnie twierdzić, że uniwersalna teoria wyjaśniająca jest fałszywa (na mocy *racji empirycz­nych*)”.

Teraz widać, że L2 nie jest żadnym uogólnieniem L1, ale całkiem innym problemem. Zatem wywód rozwiązujący zagadnienie Hume'a został przerwany w dość tajemniczych okolicznościach; Popper zaczyna mówić o jednym, a kończy — mówiąc o czymś diametralnie różnym, ubierając niepop­rawną operację w szaty sprawiające pozór logicznego rozumowania. Trudno tu cokolwiek oprzeć na pozytywnym rozwiązaniu problemu — Popper takiego nie przedstawił.

Oprócz porażek Popper2 ma na swoim koncie pewne sukcesy. Udaje mu się ominąć niektóre z kłopotów Poppera1.

Wyrafinowany falsyfikacjonista nie jest narażony na za­rzut 8A.1, gdyż nie musi podjąć decyzji czwartego typu. „By to wykazać, musimy sobie jedynie uświadomić, że jeśli teoria naukowa składająca się z pewnych *praw przyrody*, warunków początkowych, teorii pomocniczych (ale bez klauzuli ceteris paribus), koliduje z pewnymi twierdzeniami faktualny­mi, to nie musimy podejmować decyzji, którą z jej części zastąpić. Możemy próbować zastąpić dowolną część, a dopiero wtedy, gdy natrafiwszy na wyjaśnienie anomalii przy pomocy pewnej powiększającej treść zmiany (lub hipo­tezy pomocniczej), zaś przyroda ją skoroboruje, eliminujemy *obalony* kompleks”. Należy dodać, że falsyfikacjonista wyrafinowany poważnie osłabia pierwiastek konwencjona­lis­tyczny: nie tylko nie podejmuje decyzji czwartego typu, ale także decyzji typu piątego: nie uzna on za sfalsyfiko­waną teorii metafizycz­nej, o ile „Postępowa teoria (syntaktycz­nie) metafizyczna wytwarza nieprzerwane postępowe przesunię­cie w swym pasie hipotez pomocniczych”. Metafiz­yki, która jest sensowna, a często nawet potrzebna, pozbędzie się dopiero wtedy, gdy będzie posiadał lepszą. Dzięki temu stara się częściowo uniknąć zarzutu 9.A1. O konie­czności poświęca­nia uwagi raczkującym systemom pisali uczniowie Poppera (Watkins i Agassi), rozwijając — jak twierdzi Lakatos — idee mistrza. Sam Lakatos opowiedz­iałby Bartley'owi, iż młodym, niewykształco­nym programom (sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu) wybacza się anoma­lie, łamanie naczelnej reguły metodologicznej czy poprawki ad hoc, czekając w miarę dojrza­łej postaci; metafizyka jest integralną częścią progra­mu.

Aby uporać się z zarzutem 10.A1, Lakatos proponuje Popperowi2 modyfikację metakry­terium. Zanim jednak tego dokona, czyni dwie uwagi. Otóż jeśli sowa Minerwy wylatuje dopiero o zmierzchu, to także w obliczu przypadku „falsyfikującego” nic nie przemawia za jakim­kolwiek pośpiechem; należy zaczekać z zabraniem głosu — przecież naukowcy mogą zmienić swą opinię i postępowanie. Ponadto, falsyfikacjoni­sta wyrafinowa­ny, rezygnując z meto­dologii Poppera1, może spokojnie odrzucić także naiwne metakry­terium. Teraz Lakatos proponuje w zamian następu­jące kryterium: „(…) teoria racjonalności musi próbo­wać ująć podstawowe osądy wartościujące w uniwersalne, koherentne schematy, nie musi jednocześnie takich schema­tów odrzucać z powodu pewnych anomalii czy innych nie­zgod­ności. Z drugiej strony, dobra teoria racjonalności musi antycypować przyszłe podstawowe osądy wartościujące, nieoczekiwane w świetle swych poprzedniczek, a nawet wieść do rewizji takich osądów głoszonych wcześniej. Odrzucamy teorię racjonalności jedynie dla teorii lepszej, ta­kiej, która w tym quasi-empirycznym sensie, stanowi przesu­nięcie postępowe. Lakatos przyznaje, że nie określi wa­runków, w których odstąpiłby od tak sformułowanego meta­kryte­rium.

PopperB próbuje udoskonalać swoje poprzednie kryterium porównywania treści empirycznej teorii. Znając kłopoty jakie sprawia sposób D2, tj. porównywanie za pomocą wymiaru, proponuje on „kryterium odpowiedzi na pytania”. Krótko mówiąc, teoria T2 posiada większą treść empiryczną niż T1 wtedy, gdy T2 jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie py­tania (z mniej więcej tym samym stopniem precyzji), na jakie odpowiada T1, lecz nie vice versa.

Jak można było się spodziewać, po wprowadzeniu modyfikacji PopperB stanie przed kolejną partią zarzutów.

1.2.3 Zarzuty do kryterium PopperaB

1.B Lakatos omówiwszy metodologię Poppera2, wskazuje na następujący problem.

„Wzbogacenie” teorii o nie związane z nią hipotezy może wytworzyć postępową serię teorii. Łamie to zasadę antytry­wializacyjną. Unika się tej niepożądanej konsekwencji dzięki wymogowi nakazującemu, by dołączane hipotezy wią­zały się treściowo z daną teorią.

2.B Kuhn przedstawia historię nauki jako przebiegającą wg schematu: nauka normalna—kryzys—rewolucja—nauka normalna. Stadium nauki normalnej wypełnia większą część dziejów nauki. Rewolucje zdarzają się stosunkowo rzadko. Gałąź wiedzy znajdująca się w fazie nauki normalnej rządzona jest przez paradygmat, który dostarcza „modelowych problemów i rozwiązań”. Paradygmat nigdy nie cechuje się stuprocentową adekwatnością do wyników doświadczeń: zawsze stwierdza się występowanie anomalii. Uczeni współpracujący w ramach danego paradygmatu (okres nauki normalnej) starają się nanosić poprawki tak, by sam paradygmat nie ulegał zmianie. W tym celu rozwiązują oni łamigłówki, czyli problemy, które posiadają rozwiązanie, mieszczące się w spektrum dopuszczalnych rozstrzygnięć możliwych do uzyskania za pomocą odpowiedniej metody. Znaczy to, że przed próbą rozwiązywania jakiejkolwiek łamigłówki, musi zostać zawarta umowa co do tego, czym jest rozwiązanie łamigłówki, a co nim nie jest. Naukowcy pragnąc sprawdzić, czy ich rozwiązanie stosuje się do wymienionego wymagania, testują swoje sposoby łączenia rozwiązań z teorią. W przypadku, gdy proponowana przez konkretnego uczonego hipoteza tj. domniemane rozwiązanie łamigłówki, nie mieści się wśród dopuszczalnych, w wątpli­wość poddaje się kwalifikacje naukowca — to nie teoria zosta­je poddana sprawdzeniu: „W kłopocie znajduje się uczony (..)”. Natomiast gdy nauka normalna przestaje so­bie radzić z rozwiązywaniem łamigłówek, gdy wspólnota uznanych uczonych ponosi porażki, wtedy — na mocy decyzji — to, co uznawano dotąd za nieudolność poszczególnych przedstawicieli świata nauki, zaczyna się traktować jako objawy kryzysu.

Popper posługując się przykładami, takimi jak ekspe­ryment A.L. Lavoisiera, mówił o niecodziennych okresach w historii nauki, o badaniach rewolucyjnych. Tylko wtedy można mówić o surowych, krytycznych testach, o ekspery­mentach krzyżowych. Ale nie stanowią one nawet conditiones sine quibus non rewolucji: teorię Ptolemeusza porzucono, zanim została poddana sprawdzeniu. (Natomiast — zdaniem Kuhna — żadnej teorii nie odrzucono, dopóki była w stanie rozwiązywać swe łamigłówki.)

Podkreślmy, że rewolucje są zjawiskiem stosunkowo rzadkim i nie ma powodu — jak mówi Kuhn — by traktować je jako działania, których cechy pozwolą odróżnić naukę od innych form aktywności. Jeśli tak, to cech charakterystycznych należy poszukiwać w nauce normalnej, w której nie zdarzają się spektakularne obalenia, w której nie ma nawet miejsca na popperowski krytyczny dyskurs. Tym, co pozwoli odsepa­rować naukę i nienaukę jest zdolność generowania i rozwią­zywania łamigłówek.

Spójna rekonstrukcja stanowiska Kuhna odnośnie proble­mu demarkacji nie jest zadaniem łatwym. W Strukturze rewolucji naukowych znajduje się szereg miejsc pozwalają­cych na socjologiczną interpretację rozwiązania tej kwestii. Efekt tego podejścia jest zbieżny z poglądami zawartymi w artykule „Logika odkrycia naukowego czy psycho­logia badań?”. Oczywiście powstaje tu problem — przecież Kuhn badania nadzwyczajne także uznaje za naukę. Jeśli potraktować zdolność generowania i rozwiązywania łami­główek jedynie jako cechę nauki normalnej, to trudno będzie wskazać Kuhnowską definicję nauki.

Popper, uznając falsyfikowalność za differentiam specificam nauki, poświęcił tak wiele uwagi krytycznym testom, tj. rewolucjom, iż nie dostrzegł tego, czym naprawdę zajmują się naukowcy. Tym samym jego propozycja jest nie do przyjęcia:

Do pewnego stopnia podejście Kuhna i Poppera są podobne, lecz dotyczy to tylko efektów przeprowadzonej demarkacji, nie zaś samego sposobu przeprowadzania. Kuhn i Popper wyłączali poza nawias działalności naukowej np. astrologię, lecz żaden z nich nie przystałby na propono­wane przez oponenta uzasadnienie nienaukowości tego, co zgodnie określają mianem pseudonauki. Z tego powodu można mówić o dwóch różnych kryteriach demarkacji: popperowskim kryterium falsyfikacji oraz kuhnowskim — podtrzymywania tradycji rozwiązywania łamigłówek.

Należy pamiętać, iż odczytanie Kuhnowskiej zmiany teorii (zamieszczonej w Strukturze) jako jedynie zabiegów perswazyjnych, wzbudziło protest samego Kuhna. Uzupełnia­jąc swe wcześniejsze poglądy, Kuhn podaje niektóre cechy dobrej teorii. Dobra teoria jest (lub powinna być):

Nieco wcześniej, w artykule „Reflections on my Critics”, Kuhn wymienił warunki, jakie musi spełnić teoria, by mogła być określona jako dojrzała. Kuhn wymaga od teorii:

3.B Watkins wskazał na pewną trudność związaną z kryterium odpowiedzi na pytania. W tym celu scharaktery­zował język L jako składający się z n predykatów atomo­wych: P1P2, …, Pn. Następnie wprowadził Carnapowskie Q-predykaty po­staci +P∧ +P∧ … ∧ +Pn, gdzie „+” oznacza bądź asercję, bądź negację. W języku L można tworzyć zdania kompletne, tzn. takie, że dla dowolnego zdania si sformułowanego w L, daje się wyprowadzić z niego (tj. ze zdania kompletnego, posiadającego postać s: +s1 ∧ +s2 ∧ … ∧ +sn) albo si albo ~si. Następnie Watkins definiuje składnik konstytutywny C jako określający, czy dla danego Qi istnieją takie x, że spełnione jest Qix. C jest „opisem możliwego świata”, nic nie mówiącym o indywiduach stanowiących egzemplifikację. Jeśli tak, to język L nie może zawierać stałych indywiduowych i identyczności (zakłada się tu, że L jest tak ubogi, że nie da się w nim powiedzieć o dokładnej liczbie indywiduów — po wprowa­dzeniu znaku „=” możliwe byłyby sformułowania typu: (∃x,y)(x ≠ y ∧ (z)(z = x ∨ z = y)), tzn. istnieją dokładnie dwa przedmioty; po wprowadzeniu stałych C mógłby okazać się zdaniem wewnętrznie sprzecznym — ze względu na regułę opuszczania kwantyfikatora szczegółowego). Dlatego też C jest zdaniem kompletnym. Szero­kość składnika konstytutywnego jest określona przez liczbę Q-predykatów posiadających egzemplifikację. W przypad­kach skrajnych C powiada, że (1) tylko jeden Q-predykat posiada egzemplifikację lub, że (2) posiadają je wszystkie. Wyraża się to następująco.

(1) (∃x)Qix ∧ (x)Qix. Rzeczywiście, z (x)Qix wynika, że tylko Qi posiada egzemplifikację, co łatwo będzie dostrzec, jeśli rozpatrzymy dowolne Qk, różniące się od Qi tym, że w Qk widnieje np. ~P1, podczas gdy w Qi figuruje P1. Ponieważ z (x)Qix wynika, że (x)P1x, to nie może być prawdą, że dla jakiegoś przedmiotu zachodzi ~P1 — zatem Qkx nie może być prawdą.

(2) (∃x)Q1x ∧ (∃x)Q2x ∧ … ∧ (∃x)QKx (gdzie K=2n). Watkins, najbo­gatszy C oznacza przez Ck. Jak widać, Ck jest zdaniem egzystencjalnym, przeto niefalsyfikowalnym.

Teraz Watkins proponuje, by przyjrzeć się takiemu oto przypadkowi. „Niech T będzie falsyfikowalną, ogólną teorią naukową wyrażoną (…) w języku L, która (…) nie jest rów­noważna składnikowi C języka L, tj. nie jest zdaniem kompletnym w L”. Zgodnie z teorią Poppera, treść empiryczna T powinna być większa niż Ck.

Ale, powiada Watkins, nie da się tego orzec na podstawie „kryterium odpowiedzi na pytanie”. Są bowiem pytania, na które odpowie Ck, lecz nie odpowie T. Zapytajmy, czy falsyfi­kowalne zdanie g: (x)Pix (a więc wyrażone w L), lecz nie będące konsekwencją T, jest prawdziwe? T nie jest w stanie tego rozstrzygnąć, bo nie jest zdaniem kompletnym. Nato­miast Ck owszem. Powie „nie”, gdyż jeśli mogłoby być prawdziwe, to nie miałoby potencjalnych falsyfikatorów (co sprzeczne jest z przyjętymi założeniami), zaś jeśli jest falsyfi­kowalne, to jest też sfalsyfikowane.

Ponadto Watkins przypomina, że także Miller wskazał równie poważny problem. Porównywanie treści empirycznej dwóch niekompletnych teorii, z których jedna rewiduje drugą, w zasadzie jest niemożliwe. Jeśli T2 jest niekompletna, to istnieje przy­najmniej jedno twierdzenie p, nie będące konsekwencją T2. Jeśli T2 rewiduje T1 (zatem jest teorią lepszą), to istnieją też konsekwencje c teorii T1, którym przeczy T2. Jednakże na pytanie, czy zdanie „cp” jest prawdziwe, odpowie tylko T1 (twierdząco). Natomiast T2 — ponieważ przeczy konse­kwencjom c, zaś o drugim członie alternatywy nie jest w sta­nie nic orzec — nie udziela odpowiedzi.

1.2.4 PopperB i test Laudana

Wróćmy teraz do warunków Laudana. Najkrócej sytuację wyrafinowanego falsyfikacjonisty można ująć w sposób następujący. Popper2 z pewnością nie poradził sobie z zarzutami 4A, 5.A, 7.A1, 12.A1 — znaczy to tyle, że jego kryterium nie spełniło wymagań stawianych przez Laudana. Do tego należy dodać nowe, związane z porówny­waniem teorii naukowych na podstawie stopniowalności falsyfikowalności (takich jak 3.B) oraz zarzut Kuhna, który także dowo­dzi, że kryterium falsyfikacji Poppera nie satysfakcjonuje żądań Laudana.

Pomysły Poppera2 zostały rozwinięte przez Lakatosa. Jego metodologia stanowi kolejny krok w przezwyciężaniu stojących przed falsyfikacjonistami trudności.

2. Metodologia naukowych programów badawczych albo Aufheben

Amicus Popper, sed amicus magis Kuhn

W zasadzie tym, kto opracował wyrafinowaną wersję falsyfikacjo­nizmu — rozwijając idee Poppera — był Imre Lakatos. Doktryna ta, zmodyfikowana i uzupełniona, bogat­sza o uznany dorobek Kuhna, przeistacza się w metodologię naukowych programów badawczych. Falsyfika­cjonistyczne kryterium demarkacji przyjmuje tu jeszcze inną postać, choć Lakatos mówi, że jest ono wynikiem kontynuacji rozpoczętego przez Poppera przedsięwzięcia; twierdzi on, iż udoskonalenie popperowskiego kryterium demarkacji tak, by „nie wyklucza­ło istotnych gambitów nauki” nie jest żadnym problemem. Jest to zarazem zapowiedź rozwiązania przynajmniej niektórych trudności, które stały przed falsyfikacjonizmem Popperowskim.

2.1 Zarys teorii Lakatosa

Zdaniem Lakatosa nauka składa się z programów badaw­czych. Schemat programu badawczego wygląda następu­jąco.

(1) Twardy rdzeń. Na mocy decyzji metodologicznej uznaje się za niefalsyfikowalne (aprobując jednocześnie konwencjonalizm Poppera w stosunku do pewnych zdań jednostkowych) pewne zdania ściśle uniwersalne, te zawiera­jące się w twardym rdzeniu. Na twardy rdzeń składają się podstawowe prawa danego programu badawczego. Należy pamiętać, że jest to najważniejszy składnik, decydujący o tożsamości programu badawczego. Naukowcy pracujący w ramach danego programu postanawiają, że ostrze modi tollendo tollentis nie będzie wymierzane w twardy rdzeń programu badawczego.

Na twardy rdzeń newtonowskiej teorii składały się trzy prawa dynamiki oraz prawo grawitacji.

Należy wyraźnie zaznaczyć, że znaczenie słowa „nieobalalny” tak jak pojmuje je Lakatos, nie pokrywa się ze znaczeniem, jakie przypisywał temu słowu Popper. Autor Logiki odkrycia naukowego wiązał z nieobalalnością określoną formę logiczną zdania: zdanie niefalsyfikowalne to zdanie, któremu nie spo­sób przydzielić żadnych potencjalnych falsyfikatorów. Natomiast Lakatos rozumie nieobalalność szerzej: „nieobalalne” jest zdanie, które zostało za takie uznane z pobudek metodologicznych.

(2) Pas ochronny. Wszelkie zapytanie powstałe w wyniku konfrontacji programu badawczego „z życiem” należy kiero­wać do pasa ochronnego — rozpiętego wokół twardego rdze­nia. Pas ochronny składa się z modyfikowalnych hipotez pomocniczych. Anomalie nie obalają twardego rdzenia — modyfikują lub eliminują elementy pasa ochronnego.

W skład pasa ochronnego teorii Newtona wchodzi np. optyka geometryczna.

Metodologia naukowych programów badawczych wyznacza dwie niezbędne grupy reguł metodolo­gicznych, są to: (a) Heurystyka pozytywna i (b) heurystyka negatywna. Ogólnie mówiąc, heurystyka pozytywna określa, co należy, zaś heurystyka negatywna czego nie należy robić; heurystyka pozytywna podpowiada, jak ulepszać zagrożony pas ochronny, a heurystyka negatywna zakazuje prób obalenia twardego rdzenia. Heurystyka pozytywna określa też porzą­dek rozpatrywania problemów stojących przed danym pro­gramem badawczym — zatem może być tak, że zgodnie z heurystyką pozytywną danego programu badawczego, roz­wiązywanie trudności stwarzanych przez jakąś anomalię może zostaje odsunięte na dalszy plan.

Heurystyka pozytywna fizyki Newtona zawiera aparat matematyczny: rachunek różniczkowy (odpowiednie równa­nia różniczkowe i całkowe) i teorię szeregów zbieżnych, a także „przepisy” mówiące, jak za pomocą matematyki radzić sobie z problemami fizycznymi.

Dzięki takiej strukturze programu badawczego Lakatos nie kłopocze się problemami zasadniczej niezgodności histo­rycznej, jakie stały przed Popperem Naiwnym. Uczeni nie odstąpią od danego programu badawczego z powodu wystę­pujących na jego obszarze anomalii — takim sposobem szybko zostaliby bez pracy. Chronią twardy rdzeń zgodnie z wytycz­nymi heurystyki pozytywnej, a gdy nie mogą sobie poradzić z wszędobylskimi anomaliami, ignorują je.

Lakatos porzuca metodę prób i błędów, czyli nieustan­nego stawiania hipotez połączonego z permanentnymi próbami ich obaleń. Już sama budowa programu badawczego sugeruje inny obiekt zainteresowania Lakatosowej metodologii.

Tym, co poddaje się metodologicznej ocenie, jest program badawczy wraz z heurystyką pozytywną. Daną serię można scharakteryzować jako postępową lub jako degenerującą się. Dana seria jest postępowa, gdy jest postępowa teoretycznie i empirycznie. Jest postępowa teoretycznie, jeśli pozwala na śmiałe przewidywania; jest postępowa empirycznie, gdy część z tych prognoz zostanie potwierdzona. Lakatos wpro­wadził jeszcze „pojęcie postępu heurystycznego: udane modyfikacje pasa ochronnego muszą być dokonywane zgod­nie z duchem heurystyki”. Seria jest degenerująca się, gdy nie jest postępowa.

W tym ostatnim przypadku można ją porzucić (tzn. zaprzestać pracy w ramach serii). Racją dla odstąpienia (RO) od degenerującego się programu badawczego jest istnienie innego programu, wyjaśniającego sukcesy poprzednika i posiadającego zdolność przewidywania nowych faktów — tzn. opisuje nieznany dotąd fakt, lub pozwala ugruntować znane już zjawisko. Nie jest rzeczą konieczną, by teoria odrzucana była teorią sfalsyfikowaną.

Jeśli tak, to inne jest zadanie eksperymentu rozstrzygają­cego; o wiele bardziej znaczące są świadectwa potwierdza­jące, tzn. te, które popierają decyzję o zmianie programu badawczego. Lakatos, pouczony przez Feyerabenda, sprowadza („na co dzień”) rolę experimen­ti crucis do ewentualnego testu pewnego ogniwa serii. Nie ma możli­wości — powiada Lakatos — by, przed upływem być może bardzo długiego okresu czasu stwierdzić, czy dany ekspery­ment jest rozstrzygają­cy; zostanie nim, gdy okaże się, iż stanowiąc kontrprzykład dla wypartego programu jest jedno­cześnie ewidentnym przypadkiem koroborującym nowy program.

Kryterium demarkacji Lakatosa wymaga, by program badawczy był postępowy teoretycznie i empirycznie, a więc postępowy. Musi przewidywać nowe fakty oraz potwierdzać swoje przewidywania. Oba te wymagania mają charakter aprioryczny. O ile zgodnie z Popperem2 naukowe są teorie (resp. serie teorii), które spełniają warunek akceptowalności1 (a po pewnym „rozsądnym” czasie także wymaganie akceptowalności2), tak u Lakatosa program jest naukowy dopiero po spełnieniu obu tych wymagań.

Warto jeszcze podkreślić miejsce metafizyki w programie badawczym. Według Lakatosa, jest ona integralną częścią systemu.

2.2 Zalety metodologii Lakatosa

Lakatos, najlepszy uczeń Kuhna, dzięki metodologii naukowych programów badawczych rozwią­zuje niektóre z postawionych przed filozofią Poppera pro­blemów — problemów, które na dobrą sprawę rujnowały metodologię Poppera.

Odmiennie niż „tradycyjne” metodologie falsyfikacjoni­styczne, metodologia naukowych programów badawczych bez trudu (jak twierdzi Lakatos) odpowiada na pytanie dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza. Naukowcy wybrali kopernikańską teorię ze względu na dwa czynniki.

Po pierwsze: ówczesny system geocentryczny był nieakceptowalny — program Ptolemeusza wydawał się być beznadziejnie zdegenerowanym. Był zdegenerowany teore­tycznie, gdyż nie przewidywał nowych odkryć. Siłą rzeczy był też zdegenerowany empirycznie. Pogoń za faktami umożliwiały mu liczne poprawki ad hoc. Z kolei wprowadzane coraz to nowe deferensy, epicykle i ekwansy powodowały odejście od heurystyki platońskiej na tyle, że w zasadzie została ona porzucona. Z tego wynika, że program Ptolemeusza nie spełniał warunku postępowości heurystycz­nej.

Po drugie: program Kopernika był, prima facie, akcepto­walny1. Był postępowy teoretycznie — przewidywał np. fazy Wenus i paralaksę gwiezdną. Mimo że antycypacje te potwierdzono dopiero (odpowiednio) w roku 1616 i 1838, to Lakatos uznaje program Kopernika za postępowy empi­rycznie. Jest to możliwe dzięki opisanemu już wcześniej rozumieniu „nowego faktu”. Kopernik wyjaśniał znane, ale niezrozumiane dotąd zjawiska — np. ruch wsteczny planet, który sprawiał ogromny kłopot ptolemeuszowskim astrono­mom. W końcu, był postępowy heurystycznie, albowiem przywracał pewnym ciałom niebieskim ruchy i położenie odpowiednie ich doskonałości.

W filozofii nauki oglądanej z pozycji Lakatosowej metodologii nie pojawią się też problemy typu 11.A1 czy 12.A. Niemniej jednak nie jest ona pozbawiona miejsc wzbudzających wątpliwości. Dzieje się tak i przy zaproponowanym przez Lakatosa kryterium demarkacji.

2.3 Zarzuty do kryterium Lakatosa

1.L Najpoważniejsze z pytań stawianych autorowi metodologii naukowych programów badawczych domaga się wyjaśnienia możliwości eliminacji programów badawczych. J.W.N. Watkins przedstawia to w następujący sposób. Interpretuje RO: „jeżeli mógłbyś orzec, czego normalnie zrobić nie możesz, że PB2 sprawia się lepiej niż PB1, wówczas powinieneś odrzucić PB1” (nazwijmy to RO'). Ale przecież program zdegenerowany może powstać z kolan i wnieść istotny wkład do rozwoju wiedzy. Nie może jednak tego dokonać zza grobu, tj. po ostatecznym zawieszeniu wszelkiej nad nim pracy. Czy zatem zastosowanie kryterium Lakatosa nie zamyka niektórych dróg prowadzących do bar­dziej podobnych prawdzie teorii?

Metodologia naukowych programów badawczych głosi, że można pozostawać przy degenerującym się, a nawet zdegenerowanym programie dowolnie długo. Ze względu na możliwe odrodzenie będzie to jak najbardziej racjonalne. Tyle że trudno mówić teraz o jakichkolwiek regu­łach eliminacji.

To, co można by potraktować jako odpowiedź na 1.L, znajduje się w „Historii nauki…”. Lakatos wydaje się potwierdzać tam RO'': „Jeśli mógłbyś powie­dzieć, czego normalnie nie możesz, że PB2 sprawia się lepiej niż PB1, wówczas możesz odrzucić PB1, albo, jeśli wolisz podtrzy­mać akceptację PB1”. Jednakże ci, którzy domagają się określenia czasowego limitu obrony upadającego programu mylą — zdaniem Lakatosa — „metodolo­giczną ocenę programu ze sta­nowczą heurystyczną radą, co robić”.

2.L Lakatos przyjmuje argumenty Feyerabenda (por. 9.A1) i traktuje metafizykę jako niezbędny składnik progra­mu badawczego. Przypomnijmy główne tezy przyszłego anarchisty. 1. Krytyczne systemy metafizyczne są teoriami naukowymi w ich najbardziej pierwotnym stadium. 2. Jeśli tak, to właśnie od nich należy zaczynać. 3. Kto programowo eliminuje metafizykę, kieruje naukę na pozycje dogmatycznej metafizyki. (Niestety, niełatwo jest sobie wyobrazić porządne narzędzie do odróżnienia metafizyki złej i dobrej.) Teraz kryterium demarkacji, które tworzono z myślą o separacji metafizyki i nauki jawi się — mówiąc słowami Laudana — jako „bezzębne dziwadło”.

2.4 Kryterium Lakatosa i test Laudana

Po raz kolejny wypada pokusić się o wystawienie falsyfi­kacjonizmu — w tym przypadku metodologii naukowych programów badawczych — na próbę Laudanowych pytań.

Niewątpliwie kryterium demarkacji Lakatosa nie wysta­wia poza nawias nauki teorii powszechnie uznawanych za naukowe. Tym samym spełnia wymaganie LL1. Niewątpliwie metodologia naukowych programów podaje oba warunki: konieczny i wystarczający — nie­zbędne, by jego kryterium posiadało wymagany przez Laudana stopień precyzji. Świadczą o tym kryteria akceptacji teorii naukowych. Tym samym spełnia warunek LL2. Już teraz stanowi niewątpliwy postęp w stosunku do kryteriów proponowanych przez Poppera, choć jest to możliwe za cenę wielu ustępstw, na które nigdy nie zgodził się Popper. Nie­stety, kryterium zbudowane na bazie Lakatosowej metodologii nie jest w stanie zadowalająco odpowiedzieć na LL3, co pokazują zarzuty 1.L oraz 2.L: jest niekonkluzywne. Jeśli tak, to można je uznać za nieprzydatne — za „słowny ornament”.

Metodologia naukowych programów badawczych jest jednym z najciekawszych osiągnięć filozofii nauki. Lakatos zmienił doktrynę Poppera w takim stopniu, że pomiędzy poglądami jego i („prawdziwego”) Karola Poppera jest więcej różnic niż podobieństw; metodologia naukowych programów badawczych była możliwa tylko przy odejściu od metodologii Poppera.

Zakończenie

Pragnienie poznania, co to jest wiedza, jest niemal tak stare jak sama filozofia. Może nawet filozofia wzięła się właśnie z tego pragnienia. Pytanie „czym jest nauka?”, jest nieco innym pytaniem. Jest też o wiele nowsze. Wydaje się, że nikomu nie udało się w sposób zadowalający odpowiedzieć na żadne z nich. Nie wiadomo, czy w ogóle istnieją dobre odpowiedzi na te pytania. Przekonanie, że ich istnienie jest rzeczą pewną, jest co najmniej wątpliwe. Nie można jednak ostatecznie wykluczyć możliwości sformułowania dobrego kryterium demarkacji między nauką a nienauką. Można natomiast pokazywać, że wszystkie znane dotąd propozycje kryterium demarkacji są niezadowalające. Przez takie dys­kusje zyskuje się więcej niż dzięki rozważanym propozyc­jom. Niestety, jest to chyba za mało jak dla filozofa. Ten, jak się zdaje, powinien znaleźć owo nieszczęsne kryterium demarkacji, albo pokazać, dlaczego nie daje się ono znaleźć.

W tym ostatnim kierunku podąża Laudan mówiąc: „Oczywista epistemiczna heterogeniczność tych działalno­ści i przekonań, które zwyczajowo określamy jako nauko­we, powinna przestrzec nas przed prawdopodobną darem­nością poszukiwań epistemicznej wersji kryterium demar­kacji. Przytoczone wyżej fragmenty historii falsyfikacjo­nizmu przynajmniej nie zaprzeczają tym słowom. Laudan idzie jeszcze dalej. Powiada on, że skoro nawet w tak szcze­gółowych i długotrwałych badaniach nie natrafiono na ślad „epistemicznych niezmienników”, to zagadnienie demarkacji jest pseudoproblemem. Coraz większa liczba filozofów nauki przyjmuje do wiadomości, że nie ma kryterium demarkacji, coraz mniejsza liczba metodologów-epigonów zajmuje się obroną tego czy tamtego stanowiska. Tak naprawdę — mówi Laudan — oznacza to zgon problemu demarkacji.

Jeżeli Laudan ma rację, to zgon problemu demarkacji jest olbrzymią klęską tych filozofii, które poszuki­wały kryterium demarkacji. Jak bowiem można inaczej określić sześćdziesięcioletnie rozpatrywanie pseudopro­blemu? Stratą czasu? Czy to, co osiągnięto w niezliczonych dyskusjach poświęconych odróżnieniu nauki i nienauki, można uznać za rekompensatę?

Tak byłoby, gdyby Laudan miał rację. Ale jej nie ma — a przynajmniej nie potrafi tego dowieść. Na mocy czego bowiem można przejść od „do tej pory nie znaleziono żad­nych niezmienników, mimo tylu lat itd.” do „nie ma takich niezmienników, więc ich poszukiwanie — jako że zakłada ich istnienie — jest pseudoproblemem”? Laudan wygląda tu na niepoprawnego indukcjonistę. A indukcja, o czym wie także i Laudan, jest metodą zawodną. Czy zgon problemu demarkacji został ogłoszony przedwcześnie? I tak, i nie. Tak, gdyż Laudanowi (ani nikomu innemu) nie udało się „formalnie” pochować tego zagadnienia w podręcznikach historii filozofii. Nie, albowiem dużo wskazuje na to, że problem demarkacji sam zejdzie z filozoficznej sceny — umrze niejako śmiercią naturalną, ustępując miejsca nowym zagadnieniom — tak jak to przepowiada Laudan. Takie przyszłe dzieje problemu demarkacji sugeruje też wynik przeprowadzonych w niniejszej pracy badań historycznych.

Celem tego artykułu było przede wszystkim pokazanie niektórych trudności, jakie sprawia przy­jęte przez najwybitniejszych falsyfikacjonistów rozwiązanie problemu demarkacji. Okazuje się, że kłopoty, jakie jawią się przed Popperem i Lakatosem, są na tyle poważne, iż nie pozwalają na akceptację popperowskiej (sensu lato) me­todologii. Zarówno Popper, jak i Lakatos zdawali sobie sprawę z niedoskonałości swych filozofii nauki, o czym świadczy długi proces transformacji zajmowanych przez nich stanowisk. Niemniej jednak, powtórzmy, nie można powie­dzieć, by Popperowi Naiwnemu, Popperowi Wyrafinowa­nemu czy w końcu Lakatosowi udało się wytyczyć linię demarkacyjną pomiędzy nauką i nienauką.

 K.R. Popper, Logika odkrycia naukowego, tł. U. Niklas, PWN, Warszawa 1977, s. 34. Wspomniana wyżej „szeroko rozumiana nienauka” oznacza tyle, co „systemy *metafizyczne*”.

 W.W. Bartley, „Theories of Demarcation between Science and Metaphysics”, w: I. Lakatos and A.E. Musgrave (eds.), Problems in the Philosophy of Science, North-Holland Publishing Company, Amsterdam 1968, s. 42.

 I. Lakatos, „Nauka i Pseudonauka”, w: Pisma z filozofii nauk empirycznych, tł. W. Sady, BWF, PWN, Warszawa 1995, s. 352. Patrz też jego „Społeczna odpowiedzialność nauki”, tamże, s. 363-366. Por. E. Nagel, Struktura nauki, tł. J. Giedymin, B. Rassalski i H. Eilstein, PWN, Warszawa 1970, s. 11-22.

 Por. L. Laudan, „The Demise of Demarcation Problem”, w: R.S. Cohen and L. Laudan (eds.), Physics, Philosophy and Psychoanalysis, s. 111-127, D. Reidel Publishing Company 1983.

 „Ogólna definicja nauki musi zatem dostarczyć rekonstrukcji, w świetle której posunięcia powszechnie uznane za najlepsze okażą się *naukowe*: jeśli tego nie zrobi, musimy ją odrzucić.” (I. Lakatos, „Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje”, w: tenże, Pisma…, s. 209.)

Tego samego zdania jest też S. Amsterdamski: „(…) po pierwsze poszukiwane kryterium nie powinno wykluczać tego, co wedle opinii specjalistów do niej należy; po drugie, nie powinno ono wykluczać z niej zbyt wiele, co za naukę uchodziło w przeszłości” (Amsterdamski, Między doświadczeniem a metafizyką, KiW, Warszawa 1973, s. 46).

Warto zauważyć, że tak sformułowane wymaganie nie musi prowadzić do relatywizmu historycznego oraz, że kryterium je spełniające nie musi nosić piętna socjologicznego. Mówi ono jedynie, że wypada uznać za naukowe teorie powszechnie uznawane za właśnie takie, natomiast nie zakazuje przyznać tytułu „naukowa” teorii nie uznawanej powszechnie za naukową. Dlatego (np. w roku 1952), gdy radziecka społeczność naukowa — a więc bardzo liczna grupa uczonych — oficjalnie deprecjonowała i odrzucała teorię Einsteina, można było zakwalifikować teorię względności jako naukową.

 Por. Lakatos, „Nauka i pseudonauka”, s. 361-362.

 I. Lakatos, Criticism and the Methodology of Scientific Research Programmes, Proceedings of the Aristotelian Society 1968, Vol. 49, s. 149-186 (wg: K. Jodkowski, Wspólnoty uczonych, paradygmaty i rewolucje naukowe, RRR 22, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1990, s. 51). Klasyfikacja Poppera jako takiego jest zadaniem niełatwym. Sam Lakatos miał z tym wiele kłopotów. Często zmieniał zdanie i do końca nie był pewien, kim jest Karl R. Popper. Por. I. Lakatos, „Popper o demarkacji i indukcji”, w: tenże, Pisma…, s. 242 oraz tenże, „Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych”, w: tenże, Pisma…, s. 154-156. Podobny kłopot ma T.S. Kuhn: por. jego „Logika odkrycia naukowego czy psychologia badań”, w: tenże, Dwa bieguny. Tradycja i nowatorstwo w badaniach naukowych, tł. S. Amsterdamski, Biblioteka Myśli Współczesmej, PIW, Warszawa 1985, s. 391-392.

 Lakatos preferuje nieco inną terminologię: miast „falsyfikacjonizm dogmatyczny” woli powiedzieć „naturalistyczny”, a zamiast „naiwny” — „metodologiczny” lub „naiwny falsyfikacjonizm metodologiczny”.

Por. Lakatos, Pisma…, s. 253, przyp. 49 oraz s. 240, przyp. 18.

 W sprawie nieporozumień zawartych w Popperowskiej krytyce Koła patrz: A. Koterski, Popper i Koło Wiedeńskie — historyczna analiza sporu, Przegląd Filozoficzny, (1) 1998.

 Popper pisze, że systemy sprzeczne są fałszywe, zatem należy je porzucać. Ale stwierdza dalej, że uczeni często posługują się fałszywymi teoriami, gdyż są przydatne. Por. Popper, Logika…, s. 78-79.

 Popper (Logika…, s. 70) wymienia cztery grupy procedur, które umożliwiają pomysłowemu konwencjo­naliście utrzymanie teorii mimo kontrświadectw. 1. Wprowadzenie dodatkowych hipotez uzgadniających teorię z doświadczen­iem (hipotezy ad hoc). 2. Wprowadzenie zmian w definicjach ostensywnych. 3. Poddanie w wątpliwość bądź fachowości eksperymentatora, bądź teoretyka interpretującego wynik doświadczenia. 4. Inne (znaczy to, że wykaz nie jest kompletny). Ponieważ jedynie przez rozpoznanie metod stosowanych w teorii można stwierdzić, czy jest on systemem empirycznym w rozumieniu Poppera (a nie systemem konwencjonalistycznym), autor Logikipo­daje metodologiczne warunki, przy których dopuszcza wprowadzenie (lecz nie jako wybiegów) wymienionych wyżej strategii w życie. Ogólna zasada powiada, że konwencjonalistycznych metod unikać należy tylko wtedy, gdy po ich zastosowa­niu dany system nie posiada wyższego stopnia falsyfikowalności. Odnosi się to z pewnością do 1 oraz 2. Jeśli idzie o punkty 3 oraz 4, stanowisko Poppera nie jest jasne. Doradza, jak zwykle, aby zawsze zachowywać postawę krytyczną.

 Por. W.V.O. Quine, „On Popper's Negative Methodology”, w: Schilpp (ed.), The Philosophy of Karl Popper, w: P.A. Schilpp (ed.), The Philosophy of Karl Popper, The Library of Living Philosophers, Vol. 14, Open Court, La Salle, Illinois 1974, s. 218-220.

Teoria T jest w sprzeczności ze zdaniem bazowym p, gdy z T można wyprowadzić nie-p.

 Tzn. zdarzenie może zostać zarejestrowane przez dowolnego obserwatora, o ile spełnia on pewne warunki. Ponadto obserwacje dokonane za pomocą jednych zmysłów powinny być wykonalne za pośrednictwem innych. Popper zastrzega, że nie ma zamiaru definiować samego „zdarzenia obserwowalnego” — w razie potrzeby posłuży się wskazaniem.

 Przez „zajście” Popper rozumie klasę zdań równoważnych, opisujących ten sam fakt (lub „możliwy” fakt). Zdanie (zdania) bazowe reprezentuje zajście. Przez „zdarzenie” zaś: „oznaczenie tego, co w zajściu jest typowe i uni­wersalne”.

Por. Popper, Logika…, s. 42.

 Por. K. Kilian, „K.R. Poppera koncepcja twierdzeń bazowych”, w: K. Jodkowski (red.), Teoretyczny charakter wiedzy a relatywizm, RRR 17, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1995, s. 117-187.

Popper, Logika…, s. 90.

 Popper ostrzega, iż między konwencjonalizmem a jego teorią za­chodzą wielce istotne różnice. Na zasadzie umowy konwencjonaliści przyjmują zdania uniwersalne, on — jednostkowe. Konwencjonalistycz­ne kryterium doboru zdań uniwersalnych oparte jest na postulacie prostoty — Popper w tym miejscu rozważa surowość testu, jakiemu zosta­ła poddana teoria. Konwencjonalizm Poppera określa się jako „rewolucyjny”.

Patrz niżej, s. 12.

Popper, Logika…, s. 66.

 Por. Z. Zawirski, „Uwagi o metodzie nauk przyrodniczych”, Przegląd Filozoficzny, 44 (1948), s. 315-318.

 Potencjalnym falsyfikatorem Popper nazywa takie zdanie bazowe, które reprezentuje zdarzenia zakazywane przez teorię.

 Popper: „Moje badanie treści teorii (lub jakichkolwiek innych zdań) oparte było na prostej i oczywistej idei; informatywna zawartość koniunkcji a∧b dowolnych dwóch zdań a i b jest zawsze większa — lub przynajmniej równa — niż zawartość któregoś ze składników.” I dalej: „Oczywiste staje się, że prawdopodo­bieństwo a∧b (lub — co na jedno wychodzi — prawdopodobieństwo, że a∧b okaże się prawdziwe) jest mniejsze, niż każdego ze zdań składowych. Oznaczając treść zdania a przez Ct(a) i treść koniunkcji a∧b przez Ct(ab) otrzymamy

(1) Ct(a) ≤ Ct(ab) ≥ Ct(b).

To ukazuje różnicę z odpowiednim prawem rachunku prawdopodobieństwa,

(2) p(a) ≥ p(ab) ≤ p(b),

w którym znaki nierówności są zwrócone przeciwnie, niż w (1).” (K.R. Popper, Conjectures and Refutations: The Growth of Scientific Knowledge, Routledge and Kegan Paul, London 1963, s. 215-250; por. też jego Logika…, s. 292.) Szczególnie dotkliwa krytyka koncepcji truthlikeness znajduje się w artykułach: P. Tichy, „On Popper's Definition of Verisimlitude”, The British Journal for the Philosophy of Science, 25 (1974), s. 155-160; J. Harris, „Popper's Definition of Verisimilitude”, Brit. J. Phil. Sci., 25 (1974), s. 160-166; D. Miller, „Popper's Qualitative Theory of Verisimilitude”, Brit. J. Phil. Sci., 25 (1974), s. 166-188; do tego grona wypada dołączyć P. Feyerabenda (teza o niewspółmierności). Por. też Jodkowski, Wspólnoty…, s. 83-84.

Por. Popper, Conjectures…, s. 217.

Por. Popper, Logika…, s. 102.

Popper, Logika…, s. 97-98.

Por. Popper, Logika…, s. 108.

Popper, Logika…, s. 101.

Zestawienia dokonano na podstawie: Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 3-169.

 Por. M.B. Hesse, „Positivism and the Logic of Scientific Theories”, w: P. Achinstein and S.F. Barker (eds.), The Legacy of Logical Positivism, The Johns Hopkins Press, Baltimore 1969, s. 96-97.

Jeśli tak, to teoria jest „falsyfikowalna”, gdy koliduje z inną teorią.

 Zdaniem Neuratha Popper popełnia błąd „pseudoracjonalizmu” (por. np. O. Neurath, Pseudorationalismus der Falsifikation, Erkenntnis, Bd. V (1935), s. 353-365; przedruk [w:] O. Neurath, Gesammelte philosophische und methodologische Schriften, Bd. 2, H*lder-Pichler-Tempsky, Vienna 1981, s. 635-644; przekład ang.: „Pseudorationalism of Falsification”, [w:] Philosophical Papers 1913-1946, Vienna Circle Collection, Vol. 16, D. Reidel Publishing Company, Dordrecht — Boston — Lancaster 1983, s. 121-131; tł. polskie: „Pseudoracjonalizm falsyfikacji”, [w:] A. Koterski (red.), Spór o zdania protokolarne, w przygotowaniu); zaś zdaniem Reichenbacha, błąd „racjonalizmu” (por. np. H. Reichenbach, „Induction and Probability. Remarks on Karl Popper's The Logic of Scientific Discovery”, Selected Writings, 1909-1953, Vol. II, Vienna Circle Collection, Vol. 4, D. Reidel Publishing Company, Dordrecht — Boston 1978, s. 372-387 (oryg. Über Induktion und Wahrscheinlichkeit. Bemerkungen zu Karl Poppers „Logik der Forschung”, Erkenntnis, Bd. V (1935), s. 267-284)); patrz też uwagi Reichenbacha („Bemerkung”), zamieszczone po liście Poppera do wydawcy (Erkenntnis, Bd. III (1932/33), s. 427-428).

 „1.A0&1” oznacza, że jest to zarzut pierwszy (1.), odnoszący się do PopperaA (A), ale tak Poppera0 (0), jak i (&) Poppera1 (1).

Por. Popper, Logika…, s. 28-29.

 Jako przykład służyć mogą sprawozdania z eksperymentów, w których „dokonano” zimnej fuzji.

 Por. np. G. Maxwell, „Corroboration without Demarcation”, w: Schilpp (ed.), The Philosophy of Karl Popper, s. 292-321.

 J. Kotarbińska, „Kontrowersja: dedukcjonizm — indukcjonizm”, Studia Filozoficzne 1 (22), 1961, s. 29.

 A.J. Ayer, „Verification and Experience”, w: A.J. Ayer (ed.), Logical Positivism, The Free Press, New York 1959, s. 235-236.

Ayer, Verification…, s. 236.

Por. Popper, Logika…, np. s. 53.

 Nic nie zmieniłoby się nawet wtedy, gdyby w nauce funkcjonowały zdania zupełnie niezależne od jakiejkolwiek teorii. Żaden eksperyment nie dowiedzie żadnego zdania, albowiem-powtórzmy za Popperem1 (Logika…, s. 42) — zdania udowadniają tylko zdania.

 Czyli o założenie, że na przebieg doświadczenia nie mają istotnego wpływu nieznane nam czynniki. Dopiero wtedy teoria zakazuje, tak jak życzył sobie Popper.

 P. Feyerabend,Jak być dobrym empirystą? Wezwanie do tolerancji w kwestiach epistemologicz­nych”, w: tenże, Jak być dobrym empirystą, tł. K. Zamiara, PWN, Warszawa 1979, s. 27.

 Por. C.G. Hempel, Podstawy nauk przyrodniczych, tł. B. Stanosz, Problemy i Metody Techniki, Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa 1968, s. 46.

Por. Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 43.

 Istnieje wiele innych przykładów niezgodności falsyfikacjonizmu Poppera Dogmatycznego i Poppera Naiwnego z historią nauki; dla Poppera jest wielce kłopotliwym faktem, że nawet wzorce naukowości — m.in. teoria Newtona czy Einsteina — były falsyfikowane już w momencie ich opublikowania. Por. np. A. Chalmers, Czym jest to, co zwiemy nauką, tł. A. Chmielewski, Wydawnictwo Siedmiogród, Warszawa 1993, s. 95-97 (rozdz. Historyczna nieadekwatność falsyfikacjonizmu); Lakatos, „Nauka i pseudonauka”, s. 352-362; Kuhn, „Logika odkrycia naukowego…, s. 370-405.

 Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 21; por. A.J. Ayer, Filozofia w XX wieku, tł. T. Baszniak, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997, s. 168 (lub Philosophy of Twentieth Century, Random House, New York 1982, s. 132).

 W.V.O. Quine, Granice wiedzy i inne eseje, tł. B. Stanosz, Biblioteka Myśli Współczesmej, PIW, Warszawa 1986, passim (w szczególności: „Natura wiedzy przyrodniczej”, „Przedmioty postulowane a rzeczywistość” i „Epistemologia znaturalizo­wana"), oraz W.V.O. Quine, „Dwa dogmaty empiryzmu”, w: tenże, Z punktu widzenia logiki, tł. B. Stanosz, PWN, War­szawa 1969, s. 65-70.

Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 13.

Por. Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 14-18.

Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 18.

Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 13-14.

 Chwilowo przyjmijmy, że skoro metodologia Poppera jest normatywna, to może on co najwyżej jedynie ubolewać, iż w pewni uczeni, w pewnych okresach czasu zachowywali (resp. zachowują się) się nieracjonalnie. Por. Lakatos, „Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia”, Colloquia Communia, nr 3-4 (32-33) 1987, s. 57-70, zamieszczoną też w: Lakatos, Pisma…, s. 328-351, a także artykuł W. Sadego, O trzech sensach, w jakich metodologia Lakatosa jest metodologią normatywną (w tym samym numerze Colloquiorum Communium, s. 33-56).

Por. wyżej, przyp. 20.

 Oczywiście należy pamiętać, że nie są to zdania zupełnie dowolne. Lakatos przypomina, iż warunkiem koniecznym przyjęcia danego zdania jest istnienie „(…) *odpowiednich technik* takich, że każdy, kto je opanował, będzie mógł zadecydować, czy zdanie jest *akceptowalne*”. (Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 28.)

 Ustala się pewien próg odchyleń, po którego przekroczeniu teoria stochastyczna może zostać uznana za sfalsyfikowaną. Por. Popper, Logika…, rozdz. VIII, pt. „Prawdopodobieństwo”, paragrafy 66-69, a zwłaszcza s. 166 i 210. Por. też: Hempel, Podstawy nauk…, s. 96-98.

Wiąże się z tym poważny problem; patrz 8.A1, s. 17.

„Syntaktycznie metafizyczne”, tzn. nie posiadające potencjal­nych falsyfikatorów.

Bartley, „Theories of Demarcation…”, s. 40-64.

Por. Popper, Logika…, s. 40-41.

 Bartley powołuje się na artykuł J. Agassiego: „The Nature of Scientific Problems and their Roots in Metaphysics”, w: M. Bunge (ed.), The Critical Approach to Science and Philosophy, The Free Press, New York 1964, s. 197.

Feyerabend, Jak być…, s. 25 i nn., oraz s. 55.

 J. Giedymin, „Empiricism, Refutability, Rationality”, w: Lakatos and Musgrave (eds.), Problems…, s. 67-78.

 A.E. Musgrave, „On a Demarcation Dispute”, w: Lakatos and Musgrave (eds.), Problems…, s. 78-88.

W.W. Bartley, Reply, w: Lakatos and Musgrave (eds.), Problems…, s. 102-119.

 Weryfikacjonistyczne kryterium demarkacji można otrzymać poprzez odpowiednią interpretację z zasady weryfikacji.

 Por. Popper, Logika…, s. 48. Widnieje tam zdanie: „Lecz tego, co ja nazywam *metodologią* nie można traktować jako nauki empirycznej.” Fragment ten nakazuje dłuższy namysł przed zapytaniem o falsyfikowalność falsyfikacjonistycznego kryterium demarkacji.

 Lakatos, Popper o demarkacji…, s. 247-250 (rozdz. pt. „Quasi-polanyi'owska „falsyfikacja” kryterium demarkacji Poppera”). Patrz też jego „Historia nauki…”, s. 206-211 (rozdz. pt. „Falsyfikacjonizm jako metakryterium: historia „falsyfikuje” falsyfikacjonizm (i wszelkie inne metodologie)”).

Lakatos, „Popper o demarkacji…”, s. 245.

 Ostatni przykład pochodzi z: Popper, Logika…, s. 157. Carnap jest zdania, że Popperowskie kryterium jest za wąskie. Na przykład zdania fizyki, mówiące o prędkości, przyspieszeniu, a także te zawierające stałe fizyczne mają taką oto formę F: (x)(∃y)(..x..y..). Odrzucenie zdania o formie F wymaga weryfikacji jego negacji NF: (∃x)(y)~(..x..y..). W tym celu niezbędne będzie wskazanie indywiduum a spełniającego formę zdaniową NF, co równoznaczne jest z wykazaniem, że (y)~(..a..y..). Ale przecież jest to zdanie uniwersalne, którego nie da się zweryfikować. (R. Carnap, „Philosopher Replies”, w: P.A. Schilpp (ed.), The Philosophy of Rudolf Carnap, The Library of Living Philosophers, Vol. 11, Open Court, La Salle, Illinois, Cambridge University Press 1963, s. 879; por. też Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 159.)

 Kotarbińska, „Kontrowersja…”, s. 27.

 Por. Popper, Logika…, s. 61-62, jak i jego Conjectures…, s. 195-196 oraz 257- 258. Jodkowski jest zdania, że „Obronę tę można rozszerzyć na zdania typu *all-some*”. (por. jego Wspólnoty…, s. 57, przyp. 18).

 J.O. Wisdom, „Refutation by Observation and Refutation by Theory”, w: Lakatos and Musgrave (eds.), Problems…, s. 65-67.

Por. H. Mehlberg, „Positivisme et science”, Studia Philosophica, III (1939-1946), s. 257.

Laudan, „The Demise…”, s. 121.

 A.J. Ayer, Editor's Introduction, w: Ayer (ed.), Logical Positivism, s. 14.

 J.W.N. Watkins, Nauka a sceptycyzm, tł. Ewa i Andrzej Chmieleccy, PWN, Warszawa 1989, s. 97-98. Por. wyżej, s. 9.

 Hempel, Podstawy nauk…, s. 49.

 Hempel, Podstawy nauk…, s. 51.

 Por. Hempel, Podstawy nauk…, s. 58-60.

 Hempel podaje znane dotąd określenia „prostej” teorii, a następnie odrzuca je. (Por. Por. Hempel, Podstawy nauk…, s. 65.

 Por. Hempel, Podstawy nauk…, s. 138.

 Por. Hempel, Podstawy nauk…, s. 62.

 Por. Hempel, Podstawy nauk…, s. 112.

 Popper, Logika…, s. 102.

 Popper, Logika…, s. 103.

 Spełnienie jedynie pierwszego warunku jest niewystarczające; przepowiednie magów mogą bowiem zawierać opis nieznanych faktów, lecz nie jest to jeszcze powód do traktowania ich poważnie; por. Lakatos, „Falsyfikacja…”, passim, w szczególności paragraf pt. Naiwny falsyfikacjonizm metodologiczny a falsyfikacjonizm wyrafino­wany. Postępowe i degenerujące się przesunięcia problemowe, s. 44-71. Popper: „Udane przewidywania — choć oczywiście nie stanowią wystarczającego warunku prawdziwości teorii, są przynajmniej warunkiem koniecznym prawdziwości niezależnie testowalnej teorii”. (Popper, Conjectures…, s. 246.) Por. też: Hempel, Podstawy nauk…, s. 33.

 Można ten fakt podkreślić. Spotyka się czasami wypowiedzi, które „dokładają” falsyfikacjonistom, albowiem ci nie dostrzegają roli weryfikacji (potwierdzenia) w nauce. Zarzut taki jest chybiony już w przypadku Poppera2, nie mówiąc o Lakatosu.

 Por. Popper, Conjectures…, s. 240-246. Popper podaje tu trzy wymagania, jakie musi spełnić nowa teoria. Po pierwsze: musi się wywodzić z hipotezy prostej, silnej i łączącej to, co nie było dotąd kojarzone (fakty, przedmioty). Popper nazywa to wymaganiem prostoty. Po drugie: nowa teoria powinna być niezależnie sprawdzalna, tzn. przewidywać nie znane zjawiska. Po trzecie: nowa teoria musi pomyślnie przejść niektóre z niezależnych testów (dobra teoria nie powinna być szybko sfalsyfikowana). Ostatni warunek jest bardzo ważny; bez niego dzięki strategiom ad hoc można zadośćuczynić drugiemu wymogowi i wprowadzić dzikie fantazje do nauki. Por. Hempel, Podstawy nauk…, s. 58-60 i 63-70.

Przede wszystkim zmodyfikowana seria musi być teoretycznie postępowa.

 Warunku tego nie są w stanie spełnić teorie wewnętrznie sprzeczne — mają one maksymalny stopień falsyfikowalności. Takie teorie są nieakceptowalne. Watkins (por. Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 76-79) poczynił interesującą uwagę na ten temat. Jego zdaniem, Lakatos, omawiając metodologię Poppera2, utożsamił — wbrew intencjom Poppera — akceptację teorii (tj. stwierdzenie, która z wybieranych teorii jest najlepsza) z decyzją o podjęciu/porzuceniu pracy nad daną teorią. Teorie sprzeczne są oczywiście nieakceptowalne (o czym może decydować metodolog), jednak nie znaczy to, że trzeba je bezwzględnie porzucić (o czym może decydować tylko naukowiec). Watkins powołuje się tu na swego Mistrza: „Zaobserwowawszy prawidłowo, że sprzeczności … są wybitnie płodną i naprawdę napędową siłą każdego procesu myślowego, dialektycy błędnie konkludują, że nie ma żadnej potrzeby unikania owych płodnych sprzeczności” (Popper, Conjectures…, s. 316, cyt. za: Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 78). Popper powiada, że tylko sprzeczności zmuszają nas do krytycyzmu i dzięki nim możliwy jest postęp — zmuszają bowiem do pracy nad ich usuwaniem. Zatem nie można, utrzymuje Watkins, przypisać Popperowi twierdzenia, że praca nad teorią sprzeczną musi być irracjonalna. Por. Lakatos, „Popper o demarkacji…”, s. 249.

 „Wprowadzenie hipotezy pomocniczej należy zawsze traktować jako próbę skonstruowania nowego systemu, a ów nowy system należy zawsze oceniać ze względu na to, czy — gdyby został przyjęty — stanowiłby rzeczywisty postęp w naszej wiedzy o świecie.” (Popper, Logika…, s. 71.)

Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 50. Por. też przyp. 113, tamże.

 Teoria, która nie spełnia akceptowalności1 jest typu ad hoc1, teoria nie spełniające warunku akceptowalności2 — typu ad hoc2. Natomiast teoria, która co prawda nie jest, ani ad hoc1, ani ad hoc2, ale nie stanowi części heurystyki pozytywnej, jest typu ad hoc3 (mogą to być teorie, które są akceptowalne w obu sensach jedynie dzięki „zagmatwaniu”). Por. Lakatos, „Popper o demarkacji…”, s. 235-284; Hempel, Podstawy nauk…, s. 47-49.

Por. Popper, Conjectures…, s. 246: „Po obaleniu nowej teorii (…) nie mamy żadnych powodów by porzucić na jej korzyść starą * nawet jeśli stara teoria nie w pełni nas zadawala”. Tamże: „We wszystkich (…) przypadkach potrzebujemy nowej teorii ażeby znaleźć miejsce, w którym stara okazała się nieodpowiednia.”

Częściowo odpowiada tym na zarzut Bartley'a.

Patrz wyżej, s. 15.

Popper, Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna, tł. A. Chmielewski, BWF, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 1992, paragrafy 1-7.

Popper, Wiedza…, s. 11.

Popper, Wiedza…, s. 12.

Popper, Wiedza…, s. 12-13.

Popper, Wiedza…, s. 16.

Popper, Wiedza…, s. 17.

Popper, Wiedza…, s. 43.

 Dokładnie: „(…) there is a second logical problem, L2, which is a generalization of L1. It is obtained from L1 merely by replacing the words `is true' by the words `is true or that it is false' (…).” Popper, Objective Knowledge. An Evolutionary Approach, Oxford University Press, Oxford, 1974, s. 7.

 W sprawie rozwiązywania tego problemu przez Poppera patrz też: A. Levison, „Popper, Hume and the Traditional Problem of Induction”, w: Schilpp (ed.), The Philosophy of Karl Popper, s. 322-331.

Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 59-60.

 Ogranicza także — przyznając, iż nie jest w stanie z nich zrezyg­nować — składniki konwencjona­listyczne wniesione razem z decyzją drugiego i trzeciego typu (wyznaczenie zbioru zdań bazowych nie jest ostateczne — dopuszcza się „procedurę apelacyjną”).

Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 62.

Por. Popper, Conjectures…, s. 257-258.

 W rzeczywistości Popper potraktował artykuł Bartley'a jako osobistą zniewagę. Odpowiedź, jakiej udzielił swemu uczniowi (K.R. Popper, „Remarks on the Problems of Demarcation and of Rationality”, w: Lakatos and Musgrave (eds.), Problems…, s. 88-102) utrzymana jest w gorzkim tonie i zdominowana przez uwagi, które trudno uznać za merytoryczne. Zarzut Bartley'a określa jako niewiele wartą — bowiem opartą na dezinterpretacji — krytykę. Z kolei reakcja Poppera spowodowała niespotykanie cierpką replikę Bartley'a (W.W. Bartley, „Reply to Karl R. Popper”, w: Lakatos and Musgrave (eds.), Problems…, s. 113-119).

 J.W.N. Watkins, „Influential and Confirmable Metaphysics”, Mind 1958, 67, s. 344-365 (wg: Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 160; por. też: Lakatos, „Popper o demarkacji…”, s. 251, przyp. 43).

 J. Agassi, „The Nature of Scientific Problems and their Roots in Metaphysics”, w: M. Bunge (ed.), The Critical Approach to Science and Philosophy, The Free Press, New York 1964, s. 189-211 (wg: Lakatos, „Falsyfikacja…”, s. 160; por. też: Lakatos, „Popper o demarkacji…”, s. 251, przyp. 43).

Por. np.: Popper, Conjectures…, s. 184-201.

Por. wyżej, s. 19.

 Por. np. Lakatos, „Popper o demarkacji…”, s. 251. Hempel zauważa, że stwierdzenie, czy hipoteza ad hoc jest niedopuszczalnym wybiegiem, czy pomysłową modyfikacją, jest możliwe dopiero z perspektywy czasu; por. Hempel, Podstawy nauk…, s. 49.

Por. wyżej s. 19.

 Lakatos, „Popper o demarkacji…”, s. 256. Patrz też jego „Historia nauki…”, s. 222.

Patrz wyżej, s. 19.

Por. Popper, Wiedza…, s. 76.

Por. Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 94.

T.S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, tł. S. Amsterdamski, PWN, Warszawa 1968, s. 12.

Kuhn, Logika odkrycia naukowego…, s. 376.

 „Każda wewnętrzna historiografia ma swe charakterystyczne, zwycięskie przykłady (…).” (Lakatos, „Historia nauki…”, s. 174.)

 Popper: „(…) w chwili, gdy Kopernik stworzył swój system, astronomia Ptolemeusza nie była odrzucona” (Popper, Conjectures…, s. 246). W takich przypadkach, mówi Popper, decydującą rolę odgrywają eksperymenty rozstrzygające. Należy wyprowadzić z T' przewidywania nie dające się wywieść z T, a następnie skonfrontować je z doświadczeniem.

Nie ma nic mniej bezpłodnego, jak „robienie czegoś nowego za wszelką cenę” — takiego zdania byli autorzy najważniejszych rewolucji w nauce XX wieku: Planck, Heisenberg, Bohr i Einstein.

Por. A. Motycka, Relatywistyczna wizja nauki, Ossolineum, Warszawa 1980.

 „A więc to, co jest naukowe, określa tradycja rozwiązywania łamigłówek, czyli nauka instytucjonalna (…)”. Motycka, Relatywistyczna wizja…, s. 16.

 Por. Kuhn, Logika odkrycia naukowego…, gdzie Kuhn doskonale wskazuje wady falsyfikacjonistycznego kryterium na przykładzie astrologii. Por. także: Kuhn, Struktura…, s. 160-163. Por. też: Popper, Logika…, s. 47.

 Podobieństwo staje się wręcz uderzające, jeśli przyjrzeć się koncepcjom Poppera2 i późniejszego Kuhna. W pewnym sensie, wyrazem tego jest koncepcja Lakatosa. (Różnice uwidoczniają się przy porównywaniu Kuhna i PopperaA.) Dokładne porównanie Kuhna i Poppera nie mieści się, niestety, w ramach tej pracy.

 Wypada więc uznać to podobieństwo za przypadkowe. Z punktu widzenia Kuhna, popperowskie eliminacje teorii pseudonaukowych są nieprawomocne lub nieadekwatne historycznie. Jeśli tak, to owym podobieństwem nie można posługiwać się przy porównywaniu koncepcji Kuhna i Poppera.

 Por. Kuhn, Struktura…, s. 159-175 (rozdz. „Skutki rewolucji”).

 T.S. Kuhn, Obiektywność, sądy wartościujące i wybór teorii, w: tenże, Dwa bieguny, s. 440-466.

 Kuhn pisze (Obiektywność…), że nie są to wszystkie cechy dobrej teorii. Nie pozwalają też bezpośrednio na wybór teorii: wymienione oraz inne stanowią dopiero podstawę wyboru. Należy zażądać od teorii spełnienia niektórych ze znanych warunków, bowiem uwzględnienie wszystkich może doprowadzić do sprzeczności.

Patrz niżej, s. 19.

 T. Kuhn, „Reflections on my Critics”, w: I. Lakatos and A. Musgrave (eds.), Criticism and the Growth of Knowledge, Cambridge University Press, Cambridge 1974, s. 245-246.

 Tutaj Kuhn mówi, że „Oczywiście, warunki te są równoznaczne z opisem dobrej naukowej teorii” (Kuhn, „Reflections….”, w: Lakatos and Musgrave (eds.), Criticism…, s. 246). Takie postawienie sprawy przez Kuhna może przynajmniej zaskoczyć — por. np. jego Struktura…, s. 161-163.

Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 98-101.

Patrz wyżej, s. 19.

Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 100.

D. Miller, „The Accuracy of Predictions”, Synthese, 30, 1975, s. 159-191 (wg: Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 100).

 Interesujące, że zdaniem Lakatosa podział na twardy rdzeń i heurystykę pozytywną jest kwestią umowy. Twardy rdzeń nie musi być nawet chronologicznie wcześniejszy od heurystyki pozytywnej.

 I. Lakatos i E.G. Zahar, „Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?”, w: Lakatos, Pisma…, s. 305.

 Oczywiste jest, iż pożądane są programy konkurencyjne; między innymi w imię tolerancji metodologicznej zaleca się pracę nad wieloma seriami teorii — nigdy bowiem nie można ani przewidzieć, czy słaby dotychczas konkurent nie pokona dominującego obecnie rywala, ani nawet ostatecznie orzec o dalszej bezużyteczności jakiegoś programu.

Por. zarzut 4.A0&1, s. 13.

 Jak zauważa Lakatos, takie postawienie sprawy wywołałoby oburzenie PopperaA, lecz nie PopperaB — por. np. Pop­per, Logika…, s. 38.

 Polemikę z Lakatosem przeprowadził N. Tomason, „Could Lakatos, even with Zahar's Criterion for Novel Facts, evaluate the Copernican Research Programme?”, The British Journal for the Philosophy of Science, 43 (1992), s. 161-200.

 Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 80-81. Stąd pochodzą wszystkie cytaty zawarte w punkcie 1.L, o ile nie zaznaczono inaczej.

Por. wyżej, s. 19.

Nauka a sceptycyzm Watkinsa ukazała się (1984) już po śmierci Lakatosa (1974). Oczywiście 1.L — w takiej czy innej formie — stawiano też Lakatosowi za życia.

Lakatos, „Historia nauki…”, s. 196.

Watkins, Nauka a sceptycyzm, s. 81.

Por. P.K. Feyerabend, „Ku pocieszeniu specjalisty”, w: tenże, Jak być…, s. 222 i nn.

Laudan, „The Demise…”, s. 124.

33

3

Artur Koterski, Falsyfikacjonistyczne kryterium demarkacji: Popper i Lakatos

33

5

8

Artur Koterski, Falsyfikacjonistyczne kryterium demarkacji: Popper i Lakatos

p

r

q

s



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
FALSYFIKOWALNOŚĆ JAKO KRYTERIUM NAUKOWOŚCI TEORII, FILOZOFIA, -nauki
ukł kostny KD
prezentacja Filozofia7 Fil nowozyt a
KIERUNKI FILOZOFICZNE
4 G é wne kierunki pyta ä filozoficznych
Wprowadzenie do filozofii
Filozofia polityki 3
Antropologia Filozoficzna wykład I
prezentacja Filozofia9 Fil nowozyt c
Filozofia5 Arystoteles
7 Filozofia chrześciajnska
Filozofia W10 Etyka Zagadnienie norm lepsza wersja2 0bezKanta
20 H16 POST TRANSFUSION COMPLICATIONS KD 1st part PL
Filozofia Cwiczenia
Filozofia 4bb
falsyfikacjonizm Popper i Lakatos

więcej podobnych podstron