wykłady - Blok. , Teoria polityki


TEORIA POLITYKI

prof. Zbigniew Blok

Teoria jest ważna w każdej nauce i się ją docenia. Jej brak obniża rangę nauki. Są różne stanowiska - od niedoceniania do przeceniania teorii. Jaka jest teoria w naukach politologicznych? Teoria polityki pozwala zdefiniować problem do zbadania i proces badawczy. Sformułowanie problemu badawczego jest ogromnie ważne. Źle sformułowany problem badawczy jest nie do naprawienia.

Teoria polityki dokonuje też analizy źródeł. Politolog ma szczególnie trudną sytuację w stosunku do innych naukowców, bo źródła (statuty, programy partii) są nastawione na pozyskanie wyborców, na to żeby nie zrazić własnych członków i tych, których można pozyskać. Już dokumenty są więc wypaczone i politolog musi to brać pod uwagę.

Należy zrobić selekcję dokumentów, podzielić je na bardziej i mniej wiarygodne. To badacz ma rządzić źródłami, a nie źródła badaczem. Trzeba wyrobić sobie krytyczne podejście do źródeł, do każdego dokumentu.

Teoria polityki wypracowuje też pojęcia, kategorie teoretyczne, tworzy język, siatkę kategorialną. Tworzy pojęcia, które w badaniach szczegółowych mają znaczenie. Potem mówiąc „rewolucja”, „ewolucja”, „transformacja” lub „wielka zmiana” sugerujemy pewne pojęcia i określenie ich. Teoria polityki definiuje przedmiot badań.

Mityczny czy realny wymiar teorii polityki?

Polityka jest podatna na mity. Mity zawierają i propagują różne wizje przyszłości. Lansują pewne koncepcje dobra, sprawiedliwości społecznej, równości, wolności, itd. Można powiedzieć, że mity są nośnikami wartości społecznych (np. mit o Janosiku propaguje pewne wartości - altruizm). Mity kreują tożsamość jednostki i wspólnoty, stanowią ilustrację ważnych więzi interesów, patriotyzmu. Jako takie stają się elementami ideologii i doktryn politycznych. Mity są elementem sprawczym wielkich przemian - wszystkie głębokie zmiany społeczne (rewolucja francuska, zjednoczenie Niemiec, Włoch) byłyby nie do pomyślenia bez wystąpienia określonych mitów, które ukierunkowują działania ludzkie. Mity oddziaływają na czas teraźniejszy, są konstrukcją przyszłości specyficznym programem działania, zawierają i odzwierciedlają dążenia ruchów, są narzędziem walki, uzbrajają grupę, partię. Mity pełnią wielką rolę w kreowaniu ruchów społeczno-politycznych, są ruchotwórcze. Stąd rola mitów w kreowaniu zachowań jest nie do zastąpienia. Niektórzy teoretycy, np. Robert Johnson, definiują ruch społeczny jako stan umysłu, wspólny dla jakiejś grupy ludzi, wspólne poczucie identyfikacji społecznej, które umożliwiają im wspólne działania w ruchu, nawet gdy nie mogą się oni ze sobą komunikować.

Polityka jest bardzo emocjonalna, a nawet irracjonalna. Wiele definicji polityki bazuje na pojęciu konfliktu. Konfliktogenny charakter działalności politycznej jest powszechnie akceptowany. Polityka jest nastawiona na rozwiązywanie konfliktów, bo gdyby tego nie robiła, społeczeństwo by się rozpadło. A skoro tak, to polityka nie może kierować się racjonalnością, szczególnie racjonalnością instrumentalną, w sposób rygorystyczny, bo jest ona ze swej istoty nastawiona na godzenie i rozwiązywanie sprzecznych interesów i celów, na integrowaniu ciągle niejednorodnego społeczeństwa. Konflikty są więc immanentną cechą każdego społeczeństwa. Polityka musi kreować autorytety, idealizować władzę, personifikować instytucje polityczne, np. partie. Musi też kształtować świadomość społeczną, lansować pewne idee, kształtować postawy. W tej sferze polityka nabiera mitycznego charakteru. Nie może rezygnować z mitów, rytuałów i symboli.

Na czym polega racjonalność? Na racjonalnym wykorzystaniu tych mitów i innych irracjonalnych elementów dla realizacji własnych celów. Odwrotne proporcje zachodzą w uzasadnianiu tych celów. Tutaj politycy zabiegają wręcz o to, aby uzasadnienie ich działalności było racjonalne, naukowe, a przynajmniej aby stwarzało pozór racjonalności. Zapotrzebowanie polityki na naukowe uzasadnianie jest duże, chodzi głównie o autorytety naukowe (żeby widać było naukowca, znawcę danego tematu, nawet jeśli on nic nie mówi lub mówi coś, co potem wyrywa się z kontekstu). Pozór naukowości w uzasadnianiu polityki polega na różnych zabiegach, np. na nadawaniu uzasadnieniom formy komunikatu naukowego. Tak, aby lansowane treści i wersje wydawały się naturalne i logiczne. Taką metodą jest też lansowanie wersji popularno-naukowych (czyli ani popularnych, ani naukowych). Także relatywizowanie treści. Wszystkie te pozory naukowości są z natury rzeczy mitogenne i są źródłem mitów.

Polityka bywa też sprowadzana do procesu podejmowania decyzji. Przy szerokiej interpretacji tego co polityczne decyzje polityczne obejmują wszystkie decyzje kolektywne powstające w warunkach konfliktu i kooperacji.

Podatność politycznych procesów decyzyjnych na mitologizację jest duża z kilku powodów:

  1. Procesy decyzyjne są długie, wydłużone i wielofazowe - np. ustawa uchwalana w skomplikowanym procesie, a potem nie można ustalić, kto dodał dwa lub trzy słowa (np. lub czasopisma), trudno jest więc przypisać komuś jednoznacznie podjęcie danej decyzji.

  2. W procesie podejmowania decyzji politycznych uczestniczy wiele osób, wiele instytucji, organizacji, itp. - trudno więc przypisać każdemu z nich faktyczną jego rolę w podjęciu danej decyzji. Ostateczny kształt decyzji nie może być zwykle przypisany do żadnego z decydentów.

  3. Decyzje polityczne odnoszą się zwykle do interesów poszczególnych grup społecznych, władzy politycznej, do interesów ogółu i poszczególnych jednostek. Uczestnictwo w podejmowaniu decyzji wydaje się konieczną drogą do zaspokojenia własnych interesów. Stąd na bazie procesu formowania polityki wyrastają różne grupy jawnych lub ukrytych decydentów. Wyróżniamy grupy wpływu, nacisku, interesu. Najskuteczniejszym sposobem zabezpieczenia własnego interesu jest możliwość stanowienia prawa, które jest przedmiotem przetargu, zawierania kompromisów, ale rola poszczególnych grup i decydentów nigdy nie jest jednakowa.

  4. Niejasność i nieprecyzyjność procesów decyzyjnych. Nie wiadomo, gdzie dana decyzja była podejmowana i jak się rodziła. Ta niejasność i nieprecyzyjność jest też mitogenna. Im bardziej proces decyzyjny jest długi i nieformalny, tym bardziej sprzyja to powstawaniu mitów.

  5. Instrumentalno-realizacyjny wymiar polityki. Polityka pojmowana jest jako sfera realizacji celów przy pomocy swoistego instrumentarium. Podstawowymi instrumentami są: przymus, przemoc, perswazja, manipulacja, autorytet. Politykę można realizować też przy pomocy potencjalizacji (jest to wcześniejsze demonstracyjne pokazywanie własnej siły, czyli np. manewry amerykańskich okrętów w Zatoce Perskiej przed lub w czasie wojny w tym regionie, albo też wzajemne pokazanie sobie mięśni przez chłopców zamierzających się bić).

Mity są ważnym komponentem zarówno perswazji, jak i manipulacji politycznej. Polityka jest wyjątkowo uwikłana w mity i mityczne myślenie. Przedmiot badań politologii jest z natury rzeczy mitogenny, bardziej niż inne przedmioty badań. Nie jest też tak, że politologia bada tylko rzeczywistość.

Czynniki mitologizujące politologię:

W myśleniu potocznym nauka jest przeciwstawiana mitowi. Utożsamiana jest z prawdą, z adekwatnym odbiciem rzeczywistości. W myśleniu filozoficznym czy metodologicznym ta opozycja jest już bardzo często podważana. Werner Heisenberg stwierdził: „Z zasadniczego punktu widzenia zupełnie błędny jest zamiar oparcia teorii tylko na wielkościach obserwowanych. W rzeczywistości jest bowiem dokładnie odwrotnie. Dopiero teoria rozstrzyga o tym, co można obserwować.” W literaturze toczą się ważne dysputy na temat relacji między teoriami naukowymi a rzeczywistością. Nie wchodząc w szczegóły warto jednak uświadomić sobie główne płaszczyzny tych sporów:

  1. Stanowisko wobec wartości wiedzy teoretycznej. Są tu dwa skrajne poglądy:

    1. pogląd idealizujący wiedzę naukową

    2. pogląd kwestionujący wiedzę naukową, czyli uznający teorię za bezwartościowe spekulacje

  1. Różnice zachodzące między naukami przyrodniczymi a naukami społecznymi w zakresie możliwości stwarzania teorii adekwatnych do rzeczywistości. Dwa skrajne stanowiska:

    1. Kwestionujące możliwość sformułowania praw uniwersalnych na gruncie nauk społecznych, np. Karl Popper, według którego zjawiska społeczne mają charakter bibliograficzny i stąd można poszukiwać jedynie pewnych trendów, a nie praw, na podstawie których można by wyjaśniać i przewidywać. Max Weber też kwestionował moc wyjaśniania i przewidywania prawd historycznych, a jego typy idealne nie wykraczały poza pewne ramy czasowo-przestrzenne. Z kolei Antoni Biders uznał, że ludzie tworzą historię, ale nie przyznał im pełnego autorstwa w kreowaniu rzeczywistości, bowiem ta jest uzależniona od bardzo wielu różnorodnych czynników, których ludzie nie ustalają.

    2. Kwestionujące wartość teorii sformułowanych przez nauki przyrodnicze. Przykładem jest David Wheeler, według którego świat przyrody jest bardziej skomplikowany niż świat społeczny i stąd jest bardziej nieprzewidywalny. Świat społeczny jest bowiem całkowicie konstruktem człowieka i nie zawiera w sobie nic więcej poza tym, co ludzie sami w niego włożyli. Świat fizyczny został wykreowany niezależnie od ludzi. Jest on nieograniczony i zawiera w sobie tak dużo informacji, które utrudniają proces wyjaśniania i przewidywania. Bowiem laboratorium badacza przyrody nie może być oddzielone od przyrody i stąd mała jest użyteczność teorii wobec obserwowanych zjawisk przyrody.

  1. Ocena poszczególnych stanowisk metodologicznych. Są tu trzy stanowiska:

    1. realizm - zakłada, że możliwe jest mniej lub bardziej uproszczone odbicie rzeczywistości

    2. konstruktywizm - kwestionuje możliwość odbicia rzeczywistości, ale zakłada możliwość uzyskania uproszczonego wyobrażenia, czyli teoria jest specyficznym typem idealnym, który można konkretyzować w procesie badawczym, czyli uzgadniać z zebranym materiałem empirycznym, ale nie z samą rzeczywistością; rzeczywistość jest bowiem bardzo skomplikowana, rozbudowana i niedostępna naszemu badaniu

    3. instrumentalizm - zakłada, że nie można oceniać teorii naukowej w kategoriach prawda/fałsz; pytanie czy teoria jest prawdziwa, czy fałszywa jest pytaniem źle postawionym, nieuprawnionym, bowiem teorie są tylko regułami wnioskowania, intelektualnymi urządzeniami opanowywania i porządkowania danych doświadczalnych

Nie rozstrzygając fundamentalnych podstaw metodologicznych, skoncentrujemy naszą uwagę na warsztacie badawczym politologa po to, aby wskazać na te elementy i te fazy procesu badawczego, które relatywizują wiedzę politologiczną.

Rozpocznijmy od konkluzji wynikającej z przeprowadzonej analizy. Powołajmy się na autorytet prof. Topolskiego, który napisał, że świadomość nie jest wiernym przekaźnikiem treści płynących do niej z zewnątrz. I dlatego pełna przeciwstawność mitów i politologii nie jest możliwa. Jednym z tych procesów, które modyfikują treści trafiające do świadomości jest mitologizacja prawdy i wiedzy, również naukowej, a w szczególności politologicznej. Oznacza to, że wiedza politologiczna jest zawsze w mniejszym lub większym stopniu zmitologizowana, a fabuła mitu politycznego nie jest też całkowicie pozbawiona adekwatnych sądów. Wychodząc z tego ogólnego założenia prof. Topolskiego, postarajmy się to bardziej szczegółowo uzasadnić.

Badania politologiczne w głównej mierze dotyczą świadomości społecznej, świadomości grupowej czy jednostkowej, a tylko w niewielkiej części bezpośrednio rzeczywistości politycznej. Np. kiedy przeprowadza się badania ankietowe, bada się nie zachowania ankietowanych, ale to co oni mówią, opowiadają o swoich zachowaniach, czyli badamy świadomość ankietowanych. Ale nam się wydaje, że przeprowadzamy badanie emocji, a w rzeczywistości jest to badanie tego, co oni nam chcą o swoich emocjach przekazać. Można powiedzieć, że w gruncie rzeczy nie badamy zachowań wprost, lecz badamy zachowania planowane, projektowane, zapamiętane przez jednostkę. Co więcej, czasami badani mówią nam nie to co zrobili, tylko to, co będzie dobrze świadczyło o nich.

Metody obserwacji, które wydawały się najbardziej ze wszystkich metod nastawione na badanie rzeczywistości społecznej, też nie są wolne od skażenia elementem mitycznym. Chociażby ze względu na rolę świadomości badacza. Na ogół ludzie mają to do siebie, że widzą nie to co jest, ale to co chcą widzieć. Gdy np. kibicujemy jakiemuś bokserowi, to jego ciosy widzimy podwójnie. Świadomość badacza wcale nie jest więc obojętna na wynik badania. Podobnie nie jest obojętne to, jak badacz skonstruuje kwestionariusz ankiety, czyli instrument badawczy. Tam też jego świadomość jest bardzo ważna.

Mitem skażone są też źródła badań politologicznych, jakimi są dokumenty. Bezspornym faktem jest, że większość dokumentów trafiających na warsztat politologa ma charakter wtórny i ideowy. Są to bowiem materiały o charakterze ideowym, propagandowym, szkoleniowym, instruktażowym. Jednak nawet jeśli weźmiemy pod uwagę te dokumenty, które mają być zakwalifikowane jako źródła pierwotne (programy partii, statusy partii, stenogramy, uchwały, itp.), łatwo jest wykazać, iż są one zróżnicowane pod względem ich wartości poznawczej, zarówno w sensie obiektywnym, jak i relatywnym. Wszystkie one bez wyjątku są produktem wysiłku intelektualnego konkretnych ludzi czy organów i są nastawione na projektowanie bieżących czy przyszłych działań politycznych, na ich wartościowanie i ocenę. I jako takie nie mogą obejść się bez elementów mitycznych. Na przykład przy pomocy badań sondażowych można udowodnić wszystko, trzeba tylko znaleźć chętnych. Specyfika czy wyjątkowość dokumentu pojmowanego jako źródło do badań naukowych wynika z jego specyficznej cechy - zaangażowania na rzecz przekształcenia rzeczywistości społecznej zgodnie z preferencjami aktu, autora. Każdy dokument ruchu politycznego nastawiony jest na przekształcenie rzeczywistości społecznej w określonym kierunku. Badacz ma więc do czynienia z podstawowym rodzajem modelowania rzeczywistości - modelowaniem przez nadawców informacji źródłowych. Z tego powodu dokumenty programowe są źródłami pośrednimi, bowiem zawierają one charakterystykę i ocenę rzeczywistości bądź przeszłości, ale zarazem są one źródłami adresowanymi. Są one adresowane najczęściej do:

  1. własnego elektoratu - po to, aby go utrzymać

  2. wrogiego i obcego elektoratu - aby go osłabić

  3. neutralnego elektoratu - aby go pozyskać lub przeszkodzić w jego przejęciu przez inne siły polityczne

  4. badacza - aby wpłynąć na jego opis i ocenę

  5. przyszłych pokoleń - aby obraz ruchu zachować w jak najlepszym świetle

Skoro te dokumenty mają tylu adresatów, kto wie jaka jest wartość dokumentu pierwotnego jako źródła do badań politologicznych.

Kolejna grupa czynników mitologizujących politologię związana jest z samym procesem badawczym. Punktem wyjścia każdego procesu badawczego jest sformułowanie problemu badawczego. Jak stwierdza Stefan Nowak, pytanie - a właściwie zbiór pytań - pojawia się często w świadomości badacza w sposób bezrefleksyjny, ale często jest to też kwestia świadomości, świadomego wyboru. W przypadku świadomego wyboru problemów badawczych w grę wchodzą dwojakiego rodzaju motywacje:

Ważny jest wybór siatki pojęciowej (np. „polskie obozy zagłady”). Każdy opis pojedynczych stanów rzeczy jest ich interpretacją świadomą, ale także nie w pełni uświadomioną przez badacza. Bowiem nazwy, pojęcia i kategorie są w dużej mierze częścią jego deklaracji co do tego, jakie przedmioty, stany rzeczy, znaczenia składają się na ich znaczenie. Jednak nie ma pewności, że odbiorcy komunikatu naukowego odbiorą go zgodnie z intencją badacza. Pewne znaczenia są bowiem immanentnie związane z danym pojęciem czy kategorią - są w nich od dawna zakodowane przez tradycję, kulturę czy nawyki językowe. Pojęcia czy kategorie jako twory naszej wyobraźni niekoniecznie zawsze dobrze służą opisowi i badaniu. Często z uwagi na zakodowane w nich treści mogą prowadzić do błędnej klasyfikacji zjawisk czy procesów politycznych. Język badawczy jest więc istotnym czynnikiem wpływającym na zgodność lub niezgodność opisu zjawiska czy procesu z rzeczywistym zjawiskiem czy procesem. Język narracji ma wpływ na adekwatne odbicie rzeczywistości.

Stanisław Potocki: „Zjawiska, procesy i rzeczy, którymi zajmują się nauki społeczne, stanowią przedmiot tych nauk wyłącznie jako korelacje zjawisk świadomości oraz że zarówno instytucje społeczne (państwo, Kościół, itp.), grupy społeczne, jak i procesy społeczne nie da się określić bez odwołania się do zjawisk świadomości.”

Możliwość zmitologizowania wiedzy politologicznej tkwi w procedurze przyjmowania paradygmatów, założeń teoretycznych i modeli. Skoncentrujmy naszą uwagę jedynie na modelach. Politolodzy model najczęściej utożsamiają z uproszczoną, wyidealizowaną interpretacją jakiegoś wycinka rzeczywistości. Np. określonego typu zachowania. Jest to sposób interpretacji modelu inspirowany pojęciem typu idealnego Maxa Webera. Wystarczy przywołać się na bardzo znane i często przywoływane w politologii modele - homo oeconomicus, homo politicus, kapitalizm, socjalizm, itp. Wszystko to są modele. Ważne są funkcje, które odgrywają modele. I to nie w wyjaśnianiu czy formułowaniu prawidłowości, lecz w oddziaływaniu na świadomość badacza oraz na świadomość społeczną. Model musi odbiegać od rzeczywistości. Im bardziej wyraźnie i jasno skonstruowane są typy idealne, czyli im bardziej są one nierealistyczne tym lepiej wypełnią swoje funkcje: pojęciową, klasyfikacyjną i heurystyczną. Niektóre modele zyskują dużą popularność, nie tylko w badaniach politologicznych, ale również bywają wykorzystywane w komunikowaniu się ze społeczeństwem. To dlatego, że modele są społecznie nośne. Po co opisywać dokładnie rzeczywistość, skoro możemy po prostu powiedzieć „kapitalizm” i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Z czasem modele zaczynają być traktowane jako byty samoistne, zaczynają żyć własnym życiem, przestają pełnić funkcje badawcze, a zaczynają pełnić funkcję misji społecznej, a także politycznej. Prywatyzacja, restrukturyzacja to też modele. Na tym etapie model jest substytutem rzeczywistości. Łatwiej bowiem wyobrazić sobie rynek doskonały (nieograniczona ilość producentów, konsumentów, doskonała przenaszalność czynników produkcji z jednej dziedziny do drugiej, itp.) niż rynek realny. W świadomości badacza i świadomości społecznej modele zaczynają zastępować realne zjawiska i procesy polityczne. Stają się ich substytutami.

Kolejny etap to etap, kiedy substytut zyskuje priorytet nad rzeczywistością. Ten priorytet powoduje, że normalne zjawiska i procesy zaczynają w świadomości społecznej wypierać realne zjawiska i procesy, że modele funkcjonują w naszej świadomości w miejsce konkretnego opisu zjawisk.

Teorie w naukach społecznych

Według stanowiska pozytywistycznego nie ma szansy na sformułowanie teorii politologii i wielu innych nauk politycznych. Centralnym punktem tak rozumianej teorii jest wymóg aksjomatyzacji, czyli traktowanie teorii jako systemu aksjomatycznego, którego zdania są logicznymi konsekwencjami wydedukowanymi ze wspomnianych aksjomatów. Czyli dla pozytywistów teorią jest np. geometria, gdzie wszystko jest dedukcyjnie wyprowadzone. Tak rozumiane teorie nie są spotykane w praktyce nauk empirycznych o społeczeństwie. Według Dąbrowskiego teorie empiryczne rzeczywiście występują w nauce, ale są na ogół jedynie luźnymi zbiorami zdań powiązanych ze sobą treściowo i wyrażanymi w języku bardzo niewiele odbiegającym od języka potocznego, na którym same są oparte.

Z kolei według Sztompki można spotkać pięć typów definicji teorii, w zależności od tego, jakie warunki nakłada się na twierdzenia teoretyczne:

Według Georga Sztompki teoria jest:

  1. dowolnym zbiorem zjawisk teoretycznych,

  2. treściowo usystematyzowanym zbiorem twierdzeń teoretycznych,

  3. formalnie usystematyzowanym zbiorem twierdzeń teoretycznych tworzących całość spójną i logiczną.

Zastanówmy się, do jakiej wiedzy teoretycznej odwołują się politolodzy:

  1. Teorie formalne o charakterze uniwersalnym, które są zinterpretowane w sposób abstrakcyjny, np. teorie decyzji, teorie gier, teorie systemu

  2. Ogólne teorie dotyczące procesu dziejowego, tzn. rzeczywistości i człowieka, np. materializm historyczny, strukturalizm, psychoanaliza

  3. Bardziej szczegółowe teorie dotyczące bądź pewnych systemów, bądź pewnych grup faktów, np. teoria socjalizmu, kapitalizmu, wzrostu gospodarczego, demokracji

  4. Określone konstrukty, pojęcia teoretyczne ułatwiające konceptualizację bardziej złożonych faktów historycznych, politycznych, np. rewolucja, klasa, grupa społeczna, transformacja, tranzycja

Politolodzy odwołując się do teorii, mają na uwadze jeden z czterech typów powyższych teorii.

Teorie według kryterium roli, jaką przypisują widzeniu generycznemu:

  1. Teorie i modele fatalistyczne - składają się z trzech elementów:

Model fatalistyczny zatem w stopniu mniej lub bardziej radykalnym ogranicza rolę świadomej i celowej działalności ludzkiej w procesie historycznym. Mamy tu namyśli jednostki w ogóle, ale też klasy, grupy czy instytucje, których działalność dokonuje się poprzez działalność jednostki.

  1. Teorie i modele woluntarystyczne

W modelu woluntarystycznym sytuacja jest odwrotna aniżeli w modelu fatalistycznym. Tu zaliczamy wszystkie teorie, które przypisują rolę kształtowania procesu dziejowego wyłącznie jednostce, działalności ludzkiej. Nawet jeśli przyjmuje się pewne ograniczenia, to i tak decydujący wpływ na kształt dziejów ma jednostka ludzka i ludzka świadomość. W koncepcjach woluntarystycznych świadomie i celowo działający człowiek jest główną siłą sprawczą, która decyduje o procesie dziejowym - liczy się głównie wola człowieka. Nie wszystkie jednostki mają wpływ jednakowy, w historii liczą się jednostki wybitne (politolodzy powiedzieliby, że liczą się przywódcy). Założeniem modelu woluntarystycznego są heroistyczne koncepcje dziejów. Przykładem może być teoria Cooka, że jeśli by nie było Lenina w procesie historycznym, to żaden inny przywódca nie zastąpiłby go. Natomiast według koncepcji fatalistycznych konkretne postacie historyczne mogłyby być do zastąpienia - gdyby np. nie urodził się Hitler, to ktoś inny odegrałby jego rolę.

Według innych koncepcji woluntarystycznych rola wybitnych jednostek w historii polega na tym, że pojawienie się takich jednostek jest wywołane koniecznością historyczną, tzn. niekoniecznie dana jednostka jest ważna, bowiem to samo zadanie spełniłyby inne jednostki, choć może w inny sposób. Takie stanowisko reprezentuje Blehan. Według jeszcze innych koncepcji woluntarystycznych w działaniu wybitnych jednostek nie ma żadnego woluntaryzmu, lecz po prostu w ich działaniu ujawnia się szczególnie głębokie, a niedostępne innym jednostkom, poznanie konieczności historycznej. Czyli właściwie odchodzenie od skrajnego fatalizmu jest przechodzeniem na pozycje woluntarystyczne, a odchodzenie od skrajnego woluntaryzmu to zbliżenie się do fatalizmu.

Model woluntarystyczny w swej skrajnej formie składa się z następujących elementów:

  1. zbiór działań ludzkich świadomych i celowych

  2. proces dziejowy

  3. relacja warunkowania jednoznacznego procesu dziejowego przez działania ludzkie

Skrajny model woluntarystyczny ma identyczne założenia co skrajny model fatalistyczny.

Budowa teorii

Celem poznania naukowego jest budowa teorii, każda nauka dąży do budowania teorii. Ale teoria ma wiele znaczeń, wiedza teoretyczna jest różnie pojmowana. Najczęstsze znaczenia przypisywane teorii:

  1. teoria przeciwstawiana praktyce - np. mówimy, że politolog ma wiedzę teoretyczną, a polityk ma wiedzę praktyczną; w tym znaczeniu wiedza teoretyczna to wiedza podręcznikowa

  2. teoria przeciwstawiana faktom - fakty to tyle co zdarzenia lub właściwości, a teoria ma je uogólniać, wyjaśniać; w tym znaczeniu teoria jest uogólnieniem, generalizacją

  3. teorią nazywa się nie pojedyncze prawo, ale ich uporządkowany zbiór czy system; Ale nie każdy wewnętrznie uporządkowany system twierdzeń ogólnych nazywać będziemy teorią. Podobnie jak nie każdy sposób systematyzacji twierdzeń nazywać będziemy systematyzacją teoretyczną, np. twierdzenia dotyczące pewnej klasy zjawisk, pewnego typu ustroju politycznego wybrane i uporządkowane ze względu na pewien zamierzony efekt ideologiczny będą nazywane systematyzacją ideologiczną. Twierdzenia teoretyczne wybrane i uporządkowane z punktu widzenia jakichś potrzeb praktycznych będą nazywane systematyzacją praktyczną. Takich systematyzacji możemy tworzyć wiele, z różnych punktów widzenia, ale to nie będą teorie. Przyjmijmy, że przez teorię rozumieć będziemy pewne spójne systemy praw nauki zintegrowane według jednolitej zasady dla wyjaśniania i ewentualnego przewidywania zjawisk określonej kategorii. Teorie więc w tym znaczeniu będą składać się głównie z praw oraz innych twierdzeń o charakterze pomocniczym. Teorie służą przede wszystkim do wyjaśniania. Można więc powiedzieć, że najważniejszą funkcją teorii jest wyjaśnianie, a przewidywanie jest efektem drugorzędnym. Jest tak, bo w nauce mamy przykłady teorii bardzo cenionych (np. darwinowska teoria ewolucji), które mają olbrzymią moc wyjaśniającą, lecz ich wartość prognostyczna jest niewielka. Ideałem zaś jest, żeby teoria wyjaśniała i umożliwiała przewidywanie. Przydatność teorii do przewidywań podnosi jej walor poznawczy. Musimy mieć też świadomość tego, że żadne prawo nauki nie wystarcza do wyjaśnienia zajścia jakiegoś zdarzenia. Konieczne jest przyjęcie pewnego typu założeń faktycznych. Owe warunki początkowe „uruchamiają” bądź warunkują działanie praw danej teorii, bez których wyjaśnianie jakiegoś zjawiska jest niemożliwe.

Zasady teoriotwórcze

Prawa należące do jakiejś teorii wyjaśniają zjawiska wedle jednej jednolitej zasady. Darwinowska teoria ewolucji jest podporządkowana zasadzie doboru naturalnego. Psychoanaliza Freuda podporządkowana jest zasadzie, że nieuświadamiane potrzeby odgrywają doniosłą rolę w motywacji ludzkich działań. Każda teoria ma też coś, co ją wyróżnia - twierdzenie formułowane na gruncie jednej teorii nie może być przeniesione do innego systemu twierdzeń. My często czytamy literaturę nie uświadamiając sobie, w ramach jakiej teorii badanie zostało przeprowadzone, jakie są założenia, jaki przyjęto paradygmat. I to jest największy problem naszej nauki, że my czytamy chaotycznie. Zasady te są zasadami merytorycznymi, ale mogą być też zasadami strukturalno-formalnymi, tzn. mogą być relacją między elementami bądź mechanizmami. Taki charakter mają założenia funkcjonalistyczne. Mogą być też założenia o redukcji jednej teorii do drugiej. Polega to na wyjaśnianiu jednej teorii przez inną teorię. Czyli te zasady mają wpływ na budowę teorii. Mogą być traktowane jako zasada generująca. Założenia merytoryczne teorii mają często postać pewnej mniej lub bardziej mglistej wizji badanych zjawisk, polegającej na spojrzeniu na nie w zasadniczo nowy sposób. Ta wizja i wynikłe z niej hipotezy dadzą się czasem sformułować w dotychczasowym języku, ale najczęściej się nie dadzą i trzeba skonstruować nowe pojęcia. W ramach nowej specyficznej perspektywy poznawczej, przy pomocy nowego zestawu pojęć dopiero można formułować hipotezy nowej teorii. Czasami założeniem teorii jest przeświadczenie o doniosłości pewnego zjawiska czy procesu (np. teoria konfliktowa bądź konsensualna). Wizje czy koncepcje zjawisk pełnią funkcje heurystyczne (heurystyka to pobudzenie kreatywnego myślenia, np. burza mózgów polegająca na wygenerowaniu jak największej ilości pomysłów), czyli nasuwają badaczowi pomysł nowych hipotez i pojęć. Np. w teorii Freuda jest to założenie o nieświadomości. Wiele założeń tkwiących u podstaw nowych teorii i tworzących je hipotez to po prostu wcześniej zweryfikowane uogólnienia i teorie naukowe. Ale założenia teoriotwórcze nie mogą zastąpić empirii. To empiria jest bardzo ważna w orzekaniu o prawdziwości praw nauki. O prawdziwości twierdzeń w naukach empirycznych rozstrzyga zaś doświadczenie. Jeśli z praw teorii nie wynika w sensie logicznym zajście jakiegoś zdarzenia, czy istnienie pewnego stanu rzeczy, to wyjaśnianie dokonane przez teorię nazywamy wyjaśnianiem pozornym. Różne teorie, koncepcje, podejścia teoretyczne są wobec siebie potencjalnie komplementarne. Oznacza to, że musimy studiować wiele teorii, bo one dopiero wspólnie pomogą nam coś wyjaśnić. Różne teorie bowiem wyjaśniają różne aspekty tego samego typu zjawisk.

Z punktu widzenia jakości pytań, na które dana teoria udziela odpowiedzi, możemy wydzielić dwie teorie:

Teorie dedukcyjne i niededukcyjne:

Typologia Mertona, który podzielił teorie według kryterium ogólności:

Stefan Nowak uważa, że Merton pomylił poziomy ogólności z poziomami analizy. Zakwestionował fakt, że teorie opisujące społeczeństwo są bardziej ogólne od teorii dotyczących małej grupy społecznej czy indywidualnego zachowania ludzi. To, że dana teoria odnosi się do całego społeczeństwa, a nie np. do jego części wcale nie oznacza, że ta teoria musi być bardziej ogólna.

Modele teoretyczne zjawisk i procesów społecznych

Model oznacza pewien normatywny wzorzec jakiegoś zachowania czy układu stosunków, rozpowszechniony w zbiorowości, ustalany i zalecany dla jej działań. Np. model rodziny, model studenta, posła, senatora, prezydenta. Jest to normatywny wzorzec, jak np. prezydent powinien postępować itd. W powyższym znaczeniu pojęcie „model” nie zostało poprawnie użyte, bo bardziej adekwatne jest pojęcie wzoru. Budowa modelu to po prostu pewien określony sposób uprawiania teorii, pewien rodzaj teorii. Widać to najlepiej w przypadku tzw. teorii systemu, która buduje modele różnych rodzajów dla różnych fragmentów rzeczywistości empirycznej. Mówimy o systemie społecznym, politycznym, itp. Skoro modele są szczególnym typem teorii, to i one muszą być zespołami, systemami twierdzeń sformułowanych przy użyciu pojęć uniwersalnych i zakładających ogólne związki między desygnatami ich pojęć. Istnieje też tendencja wśród teoretyków, by modelami nazywać teorie układów empirycznych o większym stopniu złożoności. Np. model atomu, który często przedstawiany jest jako kulki pomalowane na różne kolory. Z innym typem złożoności rzeczywistości odzwierciedlonej w modelu mamy do czynienia, gdy pewne zjawisko, proces lub stan rzeczy charakteryzuje nam wiele zmiennych powiązanych ze sobą bogatym systemem wzajemnych sprzężeń i zależności. Wtedy lepiej jest rozważać, czy rzeczy tak się mają w opisywanym układzie, jak to przedstawia ów model teoretyczny i czy ze względu na funkcje danego modelu opis uznać można za zadowalający, czy jest on prawdziwy. Od modelu wymaga się, aby coś wyjaśniał. Cechą wyjaśnianą jest jakaś własność, ewentualnie zbiór własności modelowanego przedmiotu. Modelem pewnego zjawiska ze względu na pewną rozważaną własność, czy zbiór własności danego zjawiska jest więc jego opis w terminach pewnych elementów składowych i związków między nimi lub układu sprzężeń i zależności między właściwościami tego przedmiotu, spełniający wymóg adekwatnego wyjaśniania badanej właściwości czy ich zespołu. Ten postulat adekwatnego wyjaśniania lub podania adekwatnej przyczyny określonej własności dostarcza kryteriów selekcji elementów i łączących je związków występujących w zjawisku, które powinno znaleźć się w modelu.

Nie można budować modelu zjawiska czy przedmiotu bez określenia, jakiemu celowi model ten ma służyć. Wyróżniamy bowiem modele: