•
i??
Niemczech żadnym tabu. A wlaśłiie nagusieńka Daisy
rozpaliła tego człowieka w sposób nieprawdopodobny.
Nagość mojej córki została wymuszona przez okropna, chorobo Aby jej złagodzić tę uciążliwość, związaliśmy
się ze środowiskiem na tury stów W naszym domu często
odbywały się nagie party, w których uczestniczyli również dorośli. Ot, między kilkunastoma nagimi osobami, naturalna była też nagość Daisy f
Hans trafił akurat na tego rodzaju przyjęcie. Odniosłem wrażenie,że poczuł się spłoszony sytuacją. Jednak dość szybko się opanował. Przywitał się ze wszystkimi moimi gośćmi, coś tam miłego szepnął Daisy i innym nagim dzieciakom. Wypił kilka kieliszków. Bardzo głupio wyglądał w garniturze wśród samych golasów. No więc oczywiście — nie podejrzewając niczego — zaproponowałem mu, aby wziął prysznic i dołączył do nas.
Facet podziękował mi wylewnie, ale szepnął na ucho, że jest bardzo zmęczony podróżą. Wyglądało to naturalnie — przeprosiłem więc gości, zaprowadziłem Hansa do jego pokoju, pożyczyłem mu dobrej nocy. Absolutnie nie mogłem przypuszczać, że ten blisko pięćdziesięcioletni męzczyzna nie zmruzy oka. Na jawie śnił o golasach, bawiących się na dole, a najbardziej o trzech małych dziewczynkach.
W tym okresie swojego życia Daisy lubiła wstawać ra-niutko. Wybiegała jak zwykle do ogrodu, figlowała z psem, podlewała róże, poskakała ze skakanką, kąpała się w basenie. Zza firanki przyglądał się tej sielance kochany Hans. Pan Bóg raczy wiedzieć, co mu chodziło po głowie. Zszedł na dół i poprosił Daisy, aby go oprowadziła po ogrodzie. Wziął ją za rękę.
— Miałem dziś najcudowniejszy w życiu poranek — powiedział mi przy śniadaniu .— Byłem w raju oprowadzał mnie po nim prześliczny aniołek. Zycie jest piękne!
Początkowo wziąłem to za dobrą monetę. Ot, mówi facet konwencjonalne grzeczności. Ale zastanowił mnie ton jego głosu. Był nienaturalny. Spojrzałem na Hansa.
Jadł jajka na srynce jakoś tak automatycznie; oczy zaś miał wlepione w moją córeczkę. Wręcz pożerał ją wzroki- m. Ona oczywiście siedziała nago przy stole i z apetytem pałaszowała twarożek z konfiturami.
Hans miał kiedyś żonę, ale się rozwiedli. Powodem były podobno różnice upodobań seksualnych. Od wielu lat żył samotnie Od rozwodu zaczął stronić od kobiet, uważając, że one wszystkie są zbrukane, zwierzęco zaborcze, wyuzdane... o takie tam epitety plótł.. Dał mi do przeczytania swoją ostatnią powieść „W rajskim ogrodzie", której bohaterem był, ogrodnik w pensji dla dziewcząt. Rzecz napisana wyjątkowo sugestywnie!
Gustavus, ten ogrodnik, zakochany był w kwiatach i szefowa pensji szalenie go lubiła za jego pracowitość. Był wyjątkowym facetem, mówiła wszystkim, który nie widzi nic oprócz pracy. W ogrodzie doglądał kwiatki już bladym świtem. Sprzątał cały ogród — nie miało prawa bvć tam żadnego papierka, skrawka skórki od banana, ani jakiegokolwiek innego śmiecia. Cichutko, aby nie pobudzić dziewcząt, wyrównywał grabiami żwirowe alejki. I to dzień w dzień. Mówił swojej szefowej: chcę, aby ogród wyglądał jak raj, w którym mieszkają piękne aniołki.
Szefową opanował kiedyś frywolny nastrój i zaprosiła Gustavusa na lampkę wina. Przyszedł niechętnie. Ona szybko dała mu do zrozumienia, że mógłby ją wykorzystać, gdyby tylko zechciał. Im bardziej go uwodziła, tym bardziej robił się ponury. Wreszcie zaczął udawać atak wątroby, jęczeć z bólu! Powiedział, że to wino mu zaszkodziło. Wreszcie wstał i poszedł do swojej służbówki.
Już w drugim rozdziale okazało się, że Gustavus wykonuje dużo więcej prac, niż miał wyznaczone w angażu ogrodnika. Doglądał piec do centralnego ogrzewania i czyścił wanny, w której kąpały się dziewczęta. Dbał o ich ręczniki kąpielowe, odnosił do prania ich ciuszki, a najchętniej bieliznę osobistą. Z tą bielizną co pewien czas były afery — gdzieś ginęły majteczki dziewczynek...