382 CZĘSC ni: UZUPEŁNIENIE
siwą, opartemu na transakcji handlowej, z nieuchronnymi w konsekwencji wzajemnymi oszustwami, przeciwstawia nowy typ związku dwojga ludzi: równych sobie, godnych siebie, mających podobne zainteresowania:
My razem [_] to przepajanie się wzajemne akordów myśli i uczuć [_] takie sursum corda — takie sanctus sanctus dusz [...] dwójjed-dość— [s. 401]
(Dodajmy na marginesie, że zarówno w utworach Strindberga, jak i Kisielewskiego — u obydwóch z różnych powodów — do owej wymarzonej dwój-jedni nie doszło. No cóż, androgyne była ideałem człowieka... przyszłości).
Małżeństwo na skutek narastania ruchu feministycznego stanowiło instytucję wyjątkowo zagrożoną. Jak wspominaliśmy, nawet zdecydowani antyfeminiści zdawali sobie sprawę z konieczności reformy owej instytucji. Nic więc dziwnego, że próby pojednania skłóconych elementów przenoszono często na ten właśnie teren.
Jednakże trzeba pamiętać, że chodziło tu o problem szerszy. Nie tylko o małżeństwo. O ideę integracji, o ideę zgodnego współistnienia przedstawicieli obojga płci. Jak opornie realizowała się owa idea, i to z winy obu stron, jak powoli zmieniał się model zachowania na ulicy, w sklepie, kawiarni czy uniwersyteckiej sali wykładowej, zanim doszło do dzisiejszego stanu, wiedzą o tym dobrze historycy ruchu feministycznego S4.
„Dwój-jedność”, „hommefemme”, „androgyne” — symbol idealnego człowieka przyszłości, symbol zgody i pojednania, stanowi — zdaniem autorki niniejszego szkicu — przeciwwagę dla symbolu Salome-modliszki-demona-wampira. Ruch emancy-
M Wiele musiało się zmienić, aby mogły się pojawić swego rodzaju szokujące androgyny: chłopcy o długich, fryzowanych włosach i dziewczęta w spodniach. — Już po napisaniu niniejszego szkicu ukazał się artykuł Anny Tatarkiewicz: Od Strindberga do Mai Zetterling („Życie Literackie” 1967, nr 24), w którym autorka wspomina o androgynizacji ludzkości: „[_] w praktyce codziennej realizacją tego marzenia bywa trwały związek dwojga partnerów”.
pacyjny kobiet wywoływał bowiem nie tylko lęk przed zmianą dotychczasowego modelu społeczno-obyczajowego. Wywoływał także próby dostosowania się do owych powolnych, ale przecież stale i nieuchronnie dokonujących się przemian.
Poczucie zagrożenia, elementy destrukcji, katastrofizm — te nastroje końca XIX wieku znalazły wyraz w symbolice apokaliptycznej, w której kobieta-bestia ma swój niemały udział. Nastroje przeciwstawne: tendencje do zgody, jedności i harmonii szukały wyrazu w symbolice powtórnej syntezy. Po raju utraconym — androgyne wydaje się tu symbolem najważniejszym.