108 W- Zasady rozróżniania faktów normalnych i patologicznych
ciwnie. Zależnie od tego, czy się te zasady stosuje, czy też nie, najważniejsze fakty społeczne zmieniają całkowicie swój charakter. Jeśli zresztą przykład ten jest szczególnie pouczający (i właśnie dlatego uważaliśmy za stosowne na nim się zatrzymać), to istnieje wiele innych, które można byłoby z pożytkiem przytaczać. Nie ma społeczeństwa, w którym nie obowiązywałaby zasada proporcjonalności kary do przestępstwa. Zdaniem szkoły włoskiej, wszelako, zasada ta jest tylko wynalazkiem jurystów pozbawionym solidnych podstaw14. Co więcej, dla tych kryminologów cały system kamy, jaki funkcjonuje do dzisiaj u wszystkich znanych ludów, jest zjawiskiem przeciwnym naturze. Widzieliśmy już, że według Garofalo przestępczość właściwa ludom niższym nie ma w sobie niczego naturalnego. Wedle socjalistów organizacja kapitalistyczna mimo swej powszechności stanowi odchylenie od stanu normalnego spowodowane przez przemoc i szalbierstwo. Według Spencera, przeciwnie, właśnie nasza centralizacja administracyjna, rozszerzenie uprawnień rządu, jest zasadniczym występkiem naszych społeczeństw, chociaż zjawiska te narastają najzupełniej prawidłowo i powszechnie w toku historii. Nie wierzymy, aby kiedykolwiek było się zmuszonym do decydowania o normalności lub nienormalności faktów społecznych podług stopnia ich powszechności. Kwestie te są zawsze rozpatrywane ze znacznym udziałem dialektyki.
Jednakże odrzucając to kryterium, nie tylko narażamy się na nieporozumienia i błędy podobne do wspomnianych przed chwilą, ale czynimy niemożliwą samą naukę. Ma ona prze-
14 Zob. Raffaele Garofalo, La cńminologie, s. 299.
cięż za bezpośrednie zadanie badanie typu normalnego; otóż jeśli fakty najbardziej powszechne mogą być chorobowe, zdarzyć się może, że typ normalny nigdy nie będzie w rzeczywistości istniał. Po cóż więc studiować fakty? Mogą one co najwyżej potwierdzić nasze przesądy i umocnić nas w błędach. Jeżeli kara, jeżeli odpowiedzialność, takie, jakie istnieją w historii, są tylko wytworem ignorancji i barbarzyństwa, po cóż starać się je poznawać w celu określenia form normalnych? W ten sposób doprowadza się umysł do odwrócenia się od rzeczywistości, która przestaje być interesująca, do zamknięcia się w sobie i szukania wewnątrz samego siebie materiałów niezbędnych do rekonstrukcji świata rzeczywistego. Aby socjologia traktowała fakty jak rzeczy, socjolog musi czuć konieczność uczenia się tylko z faktów. Otóż zasadniczym celem wszelkiej nauki o życiu, czy to osobniczym, czy to społecznym, jest określenie stanu normalnego, określenie go i odróżnienie od stanu patologicznego. Jeśli więc normalność nie jest dana w samych rzeczach, jeżeli, przeciwnie, jest ona cechą, którą my sami przypisujemy im z zewnątrz lub której im z jakichś przyczyn odmawiamy, tracimy jakiekolwiek solidne oparcie. Umysł znajduje się naprzeciw rzeczywistości, od której nie ma czego się uczyć; przestaje być zależnym od badanego przedmiotu, ponieważ on właśnie w pewien sposób przedmiot ten określa. Rozmaite zasady ustalone przez nas do tej pory są więc ściśle ze sobą związane. Aby socjologia była rzeczywiście nauką o rzeczach, powszechność zjawisk musi być uznana za kryterium ich normalności.
Zaletą naszej metody jest ponadto zdolność kierowania nie tylko myśleniem, ale i działaniem. Jeżeli to, co pożądane, nie stanowi przedmiotu obserwacji, lecz może i powinno być