52 II. Zasady obsemacji faktów społecznych
Moraliści nie wpadli jeszcze na ten bardzo prosty pomysł, że skoro nasze wyobrażenie rzeczy zmysłowych pochodzi od samych rzeczy, wyrażając je z mniejszą lub większą dokładnością, to i nasze wyobrażenie moralności wywodzi się z oglądania samych reguł moralnych, jakie funkcjonują przed naszymi oczami, będąc ich schematycznym przedstawieniem; że, następnie, przedmiotem nauki są te reguły, a nie nasz na nie powierzchowny pogląd - tak samo jak przedmiotem fizyki są istniejące ciała, a nie potoczne wyobrażenia na ich temat. Jak widać, za podstawę moralności bierze się to, co stanowi jej szczyt, sposób, w jaki się przedłuża i odbija w świadomości jednostek. I metodę tę stosuje się nie tylko do najogólniejszych problemów nauki, tak samo traktuje się kwestie szczegółowe. Od zasadniczych idei badanych na początku moralista przechodzi następnie do wtórnych idei rodziny, ojczyzny, odpowiedzialności, miłosierdzia, sprawiedliwości. Ciągle jednak zajmuje się ideami.
Nie inaczej jest w ekonomii politycznej. John Stuart Mili mówi, iż jej przedmiotem są fakty społeczne wytwarzające się głównie lub wyłącznie w celu zdobywania bogactwa1. Aby jednak fakty tak zdefiniowane mogły być poddane jako rzeczy obserwacji uczonego, trzeba byłoby przynajmniej być w stanie wskazać, dzięki jakim znamionom można rozpoznać te fakty, które czynią zadość temu warunkowi. Otóż, u zarania nauki nie ma się nawet prawa twierdzić, że takie fakty istnieją, a cóż dopiero wiedzieć, jakie to są fakty. Dopiero wtedy, gdy wyjaśnienie faktów jest już daleko posunięte, możliwe jest ustalenie, że mają one jakiś cel i na czym ten cel polega. Nie ma problemu bardziej złożonego i mniej nadającego się do rozstrzygnięcia od razu. Nic nie upewnia nas zawczasu, że istnieje jakaś sfera działalności społecznej, w której pragnienie bogactwa gra rzeczywiście tę główną rolę. W rezultacie na tak rozumiany przedmiot ekonomii politycznej składa się nie rzeczywistość, na którą można wskazać palcem, lecz domysły, spekulatywne koncepcje, a mianowicie fakty, które ekonomista uważa za odnoszące się do danego celu. Czy podejmuje on np. badanie tego, co nazywa produkcją? Wierzy, że potrafi od razu wyliczyć i przedstawić główne czynniki, dzięki którym ma ona miejsce. Nie stwierdził tedy ich istnienia przez obserwację warunków, od jakich zależy rzecz badana, ponieważ gdyby to zrobił, zacząłby od przedstawienia doświadczeń, z których wyciągnął ten wniosek. Jeżeli na samym początku badań i w kilku słowach przystępuje do tej klasyfikacji, znaczy to, że doszedł do niej poprzez prostą analizę logiczną. Wychodzi od idei produkcji. Dokonując jej rozbioru, stwierdza, iż implikuje ona logicznie idee sił naturalnych, pracy, narzędzi lub kapitału i te oderwane idee traktuje następnie w taki sam sposób2.
Najbardziej podstawowa teoria ekonomiczna, teoria wartości, jest najwyraźniej zbudowana za pomocą tej samej metody. Gdyby wartość była badana tak, jak należy badać rzeczywistość, ekonomista wskazałby najpierw, po czym
5 - Zasady metody socjologicznej
Zob. John Stuart Mili, System logiki dedukcyjnej i indukcyjnej, tłum. Czesław Znamierowski, t. 2, Warszawa 1962, ks. 6, rozdz. 9, § 3.
Widać to nawet z wyrażeń używanych przez ekonomistów. Mówią oni stale o ideach, idei użyteczności, idei oszczędności, idei lokaty, idei wydatku. Zob. Charles Gide, Zasady ekonomii politycznej, Warszawa 1893, ks. 3, rozdz. 1, § 1, rozdz. 2, § 1, rozdz. 3, § 1.