Pozostałości kultu drzew we współczesnej Europie
scowościach sam chłopak odgrywający rolę Zielonego Jerzego bywa zanurzany iw rzece lub sadzawce, a oczywistym celem tego jest zapewnienie deszczu i spowodowanie, by pola i łąki zazieleniły się na wiosnę. W niektórych miejscowościach nakłada się bydłu wianki na głowy i wypędza je z obór śpiewając przy tym:
Niesiemy ciebie, Zielony Jerzy,
Za tobą cała gromada bieży.
Jeśli nam nie dasz paszy dla trzody —
Pójdziesz do wody, pójdziesz do wody!
Widzimy w tych przypadkach, że te same siły, wywołujące deszcz i opiekujące się bydłem, przypisywane duchowi drzewa, są również przypisywane duchowi drzewa reprezentowanemu przez żywego człowieka.
U Cyganów w Transylwanii i w Rumunii uroczystości Zielonego Jerzego są najważniejszym świętem wiosny. Niektórzy z nich obchodzą je w poniedziałek wielkanocny, inni w dzień św. Jerzego (23 kwietnia). W przeddzień święta ścina się młodą wierzbę, przybiera liśćmi i wiankami i wtyka ją w ziemię. Kobiety w ciąży pozostawiają na noc pod drzewem jakąś część swej odzieży, a jeśli następnego ranka znajdą na niej listek z drzewa, wiedzą, że poród będzie lekki. Ludzie starzy i chorzy udają się wieczorem ku drzewu, spluwają na nie trzykrotnie i mówią: „Ty wkrótce umrzesz, ale spraw, żebyśmy żyli.” Następnego ranka Cyganie zbierają się przy wierzbie. Główną postacią uroczystości jest Zielony Jerzy, chłopak cały skryty pod przybraniem z zielonych liści i kwiatów. Rzuca on kilka garści trawy zwierzętom należącym do bandy, by nie zabrakło im paszy w ciągu roku. Potem bierze trzy żelazne gwoździe, które przez trzy dni i trzy noce leżały w wodzie, i wbija je w wierzbę, później wyciąga je i wrzuca do strumienia, by przebłagać duchy wodne. Na zakończenie ludzie udają, że wrzucają Zielonego Jerzego do wody, ale w rzeczywistości wrzucają kukłę zrobioną z gałązek i liści. W tej wersji zwyczaju moc ulżenia w połogu i przelania sił witalnych na chorych jest ponad wszelką wątpliwość przypisywana wierzbie, natomiast Zielony Jerzy, ludzki sobowtór drzewa, daje strawę bydłu i zapewnia przychylność duchów wodnych związując je bezpośrednio z drzewem.
Jak dotąd, widzieliśmy, że duch drzewa względnie roślinności jest w zasadzie reprezentowany albo wyłącznie w postaci roślinnej, na przykład przez drzewo, gałąź lub kwiat, albo równocześnie w postaci roślinnej i ludzkiej, jak na przykład przez drzewo, gałąź i kwiat w połączeniu z żywą osobą lub kukłą. Należy jeszcze dowieść, że niekiedy zupełnie pominięte zostaje przedstawienie ducha w postaci drzewa, gałęzi lub kwiatu, a pozostaje jedynie żywa osoba. W takim wypadku charakter zastępczy człowieka jest zazwyczaj zaznaczany przez przybranie go w liście lub kwiaty, czasami świadczy o tym również imię, które otrzymuje.
Na przykład w niektórych okolicach Rosji w dniu św. Jerzego stroi się młodego chłopca w liście i kwiaty. Słoweńcy nazywają go Zielonym Jerzym. Trzymając w jednej ręce zapaloną pochodnię, a w drugiej pieróg wychodzi on na pola, a za nim idą dziewczęta śpiewające odpowiednie pieśni. Rozpala się następnie koło z chrustu i w środku umieszcza się pieróg. Wszyscy uczestnicy ceremonii zasiadają przy ognisku i dzielą się nim. W tym obyczaju Zielony Jerzy jest niewątpliwie identyczny z podobnie przybranym Zielonym Jerzym powiązanym z drzewem w zwyczajach przestrzeganych w ten dzień w Karyntii, Transylwanii i w Rumunii. W Rosji znowuż widzieliśmy, źe w Zielone Święta ubiera się wierzbę w kobiece szaty i umieszcza ją na domu; w rejonie Pińska identyczny zwyczaj jest przestrzegany w drugi dzień Zielonych Świąt. Dziewczęta białoruskie wybierają najładniejszą ze swego grona i obwieszoną liśćmi brzozy i klonu oprowadzają po wsL
W Ruhla, gdy tylko drzewa się zazielenią, dzieci zbierają się w niedzielę i udają się do lasu, gdzie wybierają jednego z swych towarzyszy na Małego Liścianego Człowieczka. Obłamują gałązki z drzew i oplatają nimi dziecko tak, że tylko buciki widać spod zielonego płaszcza. Robią otwory, przez które może patrzeć, i dwoje dzieci prowadzi go, żeby się nie potknął. Z tańcami i śpiewami prowadzą go od domu do domu prosząc o darowanie im jaj, śmietany, kiełbasy i ciastek. Na koniec skra-piają Liścianego Człowieczka wodą i urządzają sobie ucztę z zebranych wiktuałów. W Fricktal w Szwajcarii w Zielone Święta chłopcy idą do lasu i jednego z obecnych oplatają gałązkami. Nazywa się go Zielonoświątkowym Ciurą, wsadza się go na konia z zieloną gałęzią w ręce i obwozi po wsi. Przy studni wszyscy zatrzymują się, zdejmują Ciurę z konia i zanurzają go w korycie; w ten sposób nabywa on prawa polewania wszystkich wodą, a z prawa tego korzysta głównie w stosunku do dziewuch i urwisów. Bandy uliczników maszerują przed nim i proszą go, by ich oblał wodą.
Najpopularniejszym przykładem tych komediantów w Anglii jest Jack--in-the-Green — Zielony Jaś, kominiarz, który chodzi w stożkowatym kostiumie z wikliny, przybranym ostrokrzewem i bluszczem, z koroną z kwiatów i wstążek na szczycie. W takim stroju kroczy on tańcząc na czele kilku kominiarzy, którzy zbierają datki. W Fricktal przebranie takie nazywa się „zielonoświątecznym koszykiem”. Gdy tylko drzewa zaczynają pączkować, wybiera się w lesie miejsce, gdzie w największej tajemnicy chłopcy wiejscy przygotowują ten koszyk pilnując, by nikt ich nie wyprzedził. Na dwóch obręczach oplata się liściaste gałęzie,
139