132 Argonauci Zachodniego Pacyfiku
znaczonych miejsc. Z socjologicznego punktu widzenia — chociaż odbywa się między plemionami różniącymi się językiem, kulturą, a prawdopodobnie także i rasą — jest oparta na ściśle ustalonym i trwałym statusie, na uczestnictwie łączącym w pary kilka tysięcy jednostek. Uczestnictwo w Kula jest związkiem trwającym całe życie, zakłada różne wzajemne obowiązki i przywileje oraz stwarza pewien typ międzyplemiennych stosunków na ogromną skalę. Ekonomiczny mechanizm transakcji oparty jest na specjalnej formie kredytu, co zakłada wysoki stopień wzajemnego zaufania i handlowego honoru — dotyczy także ubocznego, drobnego handlu, który towarzyszy właściwej Kula. Wreszcie, wymiany Kula nie dokonuje się pod naciskiem jakiejś potrzeby, ponieważ jej głównym celem jest wymiana przedmiotów nie mających żadnego praktycznego zastosowania.
Ze zwięzłej definicji Kula, podanej na początku tego rozdziału, wynika, że w swej najgłębszej istocie, po odrzuceniu wszystkich naleciałości i akcesoriów, jest w gruncie rzeczy bardzo prostą wymianą i mogłaby się nawet wydawać z pozoru czymś bardzo monotonnym i pozbawionym wszelkiego romantyzmu. Polega przecież tylko na powtarzaniu w nieskończoność wymiany dwóch artykułów przeznaczonych do ozdoby, które jednak nawet dla tych celów nie są w pełni wykorzystane. Niemniej ta prosta czynność, a mianowicie przekazywanie z rąk do rąk dwóch pozbawionych znaczenia i całkowicie bezużytecznych przedmiotów — urasta do wielkiej roli, staje się podstawą potężnej mię-dzyplemiennej instytucji, z którą łączy się wiele innych przedsięwzięć. Mit, magia i tradycja, rozbudowując wokół niej określone formy rytualne i ceremonialne, otoczyły je nimbem romantyzmu i szczególnych wartości, rozniecając w sercach krajowców rzeczywistą pasję do prowadzenia tej prostej wymiany.
Musimy obecnie rozszerzyć skróconą definicję, w tym celu ■zajmiemy się szczegółowym opisem podstawowych cech i głównych reguł Kula. Stanie się wówczas dla nas jasne, na skutek •czego - mechanizm prostej wymiany dwóch artykułów rozbudowuje się w tak wielką, złożoną i głęboko wrośniętą w życie tubylców instytucję.
III
Przede wszystkim należy powiedzieć kilka słów o dwóch podstawowych przedmiotach wymiany: naramiennikach (mwali) i naszyjnikach (soulava). Naramienniki wyrabia się odłamując wierzchołek i wąski koniec dużej stożkowanej muszli (Conus mil-lepunctatus), a następnie polerując tak powstały pierścień. Te bransolety-naramienniki są bardzo poszukiwane przez wszystkich Papuo-Melanezyjeżyków Nowej Gwinei3, a nawet rozchodzą się w czysto papuaskim okręgu Zatoki Nowo-Gwinejskiej. Sposób noszenia naramienników pokazuje ilustracja XVII, gdzie mężczyźni założyli je specjalnie, pozując do fotografii.
Użycie małych krążków z czerwonej muszli spondylusa, z których wyrabiane są soulava, jest również bardzo rozpowszechnione. Ośrodkiem produkcji jest jedna z wiosek w Port Moresby, kilka innych na terenie wschodniej Nowej Gwinei, w szczególności zaś wyspa Rossel i Wyspy Trobrianda. Celowo powiedziałem „użycie”, ponieważ te małe paciorki w kształcie grubych, okrągłych dysków z otworem pośrodku, w kolorach od brudno-brązowego do karminowej czerwieni, mają różne zastęsowania zdobnicze. Najczęściej są używane jako jeden z elementów kolczyków, zasadniczą część stanowią pierścienie ze skorupy żółwia, przymocowywane do małżowiny usznej, a do nich przywiązuje się wisiorki z krążków muszli. Noszenie tych kolczyków jest bardzo rozpowszechnione, szczególnie wśród Massimów można je zobaczyć w uszach co drugiego mężczyzny czy kobiety, podczas gdy inni zadowalają się samym tylko pierścieniem ze skorupy żółwia, nie ozdobionym krążkami z muszli. Inną pospolitą ozdobą, często spotykaną i noszoną zwłaszcza przez młode dziewczęta i chłopców jest krótki naszyjnik, ściśle przylegający do szyi, zrobiony z czerwonych krążków spondylusa, z jednym lub dwoma bre-
* C, G. Seligman, The Melanesians, s. 93 stwierdza, że naramienniki toea, jak je nazywa plemię Motu, są przedmiotem wymiany poczynając od okręgu Portu Moresby aż pó Zatokę Papua na zachodzie. Wśród plemion Motu i Koita, w okolicach Portu Moresby, są one bardzo wysoko cenione, osiągając cenę po 30 funtów, a więc znacznie więcej niż za te artykuły skłonni są płacić Massimowie.