Paradygmat edukacji podmiotowej robiący swoistą karierę w naszym demokratycznym już społeczeństwie koncentruje się na osobie ucznia. To dla niego szkoła ma się stać z instytucji formalnie edukującej środowiskiem wychowawczym. To uczeń ma być stymulowany przez nauczyciela do samorozwoju, myślenia innowacyjnego, pobudzany do twórczych postaw. Tylko czy dokonają tego nauczyciele, wobec których lawinowo rosną wymagania, a z problemami muszą radzić sobie sami?
JOLANTA CZABAN
Powszechnie przyjmuje się, że praca stanowi główny rodzaj aktywności życiowej człowieka. Umożliwia mu m.in. zabezpieczenie bytowe, rozwój zawodowy i osobisty, nawiązanie różnorodnych relacji koleżeńskich.
Praca powinna dawać nie tylko pieniądze, ale także satysfakcję. Tymczasem coraz częściej słyszy się narzekania na to, gdzie się pracuje, co się robi, ile czasu spędzamy w pracy lub z kim musimy pracować. Nieraz praca staje się źródłem przygnębienia, niepokoju, stresu, niezadowolenia, permanentnego zmęczenia czy nawet chorób somatycznych. Według J. Santorskiego, jeżeli w pracy: • stawia się wysokie wymagania przy niejasnych kryteriach oceny, czyli cokolwiek się zrobi, będzie źle;
i istnieje presja, by zrobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie;
• brakuje reguł, które dawałyby poczucie sprawiedliwości w zespole;
• nie ma wizji rozwoju pracowników;
• pracownik jest zmuszany do wykonywania rzeczy sprzecznych z jego systemem wartości1
to taką pracę można określić mianem toksycznej.
Kłopoty w pracy powodujące dolegliwości psychiczne, jak i fizyczne są problemem nie tylko indywidualnych pracowników, lecz również pracodawców. W znacznym stopniu przyczyniają się bowiem do zmniejszania się jakości wykonywanej pracy i zwiększania się ilości zwolnień lekarskich, bądź innych form unikania pracy. Niezadowolenie z pracy2 tuż obok nadciśnienia, palenia papierosów, podwyższonego poziomu cholesterolu czy cukrzycy jest najczęstszą przyczyną ataków serca u ludzi poniżej pięćdziesiątego roku życia. Dostrzeżono również związek pomiędzy ilością nagłych chorób układu krążenia (zawały, wylewy) a czasem ich występowania. Statystycznie najwięcej tego typu przypadków ma miejsce w poniedziałki między godziną ósmą a dziewiątą. W USA określa się to mianem syndromu czarnego poniedziałku3.
Postępujące zmiany gospodarcze, ekonomiczne wpływają na zmianę rynku pracy prawie na całym świecie. Do tej pory dominująca etatowa struktura zatrudnienia, zapewniająca bezpieczeństwo przetrwania - odchodzi w przeszłość. Środowisko pracy przestaje być jak dawniej stabilne i przewidywalne. Szacuje się, że do końca tego stulecia mniej niż połowa zatrudnionych pracować będzie w pełnym wymiarze godzin dla jednego pracodawcy. Resztę stanowić będą pracownicy sezonowi, kontraktowi lub zatrudnieni tylko na część etatu -tacy, którzy sami odpowiedzialni będą za planowanie i kształtowanie swej kariery zawodowej, a następnie emerytury4.
Życie zaczyna nabierać wprost zawrotnego tempa. Świadczy o tym m.in. coraz krótszy odstęp czasu między odkryciem naukowym a jego zastosowaniem w praktyce. Wiele
25
Nowa Szkoła 8/2002
Wywiad J. Tomczuka zamieszczony w „Gazecie Wyborczej " z 18.04. 2001 r.: Pożytki z gdybania o pracy - rozmowa z J. Santorskim, psychologiem społecznym.
Dossey L.: Meaning and Medicine: Lesson from a Do-ctor’s Tales of Breakthrough and Healing. New York 1991, Bantam Books.
Work in America-. Raport of a Special Task Force to the Secretary of Health, Education. and Welfare. Cambridge, MIT Press, 1973.
Reinhold B.B. Toksyczna praca. Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 1998, s. 13.