SŁOŃ WŚRÓD porcelany
Brak szacunku dla myśli przeżytej, przepracowanej, skomplikowanej. A wskutek tego — naiwne pla-giatorstwo.
* * *
Zadanie dla Akademii Literatury jest:
nie żeby wydać brakujące u Adalberga polskie przysłowia pornograficzne (czego chce Boy-Żeleński), lecz: żeby po palcach dawać plagiatorom, nie pozwalać na importy z zagranicy bez Obadania jakości towaru, rozjaśniać nowe rzćkomo zagadnienia, wyfi krywając w nich tylko nową odmianę zagadnień dawnych — po prostu robić trudności, aby nie wywalano otwartych drzwi. Pilnować ciągłości zagadnień i dyskusji literackiej.
ifc 5j«
Kto są ci ludzie z drzwiami na plecach?
To są pisarze polscy, którzy pasożytują na kwestiach już dawno załatwionych, rozbabrują je, eksploatują, udają bohaterski wysiłek.
Nie tylko wywalili otwarte drzwi, ale nadto prze-malowują je i zaopatrzywszy w nowy napis, urządzają za nimi swój kramik.
W każdej kulturze umysłowej krąży dużo sposobności do truizmów. Mógłbym zrobić spis tego, co w zakresie teorii krytyki lub myśli w ogóle może być na nowo w Polsce odkryte i może przysporzyć laurów odkrywcy. Są to różne prądy* które ja w swych badaniach przyjmuję już za znane i gotowe, ale niestety one u nas nie są znane i doznane, przezwycię-
_ PLAGIATOWY CHARAKTER PRZEŁOMÓW LITERACKICH
żonę, czekają na ponownych odkrywców. Więc jakże ja mogę zapuścić korzenie?
O SZACUNEK DLA PIERWSZEJ RĘKI
Patronami plagiatów robi się u nas Moliera, Szekspira, Fredrę. Zawsze te wzory historycznoliterackie z przeszłości, nawet u futurystów! Żyjący w przeszłości Boy-Żeleński, dla którego owe wzory są murowane, ukuł pogardliwy wyraz: wpływologia, wzmacniając tym sposobem pozycję plagiatofilów narodowych. Ale później musiał się sam przekonać, że na Zachodzie tymczasem wysubtelniło się pojęcie plagiatu. Mianowicie na kongresie teatralnym w Paryżu pojawiło się żądanie reżyserów, aby pomysły reżyserskie doznawały ochrony prawa autorskiego. W felietonie Konik polny — mrówką... (cykl Pijane dziecko we mgle) Boy z wielkim i oburzonym zapałem zwalczą ten projekt, dowodząc, że byłby on źródłem wiecznego pieniactwa. Przytacza oczywiście tylko głosy przeciw projektowi, musi jednak przynajmniej tyle zaznaczyć, że żądanie samo „w zasadzie”, „w abstrakcji” jest słuszne i że „zapał (zbytni) w reglamentacji praw ducha jest w nastroju epoki”.
W Paryżu chodziło reżyserom o odszkodowanie pieniężne za plagiaty popełnione na ich pomysłach. Wysunęli takie żądanie zapewne tylko dla zaostrzenia swej tezy, dla podkreślenia, że także pomysły złączone z cudzym utworem mogą być samodzielną własnością duchową, podobnie jak muzyka dorobiona do cudzego tekstu.
Słoń wśród porcelany