172
172
Występujący także wśród purytanów szacunek dla rnlnirtwa
jako szczególnie ważnej i zgodnej z pobożnością dziedziny osiągania zysków, odnosił się (np. u Baxtera) nie do landlorda, lecz do yeomana i farmera, a w wieku XVIII nie do junkra, lecz do »racjonalnego« rolnika222. Angielskie społeczeństwo, począwszy od XVII wieku, rozdwojone jest między squirearchie [szlachet-czyznę], warstwę reprezentującą »starą Anglię« a kręgi pury-tańskie, których siła społeczna jest ciągle niepewna223. Obie te cechy — niezłomna naiwna radość życia, a z drugiej surowo uregulowane i pełne rezerwy, oparte o konwencjonalne więzy etyczne panowanie nad sobą jeszcze dziś widoczne są w obrazie angielskiego »charakteru narodowego«224. Tak samo i najdawniejszą historię północnoamerykańskiej kolonizacji charakteryzuje wyraźne przeciwieństwo między zakładającymi plantacje z wykorzystaniem siły niewolników (indented servants) i chcącymi być arystokracją adventurers, a preferującymi mieszczański sposób myślenia purytanami225. , czańskich kapitalistów, by zmusić ich do zajęcia się tylko handlem. Stan »regentów« holenderskich wyodrębniał się z burżuazyjnego patrycjatu miejskiego przez fakt nabywania starych dóbr rycerskich. Kręgi te tak naprawdę nigdy nie myślały w sposób kalwiński. Notoryczny pęd do uszlachcania oraz tytułów wśród mieszczaństwa holenderskiego w drugiej połowie XVII wieku pokazuje z kolei, że przynajmniej do tego okresu wykazywanie różnic między stosunkami angielskimi a holenderskimi trzeba traktować bardzo ostrożnie. Nagromadzenie odziedziczonego pieniądza łamało tu ascetycznego ducha.
222) Po czasie nasilonego wykupywania angielskich majątków ziemskich przez kapitał mieszczański nastąpiła epoka rozkwitu rolnictwa.
223) Anglikańscy landlordowie aż do naszego stulecia nie chcieli “nonkonformistów" jako dzierżawców (obecnie oba te stanowiska kościelne są w przybliżeniu liczbowo równe, dawniej “nonkonformiści" byli zawsze mniejszością).
224) Słusznie H. Levy zwraca uwagę na to, że naród angielski »ze swojego charakteru" byl mniej predestynowany do przyjęcia ascetycznego etosu i cnót mieszczańskich od innych narodów: jego istotą była bowiem (i ciągle jest) żywiołowa radość życia Potęga purytańskiej ascezy w okresie jej panowania uwidacznia się właśnie w zdumiewającym utemperowaniu tej narodowej cechy.
225) Powraca to ciągle w opisie Doyle’a. W poglądach purytanów zawsze decydowała motywacja religijna (choć oczywiście nie tylko ona). Kolonia (pod rządami Wintropa) skłonna była zezwolić na przesiedlenie się gentlemenów do Massachusetts, a nawet na utworzenie Izby Wyższej ze szlachtą rodową, gdyby tylko ci gentlemeni przystąpili do Kościoła. Ze względu
na możliwość utrzymania dyscypliny kościelnej nalegano na osadnictwo zwarte.
Wszędzie, gdzie sięgała władza purytańskiego sposobu życia, tam w każdych okolicznościach wychodziła ona na dobre ekonomicznie l_racjonalnemu życiu — co jest oczywiście
0 wiele ważniejsze, niż samo sprzyjanie gromadzeniu kapitału. Takie poglądy na życie zrodziły nowoczesnego »człowieka gospodarki [homo oeconomicus — przyp. tłum.]. Naturalnie — te purytańskie ideały życiowe nie wytrzymywały często konfrontacji z »pokusami bogactwa. Najbardziej ortodoksyjnych zwolenników ducha purytańskiego napotykamy ciągle w szeregach dopiero pnących się do gór y22G drobnych mieszczan
1 farmerów, podczas gdy beati possidentes [błogosławieni posiadający], nawet kwakrowie, gotowi byli często zaprzeczać dawnym ideałom. Był to w gruncie rzeczy ten sam los, który spotykał klasztory średniowieczne — poprzednich głosicieli doczesnej ascezy.
Także tam, gdzie racjonalne prowadzenie gospodarki objawiło się w pełni — przy równoczesnym surowo uregulowanym stylu życia i zahamowanej konsumpcji — majątek albo (jak w czasie podziałów wyznaniowych) podlegał uszlachceniu, albo dyscyplina klasztoru rozpadała się i musiały interweniować różne »reformacje«. Cala historia reguł zakonnych jest przecież w pewnym sensie ciągłą walką z sekularyzującymi wpływami bogactwa. To samo w ogromnej skali odnosi się do doczesnej ascezy purytanizmu. Z taką reformacją klasztorów można chyba porównać potężny revival metodyzmu, poprzedzający rozkwit przemysłu angielskiego w końcu XVIII wieku. Przytoczmy tu
226) Podkreśla to już Petty, a wszystkie źródła współczesne mówią o purytańskich sektach baptystycznych (kwakrów, mennonitów) jako o warstwie po części nie posiadającej środków, po części dopiero drobnokapitalistycznej. Przeciwstawiano ją zarówno wielkiej arystokracji handlowej, jak i finansistom-awanturnikom. Ale właśnie z warstwy drobnych kapitalistów, a nie od wielkich finansistów (bankierów, dostawców państwowych, przedsiębiorców kolonialnych itp.) wyszło to, co było charakterystyczne dla kapitalizmu na Zachodzie: mieszczańsko-prywatna organizacja pracy przemysłowej.