osoba004

osoba004



JOSEPH RATZINGER

stancja jest bowiem sama - lecz na poziomie dialogu, wzajemnych odniesień. Tym sposobem Augustyn w dalszej kolejności mógł dążyć do wyjaśnienia, przynajmniej intuicyjnie, współdziałania troistości i jedyności; mówił na przykład: In Deo nihil secundum accidens dicitur, sed secun-dum substantiam aut secundum rela-tionem (w Bogu nie istnieje nic przypadłościowego, przypadkowego, lecz jedynie substancja i relacja). Tym samym więź, relacja zostaje uznana jako trzecia istotna kategoria, będąca pomiędzy substancją i przypadłością, dwiema wielkimi formami pojęciowymi myśli starożytnej. Nam zaś ukazuje się chrześcijańska nowość myślenia personalistycznego w całej swej przenikliwości i jasności. W moim przekonaniu można tutaj dostrzec i pojąć w całkowicie szczególny sposób wkład wiary w myśl ludzką; wydała ona na świat ową ideę czystej aktualności, czystej relacyjności, która nie znajduje się na płaszczyźnie substancji, ani też nie dotyka i nie bierze udziału w substancji jako takiej, lecz zwraca uwagę na misterium bytu osobowego.

W tym miejscu dochodzimy do momentu, w którym naukowe analizy Pisma świętego i wchłanianie wiary przez specyficzną myśl ludzką zdaje się osiągać najwyższy poziom; moglibyśmy także wręcz ze zdumieniem stwierdzić, że w tym punkcie otwiera się droga powrotu do Pisma świętego, które akurat wydobyło na światło ów fenomen czystej relacyjności jako samej istoty osoby, zwłaszcza w teologii Janowej. W niej, dla przykładu, odnajdujemy sformułowanie: „Syn sam z siebie nie może uczynić niczego” (J 5, 19). Jezus, który to mówi, dodaje: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10, 30). Oznacza to, że są oni jednością właśnie dlatego, że Syn sam z siebie nie ma niczego, ponieważ nie ustawia się obok Ojca jako wyraźnie określona substancja, ale istnieje w całkowitej relacyjności do Niego; nie reprezentuje niczego innego, jak relacyj-ność z Tamtym, która nie rezerwuje sobie żadnej osobowej własności. To przekazuje Jezus uczniom, gdy mówi: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5). A jednocześnie modli się, „aby byli jedno, jak My” (J 17, 1). Dochodzi tutaj do przełomu antropologicznego: odtąd istotną częścią egzystencji uczniów jest fakt, iż człowiek nie buduje dystansu czystej własności i nie wysila się, by tworzyć substancję wyizolowanego Ja”, lecz wchodzi w doskonałą relację z drugim i z Bogiem, i tym sposobem dociera naprawdę do samego siebie i do pełni własnej indywidualności, bowiem jednoczy się z tym, ku komu został ukierunkowany.

Wierzę, że tutaj w konsekwencji otrzymujemy światło o wielkiej przenikliwości, zarówno jeśli chodzi o Boga, jak i o człowieka, światło rozstrzygające o tym, kogo - w zgodzie z Pismem - należy nazywać osobą: nie wyizolowaną substancją, lecz misterium całkowitej relacyjności, która naturalnie może osiągnąć swą pełnię jedynie u Tego, który jest Bogiem, a która określa ukierunkowanie każdego bytu osobowego. Tym sposobem dotarliśmy do punktu, w którym - jak zobaczymy w dalszej kolejności -nauka o Bogu przeobraża się w chrystologię oraz w antropologię.

Można by podążać jeszcze o wiele dalej naprzód po tej linii pojęcia relacji oraz relacyjności u św. Jana i wykazać, że jest to jedna z wiodących, a być może i najistotniejsza kwestia jego teologii, a zwłaszcza chrystologii. Chciałbym przywołać jeszcze tylko dwa przykłady. Jan wraz z synoptyczną oraz późno-judaistycz-ną teologią misji, w której idea ta była już wyraźna, utrzymuje, że w przypadku posłanego nie ma żadnego swoistego znaczenia sama jakość jego posłania, lecz więź z tym, kto go posyła; to znaczy, że stanowi jedno z posyłającym. Jan rozszerzył pojęcie misji pochodzące z późnego judaizmu, które z początku było tylko funkcjonalne, opisując Chrystusa jako Tego, który został posłany, „Posłanego” w swej istocie. Zdanie późnego judaizmu: „posłaniec jest taki sam, jak człowiek, który go wysyła” nabiera całkiem nowego, głębszego znaczenia, ponieważ Jezus nie znajduje się wcale w relacji do bycia posłanym, lecz jest „posłanym” z natury. Jest taki sam jak Ten, Kto go wysyła, ponieważ znajduje się w czystej relacyjności życia względem posyłającego; treść Janowego pojęcia „posłany” można by opisać jako dążenie ku afirmacji otwartości istnienia w formie „istnienia dzięki komuś i dla kogoś”. Treścią życia Jezusa jest „istnienie dzięki komuś i dla kogoś”, prawdziwa otwartość życia bez jakiejkolwiek rezerwy względem tego, co jest mu właściwe. Stąd nabiera mocy nowy rozmach życia chrześcijańskiego, o którym już mówiliśmy: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20, 21). Innym przykładem jest koncepcja Logosu, pojęcie Słowa, którym był nazywany Jezus. Jan posługuje się w tym względzie pewnym teologicznym schematem pojęciowym przyjętym szeroko, tak w duchowym świecie greckim, jak i judaistycznym, i, rzecz jasna, akceptuje całą serię treści, jakie rozwinęły się w jego ramach, by przenieść je na Chrystusa. Niemniej być może należałoby stwierdzić, iż nowość, jaką wprowadził do pojęcia Logosu, nie polega na doniosłości idei wiekuistej rozumności - dla niego nie tak decydującej, jak dla ówczesnych Greków - ani też na wkładzie do kolejnych spekulacji, lecz raczej na relacyjności życia, jaką zakładało pojęcie Logosu.

Jest bowiem wciąż uzasadnione twierdzenie, że Słowo z samej istoty pochodzi od kogoś innego i jest skierowane do kogoś innego: Słowo oznacza istnienie, będące całkowicie drogą i otwartością. Niektóre teksty myśl tę rozwijają i rozświetlają jeszcze lepiej, na przykład gdy w pewnym miejscu Jezus mówi: „Moja nauka nie jest moja” (J 7, 16). Wspaniale komentował ten tekst św. Augustyn, pytając: nie ma w tym sprzeczności? albo to jest moja nauka, albo nie moja? I znajduje odpowiedź zauważając, że naukę Chrystusa stanowi On sam we własnej Osobie, a On sam nie jest swoją własnością, ponieważ Jego „Ja” istnieje całkowicie w „Ty”. I mówi dokładnie tak: „Quid tam tuum quam tu, quid tam non tuum quam tu - cóż należy bardziej do ciebie, jak twoje ja i cóż należy mniej do ciebie, jak twoje ja?”. Twoje „ja” jest, z jednej strony, tym, co najbardziej twoje, lecz z dru-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
osoba005 JOSEPH RATZINGER giej, tym, co w sposób najbardziej kruchy posiadasz; tym, co ze wszystkieg
osoba002 JOSEPH RATZINGER jakie wiara chrześcijańska udostępniła myśli ludzkiej. Nie powstało ze spo
osoba006 JOSEPH RATZINGER cie osoby, pozostaje bez reszty wierny innym ustaleniom filozofii przedchr
osoba008 JOSEPH RATZINGER cendentalnej, na przykład u Kanta, „ty” nie pojawia się wcale. Właśnie
osoba007 JOSEPH RATZINGER odmiennego, pojęcie Boga. Możemy zatem powiedzieć, że tym drugim, dzi
B8P2r63KD0Cr „Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic
phi s2 phi jest statystycznie istotna. I tak, na poziomie a = 0,05. przy liczebnościach grup: 25,
Konferencje Joanna A. WnękDziecko w kryzysie Kryzys wpisany jest w ludzkie życie, tak na poziomie
Celem kursu jest rozwijanie 4 sprawności językowych na poziomie B2+. Osoba posługująca się językiem
DSC84 MECHANIZM SEPSY Mechanizm sepsy jest skomplikowany, wiełopteciyzncwy zachodzący na poziomie k
DSC52 Konkluzywna falsyfikacja jest nie do osiągnięcia na poziomie metodologicznym - czy to co
page0153 143 nomii; treść jej jest bowiem ta sama, ale rozpatruje się ją z innego punktu widzenia i
osoba001 UKfruJlZNACZENIE OSOBY W TEOLOGIIJoseph Ratzinger Joseph Ratzinger (1927-), Ojciec Święty B

więcej podobnych podstron