Praca, pieniądze, postęp
Jaś Złotopolsłd, właściciel ziemski, i Maciej Iwaszkiewicz, inżynier kierujący fabryką, starają się o rękę Fanny Bujnićkiej. Wbrew matce, która wyżej ceni szlacheckie pochodzenie, Fanny wybiera Iwaszkiewicza. Złotopolśki nie myśli ustępować. Idzie do fabryki, aby zmusić konkurenta do wycofania się.
n trefny tu:'elegancki' 30 febra tu: 'gorączka z dreszczami'
Pokój, w którym siedział, na pierwszy rzut oka zdradzał pracownię inżyniera. Ogromne brystole z pozaczynanymi rysunkami, wzory rozmaitych machin, których by Jaś nawet nazwać nie umiał, mapy, termometry, narzędzia fizyczne, tabele i księgi rachunkowe napełniały wszyst-5 kie kąty tej izby. [...] Z tym wszystkim komnata była dość posępna Ale też znać było, że nie przesiadywał w niej wykwintniś, tylko surowy mąż pracy. Praca twarda i wytrwała, poparta całą potęgą myśli ludzkiej, widniała tu z każdego szczegółu. Izba malowała mieszkańca. Złotopolśki rozglądał się po niej z mimowolnym szacunkiem, połączonym ze zdzi-10 wieniem. On, który jako prawdziwy gentleman1 nie robił całe życie nic a nic, on, trefny wykwintniś, którego zajęcia dzienne zależały od tego, jakie ubranie brał rano, może pierwszy raz w życiu spotykał się tu z pracą twarz w twarz. Mimo woli porównał się teraz z Iwaszkiewiczem - i mimo woli uczuł, jak wiele był niższym od niego. Serce ścisnęło mu się smut-15 kiem: zrozumiał, że Fanny miała słuszność.
Głuche poczucie tego odbiło się i na jego twarzy, ale posępną zadumę przerwał mu młody rudawy inżynier, który zbliżywszy się, rzekł uprzejmie:
- Dyrektor przyjdzie o szóstej, mamy więc jeszcze pół godziny czasu; może tymczasem zechce pan obejrzeć fabrykę?
20 - Najchętniej. Dokąd pójdziemy?
- Pokażę panu machiny, warsztaty, kuźnię, ślusarnię, odlewnię i co pan sam zechce.
Wyszli z izb inżynierskich. [...]
Pytania i zadania
1. Henryk Sienkiewicz zakończył opis pracowni Macieja Iwaszkiewicza stwierdzeniem, że „izba malowała mieszkańca" (w. 8). Korzystając z tej wskazówki, napisz krótką charakterystykę inżyniera.
2. Przeczytaj uważnie zamieszczony fragment noweli Sienkiewicza i odpowiedz, na czym, twoim zdaniem, polega tendencyjność tego utworu.
[...] Fabryka była w pełnym biegu. Ogromne koła zębate i niezębate 25 poruszały się z piekielnym rozmachem i piekielną szybkością; olbrzymie tłoki podnosiły się i spadały ruchem mającym coś potwornego, warczenie kół, łoskot, zgrzyt, przeraźliwy świst i bolesne wycie piłowanego żelaza, huk młotów ściskały duszę jakimś nieokreślonym a lękliwym poczuciem owej niepojętej siły, która nadawała ruch wszystkiemu. Każda cegiełka 30 budynku trzęsła się jak w febrze; słowa ginęły dla ucha! samo powietrze zdawało się drżeć przelękłe.
- A co, panie? - krzyknął inżynier do ucha Złotopolskiemu.
- Potęga! potęga!
- A tak ciągle jest od czasu, jak mamy dyrektorem Iwaszkiewicza.
35 -Czy tak?
- To, panie, jego ręka porusza wszystko. [...]
Jaś zagryzł wargi. Czymże on był przy owym Iwaszkiewiczu?
Henryk Sienkiewicz Humoreski z teki Worszylly. Dwie drogi, 1872, fragmenty
* Tytuł fragmentu pochodzi od autorów podręcznika. ’ gentleman ang. dżentelmen