strój nic miał nic wspólnego z tradycją narodową i zawsze cechował go kosmopolityczny charakter. Inaczej ma się rzecz z ubiorem wojskowym. Jego powiązania z polską tradycją są ogromne. Więcej, obserwuje się w nim fascynujące zjawisko: kształtując się pod wpływem stroju narodowego, równocześnie na niego oddziaływał (patrz rozdział ostatni). Podobnie jak strój ludowy winien on ze względu na obszemość tematu stanowić przedmiot oddzielnej pracy.
Odzieży dziecięcej trudno było poświęcić więcej uwagi, ponieważ stanowiła ona w zasadzie kopię stroju dorosłych. Była to kopia tego ubioru stanowego, z którego dziecko się wywodziło, a jedyny szczegół odmienny dotyczył zwykle nic formy i kroju (rys. 119, 149, fot. 101), lecz materiału, z jakiego odzież uszyto. Jak wynika ze spisów inwentarzowych, tkaniny przeznaczone dla dzieci były gorszego gatunku, a więc tańsze. Zresztą najmniejszych przedstawicieli warstw gorzej sytuowanych cechowało wyjątkowe ubóstwo ubioru. Widać to przykładowo w szkicach J. P. Norblina.
Drogi Czytelniku! Wybacz, proszę, zauważone niedoskonałości mojej pracy. Są one nieuniknione. Historia uczy bowiem, że współczesność jest prawic zawsze mniej doskonała od przyszłości. Na pewno pojawi się praca lepsza od zaprezentowanej. Będzie w tym moja skromna zasługa, bo na błędach się przecież uczymy. A wielki poeta poucza: ... Współczesność minie niestateczna,
Lecz nic ominie Przyszłość — Korcktorka wieczna!