KARL R. POPPER
Zjawisko to jest tak ważne, że trzeba je) zilustrować kilkoma przykładami.
Bacon miał na myśli coś takiego. Załóżmy, że człowiek podtrzymuje jakąś wiarę religijną powiedzmy, zoroasti yzm lub herezję manichejską, postrzegającą świat jako arenę konfliktu między mocądobrąi złą. Wszystkie jego obserwacje będą wówczas tylko 'łotwierdzały jego wiarę. Innymi słowy, nigdy nie będzie on wstanie ulepszyć jej za pomocą doświadczenia, czyli uczyć się z doświadczenia. |
i podtrzymuje on tę wiarę, to dcza, wszystko, o czym piszą kategoriach swej wiary, a za-
Istnieje nowożytny świecki odpowiednik tego teologicznego przykładu. Weźmy człowieka, który wierzy w teorię, że cale dzieje są dziejami walki klasowej, a dzieje nowożytne to dziue walki między prawymi proletariuszami a podłymi kapitalistami. Jeśj wszystko, co obserwuje lub czego dośwh lub milczą gazety, będzie interpretował u, tern będzie skłonny jąumacniać.
iymi, i o tym, że obserwacje te ityczną teorię. Te obserwacje stacji - są interpretowane zgo-Prowadzi to do pytania: Czy [.ajątę teorię, jest uprawnione? brazić jakieś zachowanie łudzić w terminach psychoanalizy?
Weźmy jeszcze trzeci przykład. Psyche pnalilycy chętnie mówiąo tym, co nazywająswymi obserwacjami klinicz niezmiennie potwierdzają ich psychoana kliniczne zawsze jednak podlegająinterpi dnie z ustaloną teorią psychoanalityczną twierdzenie, że owe obserwacje potwierd;
A mówiąc inaczej: Czy możemy sobie wyc kie, którego nie moglibyśmy zinterpretow;
Jeśli odpowiadamy przecząco na to pytani to możemy powiedzieć, przed wszelką obserwacją, że każda wyobrażalna obserwacja da się zinterpretować w świetle teorii psychoanalitycznej i że tym samym będzie zdawała się potwierdzać tę teorię. Jeśli jednak da się to powiedzieć przed wszelką obserwacją to tego rodzaju potwierdzania nie możemy uznać za autentycznie empiryczne czy obserwacyjne.
Bacon przeczuwał, jak przypuszczam, tę trudność. Jedynym sposobem zapobieżenia jej, jaki potrafił znaleźć, była niewykonalna propozycja oczyszczenia naszych umysłów z wszelkich teorii i przystania na „czystą” obserwację.
Rozstaję się tu z poglądami Bacona, by przedstawić wam mój pogląd na tę kwestię. Zgłoszę najpierw proste rozwiązanie problemu Bacona.
Rozwiązanie moje składa się z dwóch kroków.
Po pierwsze, każdy uczony utrzymujący, że jego teorię potwierdza eksperyment czy obserwacja, powinien być przygotowany do postawienia sobie następującego pytania: Czy mogę opisać jakieś możliwe wyniki obserwacji czy eksperymentu, które obalałyby, jeśli zostałyby rzeczywiście osiągnięte, moją teorię?
Jeśli nie mogę, to moja teoria jest jawnie teorią nieempiryczną. Jeśli bowiem wszystkie wyobrażalne obserwacje są zgodne z moją teorią, to nie mogę być uprawniony do twierdzenia o żadnej konkretnej obserwacji, że potwierdza empirycznie moją teorię.
Mówiąc krótko, tylko wtedy, gdy mogę powiedzieć, jak można by obalić lub sfalsyfikować moją teorię, mogę twierdzić, że moja teoria ma charakter teorii empirycznej.
To kryterium dcmarkacji teorii empirycznych i nieempirycznych nazwałem też kryterium falsyfikowalności lub obalalności. Nie wynika z tego, że teorie nieobalalne są fałszywe, ani że są bezsensowne. Wynika natomiast, że dopóki nie możemy określić, na czym polegałoby możliwe obalenie danej teorii, teorii tej nie można uznać za leżącą w obszarze nauk empirycznych.
Kryterium obalalności czy falsyfikowalności można też nazwać kryterium sprawdzałności. Sprawdzenie bowiem teorii, tak jak sprawdzenie jakiegoś mechanizmu, polega na próbie znalezienia usterki. Teoria, o której wiemy więc z góry, że nie sposób znaleźć jej usterki ani jej obalić, jest niesprawdzalna3.
Trzeba powiedzieć z całąjasnością, że w dziejach nauki istnieje wiele przykładów teorii, które w pewnej fazie jej rozwoju były niesprawdzalne, lecz później stały się sprawdzalne. Przykładem oczywistym jest teoria ato-mistyczna. Przykładem z fizyki współczesnej, który zasługiwałby na szczegółowe rozważenie, jest teoria cząstki neutrino.
101