— Proszę pani, wygrałem! — krzyczał zasapany Jarek, który pierwszy dobiegł do mety. — Będę lekkoatletą!
— Jesteś mistrzem — chwalił kolegę Seweryn.
Jarek, dumny jak paw, podrygiwał z radości.
Sukcesu chłopca nic dostrzegły jedynie dziewczynki, które rysowały kredą na betonowym tarasie.
— 'len słoń wygląda jak prawdziwy — zauważyła Zosia. — Tak ślicznie rysujesz.
Odrobinkę zawstydzona i ogromnie zadowolona z komplementu Paulin ka skwitowała:
— Bardzo się starałam...
Pani Rla poprosiła dzieci, by kończyły zabawę.
— Pora wracać do sali, wkrótce będzie obiad — wyjaśniła.
Wesoła gromadka otoczyła nauczycielkę i wkrótce wszyscy
ruszyli do przedszkola.
Sławek wlókł się za grupą. Markotny, z opuszczoną głową, zupełnie Inny niż zwykle.
— Co się stało? — spytała zaniepokojona nauczycielka.
— Chciałem być mistrzem — szepnął chłopiec. — Obojętnie jakim mistrzem. Bo widzi pani — Jarek najszybciej biega, Paulin-ka ślicznie rysuje zaś Seweryn ładnie śpiewa. A ja?
Nauczycielka przygładziła rozczochraną Sławkową czuprynkę.
— Mam pomysł — uśmiechnęła się. — Zapytajmy dzieci, w czym jesteś wspaniały.
— Ładnie czytasz — mówił Patryk. — I umiesz dodawać.
— Budujesz najwspanialsze garaże z klocków — wtrącił Jarek.
— J najszybciej zjadasz obiad — dodała pani Halinka.
Ja. Nosalck, też czasem zastanawiałem się, w czym jestem mistrzem. I nigdy nic nie przychodziło mi do głowy. Poproszę misia i Peironclę, na pewno coś wymyślą.
• Rozmawiamy z dziećmi na temat ich sukcesów. Podkreślamy, że każdy z nas jest wyjątkowy i niepowtarzalny.
• Przeprowadzamy zabawę: „Proszę o...”.
Dzieci zostają podzielane na JMormoe" drużyny (oznaczone szarfami o odpowiedniej barwie}. A'a hasło prowadzącego: „Proszę o kolor zielony!" — zespoły wyszukują przedmioty o podanej bartnie i umieszczają wcanątrz obręczy. Zwycięska drużyna, to znaczy ta, która zgromadziła vr określonym ansie największą liczbę przedmiotów, zostaje nagrodzona brawami.