536 Niebezpieczna gra o sukcesję, 1945-1949
kolonialnej. W przeciwieństwie do Stalina, który nieustannie popychał do radykalnych kroków, Mołotow był w polityce zagranicznej realistą i wiedział, że Zachód nigdy nie wyrazi zgody na radziecką Libię. Popełnił kilka gaf, lecz Stalin wybaczył mu porażkę na konferencji, zrzucając winę na nieprzejednaną postawę Amerykanów. Mołotow znów poskarżył się Poli-nie, że odczuwa presję, aby nie zawieść. Prawie nie opuszczał radzieckiej ambasady, oglądając filmy takie jak Idealny mąż Wilde’a, natomiast raz, tylko raz, poszedł na grób Karola Marksa. W typowo radzieckim stylu pogratulował Polinie wykonania rocznego planu, ale dodał: chciałbym Cię przytulić i zrzucić ciężar z serca.
Obecnie, gdy Stalin wracał do zdrowia, a Mołotow działał z nieco większą niezależnością, napięcie rosło. Mołotow czuł, że nadeszła pora, by zawrzeć porozumienie z Zachodem. Stalin tak nie uważał: czas „zedrzeć zasłonę przyjaznych stosunków”. Ponieważ Mołotow nadal zachowywał się zbyt miękko wobec sojuszników, Stalin, używając oficjalnej formy „wy”, gwałtownie go zaatakował. „Przyjęta przez Mołotowa metoda dystansowania się od rządu, by przedstawić siebie jako człowieka bardziej liberalnego [...] do niczego nie prowadzi”. Mołotow odpowiedział rytualnymi przeprosinami: „Przyznaję, że popełniłem poważne przeoczenie”. Był to znaczący moment dla palatynów: nawet Stalin i Mołotow przestali zwracać się do siebie nieformalnie: nie było już „Koby”, tylko „towarzysz Stalin”.
Dziewiątego listopada Mołotow kazał wydrukować w „Prawdzie” przemówienie Churchilla wychwalające Stalina jako prawdziwie wielkiego człowieka, ojca swego narodu. Mołotow nie uchwycił nowego poglądu Stalina na Zachód. Stalin wysłał mu utrzymaną w gniewnym tonie depeszę: Uważam publikację przemówienia Churchilla z pochwałami pod adresem Rosji i Stalina za błąd, skrytykował dziecięcą: euforię, która rodzi [...] shiżalczość wobec zagranicznych osobistości. Musimy walczyć z tą służalczością zębami i pazurami [...]. Nie trzeba dodawać, że radzieccy przywódcy nie potizebują pochwał od zagranicznych przywódców. Prawdę mówiąc, pochwały tylko mnie drażnią. Stalin.
Kiedy zagraniczna prasa trąbiła o chorobie Stalina i sukcesji Mołotowa, na przyjęciu z okazji 7 listopada Mołotow upił się i zaproponował złagodzenie cenzury dla zagranicznych gazet. Stalin zatelefonował do niego i dał upust złości:
- Pleciecie, co wam ślina na język przyniesie, kiedy jesteście pijani!
Stalin poświęcił następne trzy dni wakacji na starcie w proch Mołotowa. Kiedy „New York Times” napisał o chorobie Stalina „w jeszcze bardziej nietaktowny sposób niż francuska prasa brukowa”, postanowił dać nauczkę Mołotowowi i rozkazał „czwórce” przeprowadzić dochodzenie - czy był to błąd Mołotowa. Pozostali próbowali chronić Mołotowa, obarczając winą