522 Niebezpieczna gra o sukcesję, 1945-1949
0 trzy stopnie i musiał wypić trzy szklanki wódki. Beria, którego Świetlana nazwała „wspaniałym nowoczesnym okazem zręcznego dworzanina”, wychodził naprzeciw pragnieniu Stalina, by zobaczyć upodlenie swoich towarzyszy i patronował piciu, dbając o to, aby nikt nie opuścił kolejki.
- No, napij się ze wszystkimi - dręczył Mołotowa, ponieważ „zawsze chciał się popisać przed Stalinem - nigdy nie pozostawał w tyle, jeśli Stalin coś powiedział”. Czasem Stalin bronił zagranicznych gości i oszczędzał Ka-ganowicza, gdyż „Żydzi nie umieją pić”. Nawet podczas tych libacji umysł Berii obracał się w kręgu wyobrażeń seksualnych: zmusiwszy Djilasa do wypicia pieprzówki, zadrwił, że „źle działa na gruczoły płciowe”. Stalin przyglądał się uważnie gościowi, obserwując jego reakcję, „gotów wybuchnąć śmiechem”.
W skrytości ducha Beria nienawidził tych pijackich sesji - skarżył się na nie gorzko przed Niną, Chruszczowem i Mołotowem. Nina zapytała go, dlaczego bierze w tym udział.
- Należy się dostosować do poziomu ludzi, z którymi się przestaje - odparł, ale na pewno było w tym coś więcej. Beria napawał się swoją władzą: zarówno w tym, jak i w wielu innych rzeczach „nie mógł się oprzeć”. Chruszczów przyznał, że obiady były „straszne”.
Czasami picie przybierało takie rozmiary, że palatyni wymiotowali, zlewali się w spodnie lub po prostu tracili przytomność i ochroniarze musieli odstawiać ich do domów. Stalin chwalił mocną głowę Mołotowa, ale czasem nawet on przebierał miarę. Poskriebyszow źle znosił alkohol i zawsze wymiotował. Chruszczów był niepohamowanym pijakiem i tak samo jak Beria palił się, by we wszystkim zadowolić Stalina. Czasami tak się upijał, że Beria zabierał go do domu i kładł do łóżka, które ten natychmiast moczył. Żdanow i Szczerbakow nie panowali nad swoim piciem i wpadli w alkoholizm: ten ostatni zmarł na chorobę alkoholową w maju 1945 roku, ale Żdanow próbował z nią walczyć. Bułganin był „praktycznie alkoholikiem”. Malenkow spasł się jeszcze bardziej.
Beria, Malenkow i Mikojan zdołali nakłonić kelnerkę, by podawała im „zabarwioną wodę”, ale Szczerbakow zdradził ich przed Stalinem. Po wypiciu nieprawdopodobnej ilości koniaku Mikojan wytoczył się z jadalni
1 znalazł mały pokój z kanapą i miednicą. Spryskał sobie twarz wodą, położył się i udało mu się trochę przespać. Ale Beria doniósł na niego Stalinowi, który zaczął już nabierać niechęci do Ormianina.
- Chciałeś być sprytniejszy od reszty - powiedział cicho Stalin. - Uważaj, żebyś tego później nie żałował.
W domu Stalina zawsze czyhało na gości niebezpieczeństwo.4