504 Niebezpieczna gra o sukcesję, 1945-1949
na prawdziwie radziecką skalę, a Beria miał pod swoimi rozkazami od 330 000 do 460 000 ludzi i 10 000 techników. Chętnie uciekał się do gróźb i oświadczył jednemu ze swoich podwładnych:
- Jesteście dobrym pracownikiem, ale gdybyście spędzili sześć lat w obozach, pracowalibyście jeszcze lepiej.
Nadzorował naukowców w szaraszkach, specjalnych więzieniach dla ekspertów technicznych, które opisał Sołżenicyn w Kręgu pierwszym-, kiedy jeden z naukowców zasugerował, że mógłby pracować wydajniej, gdyby był wolny, Beria zadrwił:
- Zapewne. Ale to byłoby niebezpieczne. Na ulicach panuje szalony ruch i moglibyście zostać przejechani.
Ale potrafił być również „ujmujący”, jak wówczas, gdy spytał uprzejmie fizyka Andrieja Sacharowa:
- Czy jest coś, o co chcielibyście mnie poprosić? - Uścisk jego dłoni, „miękkiej, wilgotnej i trupio zimnej”, przypominał Sacharowowi samą śmierć. - Nie zapominajcie, że mamy mnóstwo miejsca w naszych więzieniach!
Wystarczało samo jego nazwisko, by zastraszyć ludzi: „Uwaga w rodzaju: «Beria rozkazał» działała bez pudła” - wspominał Mikojan. Kiedy przychodził do Wyszyńskiego, ten „podrywał się z szacunkiem z krzesła” i „płaszczył się jak sługa przed panem”.
„Zadanie Numer Jeden”, podobnie jak wszystkie projekty Berii, funkcjonowało „gładko i niezawodnie jak szwajcarski zegarek”. Kurczatow uważał Berię za człowieka „niezwykle energicznego”. Ale Beria zyskał również lojalność naukowców, ponieważ ich ochraniał, zwracając się do Stalina, który polecił:
- Zostawcie ich w spokoju. Zawsze możemy ich później rozstrzelać.
Mefistofelesowska brutalność, szwajcarska precyzja i niespożyta energia
składały się na styl zarządzania Berii, „ogromnie przebiegłego, mądrego, niepospolitego faceta, ale wielkiego zbrodniarza”.
Beria był jednym z nielicznych stalinowców, którzy instynktownie rozumieli amerykański dynamizm: kiedy Sacharow spytał, dlaczego w wielu dziedzinach Związek Radziecki pozostaje „daleko w tyle za Stanami Zjednoczonymi”, tylko Beria odpowiedział w sposób, w jaki mógłby to zrobić dyrektor IBM: „Ponieważ brakuje nam zaplecza badawczego i bazy produkcyjnej”. Ale naukowe zawiłości przekraczały zdolność pojmowania Berii i jego bliskiego współpracownika, Wannikowa, byłego ludowego komisarza uzbrojenia. „Oni mówią, a ja tylko mrugam oczami - przyznał Wannikow. - Słowa jakby rosyjskie, ale słyszę je po raz pierwszy”. Co się tyczy Berii, jeden z naukowców powiedział żartem Sacharowowi: „Nawet Ławrientij