Płmzowski nierzadko porusza w swych zapiskach tsmatyką w filozofii upatruję tę naukę, kuka go zawite najbardziej pociągał*. t*rw^! ***»« głodowy kontekst, w jakim kształtowały się postawy dekadenckie i Jt>etAr^ OS 1 czątku łat dziewięćdziesiątych (w tym takie postawa proeagontMy ■
uwagę na aiians elementów filozofii pozytywnej (jej półnej, pesymatycaJl 1
wych treści „filozofii życia". Henryk Markiewicz pisał:
Pozytywizm pesymistyczny głosił fenomenalizryctną ograniczoność, s tami i aaaidMt^S wtgo, kwestionował lub odrzucał sferę nadprzyrodzony i nMniindnoit dtasy, pery|MMtf^5!9MŚcm jednorodność świata przyrody i świata człowieka. (...) mówił o ltTgśąir inil i f«*iepw i zasad aMa^^?*kk ■
Z takim zespołem poglądów, skłaniających ku pesymistycznej wizji świata, intetferwsły waiiu. już pesymistyczne, pochodzące z filozofii Schopenhauera i jego kontynuatorów, ta(Mlla^Bi|9 wszystkim - przekonanie o powszechności cierpienia, wywodzącego się ze sptzeczttofeimiędryjtesBjaist,*1^; 8 ny a popędami człowieka, między jego aspiracjami i Ideałami a egzystencją ptiemjjainą |„, j.1
Protagonista Bez dogmatu wielokrotnie określa swoje stanowisko iwfcMopq0||||t^ij wyraz sceptycyzmu, uwypukla przy tym nieprzepartą skłonność do ną samoświadomość. Odwołując się do stanu filozofii z czasów swego ojca, który rm bnu I pozostawił po sobie rękopis zawierający wykładnię systemu filozofii zpekubcyzmej, rmm*, 1 nej na heglizmie - bohater z żalem pisze o minionych czasach wielkich syntez WOftgts 1 nych i współczesnej (rzekomej) abdykacji rozumu, która zapoczątkowała tragedięobaWt 1 W początkowych partiach dziennika Płoszowski notuje taką myśl:
Obecnie stała się ona [filozofia] o tyle rozsądny, iż przyznaje, że jej w dawnym ogólnym znaczeniu rut ss ■ i że istnieje tylko jako Alozofia poszczególnych gałęzi wiedzy. Doprawdy, gdy o tym myślę, chce mi stę ptywśeiłneś, że i rozum ludzki ma swoją tragedię i że zaczęła się ona dla niego wraz z tym wyznaniem swojej niemocy.'
W uzupełnieniu tej konstatacji bohater rozpacza nad własnym sceptycyzmem, który pro-wadzi nieuchronnie do artykulacji poglądu ontologicznego, właściwego agnostycyziaonri.Oto świat transcendentny (wobec podmiotu poznającego) okazuje się niepoznawalny, gdyt me istnieje niepodważalne kryterium prawdy (agnostycyzm łączy się tu ze sceptycyzmem). Proszowski zauważa, że umysłowość ukształtowana przez epistemę pozytywistyczną zasadnicze unika formułowania hipotez metafizycznych (np. materialistycznych):
Dziś filozofia takich rzeczy nie przesądza, dziś odpowiada na podobne pytanie [ontologiczne): „Nie wiem” -i to „nie wiem” wszczepia w duszę. [...]
[...] W tym, w tej rozeznanej impotencji rozumu ludzkiego, leży tragedia. Bo pomijając, te natura rasa duchowa będzie zawsze [..,] krzyczała o odpowiedź na podobne pytania, toż to przecie są pytania największej <nę realnej, najbardziej człowieka obchodzące. Jeśli po tamtej stronie jest coś, i to coś wieczystego, to nieszczęścia i straty po tej stronie maleją do zera. [...]
H. Markiewicz, Bezdogmatowcy i melancholky, [w:J Z historii literatury polskiej, t. II, Prace wybrane Henryka Markiewicza, red. S. Balbus, Kraków 1996, s. 172.
4 H. Sienkiewicz, Bez dogmatu, oprać. T. Bujnicki, BN 1301, Wrocław 2002, s. 27. Dalsze cytaty z powieści wg tego wydania oznaczane w tekście numerem strony.