III - Filozoficzna koncepcja prawdy a teoria względności 61
swych przedstawień; nie mniej jednak te rozmaite indywidualne światy wyrażają ogół wszechświata i powszechną prawdę. Ta powszechność jednakże nie wydarza się dzięki temu, że wszystkie te rozmaite obrazy świata nie mają się do siebie tak, jak kopie do „oryginału”, lecz dzięki temu, że funkcjonalnie korespondująjeden z drugim w swych wewnętrznych relacjach i w ogólnej formie swej struktury. Bowiem jedna rzecz (Sache), według Leibniza, wyraża inną wówczas, gdy między tym, co da się powiedzieć o jednej i o drugiej zachodzi stała i regularna relacja. Zatem rzut perspektywiczny wyraża stosowną figurę geometryczną, równanie algebraiczne - określoną figurę, szkic modelowy - maszynę; nie w tym sensie, jakoby istniał między nimi jakiś rodzaj faktycznego podobieństwa, lecz w tym, że relacje jednej struktury korespondują z relacjami drugiej i są im przyporządkowane w pojęciowo jednoznaczny sposób (43, VII, 263 i nast., 44, II, 233; por. 7, II, 167). To Leibniziańskie pojęcie prawdy było przejęte i rozwijane przez Kanta, który próbował uwolnić je od wszystkich niedowiedzionych metafizycznych założeń. W ten sposób uzyskał on swoje własne ujęcie krytycznego pojęcia przedmiotu, w którym względność poznania została potwierdzona w dużo szerszym sensie niż miało to miejsce w starożytnym bądź nowożytnym sceptycyzmie i został jej zarazem przypisany nowy pozytywny sens. Teoria względności nowożytnej fizyki bez trudu może zostać sprowadzona do takiej interpretacji, bowiem ogólnie pod względem teoriopoznawczym, jest charakteryzowana poprzez to, że w niej, bardziej jasno i konsekwentnie niż kiedykolwiek, dokonał się postęp od teorii poznania [opartej na pojęciu] odwzorowania, do [opartej na pojęciu] funkcji. Dopóki fizyka utrzymywała postulat absolutnej przestrzeni, wciąż miało sens pytanie, który z różnych torów poruszającego się ciała, będących wynikiem rozpatrywania go względem różnych układów odniesienia, przedstawia właściwy mu i „prawdziwy” ruch; zatem postulowano wyższą obiektywność wartości prawdy dla jednej określonej przestrzennej lub czasowej wartości uzyskanej ze stanowiska pewnego wybranego systemu, niż dla innej. Teoria względności odważyła się zaniechać czynienia takich wyjątków; nie dlatego, że mogła i chciała wyrzec się postulatu jednoznacznego określenia procesów przyrody, lecz dlatego, że dysponowała nowym intelektualnym środkiem zaspokojenia tego postulatu. Nieskończona mnogość możliwych systemów, nie jest jednoznaczna z nieskończoną nieokreślonością uzyskiwanych w nich wartości pomiarowych - o ile wszystkie te systemy sprowadzają się do siebie i są ze sobą powiązane poprzez powszechne reguły. Pod tym względem fizyczna zasada względności ma niewiele więcej wspólnego z „relatywistycznym pozytywizmem”, z którym bywa porównywana, jak jedynie nazwę. Upatrywanie w tej pierwszej odnowienia antycznej sofistyki, potwierdzenia Protagorasowskiej nauki o człowieku jako „mierze wszechrzeczy” oraz postrzeganie tego jako jej istotnego osiągnięcia jest pomyłką1. Bowiem fizyczna teoria względności nie uczy nas, że to, co wydaje się każdej osobie jest dla niej prawdą, lecz przeciwnie, przestrzega przed uznawaniem zjawisk, które obowiązują tylko w szczególnym systemie za prawdę w sensie naukowym, to znaczy za wyraz wszech-obejmującego i ostatecznego prawa doświadczenia. Tego ostatniego nie da się osiągnąć i potwierdzić ani dzięki obserwacjom, ani dzięki pomiarom jakiegoś szczególnego systemu czy jakiejkolwiek liczby takich systemów, lecz jedynie dzięki wzajemnej koordynacji wyników [uzyskiwanych we] wszelkich możliwych systemach. Ogólna teoria względności chce pokazać, w jaki sposób możemy uzyskać pewność dotyczącą wszelkich możliwych systemów, jak możemy wyjść ponad fragmentaryczność poszczególnych obrazów ku ogólnemu obrazowi procesów przyrody (por. wyżej). Porzuca ona wysiłki określenia „przedmiotu” fizyki za pomocą jakiegoś rodzaju obrazo wo-zmysło wy ch właściwości, tak jak on da się pokazać w przedstawieniu i miast tego określa go wyłącznie za pomocą jedności praw przyrody. Kiedy na przykład poucza nas, że ciało, które z punktu widzenia jednego systemu ma kształt kuli, z punktu widzenia innego systemu, poruszającego się względem pierwszego, jawi się jako elipsoida obrotowa, to nie należy pytać, który z danych tu dwóch optycznych obrazów jest równy absolutnej formie przedmiotu; jednak można i należy wymagać, by jawiąca się tutaj wielość i różnorodność zmysłowo-naocznych danych mogła być zjednoczona w uniwersalne pojęcie doświadczenia. Kryty czne pojęcie prawdy i przedmiotu nie wymaga niczego więcej. Zgodnie z ujęciem krytycznym, przedmiot nie jest absolutnym prawzorem (Urbild), któremu mniej lub bardziej odpowiadają nasze zmysłowe przedstawienia jako odwzorowania, lecz jest „pojęciem, w odniesieniu do którego nasze przedstawienia posiadają syntetyczną jedność”. Teoria względności nie przedstawia już tego pojęcia w formie obrazu, lecz jako teorię fizyczną w formie równania bądź układu równań, które są kowariantne w odniesieniu do dowolnych podstawień. Relatywizacja, która ma tutaj miejsce, sama jest czysto logicznego
Zob. Petzoldt (61).