26 Tadeusz Gadacz SP
inaczej niż w języku wiedzy”46. Nieskończoność nie jest jednak przedmiotem. Budzi do czuwania przy bliźnim47. Budzi przez wstrząs.
Bóg nawiedza myśl nie tylko jednak przez nawiedzenie i przebudzenie świadomości, przez postawienie jej pod znakiem zapytania. Bóg nawiedza także w twarzy innego.
Fundamentalną relacpHn^ ’’
tego nawiedzenia, jest dla Le yinasafrelacja ztwarzifi „Myślę, że dostęp do twarzy jest od razu etyczny . XieŚy widzi pan nos, oczy, czoło, podbródek i może je pan opisać -mówił Lćyinas w jednej z rozmów z Phiłippe Nemo - zwraca się pan ku bliźniemu jak ku przedmiotowi. Najlepszym spmabe^jppjto
. koloru Jego oczu. Kiedy obserwuje się kolor oczu, nie pozostaje/się w "relacji wspólnotowej z bliźnim. Zapewne, relacja z twarzą może być zdominowana przez percepcję, lecz to, co specyficznie jest twarzą, nie sprowadza się do percepmP^Tfwar^^m^^nS jest"fenomenem ani nie skrywa się za fenomenami, gdyż me jest korelatem świadomości intencjonalnej. pozbawiona jesFJakicffi^wieklLtiy-butgą które moglibygmuym.fi^^ to
pojęciemfffjffiSlocenia lub nagości twarzy.}Twarz jest całkowicie naga, ogoło c^aT w Twarzy zawarty jest więc, z jednej strony. etvcznv_apel. wezwanie do odpowiędzialno-&& z drugiej, twarz stawia moraTńy opór. Jęst źródłem pr^z«;^ty,^ ■ Zarówno apel, jaki' opór
etyczny stawiają nas wobec źródła Transcendencji twarzy.
Źródłem^^ »Wy-
miar Boskości - pisze Lćvinas - otwiera się wychodząc od’ twarzy ludzkiej”49. Twarz*jest sladem Boga.
„Siad nie jesr^nSkJTO‘lSSrtinrer'2aiaki. Odgrywa on jednak również rolę znaku. Może być brany jako znak (...) (Sladltraktowany jako znak ma w sobie coś jeszcze - coś, co go" odróżnia od innych znaków: znaczy^ 1 2
w którym mógłby
być zamierzony. (...) Jego pierwotne znaczenie bierze się z odcisku, jaki pozostawia ten, kto omgnał zatrzeć^woje sl5By ?3"Ten7Hcrpozostawił ślady, zacierając ślady, nie ćKce nic powiedzieć i nic uczynić - przez ślady, które BOmfeja. Narusza porządek wsposób niemożliwy do naprawienia. On minął absolutnie. Być - pozostawiając ślad, to mijać, odchodzić, rozstawać się”3. Ten ślad Transcendencji można porównać do śladów, które ktoś, przechodząc po piasku, pozostawił za sobą, ale jednocześnie je zatarł. Takie ślady zatarcia śladu pozwalają......nam
jedynie stwierdzić, że ktoś minął, oddalił się. To przeminięcie, odejście, oznacza dla Levinasa samą Transcendencję
.....mmmmmm- NicjBEsaaMjEfip
A4 n 4 A 4 rł A m A4 A ii n JL
Twarz, która jest śladem, nie jest obrazem odzwierciedlającym Boga, który minął. Bóg, który minął, nie jest wzorem, na którego obraz istniałaby twarz. Między Bogiem i twarzą nie istnieje taki związek jak między prawzor-czą ideą i jej odbiciem (św. Augustyn). „Bycie obrazem Boga - cisze Leyinas - nie oznacza bycia ikoną Boga, lecz kroczenie^ego siadami”4. Kroczyc siadami oznacza urze-czywistniać apel zawarty w ^ladzie^ Transc«ndenciirTfoga, £toTy"mThĘT^o^S^Ć^r^^o^^eolBecncłść na wszystkich horyzontach świata, odłącza się, pozostawiając innego w samotności, ale z apelem skierowanym do czyjejś wolności. Ten apel, proszący i jednocześnie zobowiązujący, niepokojący i kwestionujący swojskie poczucie „u siebie”, jest właśnie twarzą jako śladem Boga. Kroczenie śladem nie oznacza już poznawczej drogi od śladu jako skutku do Boga jakd przyczyny, lecz „zbliżanie się ku innym, którzy też kroczą śladem”5. Tos„
s. 200.
uuu ił Li duru, ian uuuicie idei do jej prawzorczego źródła,
** Tamże, s.(81. łT Tamże, s.*82.
40 E. Lśvinas, Etyka i Nieskończony, „Teksty Filozoficzne”, Kraków, s. 49.
E. Levinas, TotalitŁ et Infini, op. rit., s. 78.
80 E. Levinas, En decouvrant l’existence avec Husserl et Heidegger, op. rit.,
81 E. Levinas, La souffrance Inutile, op. dt., s. 115.
82 Tamże.