Systemy polityczne współczesnego świata
władzy, który uniemożliwiał zinstytucjonalizowaną rywalizację polityczną. Konsekwencją tego faktu było nie tylko niedopuszczenie do ukształtowania się realnej opozycji antysystemowej (a więc podważającej założenia ustrojowe), ale również zablokowanie możliwości sformułowania i realizacji alternatywnej polityki państwa. Z tego punktu widzenia wszystkie reżimy autorytarne miały bądź lewicowy, bądź , prawicowy charakter.
Niekwestionowanymi walorami koncepcji J. Schumpetera są jej prostota i jednoznaczność. Autor przeciwstawia się, tak częstemu w myśleniu potocznym, absolutyzowaniu demokracji. Nie widzi w niej ani bezpośredniej władzy ludu, ani też realizacji jego woli czy „wspólnego dobra” przez jego przedstawicieli. Rezygnując z definiowania demokracji za pomocą kategorii poddających się różnym interpretacjom, wprowadza - jako jedyne -.kryterium proceduralne. Fakt odbywania rywaliza-cyjnych wyborów, których efektem może - choć, podkreślmy to, wcale nie musi -być wymiana rządzących elit (alternacja władzy), wystarcza do zaliczenia danego kraju do grupy państw o ustroju demokratycznym. I odwrotnie, rezygnacja z tego mechanizmu legitymizowania władzy przesądza o wykluczeniu z rodziny demokracji. W ten sposób uzyskujemy dychotomiczny, dostosowany skądinąd do ładu politycznego okresu „zimnej wojny”, podział na dwa obszary ustrojowe: świat demokracji, który bezpośrednio po II wojnie światowej tworzyły Ameryka Północna, Europa Zachodnia (z wyjątkiem Hiszpanii i Portugalii, później natomiast - jeszcze Grecji), Australia wraz z Nową Zelandią, Japonia i Izrael oraz „drugi” i „trzeci” świat autorytaryzmu, w którym uprawnienie do rządzenia nie wynika za zwycięstwa w rywali-zacyjnych wyborach. To prawda, demokracja i autorytaryzm pozostają wewnętrznie zróżnicowane. Można jednak należeć tylko do jednego z tych dwóch światów, choć droga pomiędzy nimi - i to w obu kierunkach - nie jest zamknięta i, co więcej, da się ją przemierzać wielokrotnie. Tę ostatnią ocenę potwierdza zwłaszcza powojenna praktyka polityczna Ameryki Łacińskiej. W większości państw tego obszaru doświadczenia demokratyczne przeplatane są bowiem praktyką mniej lub bardziej opresyw-nego autorytaryzmu, w czym celują zwłaszcza Argentyna (6 przewrotów wojskowych po 1930 r.), Boliwia i Peru.
„„Trzecia fala” demokratyzacji, a zwłaszcza ten jej etap, którego rozpoczęciem jest „Jesień Narodów’^ Europie Środkowo-Wschodniej w 1989 r., uzmysłowiła konieczność wyjścia poza tradycyjne kategorie pojęciowe służące badaczom ustrojów politycznych okresu zimnej wojny. Mnogość form politycznych wyrosłych z rozpadu dawnych autorytaryzmów narzuca pytanie, czy nadal możliwe jest utrzymanie ścisłej demarkacji pomiędzy demokracją a autorytaryzmem, tak jak wyobrażał to sobie z górą
16