Systemy wyborcze
nieskonsołidowanych demokracji - w Indiach, Mongolii, Mauritiusie, Botswanie i w republikach karaibskich), są następujące:
1) rywalizacja odbywa się na ogól w okręgach jednomandatowych (choć można napotkać egzotyczne wyjątki - np. na Mauritiusie okręgi są dwumandatowe),
2) zwycięzcą zostaje ten kandydat, który uzyskał największą liczbę głosów (first--past-the-post),
3) do zwycięstwa w okręgu nie jest wymagane osiągnięcie większości bezwzględnej, tj. więcej niż połowy głosów.
Jeśli wprowadzony zostaje ten ostatni wymóg (jak we Francji lub w Australii), mamy wówczas do czynienia z systemem większości bezwzględnej (majority system). Wymaga on znalezienia rozwiązania na wypadek, gdyby żaden z kandydatów jej nie uzyskał. Takim rozwiązaniem, stosowanym często w wyborach prezydenckich (a we Francji - także w parlamentarnych), jest przeprowadzenie drugiej tury głosowania (run-off), w której startuje mniejsza liczba kandydatów (najczęściej dwóch). Inny wariant przewiduje prawo wyborcze w Australii, dając wyborcy możliwość uszeregowania kandydatów wedle własnych preferencji i prowadzenia operacji matematycznych (odrzucania kandydatów z najmniejszą liczbą głosów i przydzielania ich, według wskazań wyborców, kontrkandydatom, aż do momentu uzyskania przez jedną osobę co najmniej 50% poparcia). Jest to tzw. system alternatywnego głosowania, który oznacza nadanie głosowaniu preferencyjnego charakteru.
W literaturze podnosi się zarówno zalety, jak i wady systemów większościowych. Do zalet należy niewątpliwie ich prostota (zwłaszcza w wariancie większości względnej), jak i spersonalizowany charakter wyborów, pozwalający na zadzierzgnięcie silniejszych więzi między radnym i wyborcami. Głos oddawany jest przede wszystkim na osobę, a nie na partię polityczną. System większościowy daje - przynajmniej teoretycznie - szansę wyboru osób cieszących się autorytetem oraz eliminacji kandydatów niepopularnych. Podkreśla się też, że zapobiega on zbytniemu rozczłonkowaniu organu przedstawicielskiego, co wpływa na stabilność polityczną. Na gruncie systemu dwupartyjnego jego efektem jest „wyprodukowanie" bezpiecznej większości parlamentarnej, a także liczącej się opozycji. Ma jednak system większości względnej także i poważne wady. Należy do nich na pewno to, że często doprowadza do sytuacji, w której znaczna część wyborców jest w ogóle niereprezentowana. Jeśli np. w okręgu jednomandatowym startuje pięciu kandydatów, z których pierwszy otrzymał 21% głosów, drugi, trzeci i czwarty - po 20%, a piąty - 19%, to wybrany zostanie pierwszy, ale 79% wyborców nie będzie miało swego kandydata. Jeśli sytuacja taka powieli się w wielu okręgach, to będziemy mieli do czynienia ze znaczną
221