Systemy polityczne współczesnego świata
(wobec A. Johnsona w 1868 r., R. Nixona w 1974 r. oraz B. Clintona w 1998 r.) były ogłaszane i realizowane wówczas, gdy przewagę w Izbie Reprezentantów miała opozycja.
Charakterystyczną cechą amerykańskiego prezydencjalizmu jest rozbudowany, swoisty system ograniczeń władzy ustawodawczej i wykonawczej (checks and balances system). Działalność legislacyjną Kongresu limitują pierwotne uprawnienia stanów, treść poprawek do konstytucji zawierających prawa obywatelskie, weto prezydenckie oraz kontrola konstytucyjności ustaw sprawowana przez Sąd Najwyższy. Głównym ograniczeniem władzy prezydenckiej są uprawnienia budżetowe Kongresu („władza nad sakiewką”), wspomniana już instytucja impeachment oraz uprawnienia stanów. Niezawisłość Sądu Najwyższego od powołującego go prezydenta gwarantowana jest mianowaniem sędziów na czas nienagannego sprawowania urzędu („during good Behavio-ur"). Kontrastuje to silnie z klasycznym parlamentaryzmem brytyjskim, w którym brak jest tego typu ograniczeń (zdaniem Jiirga Steinera, istota tego ostatniego sprowadza się do tego, że jedynym zadaniem wyborców Jest wybór parlamentu, który ma wyłączne prawo wyrażania woli ludu”).
Prezydencjalizm amerykański działa w określonym kontekście politycznym, który wyznaczają przede wszystkim dwa czynniki: system dwupartyjny i większościowy system wyborczy. Zdaniem A. Lijpharta, powodują one swoisty „efekt większościowy", przesuwając reżim polityczny USA w kierunku westminsterskiego modelu demokracji, czego nie równoważy ani formalna, ani faktyczna separacja władz. Elementami decydującymi o takim właśnie „nachyleniu” reżimu amerykańskiego są również sposób powoływania prezydenta (wybory powszechne) oraz koncentracja władzy wykonawczej w rękach „już nie tylko jednej partii, ale jednej osoby". Można dodać, że ocena ta nie uwzględnia w dostatecznym stopniu faktu, że w USA mamy do czynienia ze znacznym stopniem rozproszenia władzy - dzięki federalizmowi oraz autonomii lokalnej. Jest to czynnik zapobiegający arbitralności władzy prezydenta. Trzeba wszakże pamiętać, że dla twórców konstytucji USA kwestia podziału władzy pomiędzy Unię i stany miała znaczenie pierwszoplanowe, a ostateczny kształt federacji uznano za najdoskonalsze rozwiązanie możliwego konfliktu między suwerennymi stanami a władzą centralną. Stąd też wielu autorów dowodzi, że prezydencjalizm (poza przypadkiem USA) nie zapewnia ani stabilności demokracji (przez większą podatność na kryzysy polityczne), ani niezbędnej elastyczności systemu politycznego, co czyni ten typ reżimu politycznego mniej przydatnym, zwłaszcza dla krajów wkraczających na drogę demokracji. Spostrzeżenie to znajduje swe potwierdzenie empiryczne nie tylko w Ameryce Łacińskiej, w której ta forma polityczna jest domi-
322