Kilki (śuiadania, obiady, kokrjc), był siedziały świerszcze. Wieczorami ci" maleńkich skrzypaczkach i wzywały dzieci zgromadziły się przy kominie opowiadały im bajki i grały na Hyb sobie Baba Jaga, miała chatkę z masła, a w- tej chatce same dziwy...
Poleru grały <4n,ilę; cyt, cyt...
Była sobie raz królewna, pokochała grajka, król wyprawił im wesele...
1 znów gr^ły: cyt, cyt...
W zabawie biorą udział wszystkie dzieci. Wl między bajkami naśladują grę na
W zależności od inwencji prowadzącego ślać tnuc, nowe krótkie bajeczki, a zabawę kilkakrotnie w ciągu kilku dni.
Wesołe tlsięonetzki. Mały Jacuś wrócił z p do domu smutny. „Czemu się. martwisz ?” -marno. Jacuś opowiedział mamie, że v< będzie hal i wszystkie dzieci będą królewiczów, kowbojów i rycerzy, tylko on jak się przebrać. Razem z m;ima zastanawiali wyborem stroju na bal przedszkolaków, gdy tatuś i zawołał: „Czołem pajaeyku”. Jacuś do tatusia, przywitał się i wesoło powiedz wiem, przebiorę się za pajacyka!” Wspólnie z rui zrobił strój, którego największą ozdobą były kie dzwoneczki, które wesoło grały: dzyń dzyń d kiedy Jacuś biegał po pokoju, bo dzwoneczki, te do czapeczki i rękawków, poruszały się. Zadanie dzieci polega na wyraźnym i głośnym dowaniu dzwoneczków. Zabawą towarzyszącą 108
■yć naśladowanie skaczącego pajaca' lub zabawa jpajacYkiem pacynką i kukiełką (rys. 30).
[Jeżeli ćwiczenia spółgłosek s, a, c, 3 następują w niedługim czasie po ntrwidaniu spółgłosek i, ś, ó, j, należy przeprowadzić rozróżnianie słuchowe i artykulacyjne tych dwu grup, aby dzieci nie utożsamiały ich ze sobą. Ta sama zasada obowiązuje wówczas, gdy pracuje się [ nad grupą spółgłosek i, ź, 6, }. Przede w szystkim należy ■ wykazać dzieciom różnioc między tymi grupami: I słuchowe (por. str. 94) i artykulacyjne (por. str. 103). I Naukę wymowy spółgłosek i, i, f można rozpoczy-I nać po przeprowadzeniu ćwiczeń oddechowych (wy-| dłużona faza wydechowa) i usprawniających narządy ^ mowue (szczególnie czubek języka).
Kr iii tcieitróts. Na ogromnej górze mieszkał Król Wiatrów. Na wiosnę zlatywał z góry i szumiał łagodnie (555). by nie postrącać płatków z kwitnących drzew. W lecic najczęściej leżał na swym łożu i obserwował bawiące się dzieci. Szumiał tylko wtedy, gdy chmury zbierały się nad placem zabaw, by je rozpędzić lub wówczas, gdy słońce za mocno piekło i dzieciom było bardzo gorąco; wtedy też szumiał lekko: ś5ś. Gdy nadchodziła jesień, przeganiał czarne, kłębiące się, listopadowe chmury, szumiąc groźnie: 555. Najwięcej jednak • R. Demetr: WnoU Kciczema. Warszawa 1976, P2WŁ.