160
Teorie literatury XX w
sieci kodów umożliwiających tyleż jego istnienie (ontologiczna koncepcja tui tckstualności), co jego poznawanie (epistcmologiczna koncepcja intertckftf ności). Zasługą Bachtina, pisała Kristeva w swoim programowym wystąpi Le mot, le dialogne et le roman, było odkrycie następujące:
Intersubiektyw-
ność-»interteks-
tualność
każdy tekst jest skonstruowany niczym mozaika cytatów, każdy tekst wihhlj nia i przekształca inny tekst. Pojęcie intersubiektywności zoktU zastąpione pojęciem intertekstualności'7.
Dokładnie tych samych terminów używa Barthcs w wywiadzie, jakiego lił jeszcze przed opublikowaniem S/Z:
Dzięki kilku analizom Bachtina, z którymi zapoznała słuchaczy nuja seminarium Julia Kristeva [...], można dostrzec możliwość analizowani literatury [lecriture littćraire] jako dialogu sposobów pisania rozgrywając^ go się w granicach jednego dzieła. Sposób pisania danego dzieła [...] pif powierzchnią słów kryje w sobie repryzy, parodie, echa innych sposoUW pisania, co sprawia, że w wypadku
■ polifonia - pojęcie wprowadj nc do badań literackich przez Bac w książce o Dostojewskim (1929). IV fonia oznacza dosłownie wielogłosowy głosy poszczególnych postaci |K>\ które charakteryzują się odmienny światopoglądami, istnieją samodl wchodzą ze sobą w rozmaite relacje | lcmicznc i nic są podporządkowane rzędnej świadomości autora. Prawi I / polifoniczność to według Bachtir skończony di;dog wokół spraw Oltn nych"*, co oznacza, że nic jest to k« ria ściśle tekstowa (kompozycyjna), | filozoficzna,a nawet teologiczna. IV polifonii wiąże się ściśle z pojęciem zwieńczonego dialogu", w którym u! nic pada ostatnie słowo.
* Zob. M. Bachtin, Estetyka tw/fmud słownej, tłum. D. Ulicka, oprać ihnf wstęp E.Czaplejcwicz, Warszawa |<>» s. 502.
literatury można mówić już nie o intersubiektywności, lecz intertekstu-alności’8.
Tekst jest więc „mozaiką cytatów", choć być może lepiej byłoby powiedzieć - co czyni sam Barthcs w S/Z, skuszony Bachtinowską metaforą muzyczną - polifonią głosów. W tym samym mniej więcej czasie (na początku lat siedemdziesiątych) Bachtin szkicował w swoich notatkach (których ani Kristeva, ani Barrhes nie mogli jeszcze znać, gdyż zostały opublikowane dopiero w Estetyce twórczości słownej) za-fhiulingwistyka sady - jak to nazywał - mctalingwisty-Bnchiinowska (j0 którcj należą „rozmaite odmiany i stopnie nasilenia obcości cudzego słowa, a także różnorodne formy odniesienia do niego”'9. Bachtin nie miał żadnych wątpliwości:
'ł J. Kristeva, Słmeiótikt. Recbenbes jour une stmannłyse, Paris 1969,9. 85. Por. poliki prr- Mail W. (Krajewskiego Słtni>o, duiłoy ipowieit iumicizczony w: Racbtin. Dialog. Jfr.yk l ii. i.nui ni, red. E. Cyaplcjcwicz, E. Katpcntki, Warszawa 1983,9. 196.
'* H. Barthen, Oeintret romy/łtn, rc»l l\ Marty. Pat U 1904, t. 2: /yo* /yy.ę,* 4sH " M Bat hfłn, Life tyk a fiaón rota 1 łownej, oj ai.,». 478
161
pluiti, Słoxvo w fxnoifia, (w:] idem, ffiutufy i tUttyki, tłum. W. Gr.i-Hmawj ioo.
• i
Pi \ • |
IM l*n
l*iMldjc wypowiedź izolowana. Zawsze zakłada ona wypowiedzi, któ-Jłopr/edzają, oraz te, które następują po niej. Żadna nie jest ani ani ostatnią. Wypowiedź stanowi tylko ogniwo łańcucha i nic |r !•>•' badana w oderwaniu od niego. Między wypowiedziami zawią-mV o l.uje, których nie da się określić ani mechanicznie, ani lingwi-lltit
Mhltkwcncji jedyną „nauką” wrażliwą na głosy oplatające każdą wypo-h\ i metalingwistyka rządząca się odmiennymi prawami niż semio-| lingwistyka, zamykające się w granicach zdania lub dyskursu. Gdy Bachtin w ostatnich swoich pracach próbował sformułować raz jeszcze podstawy swojej metodologii, swój sprzeciw wobec strukturalizmu wykładał w postaci czytelnej opozycji ograniczonego tekstu i otwartego, niezwicńczonego kontekstu, „w którym nie ginie żaden sens”ł,,alc też „jeden [jedyny] sens nic jest możliwy”11. „Do mnie [...] zewsząd dobiegają głosy "1J - pisze w notatkach. A w innym miejscu: „sens [ujawniony w niezwicńczonym kontekście] nie może być harmonijnie uładzony [nie moż-p.wlrźć ukojenia i umrzeć]” M. I jeszcze gdzie indziej: „»Sens w so-I na koniec: „Wszystko, co dotyczy mnie, poczynając od mc-, dociera do mojej świadomości (...) przez usta innych”16. W tych ■ formul i, h odczytać można cztery podstawowe przekonania, które plusowi czynić z Bachtina sojusznika w przeformułowywaniu tez jBjjyi /ny. li.
yw»/c, tekst nic jest strukturą autonomiczną, lecz zanurzony jest w nic-if/'»m m kontekście, którego nigdy nie można zamknąć. Tu Bachtin itę do I )crridy i jego tezy o nienasycalności kontekstu, wysłowionej fik i piii iidoksalncgo stwierdzenia ;/ ny u pas de hors-texte (nie istnieje ||ęk>t) /danie to można rozumieć następująco: z zasady każdemu teks-[łlH»/n i dopisać nowy kontekst, który także można wpisać w nowy układ, W iii* korti /oność. O skończoności kontekstu i powstrzymaniu zasady jriun. /onej retckstualizacji mogą decydować jedynie pozatekstowc
»
(t d I||IM
Ogranic/on tekst / otwm kontekst
Tekst me j<
struktura
autonomie
1