wet i wtedy, gdy zapewnia się dyskrecję i zachowanie anonimowości ich autom Znane są również inne trudności dotarcia do tego rodzaju dokumentów. Joliiii z nich jest to, że przeważnie ich twórcami jest zaledwie nieliczna grupa osób. Sltpl też w badaniach pedagogicznych zachodzi wręcz konieczność odwoływania m, do dokumentów intencjonalnie tworzonych, pomimo że mogą wydawać się om mniej autentyczne i szczere.
Zwraca się również uwagę, iż dane zawarte w dokumentach mówią przodu wszystkim o końcowym wyniku działalności ludzkiej w postaci mniej lub bai dziej gotowego produktu. Niewiele natomiast lub wcale nie informują o samym przebiegu tej działalności, co z pedagogicznego i psychologicznego punktu wi dzenia wydaje się znacznym niedosytem. O procesie i mechanizmach powstawu nia danego produktu można się co najwyżej domyślać; oczywiście uwaga ta do tyczy szczególnie dokumentów zastanych.
Ponadto w wysuwaniu zarzutów pod adresem analizy dokumentów twierdzi się m.in., że w wielu dokumentach opisane w nich fakty, zjawiska czy zdarzenia od noszą się do przeszłości bliżej nieokreślonej i stąd nie zawsze wiadomo, czy wy nikające z nich wnioski można odnieść do sytuacji i warunków, w jakich aktualnie znajdują się ich twórcy. Podkreśla się także niedostateczną wartość dokumentów cyfrowych. Mianowicie zarzuca się im, że wiele różnych cech opisanych zjawisk lub zdarzeń omawia się i analizuje pod wspólnym niejako mianownikiem.
W związku z powyższym wszelkie wyprowadzanie wniosków w wyniku analizy dokumentów wymaga takiej samej, a może nawet i większej ostrożności, jak w przypadku pozostałych metod i technik badań pedagogicznych. Niemal zawsze bowiem — zwłaszcza zaś w odniesieniu do dokumentów pisanych można mieć wątpliwości, czy i o ile zawarte w nich informacje są prawdziwe, Dlatego tak dużą wagę przywiązuje się do wykazania ich autentyczności i wiarygodności osób, które je sporządziły. W każdym radzie badacz, odwołujący się do analizy dokumentów, nigdy nie nabędzie pewności co do słuszności wysuwanych najej podstawie uogólnień w tym stopniu, w jakim jest w stanie zdobyć jj\ fizyk w sprawie prawdziwości lub fałszywości hipotez roboczych w wyniku przeprowadzonych przez niego zadań eksperymentalnych (por. R.M.W. Travers, 1964, s. 112 i n.).
Ponadto zawraca się uwagę na czasochłonność analizy dokumentów i koszty z nią związane. Toteż niektórzy badacze świadomie rezygnują z jej stosowania, o ile podejmowany przez nich problem badawczy można rozwiązać — ich zdaniem — za pomocą mniej kosztownych i czasochłonnych badań (por. F.N. Ker-linger, 1964, s. 553).
Przytoczone wyżej zalety i wady analizy dokumentów zdają się przemawiać /il lym, iż niewskazane byłoby ani przeceniane, ani też dyskwalifikowanie jej jako metody badań pedagogicznych. Jest ona niewątpliwie mniej rzetelnym i trafnym narzędziem dociekań naukowych, niż niektóre inne metody i techniki badawcze, niemniej jednak uwzględnianie jej w badaniach pedagogicznych może znacznie poszerzyć zakres tych badań i umożliwić bardziej wyczerpujący opis jakościowy badanych zagadnień.
241