obręb elementy wzajem się warunkują, w innych zaś traktuje obrazy jako swoiste „uzupełnienie” wyznań podmiotu i nie troszczy się o ich spoistość, są więc one wtedy znacznie mniej samodzielne. Porównajmy:
Nad wodą wielką i czystą Stały rzędami opoki,
I woda tonią przejrzystą Odbiła twarze ich czarne;
Nad wodą wielką i czystą Przebiegły czarne obłoki,
I woda tonią przejrzystą Odbiła kształty ich marne;
(A. Mickiewicz Nad wodą wielką i czystą, w. 1—8)
Te rozkwitłe świeżo drzewa Upajają słodką wonią,
Wody szepcą, słowik śpiewa I koniki cicho dzwonią.
Czemuż zadumany stoję I wiosną się nie weselę ?
Bo sieroce serce moje,
Z kimże wiosnę tę podzielę?
(A. Mickiewicz Te rozkwitłe świeżo drzewa, w. 1—8)
W pierwszym wierszu Mickiewicz konsekwentnie rozwija jeden obraz, wzbogacając go stopniowo o nowe elementy. Staje się on jednym wielkim i jednolicie zbudowanym światem przedstawionym. W dalszych partiach liryku (nie cytowanych) wyzyskuje poeta jego elementy dla sformułowania bezpośredniego wyznania lirycznego. Związek między przeżyciem podmiotu a obrazem poetyckim nie wynika z podporządkowania drugiego pierwszemu. Jest bardziej skomplikowany i bogatszy. Bohater liryczny nie określa bezpośrednio, jaką ma dla niego wartość emocjonalną konstruowany obraz, wartość owa ujawnia się w związkach zachodzących pomiędzy nim a przedstawionym poprzez obraz światem.
Trochę inaczej układa się stosunek pomiędzy podmiotem lirycznym a obrazem w wierszu drugim. Poetycki świat przedstawiony jest tutaj mniej samodzielny, przylega jakby bezpośrednio do podmiotu. Już w sam obraz wchodzą elementy bezpośredniej oceny emocjonalnej (np. „drzewa upajają słodką wonią”). Następnie obraz zostaje kontrastowo zestawiony z odmiennym w tonacji uczuciowej nastrojem, któremu daje wyraz podmiot. W stosunku, jaki zachodzi między cytowaną tutaj strofą pierwszą a drugą, wyraża się w ogóle układ elementów w całości wiersza. W wierszu Te rozkwitłe świeżo drzewa obraz nic stanowi, tak jak w Nad wodą wielką i czystą, systemu zorganizowanego w pewnej mierze samoistnie. Czynnikiem organizującym jest tu przecie wszystkim ingerencja podmiotu lirycznego.
W obydwu wypadkach na realizację obrazu działa jednak również czynnik stanowiący swoistą właściwość języka utworu lirycznego, mianowicie metaforyka. Metaforyka, dzięki której wyrazy abstrakcyjne mogą nabrać znaczenia konkretnego, która z zestawień słownych pozwala wydobyć subtelne odcienie znaczeniowe, w liryce — także ze względu na swą przydatność dla konstrukcji obrazu poetyckiego — odgrywa szczególną rolę.
Wiemy już, że tzw. ligury poetyckie występują we wszelkiego typu wypowiedziach, w różnej jednak postaci i w różnych funkcjach. W liryce ich wielkie znaczenie wypływa z tego, że pozwalają tworzyć zsubiek-tywizowany świat poetycki, wyrażający indywidualność „ja” lirycznego. Metafora, zwłaszcza w liryce, ma charakter interpretacyjny, ukazuje świat z perspektywy owego „ja”. Interpretacja liryczna tkwi niekiedy wewnątrz samego przedstawienia, ujmowanego nie osobno, ale w całym kontekście. Na przykład w metaforze „morze zjawisk” z Żeglarza Mickiewicza wyraża się rozwinięty potem w całym wierszu element obrazowy (abstrakcyjne zjawisko zostaje jakby uprzedmiotowane przez nadanie mu rozmiarów), a także ujawnia się pewien walor emocjonalny, zrozumiały na tle dalszych partii liryku. Zależnie od typu przekształceń znaczeniowych dokonujących się w metaforze kształtują się różne odmiany obrazowania poetyckiego. Uzależnione są one nie od jednostkowej przenośni, lecz od ogólnego charakteru i funkcji metaforyki w całym utworze. Wartość obrazowa metafory „morze zjawisk” może być różna, zależnie od kontekstu, w którym uczestniczy.
Obrazowanie poetyckie możemy podzielić na takie, które odzwierciedla stosunki istniejące w realnej rzeczywistości, takie, które przekształca i dekomponuje rzeczywiste pierwowzory, i wreszcie obrazowanie fantastyczne, w którym poeta tworzy od nowa związki między rzeczami i nadaje im nowe kształty. We wszystkich trzech wypadkach obrazowanie stanowi konstrukcję literacką, jest elementem fikcji.
W pierwszym typie obrazowania, które można by nazwać „reali-