dużą rolę odgrywają wszelkie chwyty przeciwprozaiczne, współdziałające z innymi (stylistycznymi i przedstawieniowymi) specyficznymi właściwościami poetyckiej wypowiedzi. Porządek wierszotwórczy jako ścisły odpowiednik ogólnej koncepcji poetyckiej jest tu stwarzany jakby od nowa dla każdego utworu i tylko w jego kontekście ujawnia swą wartość i celowość. W rezultacie więc wiersz wolny jest szczególnie niepodatny na taką konwencjonalizację reguł budowy, jaka właściwa była wszelkim systemom regularnym, mającym w swoim założeniu charakter powtarzalny i względnie niezależny od struktury konkretnego utworu.
Działania zapewniające omawianemu sposobowi konstrukcji wypowiedzi znamię wierszowości dotyczą przede wszystkim wierszowej intonacji oraz organizacji głoskowej. Poza tym wykorzystują sporadycznie sposoby rytmizacji utrwalone w wersyfikacyjnej tradycji, a dotyczące porządkowania w pewnych określonych odcinkach wypowiedzi ilości sylab, następstwa akcentów, ilości zestrojów. Te najważniejsze dotąd środki rytmicznej ekwiwalentyzacji wersów zostają jednak programowo odsunięte na plan dalszy. Znikają tym samym obiektywno-językowe przesłanki graficznego rozczłonkowania wypowiedzi. W wersyfikacji regularnej graficzny układ wiersza podkreślał i unaoczniał rytmiczne prawidłowości budowy językowej. W razie likwidacji mógł być na ich podstawie powtórnie odtworzony w kształcie pierwotnym. Nie byłoby np. trudno w przepisanym jak proza Panu Tadeuszu wskazać na wersowe klauzule. Z racji stałego związku między budową rytmiczną a układem graficznym wyodrębnione linijki wierszowe stały się konwencjonalnymi znakami ekwiwalentnych, autonomicznych i wewnętrznie spoistych jednostek wierszowej wypowiedzi. I nawet wówczas, kiedy zniknęły obiektywne podstawy do takiego ich traktowania, pozostał pewien nawyk, obyczaj, do którego odwołać się mogli twórcy wolnego wiersza. W wierszu tym bowiem podział na wersy zostaje arbitralnie ustanowiony przez autora, który oczekuje, że czytelnik zaakceptuje ten podział w takim właśnie kształcie i uzna wyodrębnione linijki tekstu za samodzielne odcinki intonacyjne bez względu na ich językowe wypełnienie.
W ten sposób wiersz wolny, nawet gdyby odrzucił wszystkie chwyty rytmizacyjne, zachowuje ten główny przywilej odróżniający mowę wierszowaną od prozy, o którym wspominaliśmy omawiając znaczenie przerzutni (na s. 165). Zachowuje mianowicie możliwość gry dwojakimi układami: składniowym i wersowym. O ile dla wiersza regularnego był to rzeczywiście tylko przywilej, z którego mogło się, aLe nie musiało korzystać, o tyle dla wiersza wolnego staje się on najważniejszą gwarancją jego wierszowej odrębności, specyfiki konturu intonacyjnego.
Wolność wykrawania wersów różnej długości pozwala w zamierzony sposób rozczłonkować zdania, a więc przemodelować ich zwykły przebieg i ustalone w ich wnętrzu oraz pomiędzy nimi hierarchie i zależności. Można powiedzieć, że podział zdania na wersy staje się znakiem jego poetyckiej, proponowanej przez autora interpretacji. Z jednolitego ciągu zdania wyodrębnione zostają pewne słowa lub ich zespoły, przez co nadaje się im inną rangę niż ta, która im dotychczas przysługiwała. Semantyczne funkcje owych przewartościowań mogą być różne w zależności od poetyckiego kontekstu, w jakim wystąpiły. Daje się jednak wyróżnić kilka najczęściej spotykanych ich wariantów. Omówimy je przykładowo.
Zazwyczaj przez kontrastowe zestawienie wersów różnej długości podkreśla się znaczenie słów zawartych w wersie krótkim. Na każdy bowiem wers, jako na autonomiczną i równoważną wobec innych cząstkę wierszowej konstrukcji, przypada pewna doza czytelniczej uwagi. Jeżeli wers jest długi, musi się ona rozłożyć na wszystkie objęte nim wyrazy, przy wersie krótkim, jednowyrazowym, ogniskuje się na tym tylko pojedynczym słowie. Bez względu na to, jaką wartość ma ono w strukturze zdania i na ile byłoby „widoczne” w tekście zapisanym jak proza, czyni zeń jak z każdego innego wersu samodzielny odcinek intonacyjny. Tym samym słowo to nieco wzdłuża i wzmacnia. Na przykład:
słowa gładzą ciszę, słowa rozwiną sławę, słowa wypełnią jutro nabrzmiałe i pełne
napęczniałe wśród zarodni paproci i zwikłanych snów.
(J. Brzękowski Słowa, w. 18—20)
Im mniej znaczący byłby w zdaniu prozaicznym dany wyraz, tym jaskrawiej wypełnienie nim samodzielnego wersu zaznacza niezwykłość mowy wierszowej. Krańcowym wypadkiem jest zbudowanie wersu z samego spójnika, który w innym kontekście na ogół nie może tworzyć nawet oddzielnego zestroju akcentowego. Na przykład:
205