dla nas. Ale mieliśmy jeden problem - stodoła była zielona, zielona jak puszcza, która jest domem wilków. Wciąż i wciąż zastanawiałem się, czy lepiej będzie potraktować to jako prezent od losu, czy jednak pozostać wiernym książkowemu pierwowzorowi”.
Postanowiono zrobić jedno i drugie - sprawdziwszy z pomocą programu Photoshop, że w wypadku tego budynku czerwony kolor też się sprawdzi, podpisano umowę z właścicielem stodoły, po czym ją przemalowano. „To był zielony domek otoczony płotem - wspomina specjalista od wyszukiwania plenerów Abraham Fraser. — Jego właściciel zajmował się pasaniem kóz, miał też gospodarstwo. Usunęliśmy płot, pomalowaliśmy stodołę na czerwono, dorobiliśmy patynę, dodaliśmy indiańskie akcenty, rzeźbienia i różne takie, i zwieźliśmy tam stare przyczepy i łodzie, żeby zaznaczyć, że blisko stamtąd do morza. David Brisbin wszystko tak pozmieniał, żeby było bardziej w' stylu Jacoba”.
ale też głębokiej więzi łączącej go z lasem. Chris chciał, żeby cłom Jacoba był niczym brama do świata lasu, do sekretnego świata wilkołaków, na tyle oddzielonego od codzienności, by mogły dziać się w nim niezwykłe rzeczy. Z kolei dom Emily, który służy członkom sfory za bazę, jest nawet jeszcze bardziej odseparowany od szarej rzeczywistości, jeszcze głębiej schowany w lesie i jeszcze mocniej związany z magicznym życiem, jakie wiodą i jakiego uczą się młode wilkołaki”.
Scenograf David Brisbin starał się zawsze stosować się do wskazówek zawartych w książkach Meyer, ale planując wygląd domu Jacoba, stanął przed ciekawym dylematem. „Według opisu ze scenariusza [i z powieści | dom Blacków jest czerwony, a Bella wspomina nawet, że przypomina jej czerwoną stodołę. Znaleźliśmy pod Vancouverem coś, co zdaniem moim, reżysera i operatora idealnie się nadawało Dom, w którym — właśnie stodołę. Bella i Jacob mogliby
Sam UUy muszka naprawiać w niej swoje motocykle, a dookoła cr swoja wielka rósł malowniczy las. Wiedzieliśmy, że to miejsce
miłością, Emily.
■ „Świat Quileutów to świat przyrody.
■ Nawet te fragmenty ich terytorium,
■ które są stworzone przez człowieka,
■ takie jak dom Emily, są całkowicie
I zintegrowane z lasem. Zawsze
I starałem się tak operować światłem, żeby wyglądało na naturalne - jak słońce, tylko, co najwyżej, przefiltrowane przez chmury. Moim celem było przekonanie widzów, że to miłe miejsce, w którym dominują ciepłe, zielone odcienie. Próbowałem urzeczywistnić fantazję o domu, w którym mieszkają ludzie ściśle związani z naturą”.