M ROZDZIAŁ IV<
br/.ml: czy w interesie publicznym dziennikarz może przekraczać prawo, a cel uświęca środki? Prostej i akceptowanej powszechnie odpowiedzi na takie pyta-’ nic po prostu nie ma. Jeśli prowokacja ma na celu naprawdę ważny interes społeczny, pojawia się klasyczny dylemat etyczny, gdzie w imię jakiejś wartości poświęca się inną wartość, bowiem obu równocześnie zrealizować się nie da. Jeśli jednak prowokacja nie jest podparta dostatecznymi racjami, czyli nie jest dokonana w imię ważnego interesu społecznego, jej etyczny wymiar staje się co najmniej bardzo wątpliwy.
Bardzo ważna jest też świadomość dziennikarza, że łamanie prawa, nawę w imię ważnych wartości, zawsze osłabia demokrację, która w euroatlantyc-kiej kulturze stoi w hierarchii wartości bardzo wysoko.
Drugi rodzaj problemów wiąże się z oddziaływaniem mediów na opi publiczną i zachowania ludzi. Jest to niewyczerpana paleta tematów i każ go dnia pojawiają się nowe. Do najbardziej dziś istotnych należą: przed; wianie przemocy, problemów terroryzmu, prostytucji, nędzy, wielkich tra dii, umierania, eutanazji, samobójstw, sekt, problemów mniejszości seksi nych itd.
Nie istnieją raz na zawsze dane rozwiązania. W różnych okresach ró: z tych problemów stają się istotniejsze, bądź mniej ważne. „Vademecum dzi nikarstwa BBC” z 1989 r. najwięcej miejsca poświęca problemom terroryzi Po blisko 20 latach nadal jest on najistotniejszy.
Wydaje się, że w przypadku niektórych tego typu problemów, dla uprawia dziennikarstwa etycznego wyjątkowo ważny jest profesjonalizm i doświadc nie. O ile publikacje o umieraniu, prostytucji czy nędzy wymagają od dzienni rza odpowiednich cnót, jak empatia, wrażliwość czy delikatność, o tyle publi cje o terroryzmie wymagają przede wszystkim stosowania się do przyjętych sad profesjonalnych, a nie wartości stricte etycznych. Jednak dziennikarze i diów teleologicznych, a szczególnie tabloidów, muszą sobie zdawać sprawę profesjonalne zasady ich redakcji często w ogóle nie liczą się z etyką życia ] blicznego, tak jakby media zajmowały jakieś uprzywilejowane miejsce w sj łeczeństwie. Natomiast zasady profesjonalne mediów deontologicznych wsze uwzględniają etykę życia publicznego, mimo że w praktyce nieraz po* pują kontrowersyjnie.
Pierwszym krokiem do rozwiązania problemów jest ich zauważenie. Niek rzy dziennikarze zdają się nie dostrzegać, że wiele spośród ich działań, opr aspektu profesjonalnego i prawnego, ma też aspekt etyczny.
Wśród standardowych pretensji wobec mediów i dziennikarzy wymienia zawsze zarzut, że wypaczają oni obraz świata. A przecież:
Istotą wszystkich zasad porozumiewania się jest rozprzestrzenianie prawdy. Dla masowych środków przekazu i ich personelu oznacza to dokładność, ale i coś więcej: przeka-tywanie czytelnikom pełnego i dokładnego obrazu świata20.
Natomiast prawie zupełnie się nie dostrzega, że każdy człowiek inaczej widzi świat, inaczej odbiera informacje ze środowiska, a więc także informacje medialne. Taka jest biologia poznania. R. Kapuściński pisał:
Każdy z nas widzi historię i świat w odmienny sposób. Gdyby każdy z nas udał się teraz do miejsca, gdzie coś się dzieje, i gdybyśmy to chcieli opisać, otrzymalibyśmy całkowicie różne wersje tego samego wydarzenia, każdy opisałby je na swój sposób21.
Tak więc jeśli dziennikarz jest nawet naocznym świadkiem jakiegoś wydarzenia, to przedstawi je w kategoriach swojego obrazu świata. Będzie to przedstawienie subiektywne, które można obiektywizować dopiero przez konfrontację z przedstawieniami innych obserwatorów tego wydarzenia.
Ograniczenia poznawcze, mające podłoże kulturowe i biologiczne, żądają od dziennikarzy wiedzy i cnoty pokory.
Te regulatywy określają ramy rozumienia i interpretacji przekazów, także medialnych przez odbiorców. Przeciętny czytelnik „Naszego Dziennika” zupełnie inaczej odbiera artykuł w „Gazecie Wyborczej” niż typowy czytelnik „Gazety”. 1 vice versa.
Równie często się zapomina, że różne media, szczególnie deontologiczne, określające się w kategoriach misji i powinności (reklama „Gazety Wyborczej” sprzed kilku lat: „Nam nie jest wszystko jedno” dobrze oddaje istotę takiej postawy), także mają własne obrazy świata. Krytycy mediów zazwyczaj tego nie zauważają, lub nie chcą widzieć, i lekko zarzucają mediom manipulowanie opinią publiczną. Tymczasem odmienne przekazy i oceny tych samych wydarzeń w różnych mediach wynikają głównie z odmienności ich obrazów świata.
Tak jak wszyscy ludzie, indywidualne obrazy świata, swoiste filtry czy okulary poznawcze, mają też dziennikarze. Z tego powodu poruszają się w obrębie redakcji o podobnym obrazie świata.
Każda wspólnota jest przestrzenią ciągłej rozmowy. Granicą naszej wspólnoty jest zbiór znaczeń, których wspólnie i ze zrozumieniem używamy. Repertuar wspólnotowych słów ujawnia charakterystyczne cechy całości i wskazuje na to, co dla całości ma największą wagę22.
Media o różnych obrazach świata wyrażają etos, interesy, aspiracje, oczekiwania różnych grup wewnątrz społeczeństwa. Wokół mediów tworzą się pewne wspólnoty nadawców i odbiorców, powstają więzi. Różnorodność obrazów świata poszczególnych redakcji jest wartością w społeczeństwach demokratycznych. Chroni przed zagrożeniem, jakim jest jednomyślność.
10 W.L Rivcrs, C. Mathews, Etyka środków przekazu..., s. 51.
łl R. Kapuśclńiki. Autoportret reportera..., s. 40.
n S. Maglcnka, Dobro wspólne, komputcropis.