pomnijmy tu akcenty niepokoju u Tuwima, tom Powrót do Europy Iwaszkiewicza, katastrofizm Witkacego. Akcenty niepokoju pojawiają się też u dawnych optymistów: w 1931 r. Tadeusz Peiper wydaje Na przykład, poemat napisany pod wpływem sprawy brzeskiej, .lego młody bohater doświadcza kryzysu wszelkich dotychczasowych wiar, wątpi także w — dotąd mu bliskie — idee lewicy i zadaje sobie pytanie, czy żyje „w czasie przeklętym”. O ile jednak dla starszych twórców świadomość kryzysu jest pewnym etapem rozwoju lub — w wypadku Witkacego — konsekwentną postawą filozoficzną, to młodzi poeci lat trzydziestych startują w tej atmosferze, związanej z kryzysem młodej polskiej demokracji i wielkim światowym kryzysem ekonomicznym, jest ona dla nich dominującym nastrojem, sposobem odczuwania świata. Dla ich przekonania, że współczesność jest „czasem przeklętym”, nie trzeba uzasadnień, wystarczą przeczucia, niejasna świadomość wielorakich zagrożeń.
Poetyka Czechowicza, oparta na intuicji, micie, wyobraźni i kontemplacji, sięga po przeczucie, usiłuje w ten sposób wyjść poza realność, odsłonić tajemnicę przyszłości. Słynny wiersz żal jest jedną z najbardziej sugestywnych manifestacji katastrofizmu przeczuć. Spotykamy w nim taką frazę:
zniża się wieczór świata lego nozdrza wietrzą czerwony udój [...]
i dalej:
rozmnożony cudownie na wszystkich nas będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie ja gdym z pługiem do bruzdy przywarł ja przy foliałach jurysta za krztuszony wołaniem gaz ja śpiąca pośród jaskrów i dziecko w żywej pochodni i bombą trafiony w stallach
Poeta zapowiada więc nadchodzącą katastrofę, w przeczuwanym pejzażu umieszcza też siebie — współwinną ofiarę kataklizmu, który doprowadzi do czegoś przekraczającego znaną nam miarę, doprowadzi do rozbicia podmiotu. Zwłaszcza ostatni z przytoczonych wersów zastanawiał późniejszych czytelników: Czechowicz zginął w rodzinnym Lublinie 9 września 1939 r. — trafiony bombą w zakładzie fryzjerskim... Ludwik Fryde — zatrzymany wskutek
donosu, zginął na Białorusi, gd/ie ukrywał się z powodu żydowskiego pochodzenia. Z nakładu drugiego numeru „Pióra”, wydrukowanego w sierpniu 1939 r., ocalał jeden, niekompletny egzemplarz.
W końcu lat dwudziestych w Sekcji Twórczości Oryginalnej na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie zaczęła się kształtować grupa młodych twórców, którzy następnie redagowali dodatek literacki do „Słowa Wileńskiego”. Swoje pismo nazwali „Żagarami” przez szacunek dla wileńskiej tradycji, lak bowiem nazywano w dialekcie miejscowym cienkie witki, chrust na ognisko, a słowo to, poza ich rodzinnym regionem, nie było znane. Dzieje pisma, wychodzącego od 1931 r., są dość skomplikowane, straciło ono poparcie redaktora „Słowa”, próbowało samodzielnej egzystencji, zmieniło nazwę na „Piony”, przeżywało typowe trudności pism młodoliterackich tego czasu i choć nie przerodziło się w trwałą instytucję życia literackiego — umożliwiło start i dojrzewanie duchowe kilku młodym twórcom związanym z Wilnem. Pismo dało też nazwę grupie, do której należeli poeci: Czesław Miłosz, Jerzy Zagórski, Teodor Bujnicki, Jerzy Putrament i inni. Nieoficjalnym ideowym przywódcą był Henryk Dembiński, który w swojej publicystyce chciał nadać wystąpieniom Żagarów radykalnie lewicowy charakter, choć hasła poezji uspołecznionej łączyły się u żagarystów z poszukiwaniami religijnymi.
Poeci wileńscy wkrótce nawiązali kontakty z kwadrygantami i z Czechowiczem, którego i oni uznawali za najwybitniejszego poetę pokolenia. W len sposób dołączyli do kształtującej się wspólnoty pokoleniowej zwanej Drugą Awangardą. Dyskusje ideowe odbywające się w tym kręgu świadczą przede wszystkim o namiętnych poszukiwaniach intelektualnych i różnych źródłach inspiracji: z jednej strony lewica, myśl Stanisława Brzozowskiego, z drugiej — nowe nurty w religijności katolickiej (modernizm katolicki), a także myśliciele reprezentujący pesymizm dziejowy, jak Witkacy czy profesorowie Marian Zdziechowski i Florian Znaniecki. Poezję Kwadrygi uważano za wtórną, zbyt bliską Skamandra, ale wysuwa-1.39