pansica w wielu sytuacjach wyciągała rękę do innego szympansa w wydawałoby się pokojowym geście, ale kiedy ów szympans się zbliżał, atakowała go. Wydaje się, że jest to przypadek oszukiwania, podobnego do występującego u ludzi: sprawca chce, by inni wierzyli, że jego intencje są dobre, podczas gdy faktycznie są złe. Jednak wydaje się równie możliwe, że w tym wypadku sprawczyni po prostu chciała, by inny osobnik zbliżył się do niej (na tyle, by go mogła zaatakować), wykonała więc gest, który - jak wiedziała na podstawie przeszłych doświadczeń w odmiennych kontekstach - powoduje zbliżanie się innych osobników. Takie użycie ustalonego zachowania społecznego w nowym kontekście jest niewątpliwie bardzo inteligentną i być może nawet nowatorską strategią społeczną, mającą na celu manipulację zachowaniem innych, jednak wcale nie jest oczywiste, że takie zachowanie wymaga zrozumienia i manipulowania intencjonalnymi czy umysłowymi stanami innych osobników.
Powinienem tu także wskazać zachowania społeczne, których, poza ludźmi, nie wykonują żadne inne naczelne w swym naturalnym środowisku (choć czasem małpy wychowywane w środowisku kulturowym człowieka mogą przejąć niektóre z nich - zob. dyskusja poniżej). W swym naturalnym środowisku naczelne, poza ludźmi:
• nie wskazują i nie wykonują gestów skierowanych na obiekty zewnętrzne i inne osobniki;
• nie przytrzymują przedmiotów w celu pokazania ich innym osobnikom;
• nie próbują prowadzić innych osobników w jakieś miejsce po to, by im coś pokazać;
• nie ofiarowują w sposób aktywny przedmiotów innym osobnikom, na przykład podając je;
• nie uczą innych osobników nowych zachowań w sposób intencjonalny.
Moim zdaniem, naczelne, poza ludźmi, nie wykonują powyższych czynności dlatego, że nie rozumieją, iż inne osobniki należące do ich gatunku posiadają stany intencjonalne czy umysłowe, na które można potencjalnie wpłynąć. Hipotezą najbardziej prawdopodobną jest, że inne naczelne, poza człowiekiem, rozumieją członków swego gatunku jako istoty żywe, zdolne do samodzielnego i spontanicznego ruchu - i to wydaje się podstawą ich rozumienia społecznego w ogóle i ich rozumienia relacji społecznych pomiędzy „osobnikami trzecimi” w szczególności. Nie rozumieją jednak innych osobników w kategoriach intencjonalnych sprawców, kierujących się własnymi celami, czy też istot obdarzonych umysłem, które mogą myśleć o świecie zewnętrznym. Naczelne, widząc członka swego gatunku zbliżającego się do pożywienia, mogą wywnioskować, na podstawie uprzednich doświadczeń, co może stać się za chwilę, i mogą nawet zastosować inteligentną i nowatorską strategię społeczną, by wpłynąć na dalsze wydarzenia. Jednak istoty ludzkie widzą coś innego. Widzą innego osobnika, którego celem jest uzyskanie pożywienia, i mogą próbować wpłynąć na ten, a także na inne stany intencjonalne i umysłowe, a nie tylko na zachowanie.
W niedawno przeprowadzonych badaniach Visalberghi zaobserwował pewne ograniczenia w zakresie działań w świecie fizycznym, konkretnie jeśli chodzi o zdolności przystosowania się naczelnych do nowych sytuacji żerowania, w których konieczne jest przynajmniej podstawowe zrozumienie przyczynowości. Zadanie wymagało użycia patyka w celu wypchnięcia pożywienia z przezroczystej rury. W jednej z odmian eksperymentu dostępne były różne narzędzia - niektóre za krótkie, inne za grube lub niedostatecznie sztywne, by mogły służyć do tego celu. Podstawowa hipoteza brzmi tak, że jeśli osobnik rozumie przyczynowość fizyczną, która rządzi zastosowaniem paty-
33