5Ci Ateny IV wiek p.n.c.
- A czyż i ci - dodałem - Glaukomę, którzy wprowadzili wychowanie z pomocą służby Muzom i gimnastyki, nic tym się motywem kierowali, który im leż niejeden przypisuje, żeby tym drugim środkiem służyć ciału, a pierwszym służyć duszy?
- Ale jak właściwie? - zapytał.
- Bodajże te oba środki wychowawcze mają przede wszystkim duszę na oku.
-Jjakże to?
- Czy nic uważasz, jaką postawę w sferze ściśle duchowej przyjmują ci, którzy się cale życie gimnastyką zajmują, a nic próbują służyć Muzom? I którzy mają postawę przeciwną?
- O czym ty mówisz właściwie? - powiada.
- O dzikości i szorstkości, a z drugiej strony o miękkości i łagodności - odrzekłem.
- Ach tak - powiada. - że ci, co się samą tylko gimnastyką zajmują, robią się dziksi niż potrzeba, a którzy służbą u Muz, stają się mięksi, niżby im z tym było do twarzy.
- Tak jest - dodałem - to wrodzony temperament i szlachetny zapał robi tę dzikość. Gdyby go należycie kształcić, on by przeszedł w odwagę, a kiedy go się przeciągnie bardziej niż potrzeba, mogą się z niego zrobić rysy twarde i przykre; to łatwo zgadnąć.
- Zdaje mi się - powiada.
- No cóż? A łagodność, czy to nic byłby rys natury lgnącej do mądrości? Jak się len rys rozwinie zanadto, przechodzi w miękkość nadmierną, a pod wpływem dobrego wychowania dalby łagodność człowieka zrównoważonego wewnętrznie?
- Jest lak.
- A mówimy, że strażnicy powinni mieć te oba rysy w naturze? '
- Powinni przecież.
- I prawda, że one powinny z sobą harmonizować?
- Jakżeby nic?
-1 jeśli u kogoś la harmonia jest, to jego dusza jest i rozwagi pełna, i odważna?
- Tak jest.
- A kiedy tej harmonii brak, wtedy tchórzliwa i dzika? [...]
- Ze wszech miar - powiada - lak to jest.
- Ponieważ są dwa takie pierwiastki w człowieku, więc jakiś bóg, miałbym ochotę powiedzieć, dał ludziom dwie umiejętności: muzykę i gimnastykę; dla temperamentu i dla umiłowania mądrości. Nic dla ciała i dla duszy, chyba tylko ubocznie, ale dla tych dwóch pierwiastków, aby z sobą harmonizowały i trzeba każdy z nich podciągać lub opuszczać, pokąd nic będą współbrzmiały lak, jak trzeba.
- Tak to wygląda - powiedział.
- Zatem, kto najpiękniej gimnastykę ze służbą Muzom pomiesza i w najlepszej mierze len napój duszy podać potrafi, o tym może najsłuszniej powiemy, że posiada najwyższą kulturę osobistą, jaką służba Muzom kształci, i że najlepszą harmonię osiągnął; o wiele bardziej niż len, który struny dostrajać potrafi.
- No pewnie, Sokratesie - powiedział.
- Więc i w państwie będzie nam, Glaukonic, zawsze potrzeba kogoś takiego na czele, jeżeli nasz ustrój ma trwać?
- Będzie potrzeba i to najbardziej, jak tylko można.
- Więc to by były typy wychowania duchowego i fizycznego. [...]
(WYCHOWANIE I NADZÓR NAD NIM S1’RAWĄ PAŃSTWA]
{Prawa, ku. VI.*. 233 - 237)
Należałoby następnie ustanowić władze, które by zarządzały sprawami muzyki i gimnastyki, i to dwojakiego rodzaju dla każdej z tych dziedzin: kierujące nauką i organizujące zawody. Władze kierujące nauką będą zgodnie z prawem roztaczały pieczę nad boiskami i szkołami, czuwały nad tym, ażeby panował tam porządek i nauka udzielana była we właściwy sposób, oraz sprawowały nadzór nad uczęszczaniem do szkól i miejscem zamieszkania młodzieży męskiej i żeńskiej. Co zaś się tyczy władz kierujących zawodami, to będziemy tu mieli przełożonych igrzysk gimnastycznych i muzycznych, więc znowu dwa osobne rodzaje władz: organizatorów konkursów muzycznych i zapasów gimnastycznych. Walką zapaśników i wyścigami konnymi kierować będą ci sami mężowie, w konkursach muzycznych natomiast popisy w śpiewie solowym oraz występy rapsodów, lutnistów, flecistów i innych artystów lego rodzaju powinny mieć swoich organizatorów, a zawody zespołów chórowych swoich. I najpierw wybrać trzeba władze, które będą kierować zawodami ubiegających się o zwycięstwo chórów chłopców, mężów i dziewcząt z ich tańcami i całym układem muzycznym. Wystarczy tu jeden przełożony liczący co najmniej lat czterdzieści. Jeden mąż, co najmniej trzydziestoletni, wystarczy również do kierowania zawodami w śpiewie solowym, żeby dopuszczać do nich zawodników i oceniać należycie ich osiągnięcia. [...]
Ateńczyk: (...) Pozostaje nam w związku z tym, o czym mówiliśmy poprzednio, obsadzić jeszcze jeden urząd, urząd naczelnego kierownika wychowania młodzieży męskiej i żeńskiej. Piastować go będzie zgodnie z prawami jeden również mąż, pięćdziesięcioletni co najmniej, ojciec ślubnych dzieci jednej czy drugiej płci, a najlepiej i synów, i córek. Zarówno ten, kto zostanie wybrany, jak i jego wyborcy muszą zdawać sobie sprawę, że spośród czołowych urzędów w państwie jest to bezwzględnie urząd najważniejszy. Roślina, która puszcza pięknie swe pierwsze pędy, ma z pewnością najwięcej widoków, ażeby osiągnąć w całej pełni tę doskonałość, jaką z natury osiągnąć jest zdolna. Podobnie jak dla roślin posiada pierwszy okres rozwoju ogromne znaczenie dla zwierząt oswojonych i dzikich, a także dla ludzi. Człowiek należy, jak się to mówi; do gatunku oswojonych stworzeń i rzeczywiście, jeżeli otrzyma należyte wychowanie i wyposażony został przez naturę w dobre cechy charakteru, staje się zazwyczaj najbardziej boską i łagodną istotą na święcie, gdy jednak niedostatecznie lub niewłaściwie został wychowany, jest najdzikszym stworzeniem, jakie rodzi ziemia. Prawodawca nic może więc pozwolić, żeby wychowanie młodzieży uważane było za rzecz drugorzędną czy uboczną, a ponieważ zacząć trzeba od właściwego wyboru tego, kto ma nad młodzieżą sprawować opiekę, dołożyć musi wszelkich starań, ażeby ten urząd i ta piecza nad młodymi powierzona została mężowi pod każdym względem najlepszemu w państwie. Wszystkie więc władze oprócz członków Rady oraz prytanów udadzą się do świątyni Apołlina i lam każdy w tajnym głosowaniu złoży swój głos na tego spośród strażników praw, który, jego zdaniem, kierować będzie najlepiej sprawami wychowania. Ten, kto otrzyma największą ilość głosów, po stwierdzeniu przez władze, które dokonały jego wyboru, z wyjątkiem strażników praw, że jego osoba i życie nie budzi zastrzeżeń, piastować będzie len urząd przez pięć lat, w szóstym roku w taki sam spo-