r
ROZOZIAt 7 ,
dzieci nie są wtajemniczane w naturę Katchlna 1 dlaczego przysługuje Im prawo do bycia obdarowywanymi". Utrzymywane są w rzeczywistości opartej na mistyfikacji, ponieważ same reprezentują rzeczywistość, z którą dorośli muszą paktować. Ich miejsce jest gdzie indziej: nie z maskami i z żyjącymi, lecz z bogami i ze zmarłymi; z bogami — którymi są zmarli. A d zmarli — to dzied.
Interpretacja ta, według Lćvi-Straussa, dotyczy wszystkich rytuałów inicjacji oraz obyczajów, które dzielą społeczeństwo na dwie grupy. Reprezentują one inicjowanych i nieinicjowanych. Jedna z grup uosobią zmarłych, a druga żyjących. Role te mogą być odwracane w czasie trwania rytuału.
Długi cień Satumcbdzieciożercy
Obyczaje kultowe św. Mikołaja, które dzielą społeczność na dorosłych i dzied, ujawniają zatem głębszą opozycję: między zmarłymi a żywymi. Jaką rolę pełni więc sama postać Pćre Noela? Zanim Lćvi-Strauss spróbuje odpowiedzieć na to pytanie, uzupełni swoje dotychczasowe rozważania analizą historyczną, która doprowadzi go do podobnych wniosków. Przeszłe formy, z których ta współczesna postać Pćre Noela wyewoluowała, także łączyły się z sytuacją podziału społeczności na grupy. „Wśród historyków religii 1 folkloru ogólnie przyjmuje się, że odległymi źródłami Pćre Noela są Abbe de Liesse (Pan Radości), Abbas Stultorum, Abbe de la Malquorerue (Pan Bałaganu), który dosłownie odpowiada angielskiemu •Lord of Misrul*, 1 wszystkie postaci, które przez określony czas są królami Bożego Narodzenia i w których rozpoznajemy następców króla Satuma-liów z epoki rzymskiej".
Sięgając do rzymskiego święta Satumaliów należy pamiętać, że było ono świętem ludzi zmarłych gwałtownie, przedstawianych pod postaciami strasznych masek. Bohaterem zabawy był starzec Saturn — dziecio-żerca. W jego tle „zarysowuje się, jak w innych analogicznych wyobrażeniach, dobroduszny Noćl, dobroczyńca dzieci; skandynawski Julbok — rogaty demon świata podziemnego, przynoszący dzieciom zabawki;
święty Mikołaj, który zmartwychwstaje i obsypuje prezentami; wreszcie Katchina — dzieci przedwcześnie zmarłe, które porzucają swą rolę zabójców dzieci, by stać się dla odmiany rozdawcami kar lub podarków.
I chociaż ujęcie historyczne pokazuje, że współczesna postać Santa Clausa lub Pćre Noćla jest efektem zlania się wielu postaci pojawiających się w okresie świąt grudniowych, wyjaśnienie oparte tylko na twierdzeniu o przetrwaniu tych dawnych form nie jest wystarczające. „Zwyczaje nie zanikają ani nie mogą przetrwać bez powodu. Jeżeli przetrwały, przyczyną tego jest nie tyle pochodzenie historyczne, ile utrzymanie się pewnej ich funkcji, którą może wyjaśnić analiza dnia dzisiejszego (obecnej rzeczywistości)”.
Porównując niechrześcijańskie aspekty świąt Bożego Narodzenia w Średniowieczu ze starożytnymi „świętami grudniowymi" dostrzegamy w nich te same cechy: dekorację budynków, wymianę prezentów lub dawanie ich dzieciom, festyny i atmosferę radości, wzajemne bratanie się bogatych i biednych, panów i sług. W tle tych obchodów uwidoczniają się dwa znamienne zachowania: różnice pomiędzy klasami i stanami czasowo zostają zatarte, tworzy się wspólnota, panowie służą niewolnikom, płcie zamieniają się strojami; jednocześnie grupa społeczna rozpada się na dwie części: młodych i dorosłych. Młodzież wybiera swego przewodnika i oddaje się zabawie, która przybiera często skrajne formy: świętokradztwa, kradzieży, gwałtów, a nawet zbrodni. „Podczas Bożego Narodzenia, jak i podczas Saturnaliów, społeczeństwo funkcjonuje jakby w podwójnym rytmie: poszerzonej solidarności i zaostrzonego antagonizmu, i te dwie cechy charakterystyczne stanowią parę współwystępujących przeciwieństw. Postać Abbe de Liesse jest czymś w rodzaju mediacji pomiędzy tymi dwoma aspektami. Jest on uznany, a nawet intronizowany przez władze oficjalne. Jego zadaniem jest kierowanie ekscesami i utrzymywanie ich w pewnych granicach”.
115