nic królewicz, ale dzielny ślusarz. W ten sposób baśń zachowała strukturę fabularno-mityczną, ale treść została zdecydowanie uwspółcześniona.
Podobnie w Kijach samobijach i innych baśniach postępuje Ewa Szcl-burg-Zarembina. Podejmując literacką „grę” z konwencją baśni, odsłania czytelnikom mechanizm baśni, jej typową konstrukcję. Tworząc serię wariantów tematu ukazuje jego trwałą, niezmienną formę. Jest to więc wprowadzenie do utworu wątku autotematycznego, tak bardzo charakterystycznego dla współczesnej, „dorosłej” literatury.
Jednym z pierwszych utworów w dziecięcej literaturze światowej manifestujących warsztat pisarski jest powieść Ericha Kastnera Emil i detektywi, wydana w roku 1928. W jej pierwszej części, zatytułowanej Historia wcale się jeszcze nie zaczyna, autor ukazał czytelnikom stan przedwstępny utworu, to znacz)' zebrany i przygotowany materiał tej powieści w postaci „poszczególnych fragmentów całości”, „pomysłów” i „części składowych”. Zaproponował czytelnikom złożenie z nich własnej całości, pisząc tak: „Może będziecie dość zręczni i potraficie z poszczególnych elementów zbudować historię, zanim ja ją wam opowiem? Jest to taka praca jak zbudowanie dworca lub kościoła z klocków, które wam dano, przy czym nie mielibyście planu budowy i żadnego klocka nie wolno wam pozostawić” 1.
Do tej literackiej zabawy dołącza autor w następnym rozdziale, który nosi tytuł „Teraz oddajmy glos dziesięciu obrazkom”, rysunki prezentujące postaci, zdarzenia i niektóre miejsca akcji. Nie pełnią one roli tradycyjnych ilustracji, ale stanowią integralną całość tekstu artystycznego, złożoną z symbolicznych znaków słownych i ikonicznych.
Tak pomyślana struktura nie tylko rozbija ontologiczną jedność tekstu, wprowadzając znaki innego typu, ale tworzy w ten sposób nowe jakości tekstu literackiego, opartego na równorzędnym aspekoie wizualnym. przykładem może być między innymi wyjaśnienie, znajdujące się przy jednym z obrazków tego tekstu: „Pociąg, w którym znajduje się ten przedział, jedzie do Berlina. I prawdopodobnie w tym przedziale - i to już w następnych rozdziałach - przytrafią się dziwne rzeczy” \ Występujący tu wątek autotematyczny wymaga od odbiorcy-dziccka odpąwied-nio wysokiego poziomu przygotowania do lektury.
Podobne chwyty pojawiają się też w innych znakomitych utworach. W' powieści Saint-Exupety’ego Mały ^Książę i w „antypowieśd” Woro-
/
1 E. Kas Lr, er E mil i detektywi. Prze!. L. Gradstein. Warszawa 1980, s>. 17-18.
2 Tamże, s. 24.
szybkiego Cyryl, gdzie jesteś? Utwory te, podejmując rozpoczętą w litera turze „grę” z tradycją, tworzą nieco zdeformowany obraz literatury, który odwołując się do szerokiego doświadczenia czytelniczego utrwala tylko podstawową, a więc czystą formę opowieści przeznaczonej dla dzieci i dorastających czytelników.
W tej fazie kontaktu dziecka z tekstem literackim kończy się proces jego przygotowywania do lektury na stopniu podstawowym. Przygotowanie to stanowi osłuchanie się i oczytanie dziecka w tekstach dla niego przeznaczonych, podsuwanych mu przez pośrednika lektury w odpowiedniej kolejności. Jak wynika bowiem z przedstawionych rozważań, oprócz uniwersalnych w swoim kształcie baśni, czytanych przez dorosłych i dzieci w każdym wieku i na różnym poziomie literackiego doświadczenia, pozostałe utwory przeznaczone dla dzieci powinny być prezentowane dziecku w odpowiedniej kolejności, ze względu na dominującą w nich strukturę. I tak, zestawiając raz jeszcze wyróżnione tu stopnie percepcji dzieła literackiego przez dziecko z rozwijającą się analogicznie świadomością wzrokową, nieodzowną w odbiorze dzieł malarskich, można uzyskać taki uproszczony wzorzec:
Dzieło literackie
zdarzenie
postać
przestrzeń
narracja
gry z tradycją
literacką
Dzieło malarskie (wg Strzemińskiego)
1) kontur
2) sylweta
3) bryła
4) światłocień
5) widzenie ruchome
Wydaje się, że model ten, oparty na naturalnym rozwoju procesu per-cepcyjnego, mógłby się stać porządkiem lektury, ułatwiającym dziecku poznawanie istoty dzieła literackiego. Oczy wiście model ten ma charakter ściśle laboratoryjny, nie bierze bowiem pod uwagę czynników zewnętrznych, kształtujących w istotny sposób różne płaszczyzny odbioru. Należą do nich aspekty kulturowe i socjologiczne, a więc liczy się nie tyle wiek dziecka, ile raczej środowisko, w jakim ono wzrasta, epoka, w jakiej żyje (z typowymi dla niej stylami odbioru).
Istnieją przecież czytelnicy dorośli, którzy nigdy nie wyzbywają się iluzji i dla nich świat przedstawiony dzieła jawi się jako rzeczywisty. Ist-
43