• Gofred •
Ci zbroje żadnej nie kładą na ciało, Łuk przez się, szable wieszają u łęków. Ich pracowite konie jedzą mało,
A rohatyny z twardych noszą sęków. Za przedniejsze ich najezniki mają: Najwięcej biją, kiedy uciekają.
Latyna starszym ta ich rota miała,
Co z greckich krajów sam był na tej wojnie. Azaś tej wojny tak blisko nie miała,
O ziemi grecka, a przedsię spokojnie Siedząc (o hańbo!) tyikoś wyglądała Końca wielkich dzieł źle i nieprzystojnie! Przeto nie skarż się i niech cię nie boli: Dobrze tak na cię, żeś teraz w niewoli!
Ostatni po tej rocie się pisali,
Lecz w urodzeniu pierwszy i w zacności.
Co na swą szkodę i szczęście jechali,
Pierwszy i w męstwie, pierwszy i w dzielności. O Argonautach błędnych nabajali Siła Grekowie, lecz bez wątpliwości Nigdy nie mogą iść zarówno z tymi; Zgadnicież, który starszym jest nad nimi?
Cny Dudon z Konse ten ich hufiec wodził. A iż rozsądek trudny w tym baczyli,
Który zacnością i męstwem wprzód chodził, Zgodnie mu władzą nad sobą zlecili, Zwłaszcza że inszych i laty przechodził,
I więcej czynił, niż inszy czynili Na różnych wojnach, na których się schował, I ran uczciwych blizny ukazował.
Miedzy pierwszymi położyć też przyjdzie Eustacyjusa, hetmańskiego brata,
Po nim Gernanda, którego ród idzie Z norwejskich królów od dawnego lata. Rugiera mi też pewnie się nie zejdzie Kłaść na ostatku, także Engerlata; Gentoni, Rambald niechaj idą za tern,
A po Rambaldzie Gierard z swoim bratem.
Wielką ma sławę Ubald na wsze strony I Rosmund, który w Linkastrze dziedziczy; Palamed, Sforca i trzeci rodzony Achilles także, wszyscy Lombardczycy. Obidzy, po tych, w boju doświadczony, Więc mężny Otton zarazem się liczy,
Który ma za herb węża, a on w gębie Ma dziecię nagie i trzyma je w zębie.
Gwaszek i Rydolf są też pewnie wzięci I z Gernijerem oba Gwidonowie,
69