i
M "/.'C/łQr •
Eros i śmierć
w przeciwieństwie tlo biblijnego w Genesis, który byl karą za rozlanie się po ziemi nieprawości po kopulacji upadłych aniołów z córkami ludzkimi, nie ma w Gilgameszu żadnej motywacji i żadnego powodu. Ten sam bóg Enlil, który wpadł w straszny gniew, kiedy dowiedział się, że Utnapisztim uprzedzony został o nadciągającym potopie, zbudował arkę i się ocalił, ofiarowuje mu potem nieśmiertelność. Bogowie babilońscy są kapryśni a ich poeżynania i rozróżnienie między dobrem i złem jest nie do odgadnięcia dla ludzi. Są ślepi i głusi na nasz los. „Historia potopu — pisze William Moran, jeden z najwnikliwszych komentatorów Gilgameszu — może być paradygmatem ludzkiego losu”.
O, wielka nieczulości bogów!
Dają nam poznać, kiedy już się \vszystko stało.
Porodzili nas, nazywamy ich ojcami.
Patrzą na nasze cieqrienia bez zmrużenia powiek.
Nikt z nas nie wie, co będzie.
Ale teraz jest nieustanną klęską.
(Sofokles, Trachinki)
To sofoklesowe tragiczne widzenie świata można już po raz pierwszy odczytać w Gilgameszu. Utnapisztim, który przeżył potop, nauczył się tej wielkiej obojętności bogów. Wie, że to co ludzkie i ziemskie, musi przeminąć. „I czemu, Gilgameszu, się skarżysz? Czy ktokolwiek postawił fundamenty domu na zawsze? Czy przyłożona pieczęć ważna jest na wieczność? Czy wzburzona rzeka na zawsze zalewa pola? Ważka tylko na krótką chwilę porzuca poczwarkę, żeby oglądać boga słońca, Szamasza. Od najdawniejszych dni nie ma nic trwałego. Śpiący i umarły podobni są do siebie jak bracia. Czyż sen nie jest wiernym wizerunkiem śmierci?"
* „Chcesz znowu niepokoić bogów — powiedział Utnapisztim do Gilgamesza. — Żądasz niemożliwego. Wystawię cię na próbę. Nie zaśnij przez sześć dni i siedem nocy”. Ale zaledwie Gilgamesz ułożył się na posłaniu, otulił go sen jak miękka wełna, która toczy się niepostrzeżenie z kłębka. Sześć dni
i siedem nocy spał F.nkidu z kapłanką Isztar, która sztuką, jaką znają wszystkie kobiety, uczyniła go równym bogom. Sześć dni i siedem nocy czuwał Gilgamesz u wezgłowia zmarłego Enkidu. Sześć dni i siedem nocy trwał babiloński potop, którego początek, koniec i sens został nieodgadniony dla ludzi. Sześć dni i siedem nocy spał Gilgamesz w domu nieśmiertelnego. Sześć dni i siedem nocy jest symbolicznym czasem przemian — rite de pas sagę. Jest to czas stworzenia świata. „1 dokonał Bóg w dzień siódmy dzieła swego, które uczynił; i odpoczął w dzień siódmy...” [Gen., II.2)
Kiedy Gilgamesz ocknął się, wydało mu się, że spał tylko przez mgnienie. Ale żona Utnapisztima piekła co wieczór chleb i układała świeży bochenek u wezgłowia śpiącego na znak niepowrornego czasu. Gilgamesz obudził się wśród siedmiu chlebów, z których pierwszy usechl, drugi był twardy jak podeszwa, trzeci spęczniały od wilgoci, czwarty cały zbielały, piąty pokryty pleśnią, szósty już zgniły, tylko siódmy był jeszcze gorący. I wtedy Gilgamesz zrozumiał, że sen jest nie tylko wizerunkiem, ale i przedsionkiem śmierci. W tej samowiedzy jest już Owidiuszowe dormicns cadaeer zMetamorfoz. Człowiek jest trupem, który jeszcze śpi.
Co począć mam teraz? gdzie udać się jeszcze? Złoczyńca ukradł moje ciało.
Śmierć mieszka w domu, gdzie moje loże. Gdzie postawię stopę, tam wkracza śmierć.
Utnapisztimowi pozostaje już. tylko odesłać Gilgamesza z powrotem. Ale przedtem zawoła przewoźnika, żeby go zawiózł do miejsca kąpieli, gdzie obmyć ma się z brudu i prochu wędrówki i na nagie czyste ciało włożyć ofiarowaną mu godową szatę. Zadziwiające, ilokrotnie kąpie się bohater w tym najstarszym i najkrótszym z eposów, w którym cudowne i mityczne splata się tym samym ściegiem z wiernym obrazem obyczaju i elementarnym ludzkim doświadczeniem.
Kiedy Gilgamesz z przewoźnikiem wrócili by się pożegnać, żona Utnapisztima uprosiła o jeszcze jeden dar dla upartego