wyprawy Chrobrego, albo po prostu jako przedmiot handlu. Za tym ostatnim rozwiązaniem przemawiałby fakt znalezienia podobnych lub nawet identycznych okazów także i na terenie innych krajów sąsiadujących z Rusią (Węgry, kraj Prusów), jednakże skupienie aż czterech znalezisk na stosunkowo niewielkim obszarze między Gnieznem a Kaliszem, skupienie, jakiemu równego nic ma nawet w ruskiej ojczyźnie naszych szyszaków, nic pozwala na odrzucenie jeszcze innego wyjaśnienia. Możemy podejrzewać, że w pobliżu głównych ośrodków państwa piastowskiego działała przez krótki czas pracownia produkująca złocone hełmy ściśle według ruskich wzorów. Uruchomienie takiej pracowni było możliwe pod warunkiem sprowadzenia do Polski odpowiednich specjalistów, którzy mogli przybyć do nas albo dobrowolnie, albo pod przymusem, choćby wśród jeńców uprowadzonych tak licznie z Kijowa w r. 1018. W warunkach wczesnego średniowiecza w \ padek taki nie byłby n i c z y m na d z w y c z aj n y m.
Obok złocistych hełmów o charakterze rus-kim odkryto na ziemiach polskich inne wczesnośredniowieczne okazy, tym razem zachodniego typu. Bez porównania mniej efektowne, reprezentują za to wysokie walory techniczne. Mamy tu na myśli hełmy stożkowe wydobyte z jezior: Lednickiego i Orcliowskicgo. Są to tak zwane hełmy „normandzkie”. Nazwa wzięła się stąd, że dawniejsza literatura łączyła je, zresztą niesłusznie, przede wszystkim zc skandynawskimi Normanami. Dzwony obu polskich okazów wykuto z jednej sztuki żelaza jcz. Lednickie) lub najwyżej z dwóch części szczelnie ze sobą spojonych (jcz. Orchowo). Oba hełmy posiadają ochronę twarzy w postaci nosala. Nosal hełmu z jcz. Lednickiego zaopatrzono na końcu w haczyk przeznaczony do zaczepienia na nim poły czepca kolczcgo, co zapewniało lepszą ochronę twarzy wojownika. Drobne otworki wokół dolnej
47